Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 11, 2025 20:36



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 502 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 34  Następna strona
 Mieszkanie z narzeczona przed slubem... 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn kwi 17, 2006 16:35
Posty: 6
Post 
ok, mam proste pytanie:

slub we wrzesniu - chcemy cos zaoszczedzic z tej okazji. Zamiast wynajmowac drugi pokoj dodatkowo za 400zl + koszty jedzenia, kosmetyki srodki czystosci itd podwojne - zamieszkac razem w jednym mieskzaniu, ale spac w osobnych pokojach i starac sie wytrwac w czystosci do slubu.

co zlego w tej sytuacji? Czy nie mozna tak tego rozwiazac?


Wt kwi 18, 2006 10:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Panie Arbuzie, cieszę się bardzo :)

ToMu - czytałeś te linki?
Powiedz mi, proszę, jak sobie wyobrażasz takie wspólne mieszkanie? Śpicie w osobnych pokojach? Jeśli tak, to czy jest naturalne, żeby dwie zakochane w sobie osoby przechodziły do porządku dziennego nad taką sytuacją? A może jednak śpicie w jednym łóżku, bo przecież i naturalniej, i przyjemniej? I co, codziennie odwracacie się od siebie plecami i spokojnie zasypiacie?

Wiem jedno - żadna z tych sytuacji nie jest normalna. Rozumiem dzień, dwa, tydzień. Ale miesiące czy lata?

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Wt kwi 18, 2006 10:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
pan_arbuz napisał(a):
ok, mam proste pytanie:

slub we wrzesniu - chcemy cos zaoszczedzic z tej okazji. Zamiast wynajmowac drugi pokoj dodatkowo za 400zl + koszty jedzenia, kosmetyki srodki czystosci itd podwojne - zamieszkac razem w jednym mieskzaniu, ale spac w osobnych pokojach i starac sie wytrwac w czystosci do slubu.

co zlego w tej sytuacji? Czy nie mozna tak tego rozwiazac?

Porozmawiajcie z księdzem. Najlepiej tym, który będzie Wam udzielał ślubu.

A co w tym złego? To, że - jak sam piszesz - starac sie wytrwac w czystosci do slubu. Już ta forma wskazuje, że niekoniecznie się Wam uda. A wspólne mieszkanie na pewno stwarza większe zagrożenie... Do tego dochodzi to, co pisałam w pierwszym poście na ten temat: cytat ze świętego Pawła - raz i zgorszenia - dwa.

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Wt kwi 18, 2006 10:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt kwi 18, 2006 8:56
Posty: 2
Post Rozważania - i co dalej
Tak sobie czytam Wasze wypowiedzi i podawane przez Was linki i sie zastanawiam... Pojdziemy do ksiedza - np. proboszcza parafii w ktorej bedzie slub (ale wlasciwie dlaczego akurat do niego?) i opowiemy jak sprawa wyglada. No i mozliwosci sa dwie: albo nam ksiadz powie ze mamy mieszkac osobno, albo ze mieszkac razem. Zdazyl sie nam juz jeden ktory powiedzial w trakcie spowiedzi, ze nawet ze wspolzyciem nie ma sensu sie juz powstrzymywac skoro tak blisko do slubu. No wiec zalozmy ze ksiadz powie ze mozemy mieszkac razem. Ok - super - zamieszkamy razem. Ale za miesiac trafimy na innego ksiedza na spowiedzi i on jak sie dowie ze mieszkamy razem to np. odmowi rozgrzeszenia. I co wtedy? Wyprowadzac sie? Czy moze szukac innego ksiedza? To juz by bardzo obludne bylo...

Mi przychodza do glowy dwa rozwiazania:
- sytuacja jest ogolnie rzecz biorac watpliwa, wiec utnijmy wszystkie watpliwosci i mieszkajmy razem.
- zaufajmy naszym hmm.. sumieniom (?), mieszkajmy razem ale w osobnych pokojach, a jak sie okaze ze pokoje osobnoe ale lozko jedno to sie wyprowadzmy.


Wt kwi 18, 2006 11:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt kwi 18, 2006 8:56
Posty: 2
Post 
Mialo byc:
"utnijmy watpliwosci i NIE mieszkajmy razem"


Wt kwi 18, 2006 11:05
Zobacz profil
Post 
Wydaje mi się, że to nie jest sytuacja prosta. Jestem głęboko przekonany o Waszych dobrych intencjach, rozumiem tez oburzenie ToMu. Waściwie są mi te postawy bliższe, ponieważ zasadzają się na takim rozumowaniu: "Jesteśmy świadomi i dorośli. Jesteśmy w pełni zdolni do odpowiedzialnych decyzji". Ja sam takie myślenie uwielbiam. Ono racjonalizuje pewne pierwotne pragnienie, że "JA CHCĘ". I już nic się nie liczy. Bo gdybym CHCIAŁ inaczej, to bym racjonalizował w inną stronę. Pierwotna nie jest refleksja intelektualna, ale pragnienie.
A niby po co Wy śpicie razem? Spróbuj powiedzieć w towarzystwie, że śpisz ze swoją kobietą i nie współżyjesz z nią. I nawet się nie starasz do tego doprowadzić! Wiesz jakie to zabawne? Nie dość, że rezygnujecie ze współżycia na rzecz wstrzemięźliwości seksualnej, to na dodatek ów maksymalizm etyczny traktujecie umiarkowanie. To po co sobie zawracać głowę?? Naprawdę współżycie nie boli i by się Wam podobało. Tak by Ci powiedzieli ludzie bardziej liberalni ode mnie. Ale ich osąd nie jest bez racji, bo to jest takie zawracanie sobie głowy. Niby odmawiacie sobie przyjemności na rzecz większego dobra np. dojrzewanie związku, ale je pomniejszacie. Poza tym w Was samych zostanie to, że poszliście na kompromis.
Co jest głównym powodem, że będziecie mieszkać razem? Kwestie materialne?? Jeśli tak to zapraszam na wyjazd do Irlandii na 4 miesiące. Odłożycie ponad 10 000. Wy się nie kierujecie pieniędzmi, bo byście za nimi gonili. Wam się po prostu nie chce wieczorem wracać do innego domu. Najzwyklejsze lenistwo.



Wt kwi 18, 2006 11:38
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44
Posty: 3436
Post 
ToMu napisał(a):
Stwarzanie okazji nie jest grzechem.

Nie zmienię zdania - to jest robienie wideł z igieł. Naprawdę.

Swiadome stwarzanie okazji do grzechu jest grzechem. Jest to niepotrzebne narazanie sie na pokusy. Ponadto w przypadku wspolnego mieszkania osob nie bedacych malzenstwem nalezy jeszcze pamietac o mozliwosci zgorszenia innych. Wezmy pod uwage chociazby sprawe sakramentow. Mieszkam razem z narzeczonym choc nie wspolzyjemy ze soba. Przystepujemy do spowiedzi, komunii swietej, bo przeciez zyjemy w czystosci. Ale patrza na nas inni mlodzi ludzie, ktorzy nie znaja szczegolow. Stajemy sie dla nich przykladem, przyczyna zgorszenia, a to jest grzech i to wydaje mi sie, dosc powazny.
Sam fakt, ze wspolne zamieszkiwanie przed slubem stalo sie ostatnio zjawiskiem dosc powszechnym nie oznacza, ze sytuacja taka nie jest grzeszna. W sprawach moralnych powszechnosc czynu nie czyni go norma.

_________________
Oto wyryłem cię na obu dłoniach.
***
W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.


Wt kwi 18, 2006 12:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Pędziwiatr - nic nie rozumiesz.

Pisałem już o tym - wszystko stwarza jakieś tam zagrożenie grzechem. Idziesz sobie ulicą: wydekoltowane panienki. W tv co chwilę jakieś reklamy rozbierane. W radiu - ta "stękająca" reklama z "ekstazą cenową" Euro.

Wszędzie same pokusy :!:

Nie no... Po prostu życie jest grzechem - stwarza okazję do grzechu :o

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Wt kwi 18, 2006 13:52
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Ważna jest także materia... Czym innym jest minięcie na ulicy wydekoltowanej panienki, a czym innym wspólne mieszkanie z pociągającą Cię kobietą.

