Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt lis 21, 2025 5:03



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 64 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Czy można POKOCHAĆ 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28
Posty: 1652
Post 
mniszka napisał(a):
Być może Tobie, Meg jest łatwiej - tak pozytywnie zazdroszczę


Niekoniecznie łatwiej, poprostu nie wyobrażam sobie, aby między moimi przyjaciółmi mogłobyć coś więcej. Wkońcu jesli kogoś traktuje sie jak brata, to pokusy nie ma i być może dlatego nie widze nic złego w przytuleniu.


Cz mar 09, 2006 20:16
Zobacz profil WWW
Post 
Tylko od braterstwa do zakochania jeden krok... co widać w załączonym liście zagubionej dziewczyny...


Cz mar 09, 2006 20:18
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28
Posty: 1652
Post 
W Jej przypadku to sie akurat tak skończyło. Ale to wszystko jest zależne od pewnych kryteriów, bo jeśli przyjażnię się z kimś już bodajże 10 lat to nie wyobrażam sobie niczego inneg między nami...


Cz mar 09, 2006 20:25
Zobacz profil WWW
Post 
Myślę, że jeżeli ksiądz uważa celibat za coś co zbliża Go do Boga to rzeczywiście nie powinien przytulać się do dziewczyn. Nie dlatego, że to łamie jego śluby, ale dlatego, że ta dziewczyna mogłaby to zrozumieć inaczej. W tym wypadku jest chyba trochę inaczej. Odniosłam wrażenie, że ksiądz ten nie jest raczej zbyt ortodoksyjny, skoro przytula się do dziewczyn... Każdy mężczyzna powinien zdawać sobie sprawę, że takie zachowanie może mieć podtekst erotyczny dla tej przytulanej.
Nie bądźmy obłudni. Wielu księży wybiera ten zawód w bardzo młodym wieku nie zdając sobie sprawy, że kiedyś spotkają kobietę, którą pokochają. Miłość do drugiej osoby to też dar! Wielu księży żyje w związku z kobietą lub rezygnuje dla kobiety z bycia księdzem. Przez wiele osób są oni odbierani bardzo negatywnie i potępiani. Okazuje się, że to ludziom przeszkadza a nie Bogu, że ksiądz może być z kobietą. Ponieważ celibat to prawo ludzkie a nie boskie. Dlaczego więc mamy potępiać kogoś dlatego, że nie zgadza się na taką niesprawiedliwość, która ogranicza jego szczęście i zubaża życie? Mi osobiście nie przeszkadza, że ksiądz ma dziewczynę. Może gdyby księża mogli zakładać rodziny, to lepiej rozumieliby sprawy innych ludzi.
Jeżeli ktoś chce żyć w celibacie to niech żyje.
Jeżeli ktoś chce być księdzem i żyć w związku z dziewczyną, to niech tak zrobi.
Ocenę zostawmy Bogu.
A jeśli chodzi o pokusę, to czy wyznanie miłości osobie,która jest w związku z kimś to coś złego?Napewno nie.


Cz mar 09, 2006 21:02
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28
Posty: 1652
Post 
Rita napisał(a):
Myślę, że jeżeli ksiądz uważa celibat za coś co zbliża Go do Boga to rzeczywiście nie powinien przytulać się do dziewczyn.


Chyba źle rozumiesz to co napisałam. Nie chodzi przeciez o to, żeby przyzwalać księdzu na przytulanie się wszystkich dziewczn... Tu chodzi tylko i wyłącznie o zwykłe kumpelskie przytulenie, takie jak np na przywitanie z dobrym kumplem, w nim raczej nie ma żadnego podtekstu erotycznego. Bo przecież jeśli tak na to patrzymy to i uścisk dłoni lub dotyk może wywołać taką reakcję u drugiej osoby.


Cz mar 09, 2006 22:37
Zobacz profil WWW
Post 
Cytuj:
Tu chodzi tylko i wyłącznie o zwykłe kumpelskie przytulenie, takie jak np na przywitanie z dobrym kumplem, w nim raczej nie ma żadnego podtekstu erotycznego.

