Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So wrz 06, 2025 11:00



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1251 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22 ... 84  Następna strona
 NPR a antykoncepcja 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn kwi 17, 2006 22:04
Posty: 127
Post 
ja bym nie mogła zaufac tej metodzie, nie znam na tyle swojego ciała, czsto jak ma się nieregularne cykle to i z opberwacją jest inaczej, wiem to na przykladzie własnego ciała


Wt kwi 18, 2006 13:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Po roku obserwacji uważa się, że dana osoba umie NPR stosować. Nie zaczyna się po ślubie, ale wcześniej. A jeśli ktoś najpierw zaczyna współżycie, a później przypomina sobie o NPR, to rzeczywiście ma utrudnione zadanie.

I jeszcze jedno - jeśli po takim czasie dalej masz problemy z interpretacją, to najwyższy czas albo na wizytę u lekarza, albo chociaż u jakiegoś instruktora NPR.

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Wt kwi 18, 2006 14:36
Zobacz profil

Dołączył(a): So kwi 01, 2006 19:02
Posty: 67
Post 
To wszystko nie jest takie proste jak pisze powyżej ale możliwe i dość łatwe do momentu kiedy planuje sie dzieci. Natomiast gdy dzieci ma sie 3 lub wiecej i nie planuje sie dzieci wtedy powstaje psychiczna bariera a co będzie jeśli. Nawet gdy się dobrze zna te metody- niestety banalna odpowiedź typu Pan Bóg daje lub zaufaj Panu jest tu nie na miejscu


So maja 20, 2006 21:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 23, 2006 13:17
Posty: 19
Post 
Przeczytałam skrupulatnie wszystkie wypowiedzi i chciałabym dodać zupełnie innego rodzaju spostrzeżenia. Ciekawie wypadło by zestawienie poglądów zwolenników antykoncepcji hormonalnej do NPR i odżywiania:

1. Panowanie nad soba w okresie płodnym? Niemożliwe, a zresztą szkodliwe. . Panowanie nad apetytem na coś pysznego? Konieczne i to przez cale życie.

2. Postawa powściągliwości wobec seksu? Świadczy o indoktrynacji. Postawa powściągliwości wobec jedzenia? Świadczy o sile charakteru!

3. Hormony pigułki? Całkowicie fizjologiczne, nieszkodliwe. Hormony stosowane u zwierzat hodowlanych, przedostające się do mięsa i drobiu? Bardzo, bardzo szkodliwe! Mogą zakłócić naturalną gospodarkę hormonalną! Powinny być zakazane.

3. Skuteczność NPR - zbyt niska! i prosze nie mówić, że to z powodu niewłasciwego stosowania metody! Skuteczność diety odchudzającej? byłaby doskonała, ale na pewno dietowicz nie przykładał się jak nalezy!
4
. Podejście ekologiczne ? NPR- czyli ma być koniecznie jak za króla Ćwieczka? Żywienie? oczywiście, ekologiczne czyli nowoczesne.

Pozdrawiam,

_________________
Przepaści nie da się przebyć dwoma skokami


Wt maja 23, 2006 16:05
Zobacz profil

Dołączył(a): So kwi 01, 2006 19:02
Posty: 67
Post 
taką filozofią i podejściem do tematu można uzyskać każdą odpowiedź ktora będzie satysfakcjonować piszącego.Nie ma jak samozadowolenie z włassnej wizji i przekonanie że moja teoria jest najlepsza.Mam wrażenie że Tobie już nie trzeba nić doradzać bo wszystko wiesz w tym temacie oczywiście najlepiej.I porónanie do jedzenia BAArdzo "TRAFNE"


Wt maja 23, 2006 18:08
Zobacz profil
Post 
kris1 napisał(a):
To wszystko nie jest takie proste jak pisze powyżej ale możliwe i dość łatwe do momentu kiedy planuje sie dzieci. Natomiast gdy dzieci ma sie 3 lub wiecej i nie planuje sie dzieci wtedy powstaje psychiczna bariera a co będzie jeśli. Nawet gdy się dobrze zna te metody- niestety banalna odpowiedź typu Pan Bóg daje lub zaufaj Panu jest tu nie na miejscu

Przeczytaj moją wypowiedź na topicu "Dlaczego prezerwatywa?" z dn. 23.05, bo nie chcę się powtarzać. Dlaczego jak przechodzisz przez jezdnię to rozglądasz się na prawo i na lewo, gdy wyjeżdżasz do Afryki to szczepisz się przeciwko chorobom tropikalnym itd. przykłady możnaby mnożyć w nieskończoną? i tak robi gorący katolik i chłodny (dla którego "wiara"=właściwie tradycja). Tak dzieje się we wszystkich dziedzinach życia oprócz życia intymnego. Odpowiedz sobie sam na pytanie, czy Hierarchia ma prawo zasłaniając się tzw. natchnieniem Ducha Św. interpretować coś, o czym ma zgoła blade pojęcie i to dla tzw. Twojego dobra? Przecież nawet Pan Jezus nie zaufał tak Bogu, aby rzucić się w dół ze szczytu świątyni w Jerozolimie, a cóż my maluczcy. Prywatnie uważam, że zadanie prokreacyjne wykonałeś już ponad plan (reprodukcja rozszerzona)i teraz możesz się skupić na budowaniu więzi między Wami małżonkami. Poczytaj na www.mateusz.pl link listy od czytelników, jest tam coś, co trzyma się życia.


Wt maja 23, 2006 20:16

Dołączył(a): So kwi 01, 2006 19:02
Posty: 67
Post 
"Przecież nawet Pan Jezus nie zaufał tak Bogu, aby rzucić się w dół ze szczytu świątyni w Jerozolimie, a cóż my maluczcy."

Tutaj była raczej pokusa szatana żeby Jesus wykorzystał to że jest Bogiem

"Prywatnie uważam, że zadanie prokreacyjne wykonałeś już ponad plan (reprodukcja rozszerzona)i teraz możesz się skupić na budowaniu więzi między Wami małżonkami. Poczytaj na www.mateusz.pl link listy od czytelników, jest tam coś, co trzyma się życia."

Doceniam Twoją poważną wypowiedź i szanuję te słowa.Wydaje mi się jednak, że nie "robiłem" dzieci dla reprodukcji a budowanie wieżi u mnie nie zaczęło się po jej zakończeniu.Z tej wypowiedzi wyszło jakoby po dziciach można dopiero coś budować.
Poza tym myśmy stosowanli NPR z powodzeniem.Przez 5 lat małżeństwa nie mieliśmy dzieci i to mi dało przekonanie, że to możliwe. Wszystkie dzieci były planowane. Widzisz w życiu tak jak napisałeś trzeba ssię trzymać realu, ale to nie zmienia faktu, że posiadanie 3,5,7 dzieci jest czymś chorym.Nie mówię tu a rodzinach z marginesu lub "nieświadomych"
Przykre jest też to że dziciejszy świat patrzy na rodziny z wiecej niż 2 dzieci jako nieświadome, a seks, który zresztą jest "extra wydarzeniem" staje sie naj naj itd itp. Ja osobiście jestem na rozdrożu i mam dylemat bo chcę byc odpowiedzialny idzieci już nie chcę a swoją 3 kocham-to moję "HOBBY"Zresztą byłem duzo czasu przy każdym i wiem jakie wiezi budują się na całe zycie. Miałem to szczęcie i czas. Guma nie jest jedyną rozsądną metodą.Wiesz ten temat też znam doskonale. Pozostaje pytanie:
czyto jest ta droga, która podpowiada mi serce i rozum i czy jest zgodna z moim wnętrzem a Kościół i hierarchia- no coż nie jest to taki proosty temat


Śr maja 24, 2006 11:44
Zobacz profil
Post 
[quote="marynia2000"]Przeczytałam skrupulatnie wszystkie wypowiedzi i chciałabym dodać zupełnie innego rodzaju spostrzeżenia. Ciekawie wypadło by zestawienie poglądów zwolenników antykoncepcji hormonalnej do NPR i odżywiania:

1. Panowanie nad soba w okresie płodnym? Niemożliwe, a zresztą szkodliwe. . Panowanie nad apetytem na coś pysznego? Konieczne i to przez cale życie.

2. Postawa powściągliwości wobec seksu? Świadczy o indoktrynacji. Postawa powściągliwości wobec jedzenia? Świadczy o sile charakteru!

3. Hormony pigułki? Całkowicie fizjologiczne, nieszkodliwe. Hormony stosowane u zwierzat hodowlanych, przedostające się do mięsa i drobiu? Bardzo, bardzo szkodliwe! Mogą zakłócić naturalną gospodarkę hormonalną! Powinny być zakazane.

3. Skuteczność NPR - zbyt niska! i prosze nie mówić, że to z powodu niewłasciwego stosowania metody! Skuteczność diety odchudzającej? byłaby doskonała, ale na pewno dietowicz nie przykładał się jak nalezy!
4
. Podejście ekologiczne ? NPR- czyli ma być koniecznie jak za króla Ćwieczka? Żywienie? oczywiście, ekologiczne czyli nowoczesne.
Porównanie seksu do jedzenia jest rzeczywiście nie bardzo trafione - bez seksu można przecież żyć, a bez jedzenia to się nie da, ale zgoda - przyjmujemy Twoje porównanie. Uważam, iż zarówno bulimia jak i anoreksja są niewskazane; trzebaby wypracować złoty środek, który zależy od nastawienia pary do seksu, ich temperamentu, czasu trwania związku i szeregu innych czynników. W piewcach NPR drażni mnie to, że oni jakoby rzekomo panowali nad naturą (mogą nawet zaplanować płeć dziecka). Trochę więcej pokory - jesteśmy tylko małą drobinką w ekosystemie i naprawdę bezsilni wobec sił przyrody (weźmy np. tsunami); gdybyśmy obserwowali zwierzęta, wiedzielibyśmy, że należy uciekać, a tak ofiary zgubił brak instynktu samozachowawczego. NPR jest bardzo dobry przy planowaniu zajścia w ciążę, ale jako metoda odłożenia poczęcia już nie za bardzo i nie w każdym czasie życia kobiety.


Śr maja 24, 2006 15:06

Dołączył(a): Wt maja 23, 2006 13:17
Posty: 19
Post 
Otóż mój post nie miał na celu wykazywania wyższości NPR nad antykoncepcją, (względnie odwrotnie); chodziło mi raczej o to, jak pokrętnie jestesmy gotowi stosować argumentację

Podobienstwo jedzenia i seksu uważam akurat za znaczne : w obu wypadkach chodzi o czynności popędowe, niełatwo poddające się racjonalnej kontroli. Nadto w obu wypadkach chodzi o akty sprawiające żywą przyjemność lecz nie bez niechcianych następstw: seks może się wiązać z niezamierzoną ciążą, apetyt doprowadzić do niechcianej tuszy. Co więcej, jedzenie, jako niezbędne do życia powinno być dziedziną w której jeszcze trudniej o samodyscyplinę niż seks, bez którego , jak słusznie piszesz, da się żyć.

Jednakowoż wyrzeczenia kulinarne traktujemy pozytywnie i nazywamy je chwalebna siłą woli. Dyscypline w tej dziedzinie (typowa dieta , która okresla co, kiedy, ile i jak często mamy jeść bez żadnego związku z apetytem) uwazamy za powód do dumy, świadectwo silnego charakteru. A w innej dziedzinie w której także mamy zapanować nad rzeczywistością popędową, negujemy samą nawet mozliwość czy wartość dyscypliny.

Jako weteranka wielu diet i stale, bohatersko narzucanych sobie ograniczeń i dyscypliny, zauważyłam w koncu totalny brak konsekwencji. I tyle.

_________________
Przepaści nie da się przebyć dwoma skokami


Śr maja 24, 2006 16:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Witam niniejszym "forum Wiara" i wszystkich jego uczestników :-)
Krótko o sobie:
mężatka od 21 lat, dwoje dzieci (17 i 19), katoliczka, ale z tych wątpiących i dociekliwych, uciekłam właśnie z forum LMM, bo systematycznie ograbiali mnie z ponad 1/3 moich wypowiedzi.

marynia2000 napisał(a):
Podobienstwo jedzenia i seksu uważam akurat za znaczne : w obu wypadkach chodzi o czynności popędowe, niełatwo poddające się racjonalnej kontroli. Nadto w obu wypadkach chodzi o akty sprawiające żywą przyjemność lecz nie bez niechcianych następstw: seks może się wiązać z niezamierzoną ciążą, apetyt doprowadzić do niechcianej tuszy. Co więcej, jedzenie, jako niezbędne do życia powinno być dziedziną w której jeszcze trudniej o samodyscyplinę niż seks, bez którego , jak słusznie piszesz, da się żyć.

Jednakowoż wyrzeczenia kulinarne traktujemy pozytywnie i nazywamy je chwalebna siłą woli. Dyscypline w tej dziedzinie (typowa dieta , która okresla co, kiedy, ile i jak często mamy jeść bez żadnego związku z apetytem) uwazamy za powód do dumy, świadectwo silnego charakteru. A w innej dziedzinie w której także mamy zapanować nad rzeczywistością popędową, negujemy samą nawet mozliwość czy wartość dyscypliny.


Maryniu, przykład jest dobry, wtedy, gdy jest dobry;-)
Wyrzekanie sie jedzenia (czy czasowe, czy też ilościowe, albo asortymentowe) to jest nasza wolna wola i z wyjątkiem postów zwyczajowych nieprzestrzeganie tych ograniczeń nie łaczy sie z popełnieniem grzechu i to od razu śmiertelnego. Jeśli nie będziesz przestrzegać jakiejś wybranej przez siebie diety, to najwyżej:
- rozchorujesz sie
- roztyjesz,
ale nikt Ci nie będzie wmawiał, że "zrywasz więź z Bogiem", prawda?
A w seksualności masz "wszystko albo nic". Nie możesz sobie "nie być na diecie" bez narażania się na grzech.

Próbuję zrozumieć, dlaczego.


Pt cze 16, 2006 11:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post 
Witaj, Meteola! :-D

mateola napisał(a):
Wyrzekanie sie jedzenia (czy czasowe, czy też ilościowe, albo asortymentowe) to jest nasza wolna wola i z wyjątkiem postów zwyczajowych nieprzestrzeganie tych ograniczeń nie łaczy sie z popełnieniem grzechu i to od razu śmiertelnego. Jeśli nie będziesz przestrzegać jakiejś wybranej przez siebie diety, to najwyżej:
- rozchorujesz sie
- roztyjesz,
ale nikt Ci nie będzie wmawiał, że "zrywasz więź z Bogiem", prawda?
A w seksualności masz "wszystko albo nic". Nie możesz sobie "nie być na diecie" bez narażania się na grzech.

Próbuję zrozumieć, dlaczego.


Dlatego, bo seks to nie jedzenie, który człowiek musi jeść by przeżyć, podczas gdy seks potrzebą dla naszego ciała w cale nie jest i bez niego można spokojnie żyć, co wiem z autopsji.

Seks, w odwrotności do jedzenia, odnosi się do najintymniejszej sfery człowieka, podczas gdy jedzenie kwestią intymną absolutnie nie jest.

Wreszcie, seksualność człowieka w przecviwieństwie do pragnienia jedzenia, jest elementem bardzo ważnym dla naszej tożsamości i osobowości, z którą przesada może prowadzić do znacznie poważniejszych skutków niż obżartość.

To właśnie wskutek seksu może narodzić się nowe życie, czego raczej po zjedzeniu cięzko oczekiwać. ;-)

Dlatego, KK chce aby człowiek uprawiał seks jedynie w naturalnym akcie wewnątrzmałżeńskim, z otwartością na wszystkie dary które on niesie.

_________________
www.onephoto.net


N cze 25, 2006 8:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Witaj, Paschalis :-)

Cytuj:
Dlatego, bo seks to nie jedzenie, który człowiek musi jeść by przeżyć, podczas gdy seks potrzebą dla naszego ciała w cale nie jest i bez niego można spokojnie żyć, co wiem z autopsji.

Ale co z tego wynika? Można spokojnie życ wiele lat bez zaspokajania wielu innych potrzeb, takich jak potrzeba samoakceptacji. Ale takie życie jest niepełne, o czym z kolei ja wiem z autopsji.

Cytuj:
Seks, w odwrotności do jedzenia, odnosi się do najintymniejszej sfery człowieka, podczas gdy jedzenie kwestią intymną absolutnie nie jest.

I ponownie – co z tego wynika, że seks jest bardziej intymny od jedzenia, bo sfera seksualna obejmuje tylko dwoje ludzi? Czy stąd mam wyciągnąć wniosek, że sfera seksualna jest jakoś z natury bardziej „grzechorodna”, co zresztą ciągnie się za KK od czasów Św. Augustyna?

Cytuj:
Wreszcie, seksualność człowieka w przecviwieństwie do pragnienia jedzenia, jest elementem bardzo ważnym dla naszej tożsamości i osobowości, z którą przesada może prowadzić do znacznie poważniejszych skutków niż obżartość.


Podobnie jak z jedzeniem – może dojść do seksualnej anoreksji i seksualnej bulimii. Podobnie jak z jedzeniem, potrzebny by był złoty środek.

Cytuj:
To właśnie wskutek seksu może narodzić się nowe życie, czego raczej po zjedzeniu cięzko oczekiwać.

A co z kobietą w fazie lutealnej, w ciąży, po menopauzie, z niepłodną, z niepłodnym mężczyzną, niepłodną parą?

Cytuj:
Dlatego, KK chce aby człowiek uprawiał seks jedynie w naturalnym akcie wewnątrzmałżeńskim, z otwartością na wszystkie dary które on niesie.

A inne kościoły (chrześciajńskie) dlaczego tego nie wymagają?


N cze 25, 2006 16:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post 
mateola napisał(a):
Cytuj:
Dlatego, bo seks to nie jedzenie, który człowiek musi jeść by przeżyć, podczas gdy seks potrzebą dla naszego ciała w cale nie jest i bez niego można spokojnie żyć, co wiem z autopsji.

Ale co z tego wynika? Można spokojnie życ wiele lat bez zaspokajania wielu innych potrzeb, takich jak potrzeba samoakceptacji. Ale takie życie jest niepełne, o czym z kolei ja wiem z autopsji.


Cóż, no to mamy rozbieżność autopsji ;-) .

Wg mnie jak coś jest potrzebą somatyczną to niespełnianie tej potrzeby nieuchronnie prowadzi do choroby lub śmierci, tak jak w przypadku jedzenia, picia, czy oddychania. Chyba nie sądzisz, że każdy kto nie miewa kontaktów seksualnych jest albo chory albo martwy z tego tytułu? ;)

Cytuj:
Cytuj:
Seks, w odwrotności do jedzenia, odnosi się do najintymniejszej sfery człowieka, podczas gdy jedzenie kwestią intymną absolutnie nie jest.

I ponownie – co z tego wynika, że seks jest bardziej intymny od jedzenia, bo sfera seksualna obejmuje tylko dwoje ludzi? Czy stąd mam wyciągnąć wniosek, że sfera seksualna jest jakoś z natury bardziej „grzechorodna”, co zresztą ciągnie się za KK od czasów Św. Augustyna?


Wręcz odwrotnie. Należy z tego wyciągnąć wniosek taki, że sfera seksualna jest świętością i jak o każdą świętość należy o nią dbać, nie traktować jak narzędzia, ani nie nadużywać.

A tak a propo św Augustyna to początkowo należał on do sekty manicheistów, który byli dość rozwiąźli seksualnie co wynikało właśnie z przekonania, że ciało ludzkie jest marne i dlatego możne je traktować jak narzędzie.

Cytuj:
Cytuj:
Wreszcie, seksualność człowieka w przecviwieństwie do pragnienia jedzenia, jest elementem bardzo ważnym dla naszej tożsamości i osobowości, z którą przesada może prowadzić do znacznie poważniejszych skutków niż obżartość.


Podobnie jak z jedzeniem – może dojść do seksualnej anoreksji i seksualnej bulimii. Podobnie jak z jedzeniem, potrzebny by był złoty środek.


Czyli uważasz, że jak człowiek przez dłuższy czas nie uprawia seksu to się rozchoruje ??

Cytuj:
Cytuj:
To właśnie wskutek seksu może narodzić się nowe życie, czego raczej po zjedzeniu cięzko oczekiwać.

A co z kobietą w fazie lutealnej, w ciąży, po menopauzie, z niepłodną, z niepłodnym mężczyzną, niepłodną parą?


Primo, nigdy nie ma takich przypadków niepłodności w których by nie istniała żadna szansa na zapłodnienie (poza przypadkami kalectwa, ale te i tak zawsze wiążą się z ograniczeniem działalności człowieka), wystarczy poczytac Biblię i posłuchać relacji ludzi, którzy czesto wiele lat nieskutecznie walczyli z niepłodnością, by w końcu niespodziewanie doprowadzic do zapłodnienia.

Secundo, naturalne jest to, że wraz ze zmianą cyklu kobiety, zmienia się jej płodność i szansa na zapłodnienie. Nie ma w tym nic złego i dobrze, jeśli małżonkowie nie planują (więcej) dzieci, a chcą realizować swoją miłość również w formie aktu seskualnego, żeby z tych zmian korzystali. Do tego właśnie służy NPR. W odwrotności do antykoncepcji wtedy to człowiek dostosowuje się do natury i jej działania, a nie odwrotnie. :)

Cytuj:
Cytuj:
Dlatego, KK chce aby człowiek uprawiał seks jedynie w naturalnym akcie wewnątrzmałżeńskim, z otwartością na wszystkie dary które on niesie.

A inne kościoły (chrześciajńskie) dlaczego tego nie wymagają?


O jakie Kościoły ci chodzi? Nie jestem reprezentantem innych wyznań więc nie będę ich bronił, ale wiem, że niektore Kościoły również akceptują aborcję i święcenia ateistów na księży, a to chyba nie znaczy, że takie działania są słuszne. :-(

_________________
www.onephoto.net


Pn cze 26, 2006 5:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Cytuj:
Wg mnie jak coś jest potrzebą somatyczną to niespełnianie tej potrzeby nieuchronnie prowadzi do choroby lub śmierci, tak jak w przypadku jedzenia, picia, czy oddychania. Chyba nie sądzisz, że każdy kto nie miewa kontaktów seksualnych jest albo chory albo martwy z tego tytułu?

Nie każdy. Frustracja potrzeb seksualnych może jednak być przyczyną chorób, np. nerwic seksualnych. Mam w rodzinie taką osobę – brak zaspokojenia w małżeństwie. Żyje, naturalnie, ale jest chora i nieszczęśliwa. Ma świadomość, że coś ważnego i pięknego ją omija.
Cytuj:
Wręcz odwrotnie. Należy z tego wyciągnąć wniosek taki, że sfera seksualna jest świętością i jak o każdą świętość należy o nią dbać, nie traktować jak narzędzia, ani nie nadużywać.
A czy ktoś mówi o nadużywaniu?

Cytuj:
A tak a propo św Augustyna to początkowo należał on do sekty manicheistów, który byli dość rozwiąźli seksualnie co wynikało właśnie z przekonania, że ciało ludzkie jest marne i dlatego możne je traktować jak narzędzie.

Ja nie mam takich doświadczeń. Dla mnie moje ciało jest ważną i kochaną częścią mojej osoby. Dlatego nie mam takich uprzedzeń.
Cytuj:
Primo, nigdy nie ma takich przypadków niepłodności w których by nie istniała żadna szansa na zapłodnienie (poza przypadkami kalectwa, ale te i tak zawsze wiążą się z ograniczeniem działalności człowieka), wystarczy poczytac Biblię i posłuchać relacji ludzi, którzy czesto wiele lat nieskutecznie walczyli z niepłodnością, by w końcu niespodziewanie doprowadzic do zapłodnienia.
Wejdź z tym na np. forum „Niepłodność” , niech się tak nie martwią http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=191

Cytuj:
Secundo, naturalne jest to, że wraz ze zmianą cyklu kobiety, zmienia się jej płodność i szansa na zapłodnienie. Nie ma w tym nic złego i dobrze, jeśli małżonkowie nie planują (więcej) dzieci, a chcą realizować swoją miłość również w formie aktu seskualnego, żeby z tych zmian korzystali. Do tego właśnie służy NPR. W odwrotności do antykoncepcji wtedy to człowiek dostosowuje się do natury i jej działania, a nie odwrotnie.

Nie widzę żadnej istotnej różnicy moralnej między sprytnym wykorzystaniem wiedzy człowieka w celu ominięcia płodności za pomocą NPR, czy np. prezerwatywy. W dodatku trudno dostrzec coś naturalnego w sztuczce, mającej na celu oszukać naturę - npr to seks według wykresu, termometru, – a nie wg miłości i wzajemnego oddania. Przecież największą ochotę na współżycie kobieta ma przed owulacją, na estrogenach, a wtedy wg npr mamy wstrzemięźliwość. Poza tym – czyż założenie, że nie chcemy więcej dzieci to nie jest mentalność antykoncepcyjna? Ucieczka przed całkowitym zawierzeniem się woli Boga, zgodnie z którą ludzie mają być płodni?
Npr jest traktowane przez katolików jako antykoncepcja, tyle, że dozwolona przez kościół. Wystarczy wejść na jakiekolwiek forum dyskusyjne z npr w nazwie. Ludzie mierzą, obserwują, sprawdzają - i robią to najdokładniej jak potrafią, bo nie chcą mieć dzieci - czy to przez jakiś czas, czy w ogóle. Co w tym szczególnie naturalnego?

Cytuj:
O jakie Kościoły ci chodzi? Nie jestem reprezentantem innych wyznań więc nie będę ich bronił, ale wiem, że niektore Kościoły również akceptują aborcję i święcenia ateistów na księży, a to chyba nie znaczy, że takie działania są słuszne.


No to jaka różnica, o które mi chodzi?


Pn cze 26, 2006 7:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post 
kris1 napisał(a):
To wszystko nie jest takie proste jak pisze powyżej ale możliwe i dość łatwe do momentu kiedy planuje sie dzieci. Natomiast gdy dzieci ma sie 3 lub wiecej i nie planuje sie dzieci wtedy powstaje psychiczna bariera a co będzie jeśli. Nawet gdy się dobrze zna te metody- niestety banalna odpowiedź typu Pan Bóg daje lub zaufaj Panu jest tu nie na miejscu


Antykoncepcja tego ryzyka z ciebie też nie zdejmie, bo też nie masz żadnej pewności, że nie zajdziesz w ciążę. Pytanie, tylko czy w chęci ograniczenia szansy zapłodnienia, będziesz posługiwać się sztucznymi, nienaturalnymi metodami, czy dostosujesz się do naturalnego cyklu kobiecego ciała. :)

_________________
www.onephoto.net


Pn cze 26, 2006 8:21
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1251 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22 ... 84  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL