Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Seks wtrakcieślubny
Dzień dobry, mam pytanie.
Od którego momentu ceremonii zaślubin para już może ? Był tego typu interesujący temat na Katolik.pl, ale tam zastanawialiśmy się raczej nad aspektami praktycznymi. Mnie natomiast interesuje kwestia czysto teoretyczna. Czy od momentu przysięgi już mogą? Czy też dopiero po rozesłaniu ? A może wcześniej ? Oczywiście zdaję sobie sprawę z trudności praktycznych przed jakimi stanęłaby Para Młoda, albowiem pojawia się tu kwestia zgorszenia. Kwestie praktyczne pozostawmy na boku, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że można je zawsze jakoś praktycznie rozwiązać. Skupmy się nad teoretycznym aspektem tego doniosłego problemu. Dokładnie w którym momencie już mogą? Oczywiście głosy w stylu, że w Kościele się nie godzi nas nie interesują, gdyż Msze Świętą można odprawić na otwartej przestrzeni.
Zdaję sobie sprawę, że nie sposób, aby sam rodzaj tematu nie gorszył tutaj zgromadzonych. Proszę zatem o wyrozumiałość. Problem jak problem. Posiada swoją odpowiedź. Zainspirowany dokonaniami forumowiczów Katolika chętnie bym ją poznał.
|
Wt cze 13, 2006 20:27 |
|
|
|
 |
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
Małżeństwen są od momentu wypowiedzenia słów przysięgi
|
Wt cze 13, 2006 20:35 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Dziękuję! Już mam jasność. A mawiają, że przez internet nie można uzyskać pomocy...
|
Wt cze 13, 2006 20:38 |
|
|
|
 |
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
Po przysiędze ksiądz wypowiada słowa: "Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela małżeństwo przez Was zawarte ja powagą Kościoła katolickiego potwierdzam i błogosławię - w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego
a tak nawiasem mówiąc w szczególnych wypadkach małżeństwo może być zawarte i bez obecności księdza [gdy niemożliwe jest dotarcie do niego - banalny przykład: w czasie wojny choćby]
|
Wt cze 13, 2006 20:39 |
|
 |
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
oj boję się, że bardzo wiele osób nie może "trafić do księdza" 
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
Wt cze 13, 2006 21:08 |
|
|
|
 |
Meg
Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28 Posty: 1652
|
Mieszek napisał(a): oj boję się, że bardzo wiele osób nie może "trafić do księdza"
oj ale niekoniecznie z powodu wojny 
|
Wt cze 13, 2006 22:20 |
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
PTRqwerty napisał(a): A mawiają, że przez internet nie można uzyskać pomocy...
Odpowiedź na ten post niezwiązana z tematem:
W internecie można jak najbardziej uzyskać pomoc czy też udzielić pomocy, i to w różnych kwestiach np problemów, kryzysów, wątpliwości, pytań w wierze, czy też problemów natury psychologicznej. Czasem nawet taka pomoc jest bardziej trafna niż w realu.
Na forum dyskusyjnym również można uzyskać pomoc, tylko charakter dyskusji gdy ktoś myśli by głosić swe poglądy, dopiąć swej racji a nie odpowiedzieć komuś na pytanie może utrudnić czy wręcz uniemożliwić otrzymanie precyzyjnej odpowiedzi na nurtujące pytanie i uzyskanie pomocy.
|
Śr cze 14, 2006 19:22 |
|
 |
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
PTRku, potwierdze to co powiedział saxon, małżeństwem sa od momentu wypowiedzenia przysięgi małżeńskiej... a to, że wskazane jest, by przyjęcie sakramentu małżeństwa odbywało się w czasie mszy to inna sprawa. Ale faktycznie w sytuacjach kiedy stosowana jest nadzwyczajna forma, wtedy zdaża sie, że to jes poza mszą, wtedy juz po przysiędze moga... (nie musza czekać do końca mszy)
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Śr cze 14, 2006 20:35 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Julia napisał(a): (...)Ale faktycznie w sytuacjach kiedy stosowana jest nadzwyczajna forma, wtedy zdaża sie, że to jes poza mszą, wtedy juz po przysiędze moga... (nie musza czekać do końca mszy)
Skoro ślub jest poza Mszą, to oczywiste, że nie muszą czekać do jej końca 
|
Śr cze 14, 2006 20:39 |
|
 |
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
no własnie o to mi chodzilo baranku...
w takiej sytuacji mogą zaraz po przysiędze "uciec" by nacieszyć się soba...
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Śr cze 14, 2006 20:46 |
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
Jeśli w przysiędze małżeńskiej chodzi głównie o nabycie prawa do seksu, które należy możliwie jak najszybciej zrealizować to ja zdecydowanie rezygnuję w przyszłości w wejście w związek małzeński.
|
Cz cze 15, 2006 12:36 |
|
 |
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
Przysięga małżeńska w całości brzmi:
"Ja N., biorę Ciebie N. za żonę (męża) i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy Jedyny i wszyscy święci."
Przysiega malzenstwa jest wezwaniem do zycia w swietosci w malzenstwie, ktore dla wierzacych malzonkow jest oparte na jedynej i prawdziwej milosci, wzajemnym szacunku i zjednoczeniu umyslow i serc, ktore z kolei jest odbiciem komunii Chrystusa z Kosciolem. Malzenkowie nie tylko przyjmuja sakrament malzenstwa, ale wspolnie przezywaja ten sakrament. A wiec nie jest to tylko nabycie prawa do seksu, chociaz jest on bardzo istotny. Malzenstwo - zjednoczenie cial, umyslow i dusz dwojga ludzi to troska o dobro zony/meza, wspolna troska o dzieci, to wzajemna odpwiedzialnosc za siebie, odpowiedzialnosc za wspolnote rodzinna, ktora buduje sie na Chrystusie i z Chrystusem. Malzenstwo to nieustanne ofiarowywanie siebie temu drugiemu dokladnie w taki sam sposob, w jaki Chrystus ofiarowuje siebie za nas Ojcu. Tak wiec sprowadzanie przysiegi malzenskiej tylko do nabycia prawa do ciala drugiej osoby jest grubym nieporozumieniem i traktowaniem wspolmalzonka przedmiotowo.
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach. *** W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.
|
Cz cze 15, 2006 14:06 |
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
pedziwiatr napisał(a): Tak wiec sprowadzanie przysiegi malzenskiej tylko do nabycia prawa do ciala drugiej osoby jest grubym nieporozumieniem i traktowaniem wspolmalzonka przedmiotowo.
Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś pedziwiatr. Tylko jeśli ja będę tak uważała, a druga osoba będzie myślała inaczej i dla niej przysięga małżeńska będzie głównie oznaczała że wreszcie już będzie mogła to robić (a tak się często zdarza), to wtedy będzie mnie traktować przedmiotowo. Czy więc wchodząc w związek małżeński mam wyrazić zgodę na bycie ranioną, krzywdzoną, poniżaną i upokarzaną przez swego męża? Przecież druga osoba ma wolną wolę, więc może tak czynić.
|
Cz cze 15, 2006 18:45 |
|
 |
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
Tam, gdzie jest milosc, tam nie ma ranienia, krzywdzenia, ponizania i upokarzania, bo malzonkowie dbaja wzajemnie o swoje dobro i to wlasnie dlatego, ze maja wolna wole.
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach. *** W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.
|
Cz cze 15, 2006 19:14 |
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
W katechizacji zawsze mówiono że człowiek grzeszy dlatego że ma wolną wolę. Więc on w małżeństwie może czynić co mu się podoba i na co ma ochotę (co nie oznacza że byłoby to moralnie dobre). A gdyby taki konflikt moralny powstał w małżeństwie żona musiałaby to wszystko z pokorą znosić.
|
Cz cze 15, 2006 19:45 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|