| Autor |
Wiadomość |
|
ate
Dołączył(a): Cz maja 11, 2006 19:25 Posty: 384
|
Bywam na kilku forach i osób z takimi problemami jak Michał jest wiele własnie w szkołach.Zawsze zalecana jest wówczas porada u szkolnego psychologa ,tylko ze uczniowie wstydzą sie wejśc go gabinetu ,ktory jest w szkole,bo inni widzą itp.Jesli sa tego typu opory warto pojsc do psychologa w innym miejscu.To duży problem dziś,nowa szkoła,akceptacja w srodowisku ,niesmialosc.Sama koresponduje z osobami o podobnym problemie w szkole.Napewno warto wygadac sie na forach, ktoras odpowiedz cos da bo sa na nich rowniez terapeuci,psycholodzy,nauczyciele.A może Michale chciałbyś pogadac z osoba,ktora ma podobne problemy?
|
| So maja 13, 2006 8:25 |
|
|
|
 |
|
michal_89
Dołączył(a): Wt maja 10, 2005 10:26 Posty: 52
|
ate napisał(a): A może Michale chciałbyś pogadac z osoba,ktora ma podobne problemy?
Był u mnie w klasie chłopak, którego też "odrzucono". Nawet dobrze się dogadywaliśmy, siedzieliśmy razem. Tylko on zmienił klasę i teraz nawet jakbym chciał pogadać z kimś z tymi samymi problemami to trudno będzie... Idę do szkoły na 8 godzin żeby się nieodzezwać ani słowem... Nawet na lekcji boje się odpowiadać bo jak mi się "noga podwinie" to mają ze mnie pośmiewisko (dlatego też mam słabe stopnie  ).
_________________ ...Tobie ufam i bać się nie będę...
|
| So maja 13, 2006 20:50 |
|
 |
|
strofa
Dołączył(a): Wt maja 02, 2006 7:43 Posty: 82
|
Michał... zobacz jaki masz ładny podpis pod każdym swoim postem. chyba nie bez powodu co? cool .... skoro wiara jest czymś co daje Ci siłę to korzystaj z niej. być może to właśnie jest Twoje źródło. słuchaj, jakikolwiek byś nie był... brzydki, grupy, pryszczaty, głupi. to z tymi którzy się z Ciebie nabijają jest coś nie tak, nie z Tobą. jeśli to do Ciebie dotrze to przestaniesz się przejmować ich docinkami... a z czasem jak zobacza że wszystko co gadają po Tobie spływa to znudzą im sie te zabawy. pozdro.
|
| So maja 13, 2006 23:56 |
|
|
|
 |
|
strofa
Dołączył(a): Wt maja 02, 2006 7:43 Posty: 82
|
strofa napisał(a): słuchaj, jakikolwiek byś nie był... brzydki, grupy, pryszczaty, głupi. ...<- w ich mniemaniu rzecz jasna.
|
| So maja 13, 2006 23:57 |
|
 |
|
ate
Dołączył(a): Cz maja 11, 2006 19:25 Posty: 384
|
Tego typu problemy dotykaja równiez osoby o tzw.słabej osobowości, niskiej samoocenie.
|
| Pn maja 15, 2006 16:39 |
|
|
|
 |
|
Heru
Dołączył(a): Cz lip 07, 2005 6:45 Posty: 41
|
strofa napisał(a): jakikolwiek byś nie był... brzydki, grupy, pryszczaty, głupi.
O to ja sie lapie na wszystkie powyzsze
Michal nie daj sie, u mnie trwalo to kilka lat ale udalo sie dogadac z ludzmi w koncu 
|
| Śr maja 17, 2006 14:46 |
|
 |
|
jlp
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17 Posty: 512
|
michal_89
powiedz prosze co rozumiesz pod pomoca?
czego oczekujesz?
co jestes gotow sam zrobic?
czego ci tak naprawde brak?
moze poprostu spojrzysz na swiat ciut inaczej.
pomysl, ze problemow niema sa tylko wyzwania ...
pomysl ze nie spoznmiles sie na autobus minute tylko przyszedles 9 minut za wczesnie na nastepny....
...........
|
| Śr maja 17, 2006 16:06 |
|
 |
|
sp
Dołączył(a): N kwi 09, 2006 19:20 Posty: 298
|
 Re: Straciłem sens życia...
michal_89 napisał(a): Otóż zakładam ten temat, bo już naprawde nie wiem, gdzie szukać pomocy. Mam problem, a mianowicie moje życie zaczyna tracić sens... Kiedyś bardzo ufałem Bogu, modliłem się gorliwie, zawsze starałem się postępować zgodnie z przykazaniami. Wszystko zmieniło się, gdy zmieniłem szkołę (chodzę teraz pierwszy rok do liceum). Nie zostałem tam dobrze przyjęty i nie wiem dlaczego. Może jestem zbyt nieśmiały? Ta sytuacja bardzo mnie przytłoczyła, bo chodzę do szkoły w dużym mieście, a mieszkam w małej wsi, której nawet na mapie nie ma. Nowy świat, nowi ludzie... Od tamtej pory jestem na każdym kroku obrażany i wyśmiewany. Straciłem chęć życia, próbowałem kilka razy się zabić. Na próbach się skończyło, ale ta myśl ciągle chodzi mi po głowie. Zerwałem kontakt z Bogiem. Zapusciłem włosy i zacząłem słuchać punku i death metalu na przekór wszytkim. Najbardziej boli mnie to, że moja mama bardzo to przeżywa. Rozmawiałem z wychowawczynią, ale to nic nie dało. Do psychologa się nie wybiore, bo mieszkam na wsi i to jest dla mnie za duży koszt. Ostatnio sięgnąłem po alkohol. I wtedy właśnie pomyślałem, że to jest ucieczka od moich problemów. Ale nie chcę skończyć tak jak ojciec, który popełnił samobójstwo właśnie przez alkohol. I mi też do tego nie daleko, bo ostatnio jak byłem pijany, to chciałem pociąć się tępym scyzorykiem, co oczywiście mi nie wyszło. Nie wiem co się ze mną dzieje. Czasami siedzę sam w pokoju i płacze godzinami z byle powodu. I nie tylko w pokoju, bo jak spóźnie się na autobus (następny mam za 10min i wcale mi się nie spieszy) to wpadam w taką furię, że rzucam co mam pod ręką a potem siadam na przystanku i płaczę. Może i to co napisałem jest bez sensu, ale czytając tematy stwierdzam, że wiele osób znajduje tutaj pomoc a ja mam już chyba depresje albo nerwice i naprawdę nie wiem, do kogo zwrócić się z pomocą. Najbardziej boli mnie to, że zerwałem kontakt z Bogiem i teraz trudno mi wrócić...
Idż do Sakramentów Św. Ufnie...tam sa ŁASKI ...MIŁSOŚĆ BOŻA>>>SAM CHRYSTUS
|
| Pn maja 29, 2006 17:29 |
|
 |
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Ate dobrze Ci radzi.
Idz do psychologa, to nie boli
Do psychologa nie trzeba mieć skierowania, są również darmowe, państwowe poradnie i różne fundacje.
Co do kwestii wiary: za dużo oczekujesz od boga. Bóg nie pokieruje za Ciebie Twoim własnym życiem. Zachowujesz się jakby bóg był Ci winny coś za Twoje modlitwy i przestrzeganie przykazań - to nie na tym polega wiara w bogów...
Dostałeś wolną wolę - teraz z niej korzystaj.
Sapere aude!
|
| Wt maja 30, 2006 9:48 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|