Autor |
Wiadomość |
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
Kamyk napisał(a): Czy wszyscy uważają że te teksty nie są Pawła? A może ktoś uważa że jednak są? to po co pytasz jak wiesz?  Kamyk napisał(a): To nie teologowie mają rozstrzygać o takich sprawach, a bibliści.
no ta pani wykładała Nowy Testament 
|
Pt kwi 14, 2006 22:56 |
|
|
|
 |
Jonathan Sarkos
Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57 Posty: 1061
|
saxon napisał(a): no ta pani wykładała Nowy Testament 
Czyli w sumie ksiązka ta jest stekiem bzdur. A ktoś tej Pani dał profesurę teologii. Wot zagwozdka
No ale Panowie skoro już jesteści jak Pan Bóg przykazał, napiszcie jak to jest z ta niekanonicznością ewangelii ze względu na to, że Jezus za młodu ożywiał ptaszki z gliny.
PS Saxon, mniemam, że jesteś księdzem  .
|
Pt kwi 14, 2006 23:00 |
|
 |
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
Dał - i odebrał kiedy zaczęła głosić bzdury
Przeczytaj Ewangelię Dzieciństwa Tomasza - sam zobaczysz dlaczego
i jak na dzisiaj zapraszam tylko na www.biblia.wiara.pl 
|
Pt kwi 14, 2006 23:06 |
|
|
|
 |
Jonathan Sarkos
Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57 Posty: 1061
|
saxon napisał(a): Dał - i odebrał kiedy zaczęła głosić bzdury 
Niechybnie musiala to planowac od momentu pójścia na studia, albo straciła rozum na stare lata, albo ktoś jej dobrze zapłacił.
|
Pt kwi 14, 2006 23:08 |
|
 |
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
słuszny wniosek 
|
Pt kwi 14, 2006 23:09 |
|
|
|
 |
Jonathan Sarkos
Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57 Posty: 1061
|
saxon napisał(a): słuszny wniosek 
Oj Saxon, Saxon - wybacz, ale wrodzony sceptycyzm antyinstytucjonalny, nieważne, czy chodzi o Microsoft, czy PO do spółki z SLD i PISem, a już na pewno KK, każe mi się przychylać jednak ku jej spojrzeniu na sprawę. Jeszcze raz wybacz  .
Mimo to proszę o te gliniane ptaszki.
|
Pt kwi 14, 2006 23:11 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Cytuj: to po co pytasz jak wiesz?
bo to miało być pytanie retoryczne
Co do tych glinianych ptaszków, to ni w ząb nie wiem, jak to sie ma do kanoniczności
|
So kwi 15, 2006 8:43 |
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
saxon napisał(a): Pierwszy link kompletnie nie na temat - drugi to dywagacje o Judaszu dopasowane do swojej wizji trochę i może prawdopodobne, ale pełne luk i nieścisłości.
Jak to się ma natomiast do autorstwa Listów?
Na temat czy nie, ale wyżej byłem indagowany o wykazanie braku prawdomówności kościoła i zakłamywanie przezeń historii, stąd właśnie ten link.
Co do ewangelii wg Judasza, to jeśli sugeruje ona, że Jezus i Judasz weszli w zmowę ewangeliczną, to ja to oczywiście odrzucam.
Jezusa i Jego doniosłych nauk będę bronił, dlatego też odrzucam te nauki kościoła, które są z nimi sprzeczne, to samo dotyczy tzw. Świętej Teologii. To są wymysły ignorantów.
Natomiast podtrzymuję twierdzenie, że Biblia w KK traktowana jest instrumentalnie, podobnie jak naczynia liturgiczne, kadzielnice, obrazki świętych i krzyże.
Co do tych ostatnich symboli, to dla pierwszych chrześcijan były one czymś wstrętnym i upokarzającym,
patrz -> http://www.kchds.pl/hist-krz.htm
To tak przy okazji Wielkiej nocy.
Pozdrawiam
|
So kwi 15, 2006 10:24 |
|
 |
Atimeres
Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00 Posty: 2000
|
Dominikdano napisał(a): Natomiast podtrzymuję twierdzenie, że Biblia w KK traktowana jest instrumentalnie, podobnie jak naczynia liturgiczne, kadzielnice, obrazki świętych i krzyże. Co do tych ostatnich symboli, to dla pierwszych chrześcijan były one czymś wstrętnym i upokarzającym, To tak przy okazji Wielkiej nocy. Pozdrawiam Dla Jezusa obrzędy takie nie były wstrętne i upokarzające. Nie potępił obrzędów starotestamentowych, a nawet je praktykował z innymi, choć tworzył Nowe Prawo! Dla Ciebie krzyż jest wstrętny? Dla św. Pawła krzyż nie był wstrętny. Napisał: "Nie daj Boże, abym sie mial chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa" Tylko dla Was, jehowitów, jest to takie wstrętne? Tak kazała "Strażnica"?
|
N kwi 16, 2006 17:56 |
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
Skąd Ci przyszło do głowy, że należę do jehowitów? Czy jehowita przybrałby taki pseudonim? Myślę, że nie.
Jestem ochrzczony w kościele katolickim i do dziś nie zmieniłem kościoła. Mam więc prawo o własnym kościele rozmawiać, ale mam też prawo poszukiwać prawdy, czy się to komuś podoba, czy nie. Wezwanie: „Szukajcie a znajdziecie” jest skierowane indywidualnie do każdego człowieka. Nikt więc nie musi nikomu podpowiadać czego ma szukać. Leniom i głupcom może się to nie podobać, ale kto pragnie poznać prawdę, która wyzwala do Życia Wiecznego, ten niech nie marnuje swego życia doczesnego i nie powierza go innym ślepcom. Niechybnie razem w głęboki dół wpadną. Tyle uwag ogólnych, a teraz odpowiem.
Jezus ogłosił ludziom zbawienie, wyzwolenie od śmierci, wskazywał na Życie Wieczne.
Jego nauka tego właśnie dotyczyła – życia nieskończonego i bez konieczności umierania, dlatego symbolika krzyża, a najczęściej wizerunek ukrzyżowanego ludzkiego trupa, jako znak Jezusa jest dla mnie zaprzeczeniem Jego zbawczej misji. Tak to odbieram i dlatego nie tyle odstręcza mnie krzyż i upokarza, ile jest w moich oczach wypaczeniem całego posłannictwa Chrystusa. Słowa Pawła apostoła tylko potwierdzają powszechne w owym czasie nastawienie do krzyża. Widocznie nikt się nim wówczas nie chlubił. Może było to zawstydzające dla chrześcijan, że ich Mistrz został w taki sposób zgładzony?
Jednak nie powinny być te cytowane przez Ciebie słowa Pawła apostoła, (oderwane od powodów, dla których je wypowiedział) sednem religii, a wydaje się, że z biegiem czasu tak się niestety stało.
Śmierć Jezusa, jej przebieg i groza nie są dla mnie najważniejszym momentem w Jego życiu. Najważniejszym momentem w Jego życiu jest dla mnie ta chwila, kiedy zrozumiał On, że w zjednoczeniu z Ojcem jest Drogą, Prawdą i Życiem, natchnieniem dla innych i dlatego też jest Zbawicielem Świata.
Pozdrawiam
|
Pn kwi 17, 2006 9:27 |
|
 |
Atimeres
Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00 Posty: 2000
|
Dominikdano napisał(a): Jezus ogłosił ludziom zbawienie, wyzwolenie od śmierci, wskazywał na Życie Wieczne. Jego nauka tego właśnie dotyczyła: życia nieskończonego i bez konieczności umierania, Jeśli dobrze rozumiem, to chodzi o jakies życie wieczne naturalne, o takie, jak je sobie wyobrażają muzułmanie, zapewne takze z wielką liczbą nałożnic dla mężczyzn! Dominikdano napisał(a): dlatego symbolika krzyża, a najczęściej wizerunek ukrzyżowanego ludzkiego trupa, jako znak Jezusa jest dla mnie zaprzeczeniem Jego zbawczej misji. Tak to odbieram i dlatego nie tyle odstręcza mnie krzyż i upokarza, ile jest w moich oczach wypaczeniem całego posłannictwa Chrystusa. Zaprzeczenie krzyża to zaprzeczenie zbawienia. A czym krzyż był w zyciu Jezusa i apostołów, to trzeba wczytać się w Nowy Testament. Kto tworzy sobie obraz Chrystusa i zbawienia bez niego, to czyni sie twórcą własnej religii, chyba na zasadzie "zrób to sam", jesli powtórzę za Benedyktem XVI. Jeżeli ktoś w Ukrzyżowanym widzi tylko ludzkiego trupa, to jeszcze raz potwierdza, że znajduje się poza chrzescijaństwem, niczego się nie nauczył z tekstów biblijnych i czyni sie twórcą religii. Czy ta religia daje zbawienie? Chyba na takiej samej zasadzie, jak ascetyczno-filozoficzny system buddyjski, bez Boga i nadprzyrodzoności. Kto chce miec zbawienie od Boga, ten musi pytać o warunki stawiane przez Boga! Dominikdano napisał(a): Słowa Pawła apostoła tylko potwierdzają powszechne w owym czasie nastawienie do krzyża. Widocznie nikt się nim wówczas nie chlubił. Może było to zawstydzające dla chrześcijan, że ich Mistrz został w taki sposób zgładzony? Rodzaj śmierci był haniebny dla żydów. Chrystus przyjął tę hańbę, by z niej uczynić dla nas środek zbawienia: "Uniżył samego siebie", "Stał się przekleństwem..." "Stał sie grzechem...". W tym sie streszcza wielkość jego Ofiary!Dominikdano napisał(a): Jednak nie powinny być te cytowane przez Ciebie słowa Pawła apostoła, (oderwane od powodów, dla których je wypowiedział) sednem religii, a wydaje się, że z biegiem czasu tak się niestety stało. Śmierć Jezusa, jej przebieg i groza nie są dla mnie najważniejszym momentem w Jego życiu. Najważniejszym momentem w Jego życiu jest dla mnie ta chwila, kiedy zrozumiał On, że w zjednoczeniu z Ojcem jest Drogą, Prawdą i Życiem, natchnieniem dla innych i dlatego też jest Zbawicielem Świata. Pozdrawiam A więc Chrystus oczami Ghandiego?
|
Pn kwi 17, 2006 19:28 |
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
Atimeres napisał(a): Dominikdano napisał(a): Jezus ogłosił ludziom zbawienie, wyzwolenie od śmierci, wskazywał na Życie Wieczne. Jego nauka tego właśnie dotyczyła: życia nieskończonego i bez konieczności umierania, Jeśli dobrze rozumiem, to chodzi o jakies życie wieczne naturalne, o takie, jak je sobie wyobrażają muzułmanie, zapewne takze z wielką liczbą nałożnic dla mężczyzn!
Niestety źle rozumiesz.
Dlaczego?
Bo zrozumieć tego się nie da.
Możliwe jest tylko osobiste poznanie, czyli nieprzekazywalne doświadczenie mistyczne.
Gdyby dało się to tak prosto przekazać, jak sądzą liczni ignoranci, to już dawno wszyscy by znali Prawdę, o której Jezus mówił, że poznanie jej wyzwala, czyli zbawia.
Poznanie tej prawdy to jest konieczny warunek do zbawienia. Nauczanie o zbawieniu „z drugiej ręki” jest oczywistą lipą.
Nie wiem czym był krzyż w życiu Jezusa i apostołów, poza tym, co odnotowano w Biblii. Jeśli ktoś wie coś więcej od samych świadków tamtych wydarzeń, to chyba jest wielkim jasnowidzem. Ale ja nie zamierzam w to wierzyć. Nie widzę powodów dla takich spekulacji.
Nie jestem również teologiem, wiec nie zamierzam dorabiać czczych idei i wydumanych filozofii do ewangelicznego przekazu.
Nie kwestionuję ofiary Jezusa. Jestem też przekonany, że od początku swej misji był świadomy grożącej mu niema każdego dnia śmierci. Od początku Żydzi uznawali Jego nauki za herezję. Pewnie mógł uniknąć kaźni, ukryć się lub zbiec, lecz świadomie i pokornie poddał się oprawcom. Był jednak odpowiedzialny, wiedział dobrze, że pociągając za sobą innych, gromadząc wokół siebie rzecze zwolenników, naraził swych uczniów i wyznawców na wielkie niebezpieczeństwo. Dlatego właśnie oddał za nich życie i na sobie skupił uwagę wrogów. Jego śmierć zaspokoiła ich wściekłość. Nie sądzili bowiem, że rewolucyjna religia się utrzyma. (To wszystko można wyczytać w ewangeliach.)
W ten sposób Jego kościół mógł trwać i działać nadal, choć w ukryciu i w tajemnicy, co oczywiście nie było łatwe i nadal były ofiary, ale przetrwał i w następnych wiekach się umocnił. Taki jest sens tej ofiary.
Natomiast twierdzenie, że Jezus umarł na krzyżu za nasze grzechy i obwinianie wszystkich o tę śmierć jest oczywistą manipulacją. Kryje się za tym chęć podporządkowania i uzależnienia wyznawców, tym bardziej, że arbitralnie przyznano sobie prawo do odpuszczania lub nie odpuszczania innym grzechów. Prosty psychologiczny chwyt, który do dziś skutecznie wszystkich zniewala.
Jezus odpuszczał grzechy wszystkim, bez wyjątku. Dobrze wiedział jak szkodliwe jest poczucie winy i jak silnie blokuje rozwój duchowy. Dlatego swym następcom nakazywał odpuszczać grzechy wszystkim skruszonym ludziom, bez względu na ich czyny. To nie był jakiś przywilej apostolski. To był bardzo doniosły religijny obowiązek - uwolnić od win ducha ku zbawieniu. Zrobiono jednak z tego handel.
|
Pn kwi 17, 2006 21:18 |
|
 |
Atimeres
Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00 Posty: 2000
|
Dominikdano napisał(a): Możliwe jest tylko osobiste poznanie, czyli nieprzekazywalne doświadczenie mistyczne. Gdyby dało się to tak prosto przekazać, jak sądzą liczni ignoranci, to już dawno wszyscy by znali Prawdę, o której Jezus mówił, że poznanie jej wyzwala, czyli zbawia. Poznanie tej prawdy to jest konieczny warunek do zbawienia. Nauczanie o zbawieniu „z drugiej ręki” jest oczywistą lipą. No cóż, wkraczamy na pole dyskusji filozoficznych o realności poznania. To chyba nie na to forum! Tu, jesli chcemy dyskutować, musimy stanąc na stanowisku realizmu.Dominikdano napisał(a): Nie wiem czym był krzyż w życiu Jezusa i apostołów, poza tym, co odnotowano w Biblii. Jeśli ktoś wie coś więcej od samych świadków tamtych wydarzeń, to chyba jest wielkim jasnowidzem. Ale ja nie zamierzam w to wierzyć. Nie widzę powodów dla takich spekulacji. Nie jestem również teologiem, wiec nie zamierzam dorabiać czczych idei i wydumanych filozofii do ewangelicznego przekazu.
Jeżeli ktos nie staje na stanowisku biblijnym, to z chrześcijaninem nie ma wspólnego języka. Chrześcijaństwo to nie ideologia. Chrześcijanin, jak sama nazwa mówi, to człowiek Chrystusa, konkretnego Czcłowieka, konkretnej Osoby; jego zwolennik, jego uczeń. Dlatego stoi na gruncie Ewangelii Chrystusa, nie własnych pomysłów.Dominikdano napisał(a): Nie kwestionuję ofiary Jezusa. Jestem też przekonany, że od początku swej misji był świadomy grożącej mu niemal każdego dnia śmierci. Od początku Żydzi uznawali Jego nauki za herezję. Pewnie mógł uniknąć kaźni, ukryć się lub zbiec, lecz świadomie i pokornie poddał się oprawcom. Był jednak odpowiedzialny, wiedział dobrze, że pociągając za sobą innych, gromadząc wokół siebie rzecze zwolenników, naraził swych uczniów i wyznawców na wielkie niebezpieczeństwo. Dlatego właśnie oddał za nich życie i na sobie skupił uwagę wrogów. Jego śmierć zaspokoiła ich wściekłość. Nie sądzili bowiem, że rewolucyjna religia się utrzyma. (To wszystko można wyczytać w ewangeliach.) A, to Jezus jest, według Ciebie, tylko pospolitym działaczem charytatywnym, szlachetnym kombatantem, który żeby nie narażać towarzyszy boju, sam się podstawia?Dominikdano napisał(a): W ten sposób Jego kościół mógł trwać i działać nadal, choć w ukryciu i w tajemnicy, co oczywiście nie było łatwe i nadal były ofiary, ale przetrwał i w następnych wiekach się umocnił. Taki jest sens tej ofiary. Natomiast twierdzenie, że Jezus umarł na krzyżu za nasze grzechy i obwinianie wszystkich o tę śmierć jest oczywistą manipulacją. Kryje się za tym chęć podporządkowania i uzależnienia wyznawców, tym bardziej, że arbitralnie przyznano sobie prawo do odpuszczania lub nie odpuszczania innym grzechów. Prosty psychologiczny chwyt, który do dziś skutecznie wszystkich zniewala. No cóż, chrześcijaństwo to religia Nowego Testamentu! na to nie poradzimy!Dominikdano napisał(a): Jezus odpuszczał grzechy wszystkim, bez wyjątku. Dobrze wiedział jak szkodliwe jest poczucie winy i jak silnie blokuje rozwój duchowy. Dlatego swym następcom nakazywał odpuszczać grzechy wszystkim skruszonym ludziom, bez względu na ich czyny. To nie był jakiś przywilej apostolski. To był bardzo doniosły religijny obowiązek - uwolnić od win ducha ku zbawieniu. Zrobiono jednak z tego handel. Tym razem Jezus to tylko szlachetny psycholog i lekarz! Ale dlaczego nazwałeś przebaczanie RELIGIJNYM obowiązkiem
|
Wt kwi 18, 2006 7:21 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Wszystkim wypowiadającym się w tym temacie polecam dzisiejszy dodatek do GW - Duży format.
Jest to pierwsze polskie tłumaczenie tekstu "Ewangelii Judasza", opatrzone komentarzami (Jan Turnau, Wacław Hryniewicz OMI, Zbigniew Mikołejko).
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt kwi 18, 2006 14:06 |
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
Atimeres napisał(a): No cóż, wkraczamy na pole dyskusji filozoficznych o realności poznania. To chyba nie na to forum! Tu, jesli chcemy dyskutować, musimy stanąc na stanowisku realizmu.
Tak, tak Atimeresie, dobrze pojąłeś, że nie mamy sobie nic do powiedzenia.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.
|
Wt kwi 18, 2006 15:04 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|