Grzybki - robaczywki, czyli etyka w biznesie :-)
Pojawiły się grzyby
Zbieranie grzybów to dla niektórych ulubione zajęcie i okazja do zdobycia niezłej kasy w przyjemnym miