Autor |
Wiadomość |
nospheratu
Dołączył(a): So sty 29, 2005 15:56 Posty: 1576
|
klarowna napisał(a): Dla mnie człowieka wierzącego życie beż świadomości innego świata "Nieba" byłoby bez sensu.
Cóż, radzę sobie z tym całkiem nieźle. 
_________________ Mors dicit
|
Pt cze 09, 2006 14:40 |
|
|
|
 |
klarowna
Dołączył(a): Śr paź 13, 2004 4:57 Posty: 441
|
nospheratu ale jak ci przyjdzie trwoga to i znajdziesz Boga  (oczywiście mówię na podstawie własnych obserwcji  )
_________________
|
Pt cze 09, 2006 15:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Eee z moich obserwacji wynika, ze przyszla na mnie wiele razy trwoga. I jednak Bog nie przyszedl. Kwestia po prostu roznic miedzy ludzmi.
Bo w koncu byloby nudno jakbysmy byli wszyscy tacy sami.
Crosis
|
Pt cze 09, 2006 15:03 |
|
|
|
 |
klarowna
Dołączył(a): Śr paź 13, 2004 4:57 Posty: 441
|
To może niejasno sie wyraziłam... chodziło mi o to, że wiele osob (oczywiście nie wszystkie) w sytuacjach niemal bez wyjścia szuka pomocy u Boga, i tak gdzies w międzyczasie nastepuje powolne nawrócenie, ale podkreślmam nie chodzi o wszystkich;). Oczywiście zgadzam się z Tobą w sprawie, że gdyby wszyscy byli tacy sami byłoby nudno  , a tak mam przynajmniej okazje pokonwersować z ateistami z prawdziwego zdarzenia 
_________________
|
Pt cze 09, 2006 15:41 |
|
 |
ate
Dołączył(a): Cz maja 11, 2006 19:25 Posty: 384
|
Zauważyłam,ze wierzący często mówią do ateisty-Uwierz,bóg istnieje,ja to czuje ,wiem itp...
Ateista mówi inaczej-E,ja tam w boga nie wierzę,to bzdury,wymysł,itp.
Podsumowanie:Dlaczego wierzący tak nalegaja,namawiaja,przekonują?Ateiści nie odwodzą wierzacych nigdy,tylko mówią o sobie.
Czy ktoś słyszał od ateisty:Uwierz mi,boga nie ma,nie wierz w to,to wymysł?Bądż taki jak ja.
I to też jest różnica między tymi grupami ludzi.
|
Pt cze 09, 2006 16:24 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
ate napisał(a): Czy ktoś słyszał od ateisty:Uwierz mi,boga nie ma,nie wierz w to,to wymysł?
Żeby to raz czy dwa. Albo żeby to było tylko "uwierz mi". Ale byli też i tacy, którzy twierdzili, że mają dowód na nieistnienie Boga (są jeszcze ślady ich działności na forum).
Można co prawda określić ich jako antyteistów, ale oni sami uważali się za ateistów.
|
Pt cze 09, 2006 17:59 |
|
 |
ate
Dołączył(a): Cz maja 11, 2006 19:25 Posty: 384
|
O,a ja nigdy nie spotkałam takiego !Gdzie on,chetnie z nim pogadam.
|
Pt cze 09, 2006 19:23 |
|
 |
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
a może sa antyteistami z powodu kryzysu wieku młodzieńczego w tym czasie przybywa nieco świadomości istnienia i dochodzi do przeanalizowania swoich ideii, pojęć tego co zostało przekazane im jako dziecku u wielu osób objawia się to walką z tym co odczuwaja, uważają za oszustwo w ten sposób myślą, że pozbęda się błędnych metod nauczania...
dlaczego ich nikt nie traktuje poważnie? co słusznie sami czesto zauwazają bo od wieków wiadomo, ze doroślejsze dzieci jeszcze nie mają dostatecznej wiedzy i dowswiadczenia więc i popelniaja błędy i to sporych rozmiarów dlatego rozsądni "starzy"wolą robic swoje i nie wdawać się w "zamieszanie"
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
Pt cze 09, 2006 22:40 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Pomijajac post Mieszczka, to ja calkowicie rozumiem teistow.
Dlaczego?
Bo wiara w ich Boga wrecz zobowiazuje ich do ukazywania go innym. I do czasu, az mowia mi "uwierz itp" nie mam problemow.
Ale w momencie, kiedy mowia mi: "Twoj swiatopoglad to idiotyzm, mylisz sie, itp. itd" wtedy zaczynam sie irytowac.
Bo w koncu kazdy z nas ma prawo ukazywac wlasny swiatopoglad. Ale nikt z nas nie ma prawa krytykowac swiatpogladu innego czlowieka.
Czyli, z polskiego na nasze:
ja nie mam prawa smiac sie z teistow i nazywac ich glupcami itd, durniami wierzacymi w smerfy.
A teista z drugiej strony ma pelne prawo pokazywac mi swojego Boga. W sobie. W swoim postepowaniu. W swiecie. Ale tez, w moim mniemaniu, nie ma prawa wysmiewac mojego swiatopogladu.
Crosis
|
So cze 10, 2006 1:49 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Cytuj: O,a ja nigdy nie spotkałam takiego !Gdzie on,chetnie z nim pogadam.
Dawno juz na forum sie nie udzielał, ale niejaki alp. uważał wierzącyh za matołów, wciąż przedstawiając rzekome dowody na nieistnienie Boga
Powiem to samo, co napisał Crosis, tylko w drugą strone. Jak ktoś nie wierzy w Boga, to niech nie wierzy, ja go siłą nie bede przekonywał. I nie będemu wytykał, że jego postawa jest idiotyczna. Ale i tego samego oczekuje od ateistów. Że nie beda sie wysmiewac z mojej wiary, ani jej obrazac.
|
So cze 10, 2006 8:58 |
|
 |
ate
Dołączył(a): Cz maja 11, 2006 19:25 Posty: 384
|
Wyśmiewania sie z wiary w cokolwiek nie pochwalam.Ale często słysze,ze ateizm to wygoda,a wierzący zobowiązany jest do ukazywania boga innym ,ze niewierzący czuje opustkę emocjonalną ,albo ateizm wynika z nieznajomosci róznych pism,biblii itp.I z tym sie nie zgadzam,bo jesli ktoś nigdy nie wierzył,nie ma pojęcia,ze jakies pisma w ogóle sa na ten temat,za wierzący maja cos do przestrzegania,ze czują boga w sobie to czy taki ateista moze w ogóle miec jakiś stosunek do wiary?Czy może odczuwac pustke z tego powodu?
|
So cze 10, 2006 11:07 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Odnoscie pustki emocjonalnej - na pewno ateista w swym zyciu jest pozbawiony wiary. Na wlasne zyczenie. To jednak nie znaczy, ze jego zycie jest gorsze. Albo mniej "pelne".
Co do zasad i ulatwien - do czasu az niektorzy atesci beda smieli sie z wierzacych, ze w imie wiary holduja jakims idiotycznym zakazom, ktore nic nie wnosza, sa bez sensu, glupie i w ogole, dotad wierzacy beda wysuwali podobne argumenty.
Istota tej sprawy jest wzajemne zrozumienie. A jego czasem brak.
Crosis
|
So cze 10, 2006 11:44 |
|
 |
jurgi
Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 10:01 Posty: 200
|
Crosis :Na wlasne zyczenie.
Niekoniecznie.
_________________ lllZwatpienie to najprostsza droga do przegranejlll
|
So cze 10, 2006 19:25 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
No dobrze, moze nie bylo to najfortunniejsze sformulowanie. Faktycznie, nie zawsze jest to na wlasne zyczenie.
Ale kazdy i tak wie o co chodzi.
Crosis
|
So cze 10, 2006 19:43 |
|
 |
ate
Dołączył(a): Cz maja 11, 2006 19:25 Posty: 384
|
A jesli dziecko wzrastało w rodzinie ateistycznej?Czy ono gdy dorosnie ma w ogóle jakies porównanie wiara-ateizm?Kim jest dla wierzacych?A dla boga?Czy można winić takiego człowiak,ze nie było mu dane spotkac wiary na swej drodze?
|
So cze 10, 2006 22:33 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|