Seks w rodzinie chrześcijańskiej.
| Autor |
Wiadomość |
|
k66
Dołączył(a): Cz lut 09, 2006 15:38 Posty: 661
|
 Seks w rodzinie chrześcijańskiej.
Widze, ze chyba istnieje potrzeba zalozenia takiego topa, bo w innych watkach powraca ten temat jak bumerang.
Jaka jest wasza wizja seksu (małżeńskiego oczywiscie!) w rodzinie chrzescijanskiej.
Co jest wskazane a co nie, jaki ma wplyw na malzonkow?
_________________ Naraz przerywam marazm i BASTA!
Kto poszukuje prawdy ten uszu nie zatyka,
kto poszukuje szczescie temu nigdy nie styka!
|
| Pn mar 20, 2006 22:45 |
|
|
|
 |
|
Hebamme
Dołączył(a): N paź 17, 2004 15:47 Posty: 342
|
Polecam ciekawą książkę Ch.Westa "Dobra nowina o seksie i małżeństwie"
Nic dodać nic ująć. Tam znajdziesz odpowiedzi na wszystkie nurtujące Cię pytania.
|
| Wt mar 21, 2006 8:17 |
|
 |
|
k66
Dołączył(a): Cz lut 09, 2006 15:38 Posty: 661
|
Hebamme napisał(a): Polecam ciekawą książkę Ch.Westa "Dobra nowina o seksie i małżeństwie"
Wydawnictwo Księży Marianów
Książka przedstawia argumenty za słusznością nauki Kościoła, dotyczącej ludzkiej płciowości i małżeństwa. Autor odwołując się do wiedzy teologicznej, z przekonaniem i entuzjazmem.
To na pewno jest bardzo ciekawa ksiazka.
_________________ Naraz przerywam marazm i BASTA!
Kto poszukuje prawdy ten uszu nie zatyka,
kto poszukuje szczescie temu nigdy nie styka!
|
| Wt mar 21, 2006 12:34 |
|
|
|
 |
|
Hebamme
Dołączył(a): N paź 17, 2004 15:47 Posty: 342
|
Tak drogi Panie - dla kogoś kto przysięgał współmałżonkowi przed Bogiem miłość, wierność i uczciwość to bardzo ciekawa i potrzebna książka.
|
| Wt mar 21, 2006 13:39 |
|
 |
|
k66
Dołączył(a): Cz lut 09, 2006 15:38 Posty: 661
|
Hebamme napisał(a): Tak drogi Panie - dla kogoś kto przysięgał współmałżonkowi przed Bogiem miłość, wierność i uczciwość to bardzo ciekawa i potrzebna książka.
nie watpie
_________________ Naraz przerywam marazm i BASTA!
Kto poszukuje prawdy ten uszu nie zatyka,
kto poszukuje szczescie temu nigdy nie styka!
|
| Wt mar 21, 2006 13:40 |
|
|
|
 |
|
Gladius
Dołączył(a): Pt lut 17, 2006 13:08 Posty: 7
|
Seks to seks mówienie co jest w nim dozwolone, a co zabronione jest bez sensu (bez jakiś skrajności oczywiście). To tak jak ktoś wynalazłby by buty w których można tylko biegać, w zwykle chodzenie byłoby już grzechem.
W seksie ważne jest by nie popadać w rutynę liczy się fantazja i wyobraźnia, a ja nie wiem jak można iść w tym kierunku jeśli jest jakieś odgórne 10 przykazań seksu.
Orgazm nie jest grzechem jeśli seks wypływa z miłości to ja nie wiem o jakim grzechu może być tu mowa
_________________ -- Tam, gdzie wszyscy myślą to samo, w ogóle niewiele się myśli
|
| Śr mar 22, 2006 12:59 |
|
 |
|
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Przed chwilą usłyszałem fragment pewnej audycji i jestem załamany. Załamany jej poziomem. Mogę tylko żywić nadzieję, że taki poziom porad jest tylko niechlubnym wyjątkiem, bo inaczej tylko siąść i płakać nad kształtowaniem seksualności katolików.
http://porady.seksualne.radia.maryja.patrz.pl/
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
| Cz mar 23, 2006 21:29 |
|
 |
|
Agatka
Dołączył(a): Pn kwi 12, 2004 7:42 Posty: 320
|
Ech, Incognito, nad czym płaczesz? Wystarczy poczytać wypowiedzi Lucyny i Hebamme na tym forum, nie trzeba słuchac RM by zapłakać  Ten ksiądz i tak postępowy był, pozycja może być byle jaka, zeby tylko mężowi było dobrze, bo to przeciez on używa żony (matko, co za słownictwo!!!!) A ta kobita jak baranek, orgazm u niej też nieważny, bo i po co? Jak sobie pomyślę, że sie u tak ograniczonego człowieka czasem mi się może zdarzyć spowiadać, to rany, przecież on chyba nie zrozumiałby co kobieta do niego mówi!!!
_________________ słowa są dla mnie ważne, jestem w połowie drogi:)))
|
| Cz mar 23, 2006 22:19 |
|
 |
|
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Chyba najbardziej mnie uderzyło w tym fragmencie audycji przedstawienie nastawień małżonków do współżycia - mężowi zależy tylko na tym aby "oddać nasienie", a w tym celu musi "rozpieszczać" żonę aby ona była w ogóle zainteresowana seksem, no a jak już się u niego skończy to tajemnicze "wszystko" i mąż przestanie brać (no bo przecież on jest w akcie sakramentalnym nastawiony na nachapanie się przyjemności i składanie nasienia), to może się skoncentrować na potrzebach żony które najwyraźniej nie mają nic wspólnego ze współżyciem (no bo jak dowiadujemy się z audycji kobieta do seksu nie jest chętna z natury), które oczywiście z orgazmem nic wspólnego nie mają... Nie mówiąc już o tej sugestii jakoby odczuwanie przyjemności = branie, a więc skoro żona cały czas siebie daje, a nie bierze, to logiczne jest że nie odczuwa z seksu przyjemności (przypomnijmy, że orgazm jest nieważny), a to się przecież tak pięknie zgrywa z "oczywistą prawdą", że kobiety to tak właściwie seks nie interesuje i ona współżyjąc się w jakiś sposób poświęca. No i nie można też zapomnieć o wspomnieniu, że żonę nasycają czułe słowa, a nie współżycie.
Ja jestem szczerze zdruzgotany. Nigdy nie słyszałem aby ktoś nauczał o współżyciu tak źle. Nigdy. Myśl o tym, że ktoś mógłby swoje nastawienie do współżycia i własnej seksualności wykształcić w oparciu o tego typu wywody mnie autentycznie przeraża.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
| Cz mar 23, 2006 23:40 |
|
 |
|
k66
Dołączył(a): Cz lut 09, 2006 15:38 Posty: 661
|
Incognito i Agatko - polecam wam książkę Ch.Westa "Dobra nowina o seksie i małżeństwie" .
Tam dowiecie sie calej prawdy o potrzebach kobiety i seksualnosci malzenstw.
_________________ Naraz przerywam marazm i BASTA!
Kto poszukuje prawdy ten uszu nie zatyka,
kto poszukuje szczescie temu nigdy nie styka!
|
| Pt mar 24, 2006 8:14 |
|
 |
|
k66
Dołączył(a): Cz lut 09, 2006 15:38 Posty: 661
|
Ja sobie to tez wlasnie odsluchalem i najpierw wybuchlem smiechem ale po chwili namyslu stwierdzam, ze to bylo zalosne i tragiczne jednoczesnie.
Tak to jest jak sie w takich sprawach wypowiadaja "eksperci".
Choc jeszcze smutniejsze jest to, ze ludzie traktuja to na powaznie.
_________________ Naraz przerywam marazm i BASTA!
Kto poszukuje prawdy ten uszu nie zatyka,
kto poszukuje szczescie temu nigdy nie styka!
|
| Pt mar 24, 2006 12:41 |
|
 |
|
Agatka
Dołączył(a): Pn kwi 12, 2004 7:42 Posty: 320
|
k66 napisał(a): Incognito i Agatko - polecam wam książkę Ch.Westa "Dobra nowina o seksie i małżeństwie" . Tam dowiecie sie calej prawdy o potrzebach kobiety i seksualnosci malzenstw.
Weź, bo przeczytam i wtedy to dopiero będzie - a jak zacznę, jak ten ksiądz 
_________________ słowa są dla mnie ważne, jestem w połowie drogi:)))
|
| Pt mar 24, 2006 18:39 |
|
 |
|
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
K66, czytałeś to książkę? Z tego co wiem Hebamme poleciła Ci ją zaledwie kilka dni temu.
Jeśli nie to radzę nie oceniać książki przez pryzmat osoby która ją poleca (ta uwaga tyczy się także Agatki), nie wszystkie katolickie książki o seksie muszą być tak nieudolną nauką jak ta z linka którego wstawiłem. "Dobrej nowiny..." nie czytałem, ale słyszałem o niej pochlebne opinie od osób które do seksualności mają jak najbardziej zdrowe podejście.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
| Pt mar 24, 2006 19:53 |
|
 |
|
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
A ja mam inną książkę. Była już kiedyś polecana, ale nie zaszkodzi kolejny raz
Żoną nie jestem, więc nic od siebie nie napiszę. Chętnie jednak poczytam innych (w tym Autora tematu, rzecz jasna  )
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
| Pt mar 24, 2006 20:15 |
|
 |
|
Wanda
Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35 Posty: 796
|
Drażni mnie świętoszkowaty sposób wypowiedzi tego księdza. Mówi, zdaje się, do bardzo prostych ludzi, którzy w swoim życiu nie słyszeli słowa seksuologia. Wbrew pozorom takich osób jest calkiem sporo w naszym kraju. Gdyby tak zdjąć tą świętą otoczkę i łopatologię z jego wypowiedzi, można tam znaleźć sporo prawdy.
W końcu twierdzi, że żonę trzeba pieścić, a po odbytym stosunku nie wypinać się tyłkiem, tylko poświęcić jej jeszcze trochę uwagi. To źle? - Dobrze! No i jasne, że orgazm nie jest w tym wszystkim najwazniejszy. Gonienie za orgazmem na siłę może wpędzić tylko w kompleksy. Faktem jest, że bardzo wiele kobiet "nabywa" zdolność jego przeżywania dopiero około 30r.ż., niektóre po urodzeniu pierwszego dziecka, a niewielka część w ogóle tego uczucia nie zaznaje. Nie sądzę, aby był to powód do rozpaczy. Starać się, - owszem, ale nie na siłę.
_________________ Oszukać diabła nie grzech...
|
| Pt mar 24, 2006 20:43 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|