| Autor |
Wiadomość |
|
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
kefas_piotr napisał(a): gazetki w kościele...... a spróbujcie kupić w normalnym kiosku "ruchu" lub innej sieci, "Gościa Niedzielnego", bądź gazetkę parafialną. to nie handel
I tak i nie. Gościa Niedzielnego, Niedzielę - czasem widuję w kioskach, ale częściej w tych 'większych salonach' - samoobsługowych, gdzie prasa wyłożona jest na półkach. Ale to Warszawa, duża wiocha. Natomiast w mniejszych osadach to rzeczywiście jest problem z nabyciem. Nie każdy chce subskrybować.
Z wydawnictwami 'parafialnymi' - masz rację. Gdyby nie możliwość sprzedawania przy kościołach - nie miałaby szans dotarcia do odbiorców.
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
| Wt kwi 11, 2006 16:21 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Kefas- nie ma najmniejszego problemu z kupnem Gościa Niedzielnego w kiosku. Jest natomiast inny problem- do Kościoła często przychodzą ludzie starsi, którzy nie mają sił biegać po mieście.
Przychodzą też osoby , które nie dowiedziałyby się o istnieniu takich czasopism, gdyby ich nie zobaczyły w kościele.
A stolika z wyłożonymi gazetami nie uważam za coś nie na miejscu. Inaczej by było, gdyby obok był sprzedawca zachwalający towar  a tego nie widziałam. Każdy pochodzi sam, najczęściej zresztą po mszy.
|
| Wt kwi 11, 2006 16:29 |
|
 |
|
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Ale żeby to było sprzedawane przy kościele, obok kościoła, na placu, w podziemiach, na probostwie, cokolwiek. Ale dlaczego właśnie w kościele?
|
| Wt kwi 11, 2006 19:55 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Może z powodu:
- braku miejsca ( tudzież podziemi )
- złych warunków atmosferycznych ( mróz, deszcz)
- umożliwienia kupienia czasopisma także przyjezdnym, którzy nie wiedzą gdzie jest owa salka, probostwo ( często są to kościoły dojazdowe) ?
|
| Wt kwi 11, 2006 20:25 |
|
 |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Ja rozumiem - w zimę, jak leje/pada śniego - ok. Niech już sprzedają w kościele. Ale poza tym - won, niech sprzedający stoją przed świątynią. Żaden problem, trzeba chcieć.
U kogo tak jest  Pewnie u niewielu. Bo po co, jak można w kościele...
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| Wt kwi 11, 2006 21:53 |
|
|
|
 |
|
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
To jest własnie to, nasza tradycję przedłożyliśmy nad nauczanie Jezusa...
|
| Śr kwi 12, 2006 13:14 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
ToMu napisał(a): Ja rozumiem - w zimę, jak leje/pada śniego - ok. Niech już sprzedają w kościele. Ale poza tym - won, niech sprzedający stoją przed świątynią. Żaden problem, trzeba chcieć. U kogo tak jest  Pewnie u niewielu. Bo po co, jak można w kościele...
U mnie w parafii "sprzedającym" jest stolik - leża na nim rózne gazety, każdy bierze co chce, oblicza ile ma zapłacić i wrzuca odpowiednią kwotę do skarbonki.
Raczej trudno byłoby go wystawić przed kościół.
|
| Śr kwi 12, 2006 18:39 |
|
 |
|
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Przypomne tylko, że Jezus nie tylko powyrzucał ze świątyni sprzedających, ale i porozrzucał stoły...
|
| Śr kwi 12, 2006 21:32 |
|
 |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Kamyku, chyba jednak nie:
W świątyni napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: Weźcie to stąd, a z domu mego Ojca nie róbcie targowiska! (J 2, 14-16)
Z tego tekstu wynika coś innego.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| Cz kwi 13, 2006 7:58 |
|
 |
|
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Ale w Twopim cytacie ToMu pisze też, że Jezus porozrzucał stoły sprzedających  o to mi chodziło
|
| Cz kwi 13, 2006 8:05 |
|
 |
|
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
ToMu i Kamyk
Świątynia w Jerozolimie nie jest prostym odpowiednikiem współczesnego kościoła. To była raczej warownia, z 'kręgami' wzrastającego sacrum. Aż do 'świętego świętych'. Pierwszy był dziedziniec, czyli dość duży plac. Na nim prawdopodobnie odbywał się ten handel. Ewangelie (i apokryfy) nie są tu zbyt jednoznaczne. Wspólczesne kościoły np. w miastach często nie są na wydzielonych ogrodzeniem placach.
