Jedno i drugie pochodzi od Jezusa: (Łk 11:23) "Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza."

Mnie zadziwia, że są tu osoby, które są wierzące, a z siebie nie chcą wydusić dobrego słowa o Radiu Maryja. Ja mam nadzieję, że nie wynika to z nienawiści wobec tego radia, ale z tego, że Radio Maryja mierzy się inną miarą niż pozostałe media i wymaga się dużo więcej niż od innych. A wymgań tych nie spełniają bardzo często fałszywie kreowane przekonania o tym radiu.

Meritus
I dlatego napisałam to zdanie:


Chodziło mi nie o fakt nieprzekazania pieniędzy i jego przyczynę, tylko o to, co wydaje mi się słuszne do zrobienia w takiej sytuacji.

Odnośnie do komunikatów - jeśli nie było żadnej ewidencji, to jedyne co mogli zrobić. Tyle, że żeby cokolwiek odebrać, należałoby mieć dokument przekazania. A zapewne wiele osób takiego dokumentu nie trzymało, bo i po co?

Jeśliby taka dokumentacja istniała - należałoby do konkretnych osób napisać z pytaniem, czy życzą sobie zwrotu i w jaki sposób...

meritusie problem jest dwojaki - ty nie widzisz dobrych słow od przeciwnikow radia, oni nie widzą w twoich slow krytyki przeciwko nieprawidlowosciom

i koło sie zamyka

a co do słów Jezusa - wszystko zalezy od kontekstu

meritusie

RM - TAK!!!
Jest bardzo potrzebne, a wrecz niezbedne dla wielu osób.
Pan Rydzyk - NIE........jest po prostu zbedny i niepotrzebny dla wielu osób

Trudno by krytykować to, co na krytykę nie zasługuje. Jeżeli coś jest rzeczywiście złego, to trudno bym się zapierał i stwierdzał, że tego nie ma.

Wszystkie ofiary przyjmowano za potwierdzeniem. Nie wiem, czy możliwe było załatwienie tego listownie. Prawdopodobnie nie.

Jasne - tyle, że jeśli przekazuję pieniądze np. na cele charytatywne, to nie zastanawiam się, czy przypadkiem nie będę ich odbierać. Potwierdzenie poleciałoby do najbliższego kosza na śmieci.

I w tym momencie to nie jest pretensja do RM, bo nie wiem, jakie dane mieli, jak mogli zareagować i co im przyszło do głowy, tylko rozważanie teoretyczne.

Oczywiście możliwe jest Radio Maryja bez ojca Rydzyka. Można na przykład takiego ks. Sowę teoretycznie zrobić dyrektorem. Ale co po łagodnych przebojach w katolickim radiu? Trzeba też mieć jakąś podstawę do usunięcia o.Rydzyka. Trzeba mieć alternatywę. A alternatywy obecnie nie ma. Charyzmat i rozmach o.Rydzyka jest nieporównywalny. Żaden duchowny w Polsce, może z wyjątkiem o.Góry nie ma takiej umiejętności gromadzenia i organizowania ludzi wokół jednego dzieła.

Chociaż ten kraj w wielu sprawach jest nienormalny - to jednak jeśli ktoś zbiera na coś publicznie pieniądze, to ma obowiązek je na to przeznaczyć - a nie wsadzić je w to, co mu się podoba.


Dziwisz się Konkurencji trzeba dowalić


Bardzo przewrotnie wygodne. Ludzie wysyłali - to Rydzyk powinien im je odesłać (bo chyba prowadzi coś takiego jak listę darczyńców).

Odnośnie tych wszystkich spraw związanych z kasą, co do których są słuszne wątpliwości - za DEFRAUDACJĘ idzie się siedzieć w tym kraju.

Odnośnie tego, co Elka napisała - posłużę się wypowiedzią Beliego:

Zgodzę się - RM jak najbardziej ma rację bytu, ale nie kierowane przez tego człowieka i dopuszczające takich wypowiedzi na swojej antenie, tylu awantur i zarzutów związanych z kierownictwem, albo niesubordynacji wobec biskupów. (pisałem już to chyba ze 100 razy...)


Jako duchownego, który wyraża się obraźliwie i głównie stara się "wypłynąć" na wszystkim, co zbudował, zapewniając sobie zaplecze polityczne dla swojej działalności... Ale to chyba nie jest charyzmat do radia katolickiego. Pomyłka.

Poczytajcie sobie - KEP:
http://info.wiara.pl/index.php?grupa=4&art=1139980720

fragment:


I jeszcze ciekawostka - Gaudium et spes

http://www.archidiecezja.lodz.pl/czytel ... kdk_4.html

Oj, podważa i to mocno.

Jak można mówić o szczerości Rydzyka, który najchętniej "zatopiłby" wszystkich polityków poza PiSem i LPRem może I jak to się ma do przykazania miłości.

ToMu
To nie są publiczne pieniądze znierane na radio. Publiczne pieniądze są w budżecie. I apeluję o zejście z pozimou ogólnych oskarżeń - na fakty.Te bzdury o defraudacjach, czy zatapaianiu wszystkich partii z wyjatkiem dwóch, uważam za kłamliwe zabiegi retoryczne, mające dramaturgią świętego oburzenia na własne wyobrażenia zastąpić rzeczową argumentację.

Trudno się zgodzić z tym rzekomym listem 3 biskupów, a nie Konferencji Episkopatu Polski (jotko wypada sprostować!) w trzech kwestiach.
1. Transmisję podpisania paktu stabilizacyjnego trudno odczytać jako poparcie dla jednej partii politycznej, bo pakt zawarły trzy partie.
2. Po drugie informowanie o tak doniosłym wydarzenia jest obowiązkiem mediów.
3. Po trzecie informowanie o tym, nie oznacza poparcia dla jakiejkolwiek partii politycznej. Może mieli po katolicku zrobić awanturę, że coś takiego podpisali?

Trzy partie ...... Przy stoliku w restauracji siedzą: J. Kaczyńki, R. Giertych. A. Leper. Podchodzi kelner, J. Kaczyńki zamawia:
- schabowy + zestaw surówek proszę.
Kelner:
- a przystawki?
J. Kaczyński
- dla przystawek też schabowy.

Mowa jest nie o "partii politycznej", a o "opcji politycznej". Jedną opcję polityczną może reprezentować kilka partii i wówczas naturalną koleja rzeczy jest utworzenie przez nie koalicji. Jeśli patrie tworzące koalicję reprezentują różne opcje, to jaki cel może mieć ich porozumienie? Skok na kasę?



A kto twierdzi inaczej?



Zapomniałeś już, jak przebiegał przekaz medialny z podpisania paktu, ze szczególnym uwzględnieniem fazy parafowania? Apelujesz o zejście z poziomu ogólników na fakty, a zdajesz się nie zauważać podstawowych wydarzeń z najnowszej historii Polski.

SweetChild pofatyguj sie i przeczytaj list. Jest ta m mowa o:


Trudno też mówić o jednej opcji politycznej, gdy dogadują się narodowcy, chadecy i ludowcy.

Celem koalicji nie jest skok na kasę, ale sprawne reformowanie naszej Ojczyzny. Masz prawo mieć inne zdanie, ale pakt powstał przede wszystkim w tym celu. A trudno, by najważniejsze urzędy państwowe były nadal w ręku pogrobowców PZPR i Unii Wolności, skoro naród wybrał tak, a nie inaczej.

Nie wszyscy widzą w tym parafowaniu spisek o.Rydzyka. Być może niektórzy mogli poczuć się mniej docenieni (a nie dyskryminowani), gdyż nie było ich w kulminacyjnym momencie, ale nikt ograniczonego prawa do informacji nie miał, gdyż to, co istotne - czyli pakt otrzymali wszyscy do wiadomości. Wypowiadali się na łamach "Naszego Dziennika" biskupi (bp. Adam Lepa i bp. Antoni Pacyfik Dydycz) określając niewłaściwe zachowania niektórych mediów.

Ale nie. Pakt stabilizacyjny to jakiś mroczny spisek, mający na celu oddać naszą ojczyznę pod dyktaturę o.Rydzyka w zamian za "skok na kasę".

Ja bym się dopatrywał skandalu w zachowaniu mediów, które nie pofatygowały się, by pokazać coś więcej ze spotkania prof. Lecha Kaczyńskiego z przedstawicielami milionowej grupy Polaków w Chicago. Nikt nie dopatrywał się skandalu, gdy szefem TVP jeszcze rok temu został pan Dworak z Platformy Obywatelskiej. To nie był skok na media, gdy SLD zawarło jakiś pokątny układ z PO w/s szefa TVP.

Kwestia tematów politycznych w Radiu Maryja. Ono samo w sobie nie rości sobie prawa do władzy w Polsce. Porusza natomiast bierzące kwestie polityczne w spoób, który może niektórych doprowadzać do szału z różnych powodów (w większości mnie słusznych, gdy chodzi o rozliczanie afer gospodarczych). Jedna kwestia to taka, że na antenie obecnie nie występują przedstawiciele wszystkich ugrupowań politycznych. W studiu nie ma przedstawicieli Platformy Obywatelskiej (choć w udzielają wypowiedzi dla wiadomości TVTrwam i są pokazywani) i Polskiego Stronnictwa Ludowego. SLD i SDPL to z powodów oczywistych być nie powinno. Występują natomiast często przedstawiciele PiS, LPR, Samoobrony i UPR, a także często przedstawiciele rządu.

Pytanie, czy winą Radia Maryja jest to, że nie ma PO na antenie? Trudno mi jest się na ten temat wypowiadać. Wiadomo, że przedstawiciele sztabu Donalda Tuska dwukrotnie byli zapraszani w czasie kampanii wyborczej - lecz odmówili. Nie bał się przyjść Lepper, Kaczyński, Giertych, Wałęsa ale ludzie Tuska tak. Kwestia PSL-u - jaki koń jest każdy widzi.

Problem jest w tym, że jedni politycy na antenie są (czasem często), a innych nie ma. Kwestią dla mnie otwartą i wątpliwą jest też to, czy wystepowanie na antenie jest wyrazem poparcia rozgłośni, czy też niekoniecznie.