Rafał Wiechecki - minister gospodarki morskiej
| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Ja wyznaje zasade, ze bardziej skupiam sie na tym co mowi o sobie dana osoba, a zdanie medjow to kwestia drugorzedna.
Zachecam do przeczytania tego wywiadu.
Z wykształcenia jest Pan prawnikiem. Czy prawnik zna się na sprawach gospodarki
morskiej, wie jak wygląda praca chociażby marynarza czy rybaka?
R.W. Po pierwsze, od dwóch lat stoję na czele zespołu, który przygotowywał program LPR w dziedzinie gospodarki morskiej. Podczas jego tworzenia rozmawialiśmy z armatorami szypingowymi, rybackimi, z przedstawicielami portu. Po drugie, przez dwa lata byłem asystentem wiceprzewodniczącego Komisji Transportu w Parlamencie Europejskim, gdzie zajmowaliśmy się sprawami morskimi. Chociażby słynna Dyrektywa Portowa, którą Parlament Europejski odrzucił. A to tylko dlatego, że dwa miesiące temu były strajki w Strasburgu. Doszło do zamieszek, dokerzy ostro się sprzeciwiali i Komisja Europejska musiała się wycofać z tego kontrowersyjnego projektu.
W związku z pracą w Parlamencie Europejskim skończyłem też ekonomię, pisałem pracę magisterską z zakresu europejskich sieci transportowych. Pewna jej część była poświęcona sprawom gospodarki morskiej oraz żeglugi śródlądowej. Sprawy morskie są mi bliskie także ze względów rodzinnych. Mój brat jest marynarzem: nawigatorem, pierwszym oficerem. Dziś pływa po Morzu Północnym.
Jest Pan młodym człowiekiem. Wielu mówi, że brak Panu doświadczenia, by odpowiednio pełnić funkcję ministerialną. Co Pan na to?
R.W Myślę, że to co osiągnąłem w wieku 28 lat, skończenie dwóch kierunków studiów, zdobycie uprawnień adwokackich, uzyskanie mandatu poselskiego, praca w Parlamencie Europejskim i w Sądzie Apelacyjnym w Szczecinie, mówi samo za siebie. Wiele osób, które mają doświadczenie formalne i praktyczne, często nie radzi sobie z problemami, jakie przed nimi stoją. Jak będzie ze mną, zobaczymy. Mimo wszystko sądzę, że uda mi się wyprowadzić tę branżę na prostą. Oczywiście 50 lat nie mam, ale wiek nie jest gwarancją sukcesu, bo gdyby tak było, to nie mielibyśmy aż tylu podstarzałych nieudaczników.
calosc wywiadu z ministrem gospodarki morskiej Rafałem Wiecheckim.
http://www.lpr.pl/?sr=!czytaj&id=4762&d ... pocz=0&gr=
|
| Pn maja 22, 2006 15:49 |
|
|
|
 |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Cytuj: R.W Myślę, że to co osiągnąłem w wieku 28 lat, skończenie dwóch kierunków studiów, zdobycie uprawnień adwokackich, uzyskanie mandatu poselskiego, praca w Parlamencie Europejskim i w Sądzie Apelacyjnym w Szczecinie, mówi samo za siebie.
Tak - tylko co to ma wspólnego z gospodarką morską
Owszem - jest coś takieog jak prawo gospodarcze, ale ukończenie studiów prawniczych i odebranie aplikacji nie oznacza bycia ekspertem ds. gospodarki morskiej.
Ten pan lepiej by zrobił, by zamiast chwalić się wykształceniem, podał dokładnie, co on takiego właśnie w kontekście gospodarce morskiej zrobił, jaką ma wiedzę i jakie doświadczenie w tej dziedzinie.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| Pn maja 22, 2006 17:14 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Sciśle rzecz biorąc minister Wiechecki skończył aplikację sędziowską, nie adwokacką. Na adwokacką zapewne tylko zdał egzamin, pod koniec 2005 roku.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Pn maja 22, 2006 20:30 |
|
|
|
 |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Oj, Lucyno... A tyle pisałaś o tym, jakie to masz z pierwszej ręki informacje... A tu co  Kiepskie źródło.
Jak się pojawisz - odpowiedz na to, co powyżej napisałem.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| Pn maja 22, 2006 20:40 |
|
 |
|
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
ToMu napisał(a): Oj, Lucyno... A tyle pisałaś o tym, jakie to masz z pierwszej ręki informacje... A tu co  Kiepskie źródło. Jak się pojawisz - odpowiedz na to, co powyżej napisałem.A właściwie po co ? Taki jesteś pewien że " masz informacje z pierwszej ręki" ? jo_tka napisał(a): Chyba tyle odnośnie do tego, co mi się wydaje o tej sytuacji... To małe uzupełnienie: Cytuj: Dbanie o polskie interesy drażniCzy Polska nie może mieć własnej polityki morskiej, a w szczególności polityki sprzecznej z interesami niemieckimi? "Gazeta Wyborcza" zaatakowała ministra gospodarki morskiej Rafała Wiecheckiego za to, że w udzielonym "Naszemu Dziennikowi" wywiadzie zapowiedział, iż będzie walczył o polskie interesy i nie pozwoli, aby porty niemieckie rozwijały się kosztem naszych."Władze Brandenburgii przerazi ły się, że nowy minister gospodarki morskiej Rafał Wiechecki chce storpedować niemal uzgodnioną wspólną wielką inwestycję" - alarmuje sobotnia "GW". Według niej, wojewoda zachodniopomorski Robert Krupowicz musiał się z tego w piątek tłumaczyć brandenburskiemu premierowi Matthiasowi Platzeckowi. Sprawa dotyczy sporu o biegnący wzdłuż Odry kanał Hohensaaten-Friedrichsthaler. Niemcy chcą go rozbudować i pogłębić, tak by duże statki mogły dopływać nim do Berlina i portów Brandenburgii. "Gazeta Wyborcza" jest zaniepokojona, że dotychczasowe porozumienie może popsuć opór ministra Wiecheckiego, który w wywiadzie dla "Naszego Dziennika" powiedział, że rozbudowa kanału zagraża polskim interesom. Wybiórcza rzetelnośćAtakiem "Gazety Wyborczej" zdziwiony jest minister Rafał Wiechecki, który zauważył, że dziennikarze tego pisma mijają się z prawdą, forsując tezę, że chce on blokować rozwój Niemiec. - Rozbudowa niemieckiego portu w Schwedt oraz modernizacja kanału Hohensaaten-Friedrichsthaler budzi od kilku lat wiele kontrowersji w stosunkach polsko-niemieckich. Nie jest to temat tabu. Stąd również moje stwierdzenie, że należy uniemożliwić stronie niemieckiej rozbudowę portu w Schwedt oraz modernizację kanału Hohensaaten-Friedrichsthaler z pokrzywdzeniem strony polskiej - zauważył minister Wiechecki. - To ostanie sformułowanie "z pokrzywdzeniem strony polskiej' w artykułach "GW" czasami się pojawiało, a czasami nie. Trudno zresztą znaleźć tutaj dobrą wolę dziennikarzy "GW", gdyż zamierzenie było jedno - trzeba uderzyć w ministra gospodarki morskiej oraz w Ligę Polskich Rodzin, której jest reprezentantem - podkreślił. Według ministra, o rzetelności dziennikarskiej i obiektywizmie dziennikarzy "Gazety Wyborczej" świadczy fakt, że prezentując trzy artykuły, nawet nie zadzwonili do niego, aby ustosunkował się do zawartych tam treści. - To również mnie nie dziwi, ponieważ - jak stwierdzają sami autorzy w pierwszych zdaniach swojego artykułu - Niemcy o planach ministra dowiedzieli się od korespondenta "Gazety" - podkreśla Rafał Wiechecki. Minister gospodarki morskiej po raz kolejny przypomniał, że w pierwszej kolejności należy dbać o polską rację stanu. - W tym konkretnym przypadku dbać o to, aby rozwijać zespół portowy Szczecin - Świnoujście, aby pogłębić Odrę i umożliwić całoroczną żeglugę śródlądową po Odrze i aby powstał Środkowoeuropejski Korytarz Transportowy - tzw. Odrzański Korytarz Transportowy. Natomiast jeśli chodzi o niemieckie inwestycje, to należy tylko patrzyć z szacunkiem na niemieckie władze, które troszczą się o interesy i rozwój własnego kraju - stwierdził Wiechecki. W artykułach "GW" znalazła się również wypowiedź Dariusza Rutkowskiego, prezesa Portów Szczecin - Świnoujście, który stwierdził w rozmowie z ministrem, że nie udzielał żadnego wywiadu "Gazecie Wyborczej", oraz Joachima Brudzińskiego (posła PiS, prezesa zachodniopomorskiego okręgu tej partii), który z