Myślę, że należy to uwzględnić i nie przenosić automatycznie stytuacji z przed 2 tys. lat na współczesność.
Myślę, że nie należy być 'świętszym niż papież'. I nie wpadać w pułapkę dosłowności, która cechuje sekty.
Myślę, że należy skupić się na sensie przesłania Ewangelii, a nie na czynnościach Jezusa !
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
| Cz kwi 13, 2006 21:42 |
|
 |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Stanisławie - a jaka jest różnica  Że oni mieli jedną świątynię jerozolimską, a my dzisiaj mamy kościół w każdym mieście  Żadna różnica.
Chodzi o prosty szacunek dla świątyni. NIe robić z niej sklepu.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| Pt kwi 14, 2006 7:13 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Ja jednak widzę różnicę
Na dziedzińcu światyni Jerozolimskiej handlowano zwierzętami ofiarnymi niezbędnymi do sprawowania kultu.
Jak wiadomo, zwierzęta robią dużo hałasu i brudzą ...
Dodatkowo problem stanowiły " kantory" - ponieważ w świątyni nie dopuszczano monet z wyobrażeniami władców, kupcy prowadzili wymianę pieniędzy na monety bite w Tyrze.
Wszystko to razem przypominało gwarne targowisko i przyczyniało się do desakralizacji obrzędów religijnych.
Trochę inaczej handel wygląda dzisiaj. Nie ma hałasu, śmieci , wymiany pieniędzy ... a sposób sprzedaży nie przeszkadza w sprawowaniu kultu.
Nawet, jeżeli na środku kościoła stoi stolik z czasopismami , albo przy obrazie w bocznym ołtarzu mamy stojak ze świeczkami, gdzie każdy może za drobną opłatą świeczkę zapalić, nie powoduje to przerostu profanum nad sacrum. Nie ma desakralizacji. Mi przynajmniej ten niemy i nieruchomy stolik nie przeszkadza 
|
| Pt kwi 14, 2006 8:30 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Mnie się wydaje, że sprzedaż gazetek nie jest tym co widział Jezus w Świątyni Jerozolimskiej. Tam było dużo sprzedających, którzy konkurowali o Klienta. Było gwarno. Jak się sprzedaje w takiej sytuacji nic się nie liczy oprócz sprzedaży. Trzeba zrobić hałas w około siebie, zareklamować się, na głowie stanąć, żeby coś sprzedać. Dla kogoś kto udawał się w celach duchowych do Świątyni część ze straganami musiała być szokująca. Myślę, że do pielgrzymów podbiegali sprzedawcy ze swymi towarami i starali się za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę. Jednak nie sama sprzedaż była najgorsza, ale to, że Ci ludzie wcale nie myśleli o Bogu, ale tylko uprawiali handel i to na terenie Świątyni. Myślę, że prywatnie mogli mieć do całej sprawy stosunek cyniczny, że skoro głupi pielgrzymi złażą się i chcą wydawać kasę, to trzeba ich skroić. Pewien ateizujący chłopak, mieszkający w Częstochowie, na Katolik.pl pisał kiedyś, że nie długo będzie sezon pielgrzymkowy i znowu rozstawi swój stragan. Klimat sprzedaży gazet religijnych w polskich kościołach jest zupełnie inny. Ich autorzy nie kierują się cynizmem wcześniej wspomnianego chłopaka. Ot, leżą sobie gazetki i kto chce może kupić i to często na zasadzie, że leży sobie koszyczek a ludzie wrzucają ile uważają. Co innego reklamowanie swoich książek. To zahacza o sprawę, że księża mówią często za długie kazania i robią za długie ogłoszenia duszpasterskie, tak jakby we Mszy Świętej były kluczowymi punktami.
|
| Pt kwi 14, 2006 9:27 |
|
 |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Ale mi chodzi o cos zupelnie innego. Nie o to, ze w kosciolach katolickich obecnie sie sprzedaje cos innego niz zwierzeta, bo gazety. Chodzi o sam fakt, ze jest kosciol miejscem handlu, co uwazam za bardzo nie na miejscu.
I nie porownzwalbym tego z popularnymi automatami do zapalania swieczek. To nie to samo.
Naprawde, po prostu uwazam, ze sprzedaz gazetek moglabz sie odbywac na zewnatrz, w jakims kiosku umieszonym nieopodal wyjscia z kosciola.
Malz przyklad tego, co mnie wkurzylo - po smierci papieza od razu proboszcz nakupil kilogramy zniczy i plakatow z papiezem. W kosciele pojawil sie kacik pamieci papieza, a naprzeciwko - stoliczek z zniczami i plakatami.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| Pt kwi 14, 2006 10:49 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|