UWOLNIONY Z HOMOSEKSUALIZMU
Autor |
Wiadomość |
Ani@
Dołączył(a): N sty 29, 2006 23:32 Posty: 58
|
nawrócony napisał(a): homoseksualizm owocuje w pedofilię, akceptacja homoseksualizmu to akceptacja po trochu pedofilii - czyż nie jest tak że pedofil mężczyzna podrywa chłopców? o tym się czyta to są fakty - a ja jestem wolny HAHA 
Równie dobrze można stwierdzić, że akceptacja heteroseksualistów. to akceptacja po trochu pedofilii - czyż nie jest tak, że pedofil heteroseksualista podrywa małe dziewczynki?
_________________ Nie ważne, czy człowiek jest ateistą, czy katolikiem. Nie ważne, czy ktoś jest homo czy hetero. Chrystus nie dzieli ludzi na lepszych i gorszych, wbrew temu, stara się nam wmówić Kościół Katolicki.
|
Śr lut 01, 2006 16:23 |
|
|
|
 |
nawrócony
Dołączył(a): N sty 29, 2006 15:11 Posty: 16
|
zdrowego mężczyznę nie podniecają małe dziewczynki - a ty może teraz będziesz bronił pedofilów? zastanów się człowieku
|
Śr lut 01, 2006 16:31 |
|
 |
Ani@
Dołączył(a): N sty 29, 2006 23:32 Posty: 58
|
gabriel napisał(a): Cytuj: W renesansie... najważniejszy był człowiek, liczyło się piękno, rozwijała się kultura i sztuka, a ludzie przestawali ślepo wielbić swojego Boga. No prosze jakich rewelacji sie dowiadujemy, umilowanie piekna kultury i sztuki to przygrywka do akceptacji homoseksualizmu To poszukaj cos w baroku..tam bylo jeszcze wieksze umilowanie piekna i sztuki ,podpowiem Ci ze wtedy ... faceci nosili jedwabne ponczoszki i peruki..to na kilometr pachnie homoseksualizmem... Cytuj: Nie powiem Ci, kto to wszystko pozmieniał, bo tego nie wiem. Wątpię, żeby w drugiej gimnazjalnej nauczyciel historii zechciał opowiadać uczniom, "jak to było z tym seksem w renesansie". Po pierwsze dlatego, że to nie WDŻ, a po drugie nie ma tego w programie nauczania. No ale to jest juz myslowy majstersztyk.Nie wiadomo kto pozmienial, ale wiadomo ze "cos" musialo byc na rzeczy bo ludzie kochali piekno i sztuke 
Toż to i w renesansie mężczyźni nosili jedwabne pończoszki. A barok... piękno to kwestia gustu. Jak dla mnie to w baroku było za dużo złota, piękne dzięki - wolę renesans.
Nie coś, tylko ktoś, chyba, że wierzysz w UFO, wtedy moze być coś...
Ja nie wierzę ani w Boga, ani w UFO, więc oczywiste jest dla mnie, że zmian dokonali ludzie. W końcu to my tworzymy historię.
Cieszę, że przyznając się do częściowej niewiedzy, (zamiast udawać, że coś wiem i cię pouczać) sprawiłam ci radość. Dobrze, jeśli moje słowa sprawiły, że czujesz się dowartościowany. ![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif)
_________________ Nie ważne, czy człowiek jest ateistą, czy katolikiem. Nie ważne, czy ktoś jest homo czy hetero. Chrystus nie dzieli ludzi na lepszych i gorszych, wbrew temu, stara się nam wmówić Kościół Katolicki.
|
Śr lut 01, 2006 16:38 |
|
|
|
 |
Ani@
Dołączył(a): N sty 29, 2006 23:32 Posty: 58
|
nawrócony napisał(a): zdrowego mężczyznę nie podniecają małe dziewczynki - a ty może teraz będziesz bronił pedofilów? zastanów się człowieku
Nie mam zamiaru bronić pedofilów. Potrafię odróżnić co jest dobre, a co złe, jeśli chcesz wiedzieć.
I tak w ogóle to nazywam się Ania... i jestem kobietą, co sugeruje już mój nick.