Widzę, że nie zmienisz stanowiska [niewątpliwie takie jak Twoje jest wygodniejsze], więc nawet nie chce mi się nic więcej pisać...

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Wt kwi 18, 2006 15:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Tak samo patrzenie na wydekoltowaną panienkę - tak samo mieszkanie z kobietą nie jest grzechem samo w sobie.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Wt kwi 18, 2006 15:11
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44
Posty: 3436
Post 
ToMu, moze nie rozumiem Twojego sposobu rozumowania, ale rozumiem nauczanie Kosciola i rozumiem rowniez, ze w przypadku mieszkania z panienka, jak to okreslasz, sprawa ma sie zupelnie inaczej niz w przypadku zobaczenia wydekoltowanej panienki. Czy Ci sie to podoba, czy nie, to jest swiadome narazanie siebie na grzech, innych na zgorszenie, czyli podwojny grzech. A jesli uparcie wpatrujesz sie w nazbyt duzy dekolt panienki snujac wyobrazenia, to Pan Jezus na ten temat tez mowil:
Cytuj:
Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa.

To z Kazania na Gorze, Mt 5: 27 - 28

_________________
Oto wyryłem cię na obu dłoniach.
***
W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.


Wt kwi 18, 2006 15:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Czyli każdy chłopak, który mieszka dziewczyną, z założenia jest erotomanem, który cały czas myśli tylko o jednym, patrząc na swoją współlokatorkę :?:

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Wt kwi 18, 2006 15:27
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
To ciekawe ToMu, ale znowu zajmujemy jednakowe stanowisko :)
Czy wspólne mieszkanie z dziewczyną stwarza możliwość do grzechu? Może dla małolatów i osón niedojrzałych, nieodpowiedzialnych tak. Ale jeśli osoby sa dojrzałe, odpowiedzialne, umieją żyć normalnie bez grzechu, to wspólne mieszkanie może być tylko wielką radością.
Co do zgorszenia sąsiadów i znajomych - trzeba by raczej edukować społeczeństwo i zrywać z zabobonami z głupimi uprzedzeniami, niż zachowywać sie tak jak tego sobie inni życzą


Wt kwi 18, 2006 16:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Nie twierdzę, że nie stwarza okazji do grzechu.

Ale samo mieszkanie nie jest grzechem i przy uczciwości i dobrej woli obu stron, nie musi być grzechem.

A że ludzie będą gadać :?: I tak będą - ludzie już takie są.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Wt kwi 18, 2006 16:14
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44
Posty: 3436
Post 
ToMu, dobrze wiesz, ze nie mowie tu o erotomanii i o tym, ze kazdy kto mieszka ze soba nie bedac w zwiazku malzenskim jest erotomanem. Trzeba byc z kamienia, by mowic, ze chlopak mieszkajacy z dziewczyna nie maja pokus, ze nie sa dla siebie atrakcyjni. Nie twierdze, ze kazde zamieszkanie ze soba musi skonczyc sie wspolzyciem przed slubem, ale mowie o tym, ze te pokusy sa duzo silniejsze, gdy okolicznosci ku temu sprzyjaja. Dziala to na tej samej zasadzie, o ktorej zwyklismy mowic: "okazja czyni zlodzieja". Ponadto, wydaje mi sie, ze ciagle nie rozumiesz, co to jest grzech zgorszenia innych. Nie chodzi tu o swiete oburzenie, ale o to, jaki skutek moze miec przyklad innych ludzi na "maluczkich."

Kamyk, nie bardzo rozumiem Twoje stanowisko, co to znaczy, trzeba edukowac spoleczenstwo, zrywawac z zabobonami? Czy nauczanie Kosciola to zabobon? No to gratuluje, bo dla mnie to co proponujesz, to rodzaj "wolnej Amerykanki." A pozniej trudno sie dziwic, skad tyle rozwodow, tyle tragedii ludzkich, tyle nieszczesliwych zon, matek samotnie wychowujacych dzieci, tyle dzieci, ktore nie wiedza, co to znaczy rodzina.

_________________
Oto wyryłem cię na obu dłoniach.
***
W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.


Wt kwi 18, 2006 16:32
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 502 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 34  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL