Gilowska out. I co dalej?
| Autor |
Wiadomość |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Paschalis napisał(a): SweetChild napisał(a): Przecież nie traci. Jak będzie proces lustracyjny, to pozna szczegóły i materiał dowodowy. W razie wycofania wniosku ze strony RIP może wystąpić o autolustrację, Zaproponowane przez PiS standardy określają jedynie, że osoba, której dotyczą zarzuty ze strony RIP podaje się do dymisji. Jest to pewne dobrowolne zobowiązanie się do czegoś więcej, niż wymaga konstytucja. A jak się do czegoś zobowiązuje, to trzeba ponieść też tego konsekwencje. Czyli może być najpierw zwolniona i stracić pozycję wicepremiera, i dopiero potem ubiegać się o wgląd do dokumentów. To ma być sprawiedliwość, że karę wymierza się, nie tylko przed decyzją sądu, ale nawet przed udostępnieniem materiałów dowodowych oskarżonej.
Właśnie to jest debilizm całej sytuacji. Wszystko jest opk - zgodnie z przepisami: rzecznik dostał dokumenty, premier (żeby nie było, że są podejrzenia) zwolnił panią minister, a teraz się okazuje że sąd lustracyjny sam sprawy nie zbada... bo efektem zwolnienia jest to, że Gilowska nie podlega już lustracji. No i teraz kobita musi składać wnioski o autolustrację - czyli żeby dowiedziała się, co jej się dokładnie zarzuca, i mogła zostać oczyszczona o ile zarzuty są bezpodstawne.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| Pt cze 30, 2006 10:55 |
|
|
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Paschalis napisał(a): A ja oczekuję, że te ich własne reguły będą mądre i sprawiedliwe.
I tu się różnimy, bo mnie w dużej mierze to nie obchodzi, a oczekuję jedynie, że reguły będą zachowywane. W dużej mierze, bo gdyby karą była fizyczna egzekucja, to też byłbym przeciw. Ale dopóki karą jest dymisja, to spływa to po mnie jak po kaczce 
|
| Pt cze 30, 2006 13:02 |
|
 |
|
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
SweetChild napisał(a): Paschalis napisał(a): A ja oczekuję, że te ich własne reguły będą mądre i sprawiedliwe. I tu się różnimy, bo mnie w dużej mierze to nie obchodzi, a oczekuję jedynie, że reguły będą zachowywane. W dużej mierze, bo gdyby karą była fizyczna egzekucja, to też byłbym przeciw. Ale dopóki karą jest dymisja, to spływa to po mnie jak po kaczce 
I tak na dramaty ludzkie (utrata dobrego imienia, zasłużonej i lubianej pracy) spływają po nas jak po kaczce. 
_________________ www.onephoto.net
|
| Pt cze 30, 2006 13:44 |
|
|
|
 |
|
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Cytuj: "Dziennik" ustalił, że zachowały się trzy notatki sporządzone przez esbeków, w których informacje pochodzą od TW "Beata".
Z dokumentów bezpieki wynika, że Służba Bezpieczeństwa w 1987 r. zarejestrowała Tajnego Współpracownika "Beata". Kryptonim ten został przypisany Zycie Gilowskiej - przypomina gazeta.
W zasobach archiwalnych nie zachowała się teczka "Beaty". Nie ma również pisemnego zobowiązania do współpracy, przed sądem ważnego dowodu związków z bezpieką.
Z informacji gazety wynika, że zachowały się trzy notatki sporządzone przez esbeków, w których informacje pochodzą właśnie od TW "Beata". Donosy spisywane przez funkcjonariuszy dotyczyły uczestników - studentów i profesorów - letniej szkoły polonijnej organizowanej przez Katolicki Uniwersytet Lubelski. Notatki te zostały odnalezione w teczkach różnych spraw, którymi interesowała się Służba Bezpieczeństwa.
Dokumenty takie - pisze "Dziennik" - nie dają podstaw do oskarżenia Gilowskiej.
źródło: PAP, interia http://fakty.interia.pl/news?inf=765684
Ciekawe, dlaczego RZIP uznał, że to wystarczajace przesłanki by wszcząć dochodzenie. 
_________________ www.onephoto.net
|
| Pt cze 30, 2006 13:51 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Paschalis napisał(a): I tak na dramaty ludzkie (utrata dobrego imienia, zasłużonej i lubianej pracy) spływają po nas jak po kaczce.  Takie życie, przyznam się w tajemnicy, że po ludzku też mi Gilowskiej trochę żal. Sytuacja jest podobna jak w przypadku przysięgi małżeńskiej: niezależnie od dramatów ludzkich, niezależnie od czynników zewnętrznych przysięga ma być dochowana i już. Reguły są ostre i nie ma miękkiej gdy. PiS też złożył pewne zobowiązanie, dotyczące dymisji członków rządu z chwilą pojawienia się zarzutów o kłamstwo lustracyjne. Gilowska, wchodząc do tego rządu, zaakceptowała reguły gry. Jest pełnoletnia i poczytalna. Więc o co chodzi? Paschalis napisał(a): Ciekawe, dlaczego RZIP uznał, że to wystarczajace przesłanki by wszcząć dochodzenie.
Od tego jest RZIP, aby potrafił fachowo ocenić konkretne przesłanki. Inaczej ta instytucja nie jest nam potrzebna.
|
| Pt cze 30, 2006 14:22 |
|
|
|
 |
|
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
SweetChild napisał(a): Sytuacja jest podobna jak w przypadku przysięgi małżeńskiej: niezależnie od dramatów ludzkich, niezależnie od czynników zewnętrznych przysięga ma być dochowana i już. Reguły są ostre i nie ma miękkiej gdy.
PiS też złożył pewne zobowiązanie, dotyczące dymisji członków rządu z chwilą pojawienia się zarzutów o kłamstwo lustracyjne. Gilowska, wchodząc do tego rządu, zaakceptowała reguły gry. Jest pełnoletnia i poczytalna. Więc o co chodzi? Czy Gilowska przyrzekała, że jak RZIP zacznie wszczynać dochodzenie sprawdzające poddając w wątpliwość jej oświadczenie lustracyjne to zrezygnuje? Czy premier musi każde oparte na nieznanych przesłankach oskarżenie kończyć dymisją? Czy nie mógł zawiesić jej w czynnościach do wyjaśnienia, zamiast bawić się w odwoływanie i przywracanie Gilowskiej? Cytuj: Od tego jest RZIP, aby potrafił fachowo ocenić konkretne przesłanki. Inaczej ta instytucja nie jest nam potrzebna.
Od tego jest RZIP żeby prowadzić dochodzenie sprawdzające, a nie wywierać naciski na dymisje tego czy innego polityka, przed wyjaśnieniem sprawy.
_________________ www.onephoto.net
|
| Pt cze 30, 2006 14:50 |
|
 |
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3458493.html
' Janina Paradowska: Nie, on [RIP] mówi: podejrzewam, że coś jest nie w porządku.
Krzysztof Piesiewicz: On musi podejrzewać, że ktoś kłamie, bo taka jest konstrukcja legislacyjna. Ale to musi udowodnić sąd, każdy ma prawo bronić się przed sądem. W kontekście sprawy pani Zyty Gilowskiej muszę powiedzieć, że jestem zbulwersowany, ponieważ jest to osoba bardzo fachowa, bardzo zapracowana, zaangażowana, robiąca bardzo dobre wrażenie i szczerze jej współczuję, ale mam takie wrażenie, że została zaplątana w jakąś sieć bardzo złych doradców prawnych.'
' Janina Paradowska: Gdyby poszła do zwykłego adwokata, a nie do Jarosława Kaczyńskiego to by jej dobrze poradził.
Krzysztof Piesiewicz: Ja nie wiem kto jej doradzał.
Janina Paradowska: Ona twierdzi, że Jarosław Kaczyński.'
'Wczoraj słuchałem wypowiedzi, że nie powinna zostać wicepremierem, ponieważ miała być lustrowana. Jest to jakiś absurd. Pani Gilowska została wicepremierem, nie dlatego, że ma być zlustrowana, tylko dlatego, że chce pełnić tą funkcję. Może być zlustrowana po wniesieniu wniosku o autolustrację. Wszystko jest opisane standardami, sąd zachował się w sposób idealny, ponieważ uwzględnił domniemaną, ewentualną niechęć do lustracji. Ja nie wiem czy taka niechęć jest, bo pani Zyta Gilowska mówi, że chce być zlustrowana, ale sąd nie mógł teraz inaczej postąpić.'
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
| Pn lip 03, 2006 11:37 |
|
 |
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
" Zyta Gilowska nie wraca do rządu"
A więc lustracji nie będzie... A co w takim razie z autolustracją?
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
| Pn lip 03, 2006 11:39 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Paschalis napisał(a): SweetChild napisał(a): PiS też złożył pewne zobowiązanie, dotyczące dymisji członków rządu z chwilą pojawienia się zarzutów o kłamstwo lustracyjne. Gilowska, wchodząc do tego rządu, zaakceptowała reguły gry. Jest pełnoletnia i poczytalna. Więc o co chodzi? Czy Gilowska przyrzekała, że jak RZIP zacznie wszczynać dochodzenie sprawdzające poddając w wątpliwość jej oświadczenie lustracyjne to zrezygnuje? Pośrednio tak, przyjmując nominację od premiera, który takie zasady ustalił. Paschalis napisał(a): Czy premier musi każde oparte na nieznanych przesłankach oskarżenie kończyć dymisją? Czy nie mógł zawiesić jej w czynnościach do wyjaśnienia, zamiast bawić się w odwoływanie i przywracanie Gilowskiej? Premier się pośpieszył, co widać z dziejsiejszej perspektywy. Wygląda to na poważny błąd Marcinkiewicza i jego zaplecza, ale nie można wykluczyć sytuacji, że dobrze wiedział, co robi, a teraz tylko "rżnie głupa". Sprawę znał przecież od paru dni i miał czas na przemyślenie różnych scenariuszy rozwoju wypadków. Paschalis napisał(a): Od tego jest RZIP żeby prowadzić dochodzenie sprawdzające, a nie wywierać naciski na dymisje tego czy innego polityka, przed wyjaśnieniem sprawy.
Przecież RZIP zachował się zgodnie z prawem: przygotował wniosek dotyczący osoby publicznej i skierował go do Sądu Lustracyjnego. Naciski na dymisję to jedynie domniemania.
|
| Pn lip 03, 2006 11:51 |
|
 |
|
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
SweetChild napisał(a): Paschalis napisał(a): Czy Gilowska przyrzekała, że jak RZIP zacznie wszczynać dochodzenie sprawdzające poddając w wątpliwość jej oświadczenie lustracyjne to zrezygnuje? Pośrednio tak, przyjmując nominację od premiera, który takie zasady ustalił. Czyli złamała zasady bo nie poddała się do dymisji tylko do dyspozycji premiera? Cytuj: Premier się pośpieszył, co widać z dziejsiejszej perspektywy. No właśnie. Cytuj: Paschalis napisał(a): Od tego jest RZIP żeby prowadzić dochodzenie sprawdzające, a nie wywierać naciski na dymisje tego czy innego polityka, przed wyjaśnieniem sprawy. Przecież RZIP zachował się zgodnie z prawem: przygotował wniosek dotyczący osoby publicznej i skierował go do Sądu Lustracyjnego. Naciski na dymisję to jedynie domniemania.
Jeśli oskarżenie Gilowskiej o próbę szantażu z jego strony są prawdziwe to złamał prawo.
_________________ www.onephoto.net
|
| Pn lip 03, 2006 18:05 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Paschalis napisał(a): Czyli złamała zasady bo nie poddała się do dymisji tylko do dyspozycji premiera? Jak tak dokładnie tych zasad nie znam, jako że nie dostałem propozycji gry w drużynie Marcinkiewicza  Ale podejrzewam, że oddanie się do dyspozycji nie narusza reguł. Paschalis napisał(a): Jeśli oskarżenie Gilowskiej o próbę szantażu z jego strony są prawdziwe to złamał prawo.
Jeśli są prawdziwe, to tak. Ale na dziś są to jedynie domniemania Zyty Gilowskiej, a sprawę dopiero bada prokuratura.
|
| Pn lip 03, 2006 18:10 |
|
 |
|
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
SweetChild napisał(a): Paschalis napisał(a): Czyli złamała zasady bo nie poddała się do dymisji tylko do dyspozycji premiera? Jak tak dokładnie tych zasad nie znam, jako że nie dostałem propozycji gry w drużynie Marcinkiewicza  Ale podejrzewam, że oddanie się do dyspozycji nie narusza reguł. No to skoro nie naruszają reguł to premier mógł ją zawiesić w czynnościach, a nie od razu dymisjonować, by potem odstawiać szopkę z jej rzekomym powortem. Paschalis napisał(a): Cytuj: Jeśli oskarżenie Gilowskiej o próbę szantażu z jego strony są prawdziwe to złamał prawo. Jeśli są prawdziwe, to tak. Ale na dziś są to jedynie domniemania Zyty Gilowskiej, a sprawę dopiero bada prokuratura.
Podobnie jak w spraiwe zarzutów RZIP-a pod adresem Gilowskiej, tylko, że on za sam zarzut, posady nie stracił, a ona tak. 
_________________ www.onephoto.net
|
| Wt lip 04, 2006 14:47 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Paschalis napisał(a): No to skoro nie naruszają reguł to premier mógł ją zawiesić w czynnościach, a nie od razu dymisjonować, by potem odstawiać szopkę z jej rzekomym powortem.  Jak najbardziej, premier się pośpieszył. Paschalis napisał(a): Podobnie jak w spraiwe zarzutów RZIP-a pod adresem Gilowskiej, tylko, że on za sam zarzut, posady nie stracił, a ona tak. 
W tym wypadku Gilowska wystepuje jako obywatel RP, natomiast RZIP reprezentuje instytucję państwową. Zarzut Gilowskiej ma tę samą wagę co zarzut Kowalskiego, natomiast zarzut RZIPa można porownać z zarzutem prokuratury. Ciężar tych zarzutów jest więc inny. Ale nawet gdyby był taki sam, to i tak RZIP nie musiałby ustępować, o ile się do tego nie zobowiązał.
W przypadku Gilowskiej szopka polega na tym, że postępowanie przed Sądem Lustracyjnym zostało umorzone. Dymisja była więc przedwczesna, powinna była nastąpić z chwilą wszczęcia procesu przez Sąd Lustracyjny.
|
| Śr lip 05, 2006 9:11 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
A w kwestiach lustracji i prawa do obrony (skarga zupełnie innego ludka) odzywa się Trybunał Praw Człowieka. W postępowaniu lustracyjnym w Polsce art. 6 konwencji ma zastosowanie w jego części karnej (cytat z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności niżej).
Sam artykuł z Rzeczpospolitej tutaj
Cytuj: Artykuł 6
Prawo do rzetelnego procesu sądowego 1. Każdy ma prawo do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd ustanowiony ustawą przy rozstrzyganiu o jego prawach i obowiązkach o charakterze cywilnym albo o zasadności każdego oskarżenia w wytoczonej przeciwko niemu sprawie karnej. Postępowanie przed sądem jest jawne, jednak prasa i publiczność mogą być wyłączone z całości lub części rozprawy sądowej ze względów obyczajowych, z uwagi na porządek publiczny lub bezpieczeństwo państwowe w społeczeństwie demokratycznym, gdy wymaga tego dobro małoletnich lub gdy służy to ochronie życia prywatnego stron albo też w okolicznościach szczególnych, w granicach uznanych przez sąd za bezwzględnie konieczne, kiedy jawność mogłaby przynieść szkodę interesom wymiaru sprawiedliwości. 2. Każdego oskarżonego o popełnienie czynu zagrożonego karą uważa się za niewinnego do czasu udowodnienia mu winy zgodnie z ustawą. 3. Każdy oskarżony o popełnienie czynu zagrożonego karą ma co najmniej prawo do: a) niezwłocznego otrzymania szczegółowej informacji w języku dla niego zrozumiałym o istocie i przyczynie skierowanego przeciwko niemu oskarżenia; b) posiadania odpowiedniego czasu i możliwości do przygotowania obrony; c) bronienia się osobiście lub przez ustanowionego przez siebie obrońcę, a jeśli nie ma wystarczających środków na pokrycie kosztów obrony - do bezpłatnego korzystania z pomocy obrońcy wyznaczonego z urzędu, gdy wymaga tego dobro wymiaru sprawiedliwości; d) przesłuchania lub spowodowania przesłuchania świadków oskarżenia oraz żądania obecności i przesłuchania świadków obrony na takich samych warunkach jak świadków oskarżenia; e) korzystania z bezpłatnej pomocy tłumacza, jeżeli nie rozumie lub nie mówi językiem używanym w sądzie.
Jak to się ma do sprawy Gilowskiej?

_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Śr lip 05, 2006 12:33 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
ToMu napisał(a): (...) Właśnie to jest debilizm całej sytuacji. Wszystko jest opk - zgodnie z przepisami: rzecznik dostał dokumenty, premier (żeby nie było, że są podejrzenia) zwolnił panią minister, a teraz się okazuje że sąd lustracyjny sam sprawy nie zbada... bo efektem zwolnienia jest to, że Gilowska nie podlega już lustracji. No i teraz kobita musi składać wnioski o autolustrację - czyli żeby dowiedziała się, co jej się dokładnie zarzuca, i mogła zostać oczyszczona o ile zarzuty są bezpodstawne.
Debilizm polega na tym, że Przewodnia Siła Narodu wprowadziła pozaustawowe procedury kolidujące z obowiązującym prawem, które to prawo nota bene współtworzyła.
A na ten debilizm nałożyło się zachowanie premiera, który zachował się jak mały Kazio w piaskownicy.
Rozwiązanie było przecież proste.
Wtorkowy termin rozprawy był znany juz w piątek, kiedy Kazio dymisjonował Zytę pozbawiając ją tym samym prawa do procesu z urzędu, w którym to nie ona musiałaby udowadniać niewinność lecz sąd musiałby udowodnić winę.
Jeżeli już nie można było poczekać z dymisją do wtorku, to można było rozegrać to na przykład tak:
Premier odwołuje Zytę ze stanowiska ministra finansów - skoro już tak bardzo boi się reakcji "rynków" (moim zdaniem obawa przesadna zwłaszcza że chodziło raptem o półtora dnia roboczego
Zostawia Zytę na stanowisku wicepremiera i jednocześnie urlopuje ją do wtorku.
We wtorek rozpoczyna się proces
Natychmiast po zakończeniu rozprawy premier dymisjonuje Zytę. Proces rozpoczęty musi się dalej toczyć, idiotycznie wysokim pisowskim standardom nic się nie stało
A można było nawet jeszcze prościej
W piątek premier ogłasza, że urlopuje do wtorku Zytę i że jeżeli sąd rozpocznie we wtorek proces lustracyjny to również we wtorek będzie ona zdymisjonowana, a ministrem finansów na 100% zostanie konkretny pan iksiński.
Kretyńskie standardy są zachowane, rynki spokojne, bo wiedza na czym stoją, a Zyta ma proces na którym może się bronić przed zarzutami.
Niepotrzebna jest błazenada z dymisjonowaniem i zapraszaniem do rządu
Po co więc był ten cały cyrk i karczemne bolszewickie oskarżenia pod adresem niezawisłego sądu 
|
| Śr lip 05, 2006 16:28 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|