Mam do Was pytanie
Poniższy tekst pochodzi z pewnego wywiadu z listopada 1999 r. i został wypowiedziany przez pewnego polityka, funkcjonującego zresztą do dzisiaj. Celowo usuwam wszystko, co mogłoby go zidentyfikować - chodzi mi o treść słów. Ile z Was by się mogło pod nimi podpisać?

- Jest pan tak naprawdę lewicowcem

- Nie jestem ani z lewa ani z prawa [...] To wszystko zaczyna być czystą grą słów. [...]

Jeżeli encykliki Sollicitudo rei socialis lub Centesimus annus są lewicowe, to jestem lewicowy. Uważam, że niewidzialna ręka wolnego rynku jest lepsza od ręki politruka, która przeważnie zamienia się w rękę tajnego policjanta. Jeśli to jest pogląd prawicowy, to jestem prawicą. Jeżeli Kazanie na Górze jest lewicowe, to jestem lewicą itd. Oczywiście bliższa mi jest rozpacz Camusa [...] niż pewność siebie niektórych dzisiejszych działaczy prawicowych.

I to nie jest groch z kapustą czy, mówiąc elegancko, eklektyzm. To próba dotykania doświadczeń XX wieku, aby choć trochę wyciągnąć z nich wniosków dla lepszego tu i teraz. Polityczne horrory XX wieku nacierały i z lewa i z prawa.

Hehe. Szczegolnie pasuje mi to z niewidzialna reka rynku. Podpisuje sie.

Jestem po prostu liberalem gospodarczym. Jedyne czego chce, to rzadow fachowcow. Obojetnie z jakiej partii.



Crosis

Również podpiszę się pod tym.

Czy za jakiś czas można liczyć na "odtajmnienie" nazwiska autora tych słów

Przeciez mamy byc albo zimni albo goracy, bo inczej to......

czyżby to była wypowiedź Jacka Kuronia?

przynajmniej google to wypluwa

w kazdym bądź razie ludzie maja chyba dość już tych politycznych gierek
i niekótrzy chca to wykorzystać by wzlecieć na scenę z powrotem
niektórzy tłumaczą sobie lewicowość lewą ręką łapówkarską
ja korze z komunizmem
a prawice z socjalizmem liberalistycznym
więc...
więc bardziej podoba mi się to co robili w imię wolności ludzie którzy niszczyli komunizm ale nie budowali jeszcze kapitalizmu liberalnego
tylko sam kapitalizm jako podłoże

potem wlała się trucizna liberalna...

no cóż może też jestem za tym by ani z lewa ani z prawa?
ale raczej dziś
kiedys za prawicą jak nic
ale to były jeszcze czasy Solidarności i słowo prawica nie istniało ale Solidarność w naszych głowach
potem zaczęliśmy chyba niesłusznie utożsamiać Solidarność z prawicą
choć z drugiej strony i w samej Solidarności nie brak róznych ludzi...

Lucyno - pytanie jest proste: czy popierasz te słowa, czy nie.

Więc

Slowa cytowane sa czescia dluzszej wypowiedzi i oceniajac musialabym znac calosc.

Ale pytanie jest TYLKO o te słowa. Więc krótkie tak/nie.

Ja raczej tak

Też się pod tym podpisuję.



Czytaj uważnie...

Ta "pewność siebie niektórych działaczy prawicowych" jest tak ch...e frustrująca, denerwująca - przecież ci panowie mówią w imieniu Boga (którego zawłaszczyli), decydują jak powinniśmy myśleć, co kochać, jak żyć....że ja, która w latach 80-tych dałabym się "pokrajać" za Solidarność mam momentami wszystkiego dosyć.
Głupota, chciwość, zawiść, jest niepodzielna, szczodrze i równo obdziela "złą" lewicę i "dobrą" prawicę.
Jestem za - podpisuję się pod w/w wypowiedzią.

ToMu - problem z odtajnieniem jest taki, że zależy mi na ocenie słów, a nie nazwiska. Więc na razie nie ujawnię

Sluchajcie, chodzi o to, zeby ocenic slowa. Tylko te slowa, ktore przytoczyla jo_tka. Ocenic je, ze wzgledu na ich sens. Nie przez pryzmat tego, kto je powiedzial.


Crosis

Spoko. Chodzi mi o to, żeby jakoś poooootem ujawnić

Właśnie najciekawsze jest ich ocenianie ze względu na sens - a nie nazwisko autora. Może właśnie dlatego niektórym (Lucyna?) tak ciężko się wypowiedzieć - bo jeszcze wyjdzie, że jakiegoś "lewaka" słowa poprą

Ciekawe słowa w dobie silnego polaryzowania pewnych stanowisk. Często jest tak, że ze względu na pewne poglądy, szufladkuje się ludzi. Myślę, że autor wypowiedzi ma rację, pisząc o tym, że lepsza jest "niewidzialna ręka wolnego rynku". Zgadzam się z jego słowami. Niemniej jednak trzeba uważać na pewną pułapkę: aby nie robić z Katolickiej Nauki Społecznej swoistego rodzaju "trzeciej drogi" w polityce.

Bardzo słusznie, dzięki tego możemy wreszcie dyskutowć bez personalnych ataków i bardziej merytorycznie niż to miało miejsce w przypadku prof. Kołakowskiego.