kolei udzielił wywiadu, ale powiedział zupełnie co innego, niż ukazało się w gazecie. - Powiedziałem dziennikarzowi "Gazety Wyborczej", że nie czytałem wywiadu w "Naszym Dzienniku", ale jestem głęboko przekonany, że pan minister Rafał Wiechecki, jeśli wypowiadał się na ten temat, to wypowiadał się z przesłanką, że zawsze przy tego typu rozmowach i negocjacjach trzeba się kierować tylko i wyłącznie interesem strony polskiej - mówił Joachim Brudziński. Poseł zauważył, że w polityce międzynarodowej, a szczególnie w rozmowach polsko-niemieckich liczy się tylko i wyłącznie realizm, a nie politycznie poprawne myślenie. Przypomniał, że Niemcom ani przez chwilę nie przyszło do głowy, aby konsultować się z nami w momencie podpisywania porozumienia z Rosjanami w sprawie rury po dnie Bałtyku. Robert Popielewicz NASZ DZIENNIK, Poniedziałek, 22 maja 2006, Nr 118 (2528)
Z pewnością broni się jak umie. Czyli nieudolnie ...
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
| Pn maja 22, 2006 21:08 |
|
|
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Stanisławie - to co napisałam o aplikacji sędziowskiej, pochodzi z życiorysu na stronie internetowej ministra. Bardziej pierwszej ręki chyba nie ma?
Co do reszty - mojego zdania o całej sytuacji nie zmienia to ani na jotę.
O Wyborczej może - w kwestii cytatów.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Pn maja 22, 2006 21:45 |
|
 |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Wiesz, Stasium jeśli osoba (Lucyna) twierdząca że ma informację z pierwszej ręki, podaje pewne dane o wykształceniu, które potem (wypowiedź Jo_tki) okazują się nieprawdziwe, bo niedokładne (adwokat a sędzia - jest różnica) - to podważam takie powoływanie się na bliskość źródła.
Co nie zmienia faktu, że w moim mniemaniu uczelniane dokonania tego pana niewiele mają dofaktu, że postawiono go na czele nowego resortu, do czego - zgodnie z tym co Lucyna napisała - wg mnie predyspozycji nie ma; szczególnie, że studia skończył pewnie z 4 lata temu: to przez ten czas raczej zajmował się drugim kierunkiem, aplikacją - a nie gospodarkją morską.
Odsyłam Lucynę do pytań, które zadałem w poście tuż nad postem Jo-tki 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| Pn maja 22, 2006 21:48 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Adwokat, ToMu
Skończył aplikację sędziowską, zapewne zdał ezgamin adwokacki i został wpisany na listę adwokatów. Czy ukończenie aplikacji sędziowskiej automatycznie oznacza bycie sędzią, to nie wiem. Przypominam Ci o nowej ustawie o adwokaturze...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Pn maja 22, 2006 21:52 |
|
 |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
No, nie oznacza.
Ale prawdopodobniejsze jest to, że praktykuje się jako sędzia na początku, potem przekwalifikowując się na adwokatów i radców 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| Pn maja 22, 2006 21:54 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Jezeli osoba ministra kogos bardzo interesuje, proponuje napisac do niego na jego stronie internetowej.
|
| Pn maja 22, 2006 23:55 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
A ja wlasnie wrocilem z forum parlamentow poludniowege baltyku, odbywajacego sie w Kiel.
Oprocz tego, ze wynikiem dzialania forum jak i wczesniejszych przesluchan ekspertow, jest powstanie rezolucji UE ds zintegrowanej gospodarki morskiej, to jeszcze okreslone wtrety do Zielonj Ksiegi UE ds gospodarki morskiej.
Wiadomo, konferecja, obrady, dyskusje i .... kuluary.
A w kuluarach z kim bym nie rozmawial, czy byl to przedstawiciel Landtagu Mecklemburg-Vorpommoren, czy Schlezwig-Holstein, czy tez Skanii, czy tez przedsawicieka Komisji Europejskiej - kazdy jest zaniepokojony nowym ministrem.
Zas wsrod przedstawicieli Niemiec, tych bardziej zaznajomionych z ostatnia omawiana tematyka, wywiad ministra komentowany jest dosyc dosadnie, jak rowniez jego wiedza na pewne tematy.
A chec do zrywania poprzednich ustalen, wypracowanych w drodze dlugich negocjacji raczej stawie Polske w swietle nieodpowiedzialnego partnera, z ktorym nie warto nic negocjowac.
Crosis
|
| Śr maja 24, 2006 13:15 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Jedziemy dalej.
Srodowisko morskie jest oburzone nowymi zmianami kadrowymi:
---------------------------------------
Minister gospodarki morskiej Rafał Wiechecki (LPR) powołał dwóch nowych wicedyrektorów Urzędu Morskiego w Szczecinie. Jednym z nich został Wojciech Łuczak, dotychczasowy rzecznik miejskich struktur Ligi Polskich Rodzin - informuje "Puls Biznesu".
32-letni Łuczak jest magistrem ekonomii o specjalności transport, którą ukończył na Uniwersytecie Szczecińskim. Ma 6-letnie doświadczenie na stanowiskach menedżerskich w firmach prywatnych. Nie pracował w firmach związanych z gospodarką morską.
64-letni Ramęda jest absolwentem Wydziału Mechanicznego szczecińskiej Wyższej Szkoły Morskiej. Pracował w kilku firmach związanych z gospodarką morską, w tym: Polskiej Żegludze Bałtyckiej i "Euroafrice". W latach 90. pracował też w Urzędzie Morskim w Szczecinie - czytamy dalej w "Pulsie Biznesu".
------------------------------------
Źródło: Portal Morski
------------------------------------
Minister gospodarki morskiej Rafał Wiechecki na dyrektorskie stanowisko w Urzędzie Morskim powołał swojego partyjnego kolegę z Ligi Wojciecha Łuczaka. Nominacja wywołała burzę
Od 1 czerwca Wojciech Łuczak jest zastępcą dyrektora ds. technicznych. Zajął miejsce odwołanego w środę wieloletniego (z 26-letnim stażem) pracownika Andrzeja Borowca. Dlaczego został odwołany? - Powodów odwołania nie było - przyznaje Stanisław Gawłowicz, dyrektor Urzędu Morskiego. - Przy mianowanych stanowiskach nie podaje się przyczyn.
Kim jest jego następca? "Jest magistrem ekonomii o specjalności transport, którą ukończył na Uniwersytecie Szczecińskim. Ma sześcioletnie doświadczenie na stanowiskach menedżerskich w firmach prywatnych" - brzmi oficjalny komunikat Urzędu Morskiego w Szczecinie. Na jakich stanowiskach i w jakich firmach pracował Wojciech Łuczak - nie udało nam się dowiedzieć. Nowy z-ca dyrektora najpierw nie miał czasu rozmawiać, a potem nie odbierał telefonu. - Pracował m.in. w Coca-Coli - przypomina sobie Gawłowicz.
Wojciech Łuczak ma 32 lata. Z ministrem Wiecheckim łączą go wspólne partyjne doświadczenia. Wiechecki był rzecznikiem prasowym zachodniopomorskiej LPR, Wojciech Łuczak jest rzecznikiem szczecińskiej LPR.
Na temat tej nominacji minister Wiechecki nie chciał rozmawiać.
Zalety nowego pracownika wychwala za to dyrektor Urzędu Morskiego Stanisław Gawłowicz:
- Ma doświadczenie w kierowaniu ludźmi. Jest młody, a na tym stanowisku potrzeba nam młodych, energicznych ludzi, trzeba często wyjeżdżać w teren - mówi Gawłowicz.
Formalnie to Gawłowicz wnioskował do Wiecheckiego o powołanie Łuczaka na dyrektorską posadę. - W Urzędzie Morskim zostało złożonych kilka ofert - mówi. - Uznałem, że Łuczaka jest najlepsza.
Branża morska jest oburzona.
- Widać nie wyciągnęliśmy lekcji z czasów, gdy legitymacja partyjna, a nie fachowość i doświadczenie decydowały o posadzie - mówi Wiktor Czapp, prezes Szczecińskiego Klubu Kapitanów Żeglugi Wielkiej. - Jestem już na emeryturze i patrzę na to, co się dzieje, z politowaniem. Oby obeszło się bez poważnych konsekwencji. Pozostaje mieć nadzieję, że fachowcy niższego szczebla nie dopuszczą do błędów. Ale oni są tylko podwładnymi.
Zdziwienia nie ukrywa Janusz Markiewicz, przewodniczący Związku Zawodowego Kapitanów i Oficerów.
- Wysłałem do dyrektora Urzędu Morskiego i ministra gospodarki morskiej prośbę o uzasadnienie powołania na stanowisko zastępcy dyrektora kogoś spoza branży i bez odpowiedniego doświadczenia - mówi Markiewicz. - Chcemy wiedzieć, jaki jest tego cel. Bo na razie nie potrafimy zrozumieć intencji decydentów.
------------------------------------
Źródło: Gazeta.pl
Oburzenie branzy morskiej chyba wyraznie pokazuje, co fachowcy mysla o decyzjach ministra. Zwlaszcza, ze jedna z nich, a mianowicie ta o powolaniu Ramędy. Dlaczego?
Poniewaz w odpowiednich przepisach jest wyraznie powiedziane, ze na to stanowisko moze byc powolany ktos z dyplomem nawigatora. Czyli powinien skonczyc nie Wydzial Mechaniczny mojej uczelni, a Wydzial Nawigacyjny.
Wiechecki minal sie z obowiazujacym prawem.
Crosis
|
| So cze 03, 2006 13:40 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
A tutaj dla odmiany opowiedz eksperta z branzy na temat proponowanej przez Wiecheckiego "polskiej taniej bandery":
-------------------------------
Polskie statki nie wrócą pod naszą banderę - twierdzi na łamach "Gazety Prawnej" Ryszard Niemiec, ekspert morski, a do niedawna sekretarz generalny Związku Armatorów Polskich.
Przypomina on, że w Polsce złotówka obciążona jest ok. 80 groszami pozapłacowych kosztów pracy i podatkami. "Byłbym, delikatnie mówiąc, nierozsądny, gdybym nie wykorzystał możliwości przeniesienia biznesu tam, gdzie te koszty sięgają 20 groszy" - wyjaśnia Niemiec.
Nic więc dziwnego, że armatorzy rejestrują statki pod tanimi banderami. W rozmowie z dziennikarzem R. Niemiec stara się jednak nie używać tego określenia, "ponieważ to retoryka związków zawodowych, mająca na celu dyskredytowanie armatorów". Według niego, związki łatwo oskarżają kompanie żeglugowe, a nie zdają sobie sprawy, że "miejsce pracy w żegludze jest najdroższe na świecie, może poza lotami kosmicznymi". Stworzenie jednego stanowiska pracy na frachtowcu to aż 25 tys. USD, natomiast dla murarza czy policjanta potrzeba zaledwie 1-2 tys. USD.
R. Niemiec mówi też o milionowych, a nawet miliardowych kwotach, jakimi swoich armatorów wspierają bogate kraje UE, aby ci zechcieli powrócić pod narodowe bandery. "Powrót polskiej bandery na polski statek wymaga wyraźnej deklaracji polskiego rządu. Ja w to nie wierzę. Zawsze będą ważniejsze rzeczy - służba zdrowia, nauczyciele itp." - uważa ekspert. Twierdzi, że proponowany podatek tonażowy będzie narzędziem, którego nikt nie będzie wykorzystywał. Muszą mu towarzyszyć inne ustawy - o pomocy dla inwestycji, ulgi podatkowe, akcyzowe, VAT-owskie itp. "Czy jakikolwiek minister finansów się na to zgodzi?" - pyta retorycznie. "Jestem pewien, że nie". Według niego, to "mydlenie oczu społeczeństwu" przez polityków.
I na koniec rozmowy dodaje, że np. w Niemczech po zachętach ustawowych z ponad 2 tys. statków pod narodową banderę wróciło tylko 180, bo na Cyprze czy Malcie nadal taniej.
Autor: (kl)
-------------------------------
Źródło: Portal morski
Pytan nie mam.
Crosis
|
| Pn cze 05, 2006 9:53 |
|
 |
|
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
| Pt cze 09, 2006 15:09 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Nie rozumiem akurat, bo tekst tej rezolucji ma malo wspolnego z osoba ministra, ktory pewnie nie wie o jej istnieniu, a o potrzebach przedstawionych przez ekspertow wie pewnie jeszcze mniej.
Chyba, ze chodzil Ci o ujawnienie mojej tozsamosci.
Crosis
|
| So cze 10, 2006 1:44 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|