Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 08, 2025 13:40



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 134 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 9  Następna strona
 Niezawodna recepta na rozwód kościelny ... 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 7:31
Posty: 555
Post 
Cytuj:
Czy to oznacza, że nie wierzysz w życie wieczne ?

Wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, ze to dośc jasno wynika z mojego postu.

Cytuj:
Nie wierzysz w wieczną szczęśliwość w niebie i wieczne męki w piekle ?

jw

Cytuj:
Czyli ateiści którzy odrzucają Boga do piekła ?

Jak można ateistę, który rozmyślnie odrzuca Boga i Jego łaskę skazywać na wieczne męki ?

Przecież jego życie na ziemi trwa zaledwie 80 lat ... a ile trwa wieczność - patrz wyżej


Wolny wybór. Ja nikogo nie skazuję. Skąd wiesz, czy dany ateista w ostatniej minucie życia nie zdaje sobie sprawy, że błądził i błaga Boga o przebaczenie?

Cytuj:
Czy ateista który w oczach innych jest wspaniałym dobrym człowiekiem, ale zdecydowanie odrzuca Boga też do piekła ?

taaa... zwłaszcza to w oczach innych. Nikt nie zna naszego serca, tylko sam Bóg. Reszta, jw.

Cytuj:
A Hitler i jemu podobni mogą do nieba - bo w ostatniej sekundzie życia szczerze żałowali za grzechy ?

Szkodzi ci to?

Cytuj:
To gdzie jest w końcu więcej dobrych ludzi, w niebie czy w piekle ,,, bo ja chcę do dobrych .....

A Twoim zdaniem? Kto jest dobry, ten kto podąża do Boga, czy ten kto go odrzuca, odrzuca miłość, odrzuca zbawienie wierząc w siebie?


Wt maja 16, 2006 15:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30
Posty: 1589
Post 
iduodu napisał(a):
Cytuj:
Czy to oznacza, że nie wierzysz w życie wieczne ?

Wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, ze to dośc jasno wynika z mojego postu.

Skoro wierzysz w wieczne męki piekielne to obal mój dowód powyżej, pokazujący że piekło to idiotyzm :)

iduodu napisał(a):
Cytuj:
Czyli ateiści którzy odrzucają Boga do piekła ?

Jak można ateistę, który rozmyślnie odrzuca Boga i Jego łaskę skazywać na wieczne męki ?

Przecież jego życie na ziemi trwa zaledwie 80 lat ... a ile trwa wieczność - patrz wyżej


Wolny wybór. Ja nikogo nie skazuję. Skąd wiesz, czy dany ateista w ostatniej minucie życia nie zdaje sobie sprawy, że błądził i błaga Boga o przebaczenie?

A ty skąd wiesz, że ateista w ostatniej minucie sie nawróci, skoro całe życie negował istnienie Boga ? A jak sie nie nawróci to idzie do piekła, prawda ?

iduodu napisał(a):
Cytuj:
Czy ateista który w oczach innych jest wspaniałym dobrym człowiekiem, ale zdecydowanie odrzuca Boga też do piekła ?

taaa... zwłaszcza to w oczach innych. Nikt nie zna naszego serca, tylko sam Bóg. Reszta, jw.

Zaraz, zaraz - kto ocenia na ziemi czy dany ateista był dobrym czy złym człowiekiem jak nie ludzie ? Co mnie obchodzi co myśli Bóg skoro nikt nie wie co on myśli ?
Czy Freddie Mercury który tyle wspaniałego zrobił dla ludzkości w dziedzinie muzyki nie był dobrym człowiekiem, bo był homoseksualistą i zmarł an AIDS ?

iduodu napisał(a):
Cytuj:
A Hitler i jemu podobni mogą do nieba - bo w ostatniej sekundzie życia szczerze żałowali za grzechy ?

Szkodzi ci to?

Tak, bo skoro najważniejszym kryterium dostania sie do nieba jest ślepa wiara w Boga i wszyscy wspaniali ludzi tj. Ateiści, Żydzi, Muzułmanie, Buddyści, Homoseksualiści ... ida do piekła bo nie wierzą w Chrystusa to ja chcę do piekła .... wolę z nimi w piekle niż w niebie z Hitlerem i jemu podobnymi :)

_________________
Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów


Wt maja 16, 2006 15:53
Zobacz profil
Post 
tak rafale pomyliłem się

opowiesz o tym jak ty uniewazniłeś swe małżeństwo ?
czy może zrobiłeś w balona sąd biskupi?
i jaką metodę wybrałeś?
nie miałeś przy okazji żadnego konfliktu sumienia?

a... i opowiedz mi czy można nazwać katolikami tych, którzy robią w balona siebie podczas przysięgi małżeńskiej, potem robią w balona kościół, potem znów siebie nawzajem a na koniec sąd biskupi, by mieć mozliwosć zrobienia w balona kogoś następnego


Wt maja 16, 2006 17:49

Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17
Posty: 512
Post 
Scriptor napisał(a):
tak rafale pomyliłem się

opowiesz o tym jak ty uniewazniłeś swe małżeństwo ?
czy może zrobiłeś w balona sąd biskupi?
i jaką metodę wybrałeś?
nie miałeś przy okazji żadnego konfliktu sumienia?

a... i opowiedz mi czy można nazwać katolikami tych, którzy robią w balona siebie podczas przysięgi małżeńskiej, potem robią w balona kościół, potem znów siebie nawzajem a na koniec sąd biskupi, by mieć mozliwosć zrobienia w balona kogoś następnego


no niestety masz racje wiekszosc katolikow robi siebie w balona, kosciol w balona, swiadkow w balona poprostu wszystkich zwiazanych w jakis blizszy czy dlaszy sposob z ich malzenstwem.

wiekszosc ludzi a przynajmniej bardzo wielu z nich niema najmniejszego pojecia co robi zawierajac taki zwiatzek. POPROSTU ROBIA SIEBIE I WSZYSTKICH W BALONA.

wystarczy popatrzec na statystyke rozbitych malzestw.


Wt maja 16, 2006 17:56
Zobacz profil
Post 
Rafał,
Twoje myślenie jest niesłychanie naiwne i przypomina rozumowanie 11-latka. A Bóg na to wszystko patrzy i czeka...


Wt maja 16, 2006 17:57

Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17
Posty: 512
Post 
Kris_yul napisał(a):
Rafał,
Twoje myślenie jest niesłychanie naiwne i przypomina rozumowanie 11-latka. A Bóg na to wszystko patrzy i czeka...


czemu tak chetnie wlasnie gleboko wierzacy chca sadzic innych?
czyzby slowa: "nie sadz abys sam nie zostal osadzony" zostaly zapomniane? a moze uniewaznione?


Wt maja 16, 2006 18:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30
Posty: 1589
Post 
Scriptor napisał(a):
tak rafale pomyliłem się

opowiesz o tym jak ty uniewazniłeś swe małżeństwo ?
czy może zrobiłeś w balona sąd biskupi?
i jaką metodę wybrałeś?
nie miałeś przy okazji żadnego konfliktu sumienia?

a... i opowiedz mi czy można nazwać katolikami tych, którzy robią w balona siebie podczas przysięgi małżeńskiej, potem robią w balona kościół, potem znów siebie nawzajem a na koniec sąd biskupi, by mieć mozliwosć zrobienia w balona kogoś następnego


No to fajnie, że sie przyznałeś :)

Ja tu tylko logicznie myślę i rozważam teoretyczne możliwości unieważnienia małżeństwa w KK, które są jakie są .... to chyba nie zabronione :)

Jeśli komuś bardzo zależy na ponownym ślubie w KK, to będzie o to walczył. U Drzyzgi pokazali kiedyś młoda kobietę która po 5 latach uzyskała rozod w KK :o ... mnie ani nie zależy, ani nigdy nawet o tym nie myślałem - bo znalazłem miłość bez łaski rozwodu w KK.

Dla mnie mnie wszystkie te unieważnienia rozwodów w KK, a jest ich sporo, to kpiny z Pana Boga, to robienie idiotów z ludzi ....

Sam sobie zobacz wyżej z jakich powodów Kk unieważnia małżeństwo, to zrozumiesz .....

Najlepsza moja rada dla młodych to życie kilka pierwszych krytycznych lat w konkubinacie - jak sie ma rozlecieć, a rozlatuje się co trzecie małżeństwo, to niech sie rozleci bez żadnych ślubów w USC i KK.

Masz cos przeciwko ?

_________________
Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów


Wt maja 16, 2006 18:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17
Posty: 512
Post 
rafal3006 napisał(a):
Scriptor napisał(a):
tak rafale pomyliłem się

opowiesz o tym jak ty uniewazniłeś swe małżeństwo ?
czy może zrobiłeś w balona sąd biskupi?
i jaką metodę wybrałeś?
nie miałeś przy okazji żadnego konfliktu sumienia?

a... i opowiedz mi czy można nazwać katolikami tych, którzy robią w balona siebie podczas przysięgi małżeńskiej, potem robią w balona kościół, potem znów siebie nawzajem a na koniec sąd biskupi, by mieć mozliwosć zrobienia w balona kogoś następnego


No to fajnie, że sie przyznałeś :)

Ja tu tylko logicznie myślę i rozważam teoretyczne możliwości unieważnienia małżeństwa w KK, które są jakie są .... to chyba nie zabronione :)

Jeśli komuś bardzo zależy na ponownym ślubie w KK, to będzie o to walczył. U Drzyzgi pokazali kiedyś młoda kobietę która po 5 latach uzyskała rozod w KK :o ... mnie ani nie zależy, ani nigdy nawet o tym nie myślałem - bo znalazłem miłość bez łaski rozwodu w KK.

Dla mnie mnie wszystkie te unieważnienia rozwodów w KK, a jest ich sporo, to kpiny z Pana Boga, to robienie idiotów z ludzi ....

Sam sobie zobacz wyżej z jakich powodów Kk unieważnia małżeństwo, to zrozumiesz .....

Najlepsza moja rada dla młodych to życie kilka pierwszych krytycznych lat w konkubinacie - jak sie ma rozlecieć, a rozlatuje się co trzecie małżeństwo, to niech sie rozleci bez żadnych ślubów w USC i KK.

Masz cos przeciwko ?


no przeciwko temu jest "szantaz" kosiciola
sprawa wyglada tak:

1. chcesz wspolzycie sexualne, musisz zawzec zwiazek malzenski
2. zawzesz zwiazek maleznski szybko i wedlug wslasnego sumienia chcac zyc wedlug zasad kosciola ladujesz sie cala para w ryzyko, ze twe malzenstwo niestety padnie. jesli padnie to niestety slowa:
"ja naprawde dialalem wedle wlasnego sumienia zgodnie z zaleceniem kosciola" nie pomoga. poprostu miales pecha.

jednak jezeli mamy tylko te 2 mozliwosci to musimy wybrac mniejsze "zlo"
biorac pod uwage ze przebaczenie za sex bez slubu otrzymamy a rozwodu z malzenstwa nie mamy tylko jeden wybur zyc na kocia lape az naprawde bedziemy pewnie kroku do malzenstwa.

teraz ktos pewnie powie: "mowil 10 latek a bog patrzy"

moze i 10 latek ale LUDZIE TAK WYGLADA PRAKTYKA!


Wt maja 16, 2006 18:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Zaproponowana sekwencja działań:
1. Kłamstwo przed sądem biskupim
2. Uznanie małżeństwa za nieważne (nie unieważnienie, to jednak bardzo istotna różnica)
3. Ponowny ślub (?)
4. Spowiedź + rozgrzeszenie

Błędy są następujące:
1. Małżeństwo jest ważne;
2. Na spowiedzi musiałbyś wyznać, że skłamałeś (nie wyznanie tego faktu przekreśla sens spowiedzi, to tylko dokładanie kolejnego grzechu);
3. Kolejny związek jest związkiem nieważnym, a jeśli w nim żyjesz - cudzołożysz i nie otrzymasz rozgrzeszenia;
4. Nie otrzymasz rozgrzeszenia, myślę, jesli to spowiedź przedślubna. Jedno z dwojga - albo rezygnujesz z kolejnego ślubu, korzyści z własnego kłamstwa i cudzołóstwa, albo brniesz dalej, ale wtedy o rozgrzeszeniu nie ma mowy;
4. Jeśli nie żyjesz w kolejnym związku postanowienie poprawy - na moją logikę - wymagałoby naprawy sytuacji, tzn wyznania prawdy i naprawienia ewentualnych krzywd...

Już pomijam fakt, że maltretowanie żony jako takie może być uzasadnionym powodem separacji, ale nie uznania małżeństwa za nieważnie zawarte. Ale to już mało istotna kwestia, bo w sumie kłamać można na różne tematy.

A grzechy przeciw Duchowi Świętemu poczytaj...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Ostatnio edytowano Wt maja 16, 2006 18:15 przez jo_tka, łącznie edytowano 1 raz



Wt maja 16, 2006 18:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30
Posty: 1589
Post 
Kris_yul napisał(a):
Rafał,
Twoje myślenie jest niesłychanie naiwne i przypomina rozumowanie 11-latka. A Bóg na to wszystko patrzy i czeka...


Fakty sa faktami, jak ktoś chce po trupach do rozwodu w KK, to łatwo to osiągnie ..... bo wykazanie że się jest impotentem, lub że druga strona nie chce mieć dzieci przy zmowie zainteresowanych jest dziecinnie proste, nieprawdaż ?

Na co czeka ... może byś dokończył ?

_________________
Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów


Wt maja 16, 2006 18:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Rafał - i formalnie może nakłamać, i weźmie ten kolejny ślub, który w oczach Koscioła i Boga jest nieważny, może nawet do końca życia przyjmować świętokradczo kolejne sakramenty - tylko w niczym go to nie uratuje.

Jego pierwsze małżeństwo będzie ważne, a cała reszta, na oszustwie zbudowana, będzie tylko budowaniem piramidy win...

To co ludzie powiedzą jest nieistotne. Najzupełniej.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt maja 16, 2006 18:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17
Posty: 512
Post 
jo_tka napisał(a):
Zaproponowana sekwencja działań:
1. Kłamstwo przed sądem biskupim
2. Uznanie małżeństwa za nieważne (nie unieważnienie, to jednak bardzo istotna różnica)
3. Ponowny ślub (?)
4. Spowiedź + rozgrzeszenie

Błędy są następujące:
1. Małżeństwo jest ważne;
2. Na spowiedzi musiałbyś wyznać, że skłamałeś (nie wyznanie tego faktu przekreśla sens spowiedzi, to tylko dokładanie kolejnego grzechu);
3. Kolejny związek jest związkiem nieważnym, a jeśli w nim żyjesz - cudzołożysz i nie otrzymasz rozgrzeszenia;
4. Nie otrzymasz rozgrzeszenia, myślę, jesli to spowiedź przedślubna. Jedno z dwojga - albo rezygnujesz z kolejnego ślubu, korzyści z własnego kłamstwa i cudzołóstwa, albo brniesz dalej, ale wtedy o rozgrzeszeniu nie ma mowy;
4. Jeśli nie żyjesz w kolejnym związku postanowienie poprawy - na moją logikę - wymagałoby naprawy sytuacji, tzn wyznania prawdy i naprawienia ewentualnych krzywd...

Już pomijam fakt, że maltretowanie żony jako takie może być uzasadnionym powodem separacji, ale nie uznania małżeństwa za nieważnie zawarte. Ale to już mało istotna kwestia, bo w sumie kłamać można na różne tematy.

A grzechy przeciw Duchowi Świętemu poczytaj...


alez tak podchodzac do tematu nie mozna prowadzic tej rozmowy.
przyjmujac ze tylko kk ma racje, i to co zostalo napisane nie zostanie zmodernizowane to zadden argument i nikog nie zmieni faktu jakim za kazdym razem wystosuje teoria kosciola.

do czego ale to prowadzi:
to banalalne ale prawdziwe:

niesamowite ilosci ludzi wystepuja z kosciola (to przykre)
jeszcze wieksze ilosci staja sie pasywne i zaklamana w stosunku do wiary.
(w mysl motto: msze w niedzie odchaczyc aby proboszcz kiedys pokropil trumne. a ja i tak robie swoje. katolikiem jestem, bylem ochrzczony, w kumi i w biezmowaniu.... a reszta to mi to wlasciwie rybka)

czy to jest naprawde cel kosciola?


Wt maja 16, 2006 18:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Cóż - każdy ma wybór, jlp.
Oczywiście, że to przykre. Ale nie widzę powodu do naginania prawdy, żeby było wygodniej. Kościół na szczeście nie jest partią grającą o popularność w wyborach.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt maja 16, 2006 18:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30
Posty: 1589
Post 
jo_tka napisał(a):
Zaproponowana sekwencja działań:
1. Kłamstwo przed sądem biskupim
2. Uznanie małżeństwa za nieważne (nie unieważnienie, to jednak bardzo istotna różnica)
3. Ponowny ślub (?)
4. Spowiedź + rozgrzeszenie

Błędy są następujące:
1. Małżeństwo jest ważne;
2. Na spowiedzi musiałbyś wyznać, że skłamałeś (nie wyznanie tego faktu przekreśla sens spowiedzi, to tylko dokładanie kolejnego grzechu);
3. Kolejny związek jest związkiem nieważnym, a jeśli w nim żyjesz - cudzołożysz i nie otrzymasz rozgrzeszenia;
4. Nie otrzymasz rozgrzeszenia, myślę, jesli to spowiedź przedślubna. Jedno z dwojga - albo rezygnujesz z kolejnego ślubu, korzyści z własnego kłamstwa i cudzołóstwa, albo brniesz dalej, ale wtedy o rozgrzeszeniu nie ma mowy;
4. Jeśli nie żyjesz w kolejnym związku postanowienie poprawy - na moją logikę - wymagałoby naprawy sytuacji, tzn wyznania prawdy i naprawienia ewentualnych krzywd...

Już pomijam fakt, że maltretowanie żony jako takie może być uzasadnionym powodem separacji, ale nie uznania małżeństwa za nieważnie zawarte. Ale to już mało istotna kwestia, bo w sumie kłamać można na różne tematy.

A grzechy przeciw Duchowi Świętemu poczytaj...


Jo-tka, tajemnica wyłudzonego rozwodu w KK jest słodka tajemnicą między zainteresowanymi stronami czyli: byłą żona i byłym mężem, którym baaaardzo zależy na "rozwodzie" w KK bo jako młodzi powiedzmy 24-letni ludzi są świadomi, że w kraju w 90% katolickim, nieporównywalnie łatwiej znajdą "nową" drugą połowę mając zdolność ślubu kościelnego.

Ta druga "nowa" połowa może nigdy nie dowiedzieć sie prawdy. Osoby które dopuściły się takiego grzechu mogą o tym powiedzieć księdzu w dowolnym momencie np. na łożu śmierci wszystko wyznać i szczerze za to żałować .... a skoro według Ciebie zbrodniarz hitlerowski może do nieba, bo w ostatniej minucie sie wyspowiadał to czemu oni nie ? .....

Na tym forum wszyscy z byle powodu straszą Duchem Św. - niedługo miejsc w piekle zabraknie ......

_________________
Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów


Wt maja 16, 2006 18:33
Zobacz profil
Post 
taka słodka tajemnica między małzonkiami pokazuje tylko iż żadne z nich nie rozumie tego czym jest ślub kościelny
nie rozumieją pewnie też tego czym jest katolicyzm i jakie stawia przed nimi wymagania

kościół daje się robić jak to kolokwialnie ujałeś w balona dlatego, iż naiwnie i ufnie wierzy w dojrzałość, świadomość i prawdomówność deklarujących swoją katolickość wiernych

ludzie nie muszą być katolikami
dlatego nigdy nie pojmę czemu deklarują katolickość i czemu biorą ślub w kosciele katolickim
odpowiedzialność jednak za robienie w balona nie spada na kościół tylko tych, którzy w balona robią

dlatego wzbraniałbym się przed nazywaniem takich ludzi katolikami
bo jak słusznie zauwazyłeś kazdy może skorzystać z prawa kanonicznego i wystapić o uniewaznienie sakramentu
katolik będzie zył w konflikcie sumienia i odda się pod sąd biskupi
niekatolik ze współmałzonkiem będą mieć swoją umowę

pozdrawiam


Wt maja 16, 2006 19:52
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 134 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 9  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL