W Krakowie, w domu sióst nazaretanek, od dziś działa "Okno życia". Matka, która nie chce lub nie może zatrzymać swojego nowonarodzonego dziecka, będzie mogła je tam zostawić. Otwierane od zewnątrz, ogrzewane i wentylowane okno znajduje się przy ulicy Przybyszewskiego 39. Po otwarciu, sygnał dźwiękowy zaalarmuje siostry.

Czytaj dalej: Wirtualna Polska

Oto w koncu sensowna idea wychodzaca ze srodowiska koscielnego. Wreszcie pojawilo sie cos wiecej, niz tylko mowienie, ze aborcja jest zla, a antykoncepcja to bramy do piekiel. Pojawilo sie dzialanie. Brawo!


Crosis

Dobrze, przepraszam za to "w koncu". Faktycznie, przesadzilem.

Tez nie rozumiem krytyki. Ale sie jej nie dziwie. Bo jest to w koncu realne spojrzenie na swiat. Przyznanie sie, ze sytuacja jest zla, skoro wymaga takich srodkow.

Moj znajomy powiedzial kiedys, ze koscil powinien popatrzyc np na seks ludzi mlodych i antykoncepcje (np prezerwatywy) w taki sposob: Uczmy ich, zeby tego nie robic. Uczmy ich czego chcemy. Ale jak juz to maja robic, niech wiedza, jak sie przed skutkami zabezpieczyc.

Troche podobnym wydaje mi sie ten gest. To dzialanie. To nie jest wg mnie zachecenie do pozostawienia dziecka... chociaz moge sie mylic.

Crosis

Może dzięki temu nie będzie tzreba już czytać o wyrzucanych na śmietnik bezbronnych maleństwach...

Uważam, że to naprawdę świetny pomysł, jestem pełen uznania dla sióstr i miejmy nadzieję, że uda się w ten sposób uratować wielu ludzi.

Masz rację z "może".
Ja optymistą w tej sprawie nie jestem. Przypadki porzucania niemowląt, jak donosiły media, w większości przypadków dotyczyły matek ze środowisk patologicznych (alkohol, narkotyki lub krańcowo nietolerancyjne otoczenie itp.).
Jednostkowymi przypadkami było zwykłe ubóstwo. Obawa o możliwość utrzymania dziecka.
Jak do takich środowisk docierać z informacją, że wyrzucenie na śmietnik lub bardziej humanitarne pozostawienie w wózku na mrozie nie jest jedynym możliwym, nie wiem.
Ale dobrze, że ta jeszcze jedna możliwość zaistniała. I, że została - nawet jeżeli ze swoistego przymusu - przez media niechętne Kościołowi nagłośniona.

Rzeczywiście.

Więc powinno się, poza tworzeniem takich instytucji jak "Okno życia", podjąć jakąś akcję uświadamiania właśnie ludzi ze środowisk najbiedniejszych i patologiccznych przede wszystkim. Jak docierać Nie wiem, wolontariat może jakiś. Plakaty z informacjami.

A wczoraj w oknie życia znalazło się pierwsze maleństwo

http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798, ... 6-21-03-50

Pierwsze. Po trzech miesiącach.
Cieszyć się, czy płakać ?
Może to dobrze świadczy o matkach. Jednak nie porzucają dzieci.
A może porzucają, tylko gdzie indziej ?
A może nie wiedzą o tej możliwości ?
A może jednak wiedzą, a boją się że zostaną tu rozpoznane ?

Dla tego dziecka, to najlepsza decyzja jego matki. Nie zostało utopione czy pozostawione na odludziu bez szans na uratowanie ...

Skoro takie miejsce jest - czyli pomoc jest możliwa - powinno się o tym trąbić, szczególnie w środowiskach (może osiedlach?) najbiedniejszych, gdzie jest największa szansa że jakieś maleństwo będzie "zbędne" rodzicom...

Stanislawie, po trzech miesiacach pierwsze. A moze za miesiac juz drugie?

Czasem rozwiazania sa powolnymi srodkami. Ale nie sadze, ze nalezy je z tego powodu krytykowac. Wg mnie gdyby do tego okna trafialo nawet jedno dziecko na pol roku, i tak warto, zeby ono bylo.


Crosis

Oczywiście, że warto. Nawet gdy to "tylko" jedno, nawet w roku.

Ale to jest aż jedno uratowane dziecko, które nie skończy na ulicy/w śmietniku.

Też uważam, że warto. Tym bardziej, że być może teraz inne matki przekonają się, że okno życia to anonimowe i bezpieczne rozwiązanie. Bo często najtrudniej o pierwszego odważnego...

A nawet gdyby to było pierwsze i ostatnie dziecko przyniesione do okna życia, to i tak warto. Bo niewykluczone, że jest to o jedno dziecko mniej na śmietniku...

Zapomnieliście, że można po prostu urodzic dziecko w szpitalu i je tam zostawić? "Okna" nie są ani nową ani jedyną możliwością porzucenia dziecka.

Ale takie "okno" jest anonimowe, czego o szpitalu nie można powiedzieć. Warto też pamiętać, że część kobiet nie decyduje się w ogóle na poród w szpitalu. Może jest jednak szansa, że zamiast na ten nieszczęsny śmietnik podrzuci dziecko do "okna"?