Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr lis 26, 2025 14:13



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 61 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Chodzić do spowiedzi mimo braku poprawy???? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
No bo jeśli w momencie, kiedy jeszcze chodziłeś do spowiedzi, chodziłeś dla zasady, "bo trzeba" - to nie ma co się dziwić, że teraz - gdy po prostu nie chodzisz, nie widzisz zbytniej różnicy.

Jak się coś robi dla zasady, to nie ma to sensu.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Pt kwi 07, 2006 9:36
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 12, 2006 17:30
Posty: 74
Post 
Może się zdziwsz ale do dwunastego roku życia byłam żarliwą katoliczką. Strarałam się udzielać się jak mogłam i bardzo często chodziłam do spowiedzi. Może za często... :D

_________________
Nie ma nic gorszego niz Jedi, który utracił zdrowe zmysły...


Pt kwi 07, 2006 18:38
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
I co Cię zmieniło :?: Napisałaś - "byłam".

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Pt kwi 07, 2006 20:51
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 12, 2006 17:30
Posty: 74
Post 
Wszysto się kiedyś kończy i wypala...

_________________
Nie ma nic gorszego niz Jedi, który utracił zdrowe zmysły...


N kwi 09, 2006 16:34
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Tylko że wiara powinna w nas wzrastać - powinniśmy nad nią pracować.

Bład w założeniu. Wiara nie jest czymś, co się "ma" i po prostu się ją ma. To jest proces, nieustanny.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


N kwi 09, 2006 17:52
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 10, 2006 15:36
Posty: 57
Post 
miałam podobną sytuacje jak Ty.Chodziłam przez pewien czas do spowiedzi i nic ...cały czas popełniałam ten jeden grzech ..ale po długim okresie walki udało sie i grzech zniknał na całe pół roku a potem znowu walczyłam i tak w kółko bo na tym polega nasze zycie
Dopóki walczysz jesteś zwycięzca

_________________
Bo góry mogą ustapić i pagórki się zachwiać ale milośc moja nigdy nie odstąpi od Ciebie -mówi Pan
Deus caritas est !


Cz kwi 13, 2006 19:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 05, 2005 14:02
Posty: 93
Post 
Niestety, ale nastał kolejny kryzys w tej kwestii :cry: a było już tak dobrze. Chyba pasuję, bo nie widzę w sobie żadnej poprawy mimo moich wysiłków...


Cz kwi 13, 2006 20:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Anek, jesteś konkretnym człowiekiem. Z takimi a nie innymi wadami, z takimi a nie innymi słabościami. I z takimi a nie innymi grzechami. I nie będziesz kimś innym. Musisz to zaakceptować. Ta akceptacja nie ma oczywiście polegać na przyzwoleniu na grzech - ale nie możesz też po każdym upadku rezygnować...

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Cz kwi 13, 2006 20:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 05, 2005 14:02
Posty: 93
Post 
angua napisał(a):
Musisz to zaakceptować. Ta akceptacja nie ma oczywiście polegać na przyzwoleniu na grzech - ale nie możesz też po każdym upadku rezygnować...


Na pewno coś w tym jest co napisałaś. Chyba nie potrafie u siebie zaakceptowć takich, a nie innych grzechów. Walczę szczególnie z jednym grzechem, ale chyba ta walka mnie przerasta... Mam tak po ludzku - dość... Ileż to razy można nawalać w kółko z tym samym??? Przecież Bogu się zapewne już dawno skończyła się do mnie cierpliwość...


Cz kwi 13, 2006 20:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Ja myślę, że dopiero jakbyś nawala za każdym razem w czymś innym, to byłoby coś nie tak...

Niskie masz mniemanie o Bożej cierpliwości ;-)
Jeśli coś ma się Bogu nie podobać, to Twój brak powrotu, a nie powrót właśnie...

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Cz kwi 13, 2006 20:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 05, 2005 14:02
Posty: 93
Post 
Pewnie Bóg teskni za mną, ale na razie muszę sobie wszystko przemyśleć ns spokojnie. W niedzilę byłam u spowiedzi, a w środę już nawaliłam... Dletego uważam, że nie ma sensu kolejny raz powstawać, choć mój spowiednik pewnie mnie będzie ciągnął na siłę do spowiedzi, bo Wielkanoc itd, ale ja nie mam sił by dalej walczyć i powstać...


