Autor |
Wiadomość |
andree
Dołączył(a): Pn kwi 03, 2006 10:33 Posty: 8
|
 dylemat
jestem młodym cżłowiekiem i uwazam sie za bardzo uduchowionego. Od pewnego czasu prześladuje mnie problem moralny. otóż zdecydowaliśmy sie z moja dziewczyna na rozpoczecie wspólżycia. jak powszechnie wiadomo wbrew raligii bo bez związku sakramentalnego nie można wspólrzyć. Dzis stoimy u progu swiąt wielkanocnych . odczuwam ogromna potrzebę skorzystania z skaramenty spowiedzi ale... no właśnie. oboje z dziewczyną nie zamierzamy przestac używania uciech cielesnych i oboje wiemy że zeby przystąpić do spowiedzi musi być zachowany jeden z podstawowych warunków spowiedzi - żal za grzechy. my naprawde nie żałujemy bo nie uważamy tego za coś smiertelnie zlego. jak więc mam uklęknąć przed obliczem boga w konfesjonale i spowiadać sie wiedząć ze kolejny warunek spowiedzi nie zostanie dotrzymany ( mocne postanowienie poprawy ). To tak jakby oszukiwać samego siebie i boga zarazem. I co teraz ? czy mam się wyspowiadać nie zważając na nic czy mam tez wybierać Bóg czy uciechy cielesne.dlaczego kosciół nakłada aż takie rystrykcje?.dlaczego młodzi ludzie muszą sie ograniczac.stoje w obliczu ogromnej potrzeby bliższej miłosci do Boga ale nie chce go okłamywać. odpowiedz agnostyka wyda się prosta - wstrzemiężliwosć ale ja prognąbym zgłębić ten temat.. stoję w kropce. proszę o rady. dziękuję
|
Pn kwi 03, 2006 12:51 |
|
|
|
 |
El Chupacabra
Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 17:06 Posty: 44
|
 Re: dylemat
andree napisał(a): odpowiedz agnostyka wyda się prosta - wstrzemiężliwosć ale ja prognąbym zgłębić ten temat.. stoję w kropce. proszę o rady. dziękuję
Moja rada dla Ciebie jest następująca - sprawdź w encyklopedii kim jest agnostyk i dopiero później używaj tego pojęcia na forum.
Pozdrawiam
Agnostyk z duzą skłonnością do ateizmu 
|
Pn kwi 03, 2006 13:02 |
|
 |
Roszwor
Dołączył(a): Pn lut 14, 2005 20:43 Posty: 682
|
Cytuj: jestem młodym cżłowiekiem i uwazam sie za bardzo uduchowionego. Hmm, cos jakby...jakby pycha? Cytuj: dlaczego kosciół nakłada aż takie rystrykcje?.dlaczego młodzi ludzie muszą sie ograniczac.stoje w obliczu ogromnej potrzeby bliższej miłosci do Boga ale nie chce go okłamywać. Dlaczego KK naklada takie restrykcje bylo wyjasniane na tym forum n-razy, poszukaj sobie. Twoja potrzeba chyba jednak nie jest taka ogromna, skoro nie mozesz dla niej zrezygnowac ze wspolzycia. Zwlaszcza, ze warto to zrobic, potem moze sie okazac, ze tak naprawde wiele was nie laczy. Swoja droga, moim skromnym zdaniem, uzywasz zbyt wielkich i nadetych slow. Cytuj: odpowiedz agnostyka wyda się prosta - wstrzemiężliwosć Cytuj: ale ja prognąbym zgłębić ten temat..
To poszukaj wsrod starych postow.
_________________ Kto przeczy, że istnieją idee, ten jest poganinem, bo przeczy, że istnieje Syn
|
Pn kwi 03, 2006 13:13 |
|
|
|
 |
andree
Dołączył(a): Pn kwi 03, 2006 10:33 Posty: 8
|
 ...
nie wydaje mi sie aby ktokolwiek zarejestrowany na ym forum był na tyle inteligentny i obdarzony takimi zdolnosciami aby moc rozszyfrowac moj stan emocjonalny i to kim jestem albo tez kim nie jestem na podstawie kilku zdan. wczoraj mowile noramlnie a dziś zbyt dorośle. zmiennosc nastroju. jednak pragnąłbym, zgłębić ten temat a nie zagadnienia o mnie. wielu ludzi ma takie samo pytanie równiez w moim otoczeniu. po to jest forum . osądy co do mnie do boga należa. równiez moja niewiedza ad słow obcych.
a więc co mam robic ....
|
Pn kwi 03, 2006 13:25 |
|
 |
El Chupacabra
Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 17:06 Posty: 44
|
Cytuj: stoję w kropce. proszę o rady. dziękuję
A wyjścia są trzy moim zdaniem:
1. będziesz przestrzegał wszystkich nakazów religii co wiąże się z zaprzestaniem współżycia ze swoją dziewczyną (postawa której nie rozumiem i na którą w życiu bym się nie zdecydował ale ktorą szanuję)
2. odrzucisz swoją religię uznając że nie chcesz przestrzegać narzuconych Ci zakazów i nakazów z którymi się nie zgadzasz (co oznacza że przestaniesz być katolikiem)
3. wybierzesz sobie ze swojej religii zasady których przestrzegasz i takie których nie będziesz przestrzegał, jakoś usprawiedliwisz się sam przed sobą i bedziesz typowym "katolikiem" w sposób wybiórczy podchodzącym do swojej religii jakich jest większość w naszym kraju a pewnie i na świecie.
Osobiście polecam opcję nr 1 lub 2. Opcja nr 3 jest moim zdaniem najgorsza - czysta hipokryzja.
|
Pn kwi 03, 2006 13:42 |
|
|
|
 |
andree
Dołączył(a): Pn kwi 03, 2006 10:33 Posty: 8
|
a powiedzmy ze zatrzymam sie wraz ze swoim rozwojem duchowym w miejscu.. nic z tym nie zrobie. bede żył dalej. wyspowiadam sie przed ślubem a po ślubie - wiadomo to wtedy znów zaczne byc katolikiem . a teraz do slubu moge byc ale nie praktykujującym . tak też sie da. tak jak poprzednik w 1 pierwszym powiedział. '' zasady''
|
Pn kwi 03, 2006 13:59 |
|
 |
El Chupacabra
Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 17:06 Posty: 44
|
Może po prostu spróbować nie oszukiwać samego siebie.
Dla mnie sprawa jest prosta: świadomie odrzucasz niektóre nakazy swojej religii więc przestajesz być jej pełnoprawnym wyznawcą a stajesz się wyznawcą jakiejś swojej własnej odmiany tejże religii, niezgodnej z religią której wyznawcą się nazywasz. Powiedz po prostu: jestem wyznawcą mojej prywatnej odmiany katolicyzmu w której współżycie przed ślubem nie jest grzechem.
Albo przyznaj otwarcie że nie jesteś katolikiem albo przestrzegaj katolickich zasad postepowania.
|
Pn kwi 03, 2006 14:33 |
|
 |
andree
Dołączył(a): Pn kwi 03, 2006 10:33 Posty: 8
|
jedno z dwojga. dziekuję. teraz mój wybór.poprostu się mój pleban zdziwi jak mu powiem że dajmy na to 3lata nie byłem w konfesjonale. ale nie ma co się czarować . kłamąc samemu sobie to dziwna rzecz.  taka mam minę. ale wiara we mnie i tak nie ugasnie bo jej ot tak nie moge się pozbyć. dziękuję
|
Pn kwi 03, 2006 15:01 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
El Chupacabra napisał(a): Osobiście polecam opcję nr 1 lub 2. Opcja nr 3 jest moim zdaniem najgorsza - czysta hipokryzja.
Klasyczne podejście. Moim zdaniem trzeba się jednak zastanowić, jaki jest ostateczny cel naszego życia. Przy założeniu istnienia Boga tym celem jest zjednoczenie z Nim, czyli osiągnięcie zbawienia. Z tej perspektywy najlepsza jest opcja, która prowadzi do zbawienia, a najgorsza ta, która do niego nie prowadzi. 
|
Pn kwi 03, 2006 15:11 |
|
 |
Roszwor
Dołączył(a): Pn lut 14, 2005 20:43 Posty: 682
|
Cytuj: jedno z dwojga. dziekuję. teraz mój wybór.poprostu się mój pleban zdziwi jak mu powiem że dajmy na to 3lata nie byłem w konfesjonale. ale nie ma co się czarować . kłamąc samemu sobie to dziwna rzecz. Confused taka mam minę. ale wiara we mnie i tak nie ugasnie bo jej ot tak nie moge się pozbyć. dziękuję
I za te 3 lata bedzie widac twoj zal za grzechy? Sytuacja bedzie taka sama jak teraz, idac do spowiedzi przed slubem dalej nie bedziesz zalowal.
Niestety, w ostatnim zdaniu sie mylisz. Wiara bardzo latwo gasnie
Kod: nic z tym nie zrobie. bede żył dalej. wyspowiadam sie przed ślubem a po ślubie - wiadomo to wtedy znów zaczne byc katolikiem
Taka postawa raczej nie jest "bardzo uduchowiona".
_________________ Kto przeczy, że istnieją idee, ten jest poganinem, bo przeczy, że istnieje Syn
|
Pn kwi 03, 2006 15:43 |
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Cytuj: nic z tym nie zrobie. bede żył dalej. wyspowiadam sie przed ślubem a po ślubie - wiadomo to wtedy znów zaczne byc katolikiem
Wiesz co? Poczytaj sobie na temat grzechów przeciwko Duchowi Świętemu. Ze szczególnym uwzględnieniem tego: 1. grzeszyć zuchwale w nadziei miłosierdzia Bożego. I zwróć uwagę na konsekwencje...
I jeszcze jedno - orientujesz się, jakie zasady moralne dotyczą małżonków? Bo z takim nastawieniem, jak obecnie, ciężko będzie z tym "znów zaczne byc katolikiem"...
A jeśli chodzi o potrzebę kontaktu z Bogiem. Jeśli nawet Go w ten sposób znajdziesz, to jeśli to naprawdę będzie On, to nie będziesz miał wyjścia i będziesz musiał zmienić filozofię życiową 
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Pn kwi 03, 2006 16:55 |
|
 |
rafal3006
Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30 Posty: 1589
|
angua napisał(a): Cytuj: nic z tym nie zrobie. bede żył dalej. wyspowiadam sie przed ślubem a po ślubie - wiadomo to wtedy znów zaczne byc katolikiem Wiesz co? Poczytaj sobie na temat grzechów przeciwko Duchowi Świętemu. Ze szczególnym uwzględnieniem tego: 1. grzeszyć zuchwale w nadziei miłosierdzia Bożego. I zwróć uwagę na konsekwencje...
Czyzby znowu straszenie piekłem.
Kiedy ci fanatyczni wyznawcy Kk tego zaprzestaną ?
Bierzcie przykład z protestantów - tam nikt tego nie robi.
3. wybierzesz sobie ze swojej religii zasady których przestrzegasz i takie których nie będziesz przestrzegał, jakoś usprawiedliwisz się sam przed sobą i bedziesz typowym "katolikiem" w sposób wybiórczy podchodzącym do swojej religii jakich jest większość w naszym kraju a pewnie i na świecie.
Bądź normalnym katolikiem i rób tak jak wszyscy, a prawie 100% ludzi ma kontakty seksualne przed ślubem i się tym nie przejmuje.
No, chyba że ktos jest fanatykiem religijnym
Miłość i seks to piękno, przyjemność, i zdrowie 
|
Pn kwi 03, 2006 17:18 |
|
 |
Roszwor
Dołączył(a): Pn lut 14, 2005 20:43 Posty: 682
|
Cytuj: Bądź normalnym katolikiem i rób tak jak wszyscy, a prawie 100% ludzi ma kontakty seksualne przed ślubem i się tym nie przejmuje.
To jeszcze nie powod, zeby grzeszyc. Tak samo mozna powiedziec: kradnij, bo wszyscy kradna etc.
Jest wyraznie powiedziane, starajcie sie byc jak Ojciec. Nie jak wszyscy wokol.
_________________ Kto przeczy, że istnieją idee, ten jest poganinem, bo przeczy, że istnieje Syn
|
Pn kwi 03, 2006 17:22 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Andree, zachecam Cie zapoznac sie z tym artykulem.
http://www.bosko.pl/credensik/?art=616
|
Pn kwi 03, 2006 17:27 |
|
 |
rafal3006
Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30 Posty: 1589
|
To bardzo ważny powód, bo jeśli wszyscy tak robią i mi to nie szkodzi, to dlaczego zakochani maja cierpiec i czekac z seksem np. 3 lata.
I jeszcze jeden bardzo ważny powód.
Seks jest bardzo ważny w życiu kazdego człowieka i trzeba to przetestować przed ślubem, bo po ślubie może być rozwód, kolejne małżeństwo i piekło - chyba to rozwiązanie jest o niebo gorsze
Poza tym jeśli okaże sie że męzczyzna jest impotentem to narzeczona może go bez problemów rzucic nie ponosząc żadnych konsekwencji - impotent może wybrac np. kapłaństwo.
Po ślubie będzie tragedia dla obu stron
Nie musi byc az tak strasznie, ale zwykłe dopasowanie seksualne to też bardzo wazna rzecz 
|
Pn kwi 03, 2006 17:31 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|