Załóżmy, ze jest 14styczeń x-owego roku, mamy dziś niedzielę. Ludzie idą do kościoła na 12.00.
Dlaczego tam idą???

A teraz ponownie przenieśmy się do dzisiaj. Chciałabym omówić problem: "dlaczego kościół stał się siedzibą plotek?".

Otóż niektórzy pójdą dlatego, że są w wierze w Boga, a inni po to, bo im rodzice każą, a jeszcze inni dlatego by... dowiedzieć się w czym do kościoła przyszła jej sąsiadka, ile ludzi dzisiaj było, czy kowalskiej znowu nie było, czy ktoś nie zna Ojcze Nasz.
Jeżeli jakies plotkarze czy plotkarze wierzą czy udają tylko że wierzą i szanują religię, to dlaczego interesują się innymi?

albo jeszcze pójdą do Kościoła tylko po to żeby pokazać wszystkim nowe futro... różni są ludzie. Są tacy, którzy idą do kościoła bo wypada, nalezy, tradycja itp. niewierzący a praktykujący. Plotkarze - czy może lepiej plotkarki - taka ich natura, a w kościele zawsze jest dużo osób, więc to łakomy kąsek dla plotkarzy (plotkarek). Uważam że należy potępiać takie zachowania

Plotkowanie jest oznaką tego co najgorsze - beznadziejnego życia towarzyskiego, duchowej jałowości i ubóstwa intelektualnego. Człowiek światły, uduchowiony i umiejący nawiązywać szczere i głębokie więzi z innymi ludźmi nie narzeka na brak ciekawych kwestii do omówienia i nie musi żyć cudzym życiem jak za przeproszeniem, hiena.

To po co ludzie ogladaja seriale typu M jak Milosc - czy to nie jest rodzaj substytutu zycia cudzym zyciem?

Bez przesady. Równie dobrze można by bylo zapytać , po co się czyta książki przygodowe. A DZieje Apostolskie? Fascynujące przygody apostolów...
Plotkowanie to znieksztalcanie faktów na niekorzyść osósb , o których mowa. Chęć skrzywdzenia kogoś, calkowicie bezinteresowna.
NAtomiast istnieje coś takiego, jak zdrowe zainteresowanie inną osobą - tylko intencja jest inna. Chcemy komuś pomóc, troszczymy się o kogoś, poświęcamy komuś swoją uwagę, wysluchujemy jej problemów, radości...

@K66
Jest. Telenowele od dawna porywają ludzi właśnie z tego powodu

@Berea
Książki przygodowe mogą poszerzyć wiedzę człowieka, np. jako źródło informacji o innych kulturach. Dzieje Apostolskie są zaś źródłem wzorców moralnych i opisują chrześcijańskie postawy.
Rozmowa o tym, że Kaście urodziło się dziecko, a Leszek spod trójki wrócił pijany i ponoć był w burdelu, nie rozwija nic prócz zdolności nieprzerwanego mówienia

Nie rozumiem pojęcia.

Pewnie, że do kościoła chodzą ludzie, którzy pewnie z chrześcijaństwem niewiele mają wspólnego - z przyzwyczajenia, z tradycji. Albo właśnie żeby nie być gorszym od sąsiadki, której kieckę się obserwuje przez całą mszę, albo żeby móc obgadać dzieci tej drugiej sąsiadki, co to pół mszy się źle zachowują...

Ale nie wpadajmy w skrajności - większość ludzi nie w takim celu chodzi do kościoła

to pewnie zależy od parafii... w moim kościele widze, że całkiem spory odsetek ludzi na mszy jest własnie takich...

No ja z dościwdczenia wiem jak to jest w wiejskich parafiach. Jak byłem mały to na jednej mszy ksiądz czytał ile kto na kolędzie dał w kopercie, więc i ze strony samego księdza mało świętości w tej mszy było. I z tego co chodziłem kiedyś z babcię to też widziałem, że całe rzesze starszych ludzi (obecnie "mocherów) chodzą tam tylko poplotkować lub z przyzwyczajenia.

Może dla odmiany napiszemy po co my chodzimy na msze?


Chaota mam rozumieć, że jako mieszkanie c miasta nauczysz mnie(pochodzę z e wsi), moją mame, tesciową i dalszą rodzinę własciwie korzystać z mszy św?
Zapomniałam dodać ulubionym nakryciem głowy tych pań jest moherowy beret:)
Ja ostatnio mam moher ,,w głowie"

Jeszcze cos :czyz sam temat nie jest plotkowaniem?przypisywaniem komus intencji?

ja ten temat odczytuje jako refleksje i znak protestu na to, co sie nierzadko dzieje w kościołach.
Ja na Msze chodze:
-bo chce
-bo jest to mój obowiązek jako chrześcijanina
-bo czuje że tak powinienem
-bo spotykam tam żywego Boga
-bo wypełniam w ten sposób nakaz (prośbę) Pana ("to czyńcie na Moją pamiątkę")
-bo chociaż w minimalnym stopniu czuje wtedy przynalezność do wspólnoty
-bo jest to największa tajemnica chrześcijaństwa w której możemy na Ziemii uczestniczyć
czasami też ide do kościoła (kaplicy) żeby sie w ciszy pomodlić

i jeszcze w związku z temat nasunęła mi sie taka myśl...
co myślicie o ludziach, których można określić "niewierzący praktykujący" ?

Spory odsetek to nie większość

Chaoto - mnie się jednak wydaje, że może i na wsiach więcej jest plotkowania w kościołach, jednak zarazem więcej jest Boga w ich życiu.

pisząc spory odsetek, miałem na myśli niestety większość. Obserwując ludzi na Mszy niedzielnej, to widze że mało kto wie co sie wogóle dzieje, nie wiedzą kiedy wstać, kiedy usiąść, kiedy klęknąć, nie śpiewają, nie modlą się, gadają, przychodzą w połowie, wychodzą kiedy im to jest wygodne... wszystkie te czynniki połączone razem dają niemiły obraz niedzielnych Mszy. Przynajmniej u mnie w parafii tak to niestety wygląda (parafia w dużym mieście na ogromnym osiedlu)