_________________ Nie ważne, czy człowiek jest ateistą, czy katolikiem. Nie ważne, czy ktoś jest homo czy hetero. Chrystus nie dzieli ludzi na lepszych i gorszych, wbrew temu, stara się nam wmówić Kościół Katolicki.
|
Śr lut 01, 2006 16:44 |
|
 |
gabriel
Dołączył(a): Śr lut 16, 2005 14:57 Posty: 1730
|
Cytuj: Cieszę, że przyznając się do częściowej niewiedzy, (zamiast udawać, że coś wiem i cię pouczać) sprawiłam ci radość Aniu , sugeruje Ci jeszcze raz przeczytac ta moja wypowiedz Cytuj: No ale to jest juz myslowy majstersztyk.Nie wiadomo kto pozmienial, ale wiadomo ze "cos" musialo byc na rzeczy bo ludzie kochali piekno i sztuke dla ulatwienia podpowiem ci za ta moja wypowiedz ma ukryty podtekst..bo wydaje mi sie ze go nie zauwazylas  Cytuj: tak w ogóle to nazywam się Ania... i jestem kobietą, co sugeruje już mój nick
A na kobiete czlowieku nie mozna powiedziec ? 
|
Śr lut 01, 2006 17:11 |
|
|
|
 |
nawrócony
Dołączył(a): N sty 29, 2006 15:11 Posty: 16
|
http://homoseksualizm.chrzescijanin.pl/ ... ge&artid=9
świadectwa uwolnienia z homoseksualizmu które dziś miałem zaszczyt przeczytać są tak wspaniałe że moje się do nich nie umywa - tutaj przykłady
Bóg uwolnił mnie od grzechu homoseksualizmu, całkowicie uwolnił. Wiem, że jestem hetero i nie wątpię w to. Bóg pokazał mi, jak właściwie patrzeć na kobiety, jak mieć z nimi relacje, jak być czystym w Jego oczach
Przez ponad 10 lat zmagałem się z tą orientacją seksualną. Teraz jestem uzdrowiony, jestem HETERO.
Wszystko zaczęło się od głupich żartów z rówieśnikiem i jednej (!) wspólnej nocy spędzonej w łóżku, gdy jeden udawał kobietę, a drugi mężczyznę. Byliśmy nastolatkami. Nie było stosunku płciowego, ale „obiecaliśmy sobie, że będziemy gejami”. Od tamtego czasu widzieliśmy się z dwa, trzy razy. Nie poruszaliśmy tego tematu. On miał dziewczynę, ja nie. Myślałem, że zapomniał i że to były dla niego żarty. Ja nie zapomniałem i dla mnie nie były to żarty.
Od tamtej nocy szatan rozpoczął walkę o moją duszę i ciało, bo duch już należał do Boga.
Moim nałogiem stał się onanizm. Nałogiem takim jak papierosy lub wódka dla innych ludzi. Nie mogłem bez tego żyć. Jednak moje fantazje dotyczyły mężczyzn i seksu z nimi, a nie kobiet. W tym czasie pojawiło się pierwsze czasopismo gejowskie, które co jakiś czas potajemnie, w różnych punktach miasta kupowałem.
Napisałem „co jakiś czas”, ponieważ żyłem jak na wahadle. Raz było to mocne postanowienie, że nigdy więcej, że Bóg może mi pomóc, uwolnić mnie. Albo będę żyć w celibacie, albo będę mógł się ożenić. Myśli o żonie, rodzinie i dzieciach były momentami, gdy wszystko wydawało się możliwe. A innym razem był to skrajny upadek w niemoralne, grzeszne zachowanie. Moralna nieczystość, gazetki, fantazje, marzenia o spotkaniu „kolegi do wspólnych spotkań”, oczywiście w wiadomym celu. Kilka razy byłem o krok od zamieszczenia ogłoszenia w gazetce albo odpowiedzenia na takie ogłoszenie.
Te dwie skrajności były jeszcze oddzielane okresami depresji, poczucia beznadziejności, myśli samobójczych, odcinania się od innych ludzi. Myślałem, że jestem beznadziejny, nie nadaję się do niczego, że nic nie ma sensu, że nawet nie mam odwagi przed innymi się przyznać do swojej orientacji.
