Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So lis 22, 2025 14:12



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 42 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 "Bo kiedy ojciec rozgniewany siecze..." 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 11, 2006 19:25
Posty: 384
Post 
Drogi Zefciu :-D Czy ja mam problem?Chyba nie,raczej szukam odpowiedzi co to jest bóg.Dopóki jej nikt mi nie da lub sama tego nie odkryje to moze i jest jakis problem.W religii sa sprzeczności...mówi się,ze różne sa interpretacje słów bożych...
Bóg...świadomośc,dobro w nas,wymysl dla potrzeb określonej grupy ludzi.Czy "kościól"nie wykorzystał religii,wiary ludzi ?Czyje miał pozwolenie?Boga?A jesli bóg to dobro w nas,to nasze myśli?Bóg to natura..?


N maja 21, 2006 10:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
Przeczytałam cały ten tekst pieśń i rzeczywiście jest niezgodny teologicznie jakoby Matka Boża chroniła przed gniewem Boga.
Natomiast "gniew Bozy" jest zgodny z przymiotami Boga, Jego sprawiedliwości i miłosierdzia. To człowiek odwrócił się od Boga, zaczął czynić zło stąd słusznie zagniewanie Boga na człowieka. Widać to w historii narodu wybranego, w którym ludzie zrywali przymierze zawarte z Bogiem i łamali przykazania Boże stąd Bóg czasem był rozgniewany na swój lud choć ciągle był wierny i wychodził ludziom na przeciw.
I w końcu jak pogodzić to że nie chcemy by "Ojciec rozgniewany siekł z nieba" a z drugiej strony równocześnie nie chcemy by na świecie rozprzestaniało się zło, zło którego obecność nas przeraża, i przez które cierpią niewinni. Wiadomo że zło na świecie bierze się z tego że ludzie na skutek posiadanej wolności mogą tak czynić i błądzić. Więc zadośćuczynienie dla zwykłej sprawiedliwości domagało by się tego by Bóg rozgniewał się i ukarał tych co czynią zło, aby ci którzy są czyści i niewinni mogli spokojnie, uczciwie i sprawiedliwie żyć na tym świecie.


Śr maja 24, 2006 19:38
Zobacz profil
Post 
Pieśń ma swoją logikę teologiczną. Bo skoro święci mogą nam pomóc w drodze do świętości, to i mogą nas uchronić przed Gniewem Bożym.

Problem w tym, że może być z dużym prawdopodobieństwem źle zrozumiana. Ale tak samo może być zrozumiane wstawiennictwo Chrystusa przed Ojcem.


Śr maja 24, 2006 20:34
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 11, 2006 19:25
Posty: 384
Post 
Gniewem bożym?To bóg jest niezrównoważony?Nie ma cierpliwości?Ja jestem człowiekiem a nie gniewam sie na nikogo,a bóg taki nieskazitelny ..?


Śr maja 24, 2006 22:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
Mówiąc o Gniewie Bożym opisujemy Boga na nasz sposób ludzki, choć Bóg jest poza całym światem stworzonym i nie reaguje jak człowiek.
Niemniej zwykła logika wskazywała by na to by zło było karane, by był brak zgody i tolerancji na zło. Co by było gdyby ludzie czynili wszystko na co mają ochotę i nie było żadnej normy regulującej postępowanie tak że ludzie mogliby czynić zło, życie na ziemi stałoby się wtedy piekłem. A to by na ziemi żyło się dobrze, spokojnie, uczciwie, sprawiedliwie to regulują Boże przykazania. Więc świadomość tego że Bóg może karać za zło, ma na celu to by człowiek dążył do unikania czynienia zła zdając sobie sprawę jakie konsekwencje przynosi czynienie zła.


Cz maja 25, 2006 4:33
Zobacz profil
Post 
ate napisał(a):
Gniewem bożym?To bóg jest niezrównoważony?Nie ma cierpliwości?Ja jestem człowiekiem a nie gniewam sie na nikogo,a bóg taki nieskazitelny ..?

Ależ Bóg jest jak najbardziej zrównoważony, a nawet pozbawiony namiętności. Wszystkich ludzi i duchy tak samo kocha. To w sercu człowieka dokonuje się tajemnica która się zwie "Gniewem Bożym" czy "Piekłem", ale jest ona przejawem tej samej miłości, której przejawem jest zbawienie świętych.


Cz maja 25, 2006 8:00
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 11, 2006 19:25
Posty: 384
Post 
Ojej,strasznie to wszystko pogmatwane.Niby jest ale go nie ma,jest ale tak naprawde tylko w nas.Niebo ,piekło to stan,świadomosci,bóg siecze ale teoretycznie...Nigdy nie siecze ale mamy sie bac tej kary... :hmmm:


Cz maja 25, 2006 17:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 01, 2006 8:59
Posty: 84
Post Kara jako łaska
Słowa o karzącej ręce Bożej nie są wyrazem jakiejś jednoznacznie błędnej, chorej wręcz wizji Boga. Zacytowane słowa pieśni pochodzą z dawnych czasów i mogą razić niektórych swą jednoznacznością. Niemniej Bóg sprawiedliwy to Bóg karzacy. Powiem więcej: Bóg miłosierny to Bóg karzący. Brzmi to może dla niektórych niezrozumiale, ale powiem tylko, że "kara Boska" (proszę wybaczyć to niemodne określenie) może być czasem dowodem zbawczej interwencji Boga w naszym życiu. Tak, są momenty, kiedy grzeszymy, a zdarzenie, które spotyka nas w związku z naszym grzesznym uczynkiem, które to zdarzenie można interpretować jako "kara z Nieba", może być dowodem, że Bóg o nas pamięta. Ale pamięta o nas inaczej niż szatan, który podsuwa nam jedynie mgliste pokusy, a kiedy już im ulegniemy, nie interesuje się nami w cierpieniu. Bóg jest inny. Działa jednak na różne sposoby, czasem podaje swą rękę skruszonemu dziecku ocierając nią nasze łzy. Czasem karze nas swą ojcowską ręką, jeśli w swej nieskończonej mądrości uzna, że będzie to dla nas lepsze. Innymi słowy Bóg jest Miłością, jest miłosierny, ale w swym miłosierdziu czasem nas karze.


So lip 01, 2006 12:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 22, 2005 14:17
Posty: 476
Post 
Jesli niektore piesni są błędne teologicznie, to dlaczego władze koscioła nic z tym nie zrobią? Nie widzą problemu, czy udają ze nie widzą? Dlaczego nie propaguje się nowych piesni, aby byly grane i spiewane w Kosciołach?A moze jest ich za mało, zeby sobie nimi zaprzątać głowę. Czy tak trudno jest powołac komisję episkopatu aby rozwiązac ten problem? Mlodzi ludzie coraz bardziej nie rozumieją tych starych piesni i to jeszcze napisanych archaicznym jezykiem. Jesli sie tego nie zmieni, to nie przyciagnie sie mlodziezy do Koscioła w najblizszych latach.


So lip 01, 2006 14:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
szalony napisał(a):
6 Bo kogo miłuje Pan, tego karze,
chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje

To znaczy, że chrześcijanie chcący naśladować Boga (skoro Jego miłość jest idealna) powinni bić swoje dzieci z miłości?

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


So lip 01, 2006 17:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 01, 2006 8:59
Posty: 84
Post 
Incognito napisał(a):
szalony napisał(a):
6 Bo kogo miłuje Pan, tego karze,
chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje

To znaczy, że chrześcijanie chcący naśladować Boga (skoro Jego miłość jest idealna) powinni bić swoje dzieci z miłości?


Absolutnie nie. Chrześcijańska miłość rodzica do dziecka wymaga cierpliwości i w żaden sposób nie powinna się opierać na stosowaniu fizycznej przemocy wobec słabszego (tzw. karcenia). Natomiast stwierdzenie, że Pan Bóg karze tego, kogo miłuje nie powinno być interpretowane dosłownie. Chodzi o to, że czasem - gdy w swej Boskiej mądrości uzna to za dobre - Pan Bóg karze swe dzieci, by przypomnieć o wiecznych zasadach, o swym istnieniu. Zawsze jednak troszczy się o swe dzieci, nigdy nie chce ich skrzywdzić!


So lip 01, 2006 19:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Możesz mi powiedzieć dlaczego nie powinno być traktowane dosłownie? Ponoć wszyscy ludzie są dziećmi Boga, a przecież Bóg kazał mordować inne ludy Izraelitom. Hioba krzywdził w zasadzie tylko po to aby coś udowodnić diabłu. Spójrz zresztą na stygmatyków - zapewne wierzysz, że stygmaty są dziełem bożym, a skoro pojawiały się one u osób żyjących w bardzo silnej miłości z Bogiem, to jak najbardziej można powiedzieć, że Bóg czasem krzywdzi tych których kocha. Przebite dłonie i stopy to przecież ogromny ból, temu myślę, że nie zaprzeczysz. Czy stygmaty są oznaką troski czy zbędnym dzieleniem bólu? Gdyby Twoje dziecko nawet chciało i prosiło Cię, żebyś złamała mu rękę dlatego, że Ty kiedyś miałaś złamaną rękę i ono chce czuć to co Ty - spełniłabyś jego prośbę? Nie sądzę. Niemniej jeśli wierzyć w to, że stygmaty są darem bożym, Bóg okalecza ludzi których rzekomo kocha.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


So lip 01, 2006 20:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 11, 2006 19:25
Posty: 384
Post 
Miennja napisał(a):
Chodzi o to, że czasem - gdy w swej Boskiej mądrości uzna to za dobre - Pan Bóg karze swe dzieci, by przypomnieć o wiecznych zasadach, o swym istnieniu. Zawsze jednak troszczy się o swe dzieci, nigdy nie chce ich skrzywdzić!


Alez księża nauczają,ze bóg nie ingieruje w nasz los tylko człowiek własnym postępowaniem sam sobie sciele w zyciu .Więc w jaki sposób przypomina o sobie...?


N lip 02, 2006 21:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06
Posty: 968
Post 
Incognito napisał(a):
jeśli wierzyć w to, że stygmaty są darem bożym, Bóg okalecza ludzi których rzekomo kocha.
Z tego co wiem, nie było stygmatyka, który nie zniósłby dzielnie cierpienia wskutek swoich ran. Jeśli Bóg kogoś doświadcza cierpieniem, to obdarza też łaską zniesienia bólu. Poza tym stygmaty nie są jakimś widzimisię Boga, ale uświęceniem człowieka przez podobieństwo do Chrystusa.

ate napisał(a):
Alez księża nauczają,ze bóg nie ingieruje w nasz los...
Albo niedokładnie cytujesz, albo trafiłaś na dziwnego księdza. Bóg ingeruje w Twoje serce, jeśli Mu pozwalasz. A jeśli ingeruje w Twoje serce, to i w Twoje życie. Nie zmienia to faktu, że na wszystko to TY musisz się zgodzić i wyrazić wolę współpracy. Jak Maryja przy zwiastowaniu :)

_________________
Nie smuć się zaraz z nieszczęść na świecie, bo nie znasz dobra zamierzonego w wyrokach Bożych, które one niosą z sobą dla wiecznej radości wybranych. (św. Jan od Krzyża)


N lip 02, 2006 22:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Spidy napisał(a):
Z tego co wiem, nie było stygmatyka, który nie zniósłby dzielnie cierpienia wskutek swoich ran. Jeśli Bóg kogoś doświadcza cierpieniem, to obdarza też łaską zniesienia bólu. Poza tym stygmaty nie są jakimś widzimisię Boga, ale uświęceniem człowieka przez podobieństwo do Chrystusa.

Co rozumiesz przez "zniesienie bólu" - to, że nie umarli od tego? Teoretycznie każdy ból który nie zabija jest bólem "do zniesienia" tylko co z tego? Jaką łaską jest przeżycie czegoś takiego? Jeśli modyfikacja ciała na podobieństwo ciała Chrystusa jest miarą świętości, to wyrośnięcie kobiecie brody takiej, jaką miał Chrystus czyniłoby ją bardziej świętą.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


N lip 02, 2006 22:58
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 42 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL