Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 15:31



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 207 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 14  Następna strona
 dlaczego nie chodzę do Kościoła 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 28, 2006 21:22
Posty: 36
Post 
No tak przeciwstawiać się rodzinie, jeżeli ona zmusza nas do chodzenia do kościoła, a co zrobić jeżeli rodzina zabrania nam chodzenia do kościoła? Chodzić po kryjomu tak jak ja to robie? Owszem mogę chodzić w niedziele, ale w tygodniu to odpada, bo jak się wyda, że byłam w kościele to w domu nie jest fajnie... Dlatego czasami nie chce mi się chodzić do kościoła tylko i wyłącznie dlatego, żeby mieć w domu świety spokój...

_________________
"Ujmij Panie mnie za rękę mocno, bo bez Ciebie ja nie znaczę nic.
Podnieś mnie i wskaż mi dobrą drogę i na zawsze przewodnikiem bądź. "


Wt kwi 04, 2006 9:10
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57
Posty: 2427
Post 
Owieczko, w dodatku czarna, do kościoła nie chodzi się przecież dla ładnego (może) budynku lub w celu spotkania znajomych. Eucharystia to Chrystus. Chodzi się na spotkanie z Chrystusem po to, by zjednoczyć się z Nim, od niego czerpać siłę do zmagania się z przeciwnościami.


Wt kwi 04, 2006 9:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 28, 2006 21:22
Posty: 36
Post 
Jednak czasami On daje tej siły zbyt mało...
Będę chodziła do kościoła codziennie (codzienna eucharystia bardzo dużo mi daje i bardzo jej potrzebuje) i co i codziennie będę za to w domu obrywała i codziennie będę musiała chodzić z nowymi śiniakami, o nie,nie,nie...

_________________
"Ujmij Panie mnie za rękę mocno, bo bez Ciebie ja nie znaczę nic.
Podnieś mnie i wskaż mi dobrą drogę i na zawsze przewodnikiem bądź. "


Wt kwi 04, 2006 9:34
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Wt kwi 04, 2006 7:41
Posty: 8
Post 
witam

Chciałem nawiaązać do tego postu.
Księża i inne osoby związane z kosciołem wywodzą się przecież ze zwykłych rodzin.
Dlatego też i zdażają się kapłani bez powołania, tak też bywa i w innych zawodach.
Nie można wszystkich oceniać negatywnie większość to prawdziwi księża z powołania.
Nie można też mówić że powinna im wystarczyć suchy chleb i woda.Mają oni też jakieś swoje potrzeby.
Przecież utrzymanie kościoła (budynku) plabanii i obejscia kosztuje.
Ja zawsze w takiej sytuacii mówię skoro takie luksusy są jako ksiądz to czemu jedn z drugim nie poszli do syminarium lub też na brata zakonnego.
Z regółu to wypominają pieniądze kościołowi ci co nie dają.
Więc po co takie opinie.
Pozdrawiam


Wt kwi 04, 2006 9:54
Zobacz profil
Post 
czarna_owieczka napisał(a):
No tak przeciwstawiać się rodzinie, jeżeli ona zmusza nas do chodzenia do kościoła, a co zrobić jeżeli rodzina zabrania nam chodzenia do kościoła?


Owieczko, czegoś nie rozumiem. Kilka postów wcześniej pisałaś, że to Ty sama odczuwasz niechęć :

Cytuj:
Normalnie nie wiem co się ze mną dzieje, normalnie mam wbite na msze i to nie tylko te w ciągu tygodnia, ale te niedzielne także. Chodze w niedziele do kościoła ale bynajmniej nie dla siebie...


Z tego fragmentu zrozumiałam, że chodzisz dlatego, że wymagają tego rodzice.

Teraz okazuje się, że ktoś Ci zabrania iść na Mszę i jeszcze za to jesteś bita ...
Cytuj:
Będę chodziła do kościoła codziennie (codzienna eucharystia bardzo dużo mi daje i bardzo jej potrzebuje) i co i codziennie będę za to w domu obrywała i codziennie będę musiała chodzić z nowymi śiniakami, o nie,nie,nie...