Wiedziałem, co Bóg poprzez Biblię mówi o homoseksualizmie i zawsze zgadzałem się z tym, ZAWSZE. Odczuwałem ogromne obrzydzenie własną osobą, gdy ulegałem swojemu nałogowi, zaraz po fizycznej przyjemności przychodził ból psychiczny i duchowe obrzydzenie. To potwierdza, że było to duchowe zniewolenie i duchowy problem, ale wtedy tego jeszcze nie wiedziałem. Jakże pasowały do mnie słowa: gdyż nie to czynię, co chcę, ale czego nienawidzę, to czynię (Rz 7:15). Nienawidziłem siebie, swojej orientacji, myśli i fantazji. Nie wiedziałem, co zrobić. W okresach depresji i załamania duchowego myślałem, że skoro jestem, jaki jestem i nie mogę sobie z tym poradzić, nie mogę się zmienić i uwolnić, a Bóg tego grzechu nienawidzi, to powinienem popełnić samobójstwo, żeby już więcej nie grzeszyć i być u Boga. Takie były moje myśli. Lepiej się zabić, niż grzeszyć. Uwierzcie lub nie, uważałem siebie za śmiecia, poczucie własnej wartości było dużo poniżej zera.
Po pewnym czasie do gazet i fantazji doszedł internet, pełen obrzydliwości i sprośności oferowanej nawet za darmo dla każdego. Zdjęcia i krótkie filmiki dostarczały wiele pokus i dawały pożywkę mojemu grzechowi, myślom i fantazjom.
W międzyczasie działałem w Kościele, z radością chodziłem na nabożeństwa, pragnąłem służyć Bogu, ale szatan świetnie to pragnienie obrócił przeciwko mnie, bo zaczął mnie oskarżać, że nie mam prawa służyć Bogu, skoro jestem gejem, skoro moje ciało jest bezczeszczone niemal codziennie, skoro mam takie, a nie inne fantazje o mężczyznach.
Nie pisałem tego wcześniej, ale chcę mocno zaznaczyć, że NIGDY nie miałem stosunku płciowego z mężczyzną. Wszystko to, co opisuję, działo się w mojej głowie i sam na sam w moim pokoju. Teraz mogę dziękować Bogu, że nie dopuścił, abym poznał innego geja, ani tym bardziej zbliżył się do niego fizycznie.
Pomimo braku relacji z innymi osobami o tej orientacji seksualnej nabierałem przekonania, że jestem gejem i że muszę taki być, i nic z tym nie zrobię. W gorszych momentach ulegałem myśli wkładanej mi do głowy przez szatana, że Bóg mnie takim stworzył i muszę teraz nieść ten krzyż przez całe życie. Poddawałem też w wątpliwość fakt mojego nawrócenia, bo taką myśl szatan mi podrzucił. W głębi serca i myśli pragnąłem, aby pojawił się człowiek, przed którym mógłbym wyjawić swój sekret tak skrupulatnie chowany przed wieloma. Człowiek, który okazałby akceptację dla mnie, kategorycznie potępił grzech, ale i pomógł w walce z pokusami i grzechem.
Długo nikt taki nie pojawił się na horyzoncie znajomych. Częściej słyszałem z ust członków Kościoła potępienie rzucane na gejów, lesbijki i pedofilów. Sam też to robiłem, aby się uwiarygodnić, czasami nawet sypnąłem siarczystym kawałem o „pedałach”. Nie było nikogo, o kim wiedziałbym, że umiałby, mógłby, chciałby zająć się moim problemem. Poza tym, kto mógłby się objawić jako pomoc, skoro nikt nie wiedział o moim problemie.
Jednak moje niezbyt częste i niezbyt gorące wołanie zostało wysłuchane. Bóg postawił przede mną takiego człowieka, stanął wprost przede mną i spytał: „Czy ty nie masz czasem problemu z facetami?” W pierwszej sekundzie nie zrozumiałem, o co mu chodzi, ale doprecyzował wypowiedź, że chodzi mu o sprawy ze sfery seksualnej. Nie, nie wyparłem się, bo w pewien sposób byłem gotów na tę rozmowę, pragnąłem jej. Tak zaczęło się pierwsze z wielu spotkań. Rozmawialiśmy o mnie, o dzieciństwie, o byciu nastolatkiem, o moim wychowaniu, o sytuacji w rodzinie, o relacjach z matką i ojcem. Musiałem prześwietlić siebie samego, przyjrzeć się z lupą swojemu wnętrzu. To właśnie ten duszpasterz otrzymał ode mnie prawo, by zadać każde pytanie z tej dziedziny, przed nim stałem się odpowiedzialny za swoje czyny, to on mnie zachęcał i korygował moje myślenie, pokazywał to, co Bóg o mnie myśli, to, co jest prawdą, a co fałszem. Dowiedziałem się, jak oddzielić ducha, duszę i ciało. Moja psychika, moje emocje, moje pragnienia zostały przebadane, zdiagnozowane i poddane leczeniu, Bożemu leczeniu. Nie było to łatwe, bo szatan nie poddaje się łatwo.
Okazało się, tak jak już wspomniałem, że moje zniewolenie miało duchowy charakter. Wiedziałem, miałem przekonanie, że homoseksualizm jest grzechem, że fantazje o mężczyznach są grzechem, że onanizm jest grzechem, a mimo to tkwiłem w tym, zaplątany, szamoczący się jak w zaklętym kole, nie widząc szans wyjścia. A skoro zniewolenie było duchowe, to i takiego potrzebowałem uwolnienia. Podjąłem walkę, wspierany przez duszpasterza. Zdawałem mu relacje z każdego dnia, z tego, co myślałem, na co patrzyłem. Analizowaliśmy wszystko i badaliśmy w aspekcie duchowym. Z tygodnia na tydzień zauważałem zmiany we mnie, w mojej psychice, w myśleniu i emocjach. Dzięki Bogu trwałem w czystości cielesnej. Zacząłem zauważać kobiety i ich piękno fizyczne, to że są atrakcyjne seksualnie, a takich myśli nigdy wcześniej nie miałem. Może to niefortunne stwierdzenie, ale tak było - kobiety stawały się dla mnie atrakcyjne pod względem fizycznym. Szatan nie odpuszcza łatwo w żadnej sytuacji, więc czemu miałby mi ułatwiać sprawę. Podsuwał myśli, kierował wzrok na „ciekawe” męskie twarze, na plakaty ze zdjęciami mężczyzn reklamujących bieliznę itd. Czasami jedynym wyjściem było zamknięcie oczu lub patrzenie na czubki własnych butów i gorąca modlitwa do Pana i odganianie szatana w imieniu Jezusa Chrystusa. To nie była jazda „z górki na pazurki”. Bardziej przypominało to jazdę po wertepach, po szosie pełnej dziur i zasadzek, a w dodatku pod górę.
W tamtym czasie bliski był mi werset z 1 Kor 10:13: Dotąd nie przyszło na was pokuszenie, które by przekraczało siły ludzkie; lecz Bóg jest wierny i nie dopuści, abyście byli kuszeni ponad siły wasze, ale z pokuszeniem da i wyjście, abyście je mogli znieść. Od Boga czerpałem siłę do przezwyciężania pokus.
Pastor powiedział, że: „skoro Bóg uwalnia, to uwalnia całkowicie, niepołowicznie. Oznacza to, że może nie tylko zabrać chęć kontaktów z mężczyznami, czy pomóc ci żyć w celibacie, Bóg może przestawić twoją orientację seksualną na właściwe tory. Może, ale wiem, że nie u każdego tak się dzieje. Możesz pozostać homoseksualnym trzeźwym alkoholikiem – nie pijącym, ale do końca życia alkoholikiem”. Ja uwierzyłem, że mogę być heteroseksualny i zapragnąłem tego. Zapragnąłem być takim, jakim Bóg mnie „zaplanował” i o to Go prosiłem. Po prawie roku walki, Bożej pracy nade mną, wsparcia pastora mogłem powiedzieć, że jestem wolny. Był to cud Boży. Wiem o tym ja i mój duszpasterz, no i Pan, a teraz wy. Bóg zniszczył ten obóz szatana, który był tak mocno osadzony we mnie. Bóg uwolnił mnie od grzechu homoseksualizmu, całkowicie uwolnił.
Wiem, że jestem hetero i nie wątpię w to. Bóg pokazał mi, jak właściwie patrzeć na kobiety, jak mieć z nimi relacje, jak być czystym w Jego oczach. Pan uzdrawia, Pan uwalnia. Miłosierny i łaskawy jest Pan, cierpliwy i pełen dobroci (Ps 103:8).
„Chwała, Chwała, Alleluja porzuciłem brzemię swe.
Zawsze byłem przygnębiony, kiedy brzemię gniotło mnie.
Czuję radość, wielką radość, porzuciłem brzemię swe”.
Autor: Tomasz
Autor: Janusz Chłopicki
cała reszta pod tym linkiem - opublikowane przez osobę o nicku narrac (strona 4)
http://miedzynami.pl/viewtopic.php?t=2442[/b]
|
Śr lut 01, 2006 17:21 |
|
 |
Sanort
Dołączył(a): Cz lis 24, 2005 13:24 Posty: 7
|
nawrócony napisał(a): homoseksualizm jest wbrew naturze - kto twierdzi inaczej? A JA JUŻ JESTEM WOLNY 
A skąd ty wiesz co jest zgodne z naturą, a co nie jest?
O ile mi wiadomo, homoseksualizm nie jest "nowym" zjawiskiem, takie związki przeciwnych płci były znane choćby w starożytnej Grecji. Pytanie zasadnicze brzmi: czy homoseksualizm jest chorobą? Tym się powinni zająć ludzie, którzy mają odpowiednie kwalifikacje. Jeżeli nie jest, to nie ma tu o czym dyskutować. Jeżeli natomiast jest chorobą, trzeba zadać następne pytanie. A mianowicie, czy istnieją sposoby na leczenie homoseksualizmu?
O ile mi wiadomo, dotychczas nikt nie odkrył "leku na homoseksualizm"(oczywiście, można "nawrócić się" podobnie jak założyciel tego tematu). Na AIDS też nie ma leku, ale jakimś dziwnym trafem nikt nie glosi, że chory na AIDS jest gorszy, jest "sprzeczny z naturą".
_________________ Свобода.
|
Śr lut 01, 2006 17:51 |
|
 |
gabriel
Dołączył(a): Śr lut 16, 2005 14:57 Posty: 1730
|
Cytuj: Jeżeli natomiast jest chorobą, trzeba zadać następne pytanie. A mianowicie, czy istnieją sposoby na leczenie homoseksualizmu
Tym sposobem mozna myslec ze rak nie jest choroba bo nie da sie go wyleczyc
A jesli za kilkadziesiat lat terapia genowa da sie leczyc skutecznie homoseksualizm to co wtedy ?
|
Śr lut 01, 2006 18:01 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ani@, jezeli nie masz wiedzy na temat przyczyn homoseksualizmu, to po co w taki temat wchodzisz?
P.S
jezeli chodzi o Twoj wiek, to przepraszam Cie ale nie wierze, ze masz tak malo lat.
|
Śr lut 01, 2006 18:07 |
|
 |
Sanort
Dołączył(a): Cz lis 24, 2005 13:24 Posty: 7
|
gabriel napisał(a): Cytuj: Jeżeli natomiast jest chorobą, trzeba zadać następne pytanie. A mianowicie, czy istnieją sposoby na leczenie homoseksualizmu Tym sposobem mozna myslec ze rak nie jest choroba bo nie da sie go wyleczyc A jesli za kilkadziesiat lat terapia genowa da sie leczyc skutecznie homoseksualizm to co wtedy ?
Nie lubię pisać krótkich postów, ale cóż...
Czytanie ze zrozumieniem. Nie zrozumiałeś o co mi chodziło.
_________________ Свобода.
|
Śr lut 01, 2006 18:09 |
|
 |
Ani@
Dołączył(a): N sty 29, 2006 23:32 Posty: 58
|
gabriel napisał(a): Cytuj: Jeżeli natomiast jest chorobą, trzeba zadać następne pytanie. A mianowicie, czy istnieją sposoby na leczenie homoseksualizmu Tym sposobem mozna myslec ze rak nie jest choroba bo nie da sie go wyleczyc A jesli za kilkadziesiat lat terapia genowa da sie leczyc skutecznie homoseksualizm to co wtedy ?
Nie ma powodu, żeby ludzie zaczęli się leczyć ze swojej orientacji seksualnej.
_________________ Nie ważne, czy człowiek jest ateistą, czy katolikiem. Nie ważne, czy ktoś jest homo czy hetero. Chrystus nie dzieli ludzi na lepszych i gorszych, wbrew temu, stara się nam wmówić Kościół Katolicki.
|
Śr lut 01, 2006 18:34 |
|
 |
gabriel
Dołączył(a): Śr lut 16, 2005 14:57 Posty: 1730
|
Sanort napisał(a): gabriel napisał(a): Cytuj: Jeżeli natomiast jest chorobą, trzeba zadać następne pytanie. A mianowicie, czy istnieją sposoby na leczenie homoseksualizmu Tym sposobem mozna myslec ze rak nie jest choroba bo nie da sie go wyleczyc A jesli za kilkadziesiat lat terapia genowa da sie leczyc skutecznie homoseksualizm to co wtedy ? Nie lubię pisać krótkich postów, ale cóż... Czytanie ze zrozumieniem. Nie zrozumiałeś o co mi chodziło.
Widzisz krotkie posty maja ta niewatpliwa zalete ze bardzo trudno pominac niewygodne pytania czy tezy dla odpowiadajacego na nie ..a co za tym idzie trudno takimi postami jest manipulowac 
|
Śr lut 01, 2006 18:41 |
|
 |
Ani@
Dołączył(a): N sty 29, 2006 23:32 Posty: 58
|
Lucyna napisał(a): Ani@, jezeli nie masz wiedzy na temat przyczyn homoseksualizmu, to po co w taki temat wchodzisz? P.S jezeli chodzi o Twoj wiek, to przepraszam Cie ale nie wierze, ze masz tak malo lat.
A czy ja coś pisałam o przyczynach homoseksualizmu? Nie. Napisałam tylko, że nie mam pojęcia, jak rozwijał się homoseksualizm na przestrzeni wieków.
Jeśli chodzi o mój wiek, to naprawdę mam 14 lat. Właściwie to 14 i pół, ale nie ma sensu pisać zawsze tej połówki.
Nie zamierzam jednak nikogo gorliwie zapewniać co do swojego wieku.
Myślałam, że moje wypowiedzi (nie mówię, przesłąnie w nich zawarte) są na tak niskim poziomie, że to ile mam lat można wywnioskować z ich niespójności.
Cóż. Jeśli ktoś ma odmienną opinię to fajnie.
A tak w ogóle, to głównie dziewczyny będące w wieku dojrzewania interesują się YAOI. W moich zainteresowaniach nie ma nic dziwnego, poza tym... od homoseksualizmu do tolerancji nie jest wcale tak daleko, a nigdy nie jest za wcześnie, zeby zacząc interesować się tolerancją.
_________________ Nie ważne, czy człowiek jest ateistą, czy katolikiem. Nie ważne, czy ktoś jest homo czy hetero. Chrystus nie dzieli ludzi na lepszych i gorszych, wbrew temu, stara się nam wmówić Kościół Katolicki.
|
Śr lut 01, 2006 18:46 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Dobrze Aniu, powiedz na czym polega tolerancja?
|
Śr lut 01, 2006 19:11 |
|
 |
Ani@
Dołączył(a): N sty 29, 2006 23:32 Posty: 58
|
Tolerancja nie oznacza akceptacji czyjegoś zachowania czy poglądów. Wręcz przeciwnie, tolerancja to poszanowanie czyichś zachowań lub poglądów mimo że nam się one nie podobają.
_________________ Nie ważne, czy człowiek jest ateistą, czy katolikiem. Nie ważne, czy ktoś jest homo czy hetero. Chrystus nie dzieli ludzi na lepszych i gorszych, wbrew temu, stara się nam wmówić Kościół Katolicki.
|
Śr lut 01, 2006 19:21 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|