Chodzi mi tylko o to, że dziewczyny to bardzo uczuciowe osoby zwykle :) rudno czasem odróżnić takie zwykłe przytulenie od takiego "niezwykłego".
Pozatym w sytuacji opisanej dziewczyna kocha księdza, a w takiej sytuacji przytulenie się do niego dla n iej nigdy nie będzie "zwykłe" nawet jeżeli dla księdza będzie to tylko przyjacielski gest. [/quote]


Pt mar 10, 2006 7:28
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28
Posty: 1652
Post 
Zgadzam się z tym. W tym moim całym wywodzie nie chodziło akurat o ten konkretny przypadek, pisałam tak ogólnie :-)


Pt mar 10, 2006 23:02
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 10, 2006 15:36
Posty: 57
Post 
tez myśle ,ze kryją sie pod tym pokusy sama kiedys miałam taką sytuacje z moim kierownikiem duchowym ...teraz mi na nim zalezy ,bardzo go lubie,tesknie kiedy nie pisze itd ale nie wobrazam sobie zebym mogla sie do niego przytulic bo to na pewno nie byłoby w porządku .On juz wybrał dlatego obowiązuje go czystośc

_________________
Bo góry mogą ustapić i pagórki się zachwiać ale milośc moja nigdy nie odstąpi od Ciebie -mówi Pan
Deus caritas est !


Wt kwi 11, 2006 18:00
Zobacz profil

Dołączył(a): So kwi 29, 2006 11:50
Posty: 73
Post 
W sumie ten lst jest taki troche krótki i mało w nim informacji. Może to tylko zauroczenie i za miesiac stwierdzi że sie pomylila. Czy ta dziewczyna jest pewna tego zakochania. Bo jak jest to może naprawde by bylo warto pogadac z tym ksiedzem moze on czuje to samo. Tylko ze jest ryzyko ze moze poczuć się nie swojo w takiej sytułacji i zaczać unikać całkowitych kontaktow z tą dziewczyną ale moze to i lepiej.


Wt maja 02, 2006 20:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 12, 2010 19:41
Posty: 9
Post Zakochac się w księdzu ...
Z pewnością nie będę oryginalna, jeśli napiszę, że od niedawna przeżywam to samo, co Wy. Teraz widzę to całkiem wyraźnie, że zakochałam się w księdzu z mojej parafii. Ksiądz jest dość młodym, 30 kilkuletnim wikarym, przyszedł do parafii rok temu. Ja też nie jestem jakąś gówniarą, mam 33 lata, męża i córeczkę, których kocham. Ale księdza też pokochałam.
Po raz pierwszy zetknęłam się z nim i zwróciłam na księdza uwagę, gdy przyszedł do nas po kolędzie w styczniu. Byłam wtedy sama z córeczką. Chwilę wtedy porozmawialiśmy, pamiętam, że stwierdziłam wtedy, że jest bardzo sympatyczny. Jakoś ostatnio ponownie zwróciłam na niego uwagę, nie tylko, że jest niesamowicie przystojny, ale ma taki aksamitny głos i mówi wspaniałe kazania. Dwa tygodnie temu miałam z nim krótki kontakt ponownie w kancelarii parafialnej, gdzie poszłam zamówić msze w kilku intencjach. Parę dni temu odkryłam, że zupełnie wpadłam i się zakochałam. Nie mogę przestać o nim myśleć. Na ostatniej mszy tak mu się przyglądałam i stwierdziłam, że to jest silniejsze ode mnie i nie jest to zwykła fascynacja! Nie myślcie jednak, że zaraz byłabym gotowa zdradzić męża i polecieć z księdzem do łóżka, bo do tego mi baaardzo daleko. Z resztą nie o to mi chyba chodzi, wcale nie chciałabym, żeby rezygnował dla mnie z kapłaństwa, czy coś podobnego. Po prostu byłabym najszczęśliwsza, gdybyśmy zostali przyjaciółmi. myślę, że to w zupełności by mi wystarczyło. Tylko jak do tego doprowadzić, jak mu o tym powiedzieć?
Zastanawiałam się, czy iść może do niego do spowiedzi i wyznać, że zakochałam się w księdzu, pwnie by się domyślił, że o niego chodzi. Może by mnie nie wyśmiał, nie wiem, albo nawet nie potępił, ale czy zaproponowałby przyjaźń? Tego bym chciała, ale co, mam mu powiedzieć, że chciałabym się z księdzem zaprzyjaźnić? To chyba głupsze, niż wyznać mu miłość w konfesjonale. Sama już nie wiem, co o tym sądzicie?
Mój maż śmieje się ze mnie, że spobobał mi się ksiądz....
a mi wcale nie jest do śmiechu....


Pn lip 12, 2010 19:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 10:57
Posty: 464
Post Re: Czy można POKOCHAĆ
Cytuj:
Po prostu byłabym najszczęśliwsza, gdybyśmy zostali przyjaciółmi. myślę, że to w zupełności by mi wystarczyło. Tylko jak do tego doprowadzić, jak mu o tym powiedzieć?

Nie doprowadzać i nie mówić.

_________________
Come and see the truth through lies you've been fed.
Weigh the worlds at hand, now which direction will you take?


Pn lip 12, 2010 23:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 16, 2009 20:52
Posty: 152
Lokalizacja: Kraków
Post Re: Czy można POKOCHAĆ
@Al-a
ksiądz składał przysięgę i ty składałaś przysięgę i jej zachowanie jest najważniejsze

a nie przelotne zauroczenia, emocje itd.

po prostu jak najszybciej zapomnij o całej sprawie i skup się na dobrych relacjach z córką i mężem


Wt lip 13, 2010 1:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post Re: Czy można POKOCHAĆ
eskimeaux napisał(a):
Cytuj:
Po prostu byłabym najszczęśliwsza, gdybyśmy zostali przyjaciółmi. myślę, że to w zupełności by mi wystarczyło. Tylko jak do tego doprowadzić, jak mu o tym powiedzieć?

Nie doprowadzać i nie mówić.


W pełni się zgadzam. Zaprzyjaźnianie się z osobą, w której się zadurzyło i z którą nie może się być to najgorszy pomysł. Moim zdaniem trzeba odciąć się od tego. Starać się unikać kontaktu z tamtym księdzem - np. czasami w kościołach mogą ustalać który ksiądz prowadzi którą mszę niedzielną - jeśli tak, to nie chodzić na mszę z nim, ale na inną. Skoncentrować się w sposób pozytywny na mężu. Nie myśleć też ciągle w stylu "muszę się odkochać, muszę się odkochać". Owszem, musisz, ale ciągłe koncentrowanie myśli na księdzu (czy to w sposób pozytywny czy negatywny) nie pomoże. Po prostu skoncentruj się cała na mężu i dzieciach.

I jeszcze jedno - to nie jest miłość, tylko zauroczenie, zadurzenie. Miłość to postawa, decyzja bycia z kimś bezwarunkowo. To co odczuwasz to emocje, uczucie zakochania, zauroczenia, ale nie miłość. Dlatego daj sobie czas i koncentruj się na tym co trzeba - na rodzinie. Nie jesteśmy bezwolnymi marionetkami, którymi sterują nasze emocje i pożądania. Do wolności wyswobodził nas Chrystus. Pokaż, że jesteś wolna oraz dojrzała i potrafisz wybrać to co dobre.

_________________
Piotr Milewski


Wt lip 13, 2010 11:35
Zobacz profil WWW
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02
Posty: 3507
Post Re: Czy można POKOCHAĆ
jumik napisał(a):
I jeszcze jedno - to nie jest miłość, tylko zauroczenie, zadurzenie. Miłość to postawa, decyzja bycia z kimś bezwarunkowo. To co odczuwasz to emocje, uczucie zakochania, zauroczenia, ale nie miłość.


Mam inną definicję miłości.
Cytuj:
Miłość to nastawienie na dobro kochanej istoty. Oczekiwanie, życzenie, by jej nawet najbardziej ukryte, jednak autentyczne potrzeby były spełnione, a ona sama była w najwyższym stopniu szczęśliwa. Jeśli to możliwe i właściwe, czynny, osobisty udział w zapewnianiu szczęścia kochanej osoby.


To nie jest jedyna dobra definicja. Ona jest po prostu moja. Może warto ja przymierzyć do Twojej sytuacji? I wyciągnąć odpowiednie wnioski?

_________________
Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji.
Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.


Wt lip 13, 2010 11:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54
Posty: 1036
Post Re: Czy można POKOCHAĆ
traktujecie księży,jak wyposzczonych samców,którzy nie potrafią panować nad własnym popędem,i dla którego każdy kontakt z kobietą,nawet przytulenie jest jednoznaczne z wylądowanie w łóżku..to śmieszne..
czy można pokochać?..co to właściwie za pytanie?..a jeśli nie można to co?,odkochasz się bo tego chcesz?,bo tak sobie powiesz?-uczucia się pojawiają i przemijają..jeśli się pojawiają zamiast pytać czy można,należy pytać dlaczego?..co ono chce mi powiedzieć?..o mnie?,o tym drugim?,może o tym czego mi brak?,o moich oczekiwaniach?--miłość do księdza,miłość to miłość jak do każdego faceta,jak do nauczyciela,jak do sąsiada,jak do męża przyjaciółki..te uczucia są,funkcjonują..od nas zależy,czy nas czegoś nauczą,czy nas zniszczą.
ksiądz doskonale zdaje sobie sprawę ze swojego powołania,ze swojej postawy,ludzie mocno związani z wiarą seksualność traktują zupełnie inaczej niż przeciętny Kowalski..dla nich nie jest to sprawa nadrzędna,nie muszą się tu sprawdzać,a miłość do Boga,zdecydowanie pokona zauroczenie kobietą.
padło pytanie czy powiedzieć..ale po co?..co tym zyskasz?-tylko tyle,ze jeśli był twoim bliższym znajomym,utracisz tą znajomość,zostaniesz odsunięta,i poczujesz się zraniona..co chcesz uzyskać mówiąc mu o tym?..romans?..każdy romans się kończy-nie chcesz niczego?,nie chcesz romansu?,nie chcesz żeby odszedł z kościoła (to akurat nie takie proste,musiałby naprawdę się zakochać..a nie tylko zauroczyć)..jeśli nie chcesz,to milcz..milcz i ciesz się jego obecnością,i przyjaźnią..z czasem to twoje uczucie się wytłumi,zobaczysz w nim kogoś więcej niż tylko mężczyznę,poznasz jego wnętrze,zaskoczy się fakt że podziwiasz jego wnętrze jego wiarę,jego podejście do życia i ludzi,a zewnętrzność choć może czasem pociągająca schodzi na plan dalszy..będzie ważne jego dobro,a nie twoje egoistyczna chęć zaspokojenia własnych oczekiwań.
zakochana mężatka?..to może czas zapytać,czego mi brakuje w związku?..co spowszedniało?..co pociąga w księdzu?,,czego brak mężowi?
I zgadzam się z jednym zdaniem,jeśli to uczucie pojawia się w relacji kierownictwa duchowego,należy o tym mówić..to bardzo częste uczucie w takiej relacji,i dobry kierownik od tego nie ucieka...czy zawsze,i za wszelką cenę kończyć taką znajomość?..nie jestem pewna,to zależy od relacji,od czasu znajomości,i od dojrzałości obu stron..to że się zakochałam,nie znaczy że muszę to posiadać,nie znaczy że temu komuś ta moja miłość jest potrzebna i niezbędna do życia,nie znaczy że tylko ja mogę go uszczęśliwić,i nie znaczy że mam prawo kogoś tym swoim uczuciem wiązać .


Wt lip 13, 2010 12:54
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 64 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL