Wg mnie nie ma sensu rozpatrywanie zarówno "Kodu" jak i "Nowego Testamentu" w kategoriach prawdy/nieprawdy bo może to doprowadzić do niezłej paranoi. Są to dzieła literackie z sporą ilością postaci i faktów historycznych ale również potężną dawką czystej fikcji i fantastyki. Problem wynika z ich urzywania przez potężne instytucje (KRK) i lobby (anty-KRK) do sporów czysto przyziemnych (kasa, wpływy i władza). Najlepszą radą na to jest wg nie zachowanie do tego wszystkiego dużego dystansu.

PS: Skąd to wasze przywiązanie do obalania "faktów" zawartych w książce? Sam Kościół ma do wszelkich faktów dosyć swobodne podejście i pewną nieuczciwością z Jego strony jest oczekiwanie że alternatywne światopoglądy będą z nim konkurować za pomocą 100% sprawdzonych odkryć naukowych. Propaganda ma to do siebie ,że stawia siłę emocjonalnego przekazu nad spójność i racjonalność (KRK tę podstawową prawdę przez 2 tys. lat stosował ze znakomitym dla Niego skutkiem)

PS2: Co złego jest wg Was w kwestionowaniu mitów (dogmatów, "prawd") różnych wierzeń, religii czy światopoglądów? Dlaczego jak wyśmiewam komunizm( a jest co... ) czy np. islam(tu też...) to jest OK, ale jak kwestionują boskość Jezusa czy nieomylność Papieża w sprawach moralności to już jest strasza zbrodnia

Uważam, że film obraża uczucia religijne poprzez fałszowanie obrazu wiary katolickiej oraz Biblii

To samo można powiedzieć np. o niektórych wypowiedziach na antenie RM, i co z tego Radi jest "katolickie"

Myślę że możemy wszyscy zgodzić się z tym iż KDV jest sprawnie napisaną powieścią sensacyjną. Przygotowana pod scenariusz filmu. W prosty sposób podaje informacje, które są w większości kłamstwami i nieprawdą historyczną. I jeszcze jedna uwaga. Wielu z Was zapomina iż książka nie dotyka tylko KK ale także wszystkich chrześcijan. Myślę że właśnie o tym trzeba napisać. Oczywiście że największa organizacją wyznaniowa chrześcijan jest KK. Następna sprawa to taka czy KK powinien zabierać głos w dyskusji i krytukować tą beletrystykę ? Myślę że tak. Pewny jestem iż KK zdawał sobie sprawę z tego iż krytykując KDV zareklamuje niejako i książkę, a potem film. Nie mógł jednak zachować się inaczej. Ktoś prawd wiary musi bronić, choćby narażając się na obraźliwe komentarze. I KK broni tych prawd można powiedzieć, że także za innych chrześcijan nie tylko katolików ... Ja np. uważam iż Opus Dei powinno wytoczyć Brownowi lub wydawcy tej szmiry proces o oszczerstwa. I na koniec uważam iż gdyby nie to iż autor sam stwierdził iż to co znajduje się w książce to sa fakty - sprawy by nie było a powieść ta przeszła by bez większego echa. Pozdrawiam.

Jestem chrześcijaninem i mnie ta książka nie dotknęła.
Następnym razem pisz, proszę w swoim własnym imieniu - pycha jest grzechem.

Dokładnie.

Niech decyzję o tym, jak traktuje "Kod" podejmuje każdy. Bo każdy chyba rozum swój ma

http://film.onet.pl/0,0,1339140,wiadomosci.html
[...]
"Producenci już zdecydowali, że powstanie kolejny obraz na podstawie powieści Dana Browna. W "Aniołach i demonach" prawdopodobnie pojawi się Tom Hanks. Scenariusz pisze Akiva Goldsman."

Patrząc na ilośc postów i odwiedzin....mozna by pomysleć że jesli cel miał być taki to został osiągnięty. Ani nie widziałem filmu, pierwszy raz się dziś dowiedziałem o książce...mam w domu o wiele ciekawe zajęcia. W mediach zamieszanie wokół Kodu Leonarda da Vinci.
Rzucić watpliwośc to znany jak świat instrument, tylko czemu wszyscy nabieramy się tak łatwo....

Na moje pytania z góry strony nikt nie odpowiedział. Mam rozumieć ,że nie chcecie czy ,że nie umiecie?

Proponuje wyjazd do Iraku lub Pakistanu i tam publicznie się wyśmiewać z islamu... na zdrowie...

Jak będę chciał zobaczyć średniowieczny kraj religijnego totalitaryzmu to może pomyślę . A sytuacja w tamtych krajach raczej wynika z zacofania i ciemnoty ludzi a nie z religii ( ale to wątek na osobny temat...).

Ja niedawno oglądałem film i mi się podobał- jakaś tajemnica, trochę akcji, biegania, strzelania i czas miło leci. Potem jest o czym przy piwie podyskutować

Co tu dużo gadać - towarzysz dan brown jest sowieckim politrukiem
("pokój i wolność miłującym"

No to tylko współczuć Ci trzeba, uważając się za chrześcijanina dajesz się obrażać. Tak właśnie do sprawy podchodzi Brown. On też uważa się za chrześcijanina, a jednocześnie podważa prawdy chrześcijańskie. Myślę, że powinieneś się zastanowić czy faktycznie jesteś chrześcijaninem. Swoich przekonań się broni. A jeśli tego nie robisz nie powinieneś się z nimi identyfikować. To proste. Jeśli dla Ciebie kłamsta mówiące o Jezusie, jego męczęńskiej śmierci itd. sprowadzające ten fakt do oszustwa nie dotyka przekonań chrześcijańskich, to poprostu nie jesteś chrześcijaninem i tyle. I jeszcze raz napiszę, bo w kółko o tym piszecie, że jest to beletrystyka, fikcja itd. Pewnie że tak ! Tyle że autor w swojej książce, na swojej stronie internetowej uważa że to co napisał to prawda i tyle. Jeśli znacie język angielski, to poczytajcie sobie jego stronę, cyctaty z wywiadów z Brownem itd. może chociaż to Was przekona co do intencji tego człowieka. Pozdrawiam.

W tym rzecz, że nie ma tam najmniejszych nawet oznak negacji męczęństwa Jezusa ani Dobrej Nowiny...

PS: Ten wątek nie służy do dyskusji o chrześcijaństwie, tylko o filmie.