Cz kwi 13, 2006 20:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
Może przeczytaj rozmowę Miłosiernego Boga z duszą dążącą do doskonałości i z duszą doskonałą jaka znajduje się w Dzienniczku s. Faustyny
http://www.katolicka.alleluja.pl/tekst.php?numer=4505
http://moja-modlitwa.alleluja.pl/tekst.php?numer=5773

Nasze upadki mogą zbliżać nas do Jezusa, który upadał pod krzyżem gdy zostaną Jemu oddane i ofiarowane. Z pokorą i cierpliwością mamy dźwigać nasz krzyż słabości i ważne że wogóle staramy się poprawić.
Wiem, że trudno jest zwalczyć grzech w sobie, który przybrał formę wady lub nałogu, bo sama z tym się borykam. Wyrwanie go z siebie siłą wydaje się niemożliwe, bo to jest on jak woda potoku, którą trudno zatrzymać. Dlatego może trzeba starać się dotrzeć do źródła tego grzechu, być może przyczyną skłonności do tego grzechu jest że np czujemy się nieakceptowani, niekochani, jesteśmy zranieni, czujemy jakiś głód emocjonalny, więc może potrzeba uzdrowienia wewnętrznego, wyjazdu na rekolekcje gdzie będzie się porządkowało swoje życie, zmiany stylu życia (np dodania sobie jakiegoś zajęcia) i wtedy uleganie danej słabości może nawet samo ustąpić.


Cz kwi 13, 2006 21:12
Zobacz profil
Post 
Nie można nikogo zmusić do spowiedzi. Ksiądz może Ci pomóc, ale najpierw w Tobie musi się zrodzić pragnienie powrotu.
Jezus nie przyszedł do zdrowych, ale grzeszników :) Przypomnij sobie, kiedy mówił o przebaczeniu- że trzeba wybaczać 77 razy- ta liczba oznacza nieskończoność- czyli inaczej- tyle razy ile trzeba. On także wybacza nam zawsze, kiedy o to prosimy.

Jeżeli w czasie deszczu zmokniesz będziesz się starała szybko wrócić do domu zmienić ubranie na suche czy staniesz sobie tam gdzie Cię deszcz zastał myśląc, że już i tak jesteś mokra ?

W jednym masz rację- sama nie dasz rady. Szukaj sił u Jezusa - proś Go o siły.


Cz kwi 13, 2006 21:16
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 02, 2006 19:39
Posty: 227
Post 
Wiesz, ja może z zupełnie innej beczki :-D Pomyś, ile razy codziennie myjesz ręce - może nie warto, bo i tak się ubrudzą, jak ci się ubrudzi ubranie, to nie pierzesz - bo przecież po kolejnym założeniu i tak bedzie brudne :-) Mama też przebiera swojego malucha, nawet wtedy gdy przewiduje, że po raz kolejny wpadnie do tej samej kałuż. Może więc w życiu duchowym czasami warto wziąć przykład z życia codziennego.

_________________
Obróć twarz ku słońcu-a cień zostanie z tyłu


Cz kwi 13, 2006 21:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 05, 2005 14:02
Posty: 93
Post 
akacja napisał(a):
Wiem, że trudno jest zwalczyć grzech w sobie, który przybrał formę wady lub nałogu, bo sama z tym się borykam. Wyrwanie go z siebie siłą wydaje się niemożliwe, bo to jest on jak woda potoku, którą trudno zatrzymać.


U mnie też chodzi o grzech, który stał się nałogiem i niestety wlaka okazała się trudniejsza niż się spodziewałam... Myślałam, że będzie łatwiej i się przeliczyłam. Brak mi wytrwałości, a przede wszystkim cierpliwości...
Dziękuję za linki. Na pewno poczytam i się nad mimi zastanowie.


baranek napisał(a):
Jeżeli w czasie deszczu zmokniesz będziesz się starała szybko wrócić do domu zmienić ubranie na suche czy staniesz sobie tam gdzie Cię deszcz zastał myśląc, że już i tak jesteś mokra ?


Pewnie, że jak się zmoknie to człowiek chce jak najszybciej wrócić do domku i się przebrać w suche ubranka :)
Zgodzę się z Tobą, że Jezus przyszedł do grzeszników, a nie do tych co są zdrowi. Ale to wszystko nie jest takie łatwe...


Cz kwi 13, 2006 21:35
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 61 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL