No własnei, z tymi grzywnami to jest tak że rodzice zapłacą. Więc to nie jest kara. Kara musi uderzyć bezpośrednio w sprawcę.

Nie jest ważna wysokość kary, lecz jej nieuchronność, kara więzienia tego nie zapewnia (bo znając życie zostanie zamieniona na "zawiasy")
Kara dla kibola - 100 dni (800 godzin) pracy na rzecz społeczności lokalnej (miasta, gminy) z możliwością zamany na grzywnę (ale tylko w formie potrącenia z wynagrodzenia - coś typu alimentów). Jeżeli się uczy, to te 100 dni jest równe prawie wszystkim weekendom w roku (wakacji nie licząc), a jeżeli się nie uczy, to przynajmniej się społeczeństwu do czegoś przyda. Dodatkowo model angielski - wpis do rejestru osób o ograniczonym prawie opuszczania granic państwa (w czasie meczów reprezentacji konfiskata paszportu), zakaz wstępu na stadiony i nakaz zgłaszania się do najbliższego komisariatu podczas wszystkich meczów.
A propos sądów 24-godzinnych - dodatkowym plusem jest wpis do centralnego rejestru skazanych. Taki delikwent może mieć potem wiele problemów z paszportem, wizą, pracą w niektórych zawodach.

Tak
A nie uważasz, że rodzice nie wpadają w zachwyt, gdy przyjdzie im np. 1000 zł zapłacić za wybryki synka Bo ja uważam, że tak. I po prostu, żeby nie bulić więcej, wbiłbym synkowi do głowy, że za następny taki numer sam zapłaci.

Rastakayakwanna - ciekawy pomysł z tymi weekendami. Tylko że ograniczanie wolności nie jest prawie w ogóle wymierzane, a co dopiero - egzekwowowane.

ToMu - w praktyce jest tak, że grzywna staje sie karą dla rodziców, a nie dla sprawcy. Co z tego, że zrobią mu awanture itp. Następnym razem on znowu kasy mieć nie będzie, wiec wg. prawa znowu rodzice będą musieli zapłacić, i tak w kółko... Kara powinna uderzyć w sprawcę. Dlatego prace społeczną uważam za lepsze rozwiązanie. I pozbawienie pewnych praw za duże rozróby

Masz rację.

Ale co zrobić - gdy sędziowie nie orzekają kar ograniczenia wolności Wygodniej, szybciej i opłacalniej jest zasądzić grzywnę - i tak zwykle właśnie bywa.

Niestety, ale też masz racje. Potrzebne wydaje sie by zmienić nastawienie sędzió[url]i zmienić wogóle sposób myślenia, co do kar.[/url]

Poniewaz kara ograniczenia wolnosci wiaze sie z przeladowanymi wiezieniami na ktore i tak nie ma kasy.

I co? Mamy byc w sytuacji, ze nie bedzie gdzie posadzic zlodzieja, bo cele pozajmuja chuligani?

Sprawa jest skomplikowana, a rozwiazanie nie jest proste.

Na poczatek proponuje to, zeby oni w koncu zaczeli bac sie policji i policyjnych palek. Wtedy powodow do karania bedzie juz mniej.


Crosis