tak

Wiara "dla tradycji" staje się martwa i zupełnie bezsensowna. Zostaje pamięć o zakazach i nakazach, o jakichś "magicznych" znakach i słowach, bez świadomości skąd się wzięły i co leży u ich podstaw. Dlatego później tak łatwo zwątpić w przykazania.
"A co mi babcia o tym cudzołóstwie wygaduje? To babcia nie wie, że hormony są?..."

Dlatego wydaje mi się, że wiarę trzeba pielęgnować w sobie, żywą, a dalej - się nią dzielić.

I stanie się,że to do nas będą przyjeżdżali misjonarze,bo trzeba będzie uwolnić Europę z pogaństwa.Quo vadis Europo ?

Europa to ludzie. Jesli wiec ludzie odchodza od wiary - maja ku temu powod.

Crosis

Czy to rodzaj próby i czy zostaną tylko ci,których wiara jest mocna? Ale kiedyś w Polsce nie było odejść w stronę ateizmu,w czym tkwi przyczyna? Bieda,a może brak świadectwa wiary.Ale z drugiej strony wiara w Polsce jest mocniejsza niż w innych krajach.Te odejścia to jakby fala.Na zachodzie Europy jest ich najwięcej i idzie to w naszą stronę.Od 2004 proceder się rozwija.Statystyki nie kłamią.Pozostaje tylko trwać mocno w wierze.

Szczerze - wole żeby w Kościele zostało kilka tysięcy prawdziwie wierzących, niżby miało w nim być kilka milionów letnich

Laicyzacja to choroba współczesnego społeczeństwa, sprawia że w życiu nastaje jakaś pustka, jakiś duchowy głód za czymś.
Faktycznie może się wydawać że I komunie, święta Bożego narodzenia stają się skomercjalizowane i zanika ich duchowe przeżywanie.
Jednak każdy człowiek ma możliwość wyboru, człowiek jeśli chce może starać się by wiara przenikała całe jego życie, choćby pomocą mogą być pielgrzymki Papieża i wsłuchanie się w treść przesłania Jana Pawła II i Benedykta XVI i realizacja w codziennym życiu tego wezwania - trwajcie mocni w wierze.