Nie wiem, ile masz lat , więc trudno mi określić, w jakim stopniu obowiązuje Cię posłuszeństwo wobec rodziców, ale po kryjomu do kościoła - zwłaszcza w niedzielę- raczej się chodzić nie da.
Rozumiem, że nie chcesz chodzić na Msze w tygodniu , skoro łączy się to z kłótnią, biciem ( ? ) w domu. Nie musisz. Nikt nie wymaga uczestnictwa w mszy w dni powszednie. Natomiast może warto szczerze porozmawiać z rodzicami i wyjaśnić kwestię niedzieli ?


Wt kwi 04, 2006 11:05
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45
Posty: 3638
Post 
ja wiem z mojego doświadczenia,że chowanie bez przymusu chodzenia do koscioła raczej ma dobre bardziej skutki niz złe

rodzice mnie nie zmuszali
no ale presje jakąś czułem
czasem kazali iśc z persfazją lekką,że powinienem,że musze
ale bić?
nie przypominam sobie


pamiętam jak chodziłem nie do kościoła ale na łąkę :D
na tej łące jednak spotkałem Chrystusa
bo wychowanie mnie w katolickiej wierze skłoniło by z nim rozmawiać

i to się rozwijało..

aż w końcu jestem katolikiem bioracym czynny udział w zyciu katolickim chrześcijan
jak i co ważne rozmawiam i powierzam Bogu swoje sprawy

to naprwdę wiele dobrego
miec kogoś komu można swój ciężar powierzyć wraz ze sobą


dlatego jeśli mogę podpowiedzieć cokolwiek osobom zagubionym w życiu to właśnie to będzie zdanie sie na Boga i powierzenie się Bogu
zaufanie Mu


bardzo ważne tutaj jest szczególnie rozmawianie z Bogiem
nie muszą to być modlitwy z książek
ale zwykła prosta rozmowa

ja dla spokoju sumienia i dla piekna czasu modlitwy odmawiam Zdrowaśkę i Ojcze Nasz
ale rozmowa, mówienie o problemach,
szczególnie prośby :D
to nie jest coś z czego bym potrafił zrezygnowac :)

_________________
Niech żyje cywilizacja łacińska !!!

więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...


Pn kwi 10, 2006 20:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 28, 2006 21:22
Posty: 36
Post 
NIKT MNIE NIE ZMUSZA ABYM CHODZIŁA NA MSZE!!!
Zresztą to juz nie jest ważne, życie mi się zawaliło, ja juz nie wierze w nic... Bóg przestał dla mnie istniec i jest mi z tym chyba dobrze...

_________________
"Ujmij Panie mnie za rękę mocno, bo bez Ciebie ja nie znaczę nic.
Podnieś mnie i wskaż mi dobrą drogę i na zawsze przewodnikiem bądź. "


Pn kwi 10, 2006 22:55
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
czarna owieczka napisał(a):
Jednak czasami On daje tej siły zbyt mało...

Być może w tym momencie tak to widzisz. Ale obstawiałbym jednak, że daje tyle sił, ile trzeba :)

A tutaj sama sobie przeczysz:
czarna owieczka napisał(a):
Zresztą to juz nie jest ważne, życie mi się zawaliło, ja juz nie wierze w nic... Bóg przestał dla mnie istniec i jest mi z tym chyba dobrze...

Albo wszystko Ci się zawaliło (i jest źle), albo jest Ci dobrze :)

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Wt kwi 11, 2006 8:08
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 28, 2006 21:22
Posty: 36
Post 
wiesz w przeciągu kilku dni może się wiele wydarzyć, można wiele zrozumieć... Życie mi się z jednej strony zawaliło, bo zdecydowałam się odejśc od Boga i na razie jest mi ciężko z tego powodu, ale czuję się szczęśliwa, bo potrafię różnymi metodami zastąpić swój ból...

_________________
"Ujmij Panie mnie za rękę mocno, bo bez Ciebie ja nie znaczę nic.
Podnieś mnie i wskaż mi dobrą drogę i na zawsze przewodnikiem bądź. "


Wt kwi 11, 2006 11:42
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Tylko czy takie "zastępowanie" na dłuższą metę ma sens :?:

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Wt kwi 11, 2006 11:45
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 28, 2006 21:22
Posty: 36
Post 
ToMu ja tego nie wiem, czas pokarze... Mam nadzieję, że tak

_________________
"Ujmij Panie mnie za rękę mocno, bo bez Ciebie ja nie znaczę nic.
Podnieś mnie i wskaż mi dobrą drogę i na zawsze przewodnikiem bądź. "


Wt kwi 11, 2006 11:47
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Dobrze Ci życzę - ale obawiam się, że jesteś w błędzie.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Wt kwi 11, 2006 11:56
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 28, 2006 21:22
Posty: 36
Post 
Człowiek uczy się na błędach... Mam nadzieję, że nie popełniam błędu...

_________________
"Ujmij Panie mnie za rękę mocno, bo bez Ciebie ja nie znaczę nic.
Podnieś mnie i wskaż mi dobrą drogę i na zawsze przewodnikiem bądź. "


Wt kwi 11, 2006 12:17
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Jeśli masz dobre chęci - to jestem spokojniejszy.

Bo z dobrymi chęciami i włąściwym nastawieniem człowiek, nawet jak popełni błąd, zawsze znajdzie sposób, aby go naprawić :)

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Wt kwi 11, 2006 12:53
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 19, 2004 14:49
Posty: 26
Post 
Troche rozumiem, ze ludzie ktorzy maja zla doswiadczenia z ksiezmi odchodza z kosciola, albo co gorsza tracy wiare.
Taki przyklad: czy kupilibysmy produkt od sprzedawcy, ktory sam go nie uzywa, bo nie jest do niego przekonany, albo ubezpieczylibysmy sie w ubezpieczalni, ktorej pracownicy przekonuja nas, ze to ubezpieczenie jest najlepsze na swiecie, ale sami nie ubezpieczaja sie w niej. Pewno nie, bo w koncu taki sprzedawca czy pracownik ma najlepsze informacje o tym co sprzedaje i jezeli on sam z tego nie korzysta, to pewno pomyslimy, ze jest cos z tym nie tak.
Tak samo jest troche z ksiezmi: glosza slowo Boze, mowia nam co jest dobre a co grzeszne itd. i ze jezeli umrzemy w grzechu ciezkim to pojdziemy do piekla, a sami zachowuje sie tak jak by za bardzo w to nie wierzyli co mowia. W koncu ksieza maj wieksza wiedze na temat nauki Jezusa niz przecietny czlowiek, wiec mamy do nich zaufanie ze glosza nam prawde. Ale czy to rzeczywiscie jest prawda, jezeli oni sami sie do nauk Jezusa nie stosuja?? :? W koncu oni wiedza najlepiej jakie tego sa konsenkwencje.
Co gorsze: nawet nie widac ze ci ksieza probuja sie zmienic, popelniaja te same grzechy permanentnie, tak jakby w ogole nie uwazali, ze robia cos nie tak. Zastanawiam sie, czy tacy ksieza w ogole wierza w Boga.
Ja mam niestety tez zle doswiadczenia z ksiezmi, a rekordy bije ksiadz z mojej bylej parafii. Jego bezczelnosc przekracza granice i czasami ma sie wrazenie, ze przepisy koscielne go nie interesuja (a zdanie parafian jeszcze mniej), tylko to co on sobie wymysli. Nie chce uogolniac, ale niestety tacy ksieza w Polsce nie sa rzadkoscia.
Do Kosciola chodze, bo wierze w Boga i kosciol jest dla mnie najlepszym miejscem na modlitwe i przemyslenia o moim zyciu.
Mysle teraz o slowach Jezusa na temat Faryzeuszow (jezeli sie nie myle): sluchajcie tego co mowia, ale nie czyncie tak jak oni.
Tego probuje sie trzymac w moim zyciu.

Pozdrawiam!


Wt kwi 11, 2006 14:39
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 207 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 14  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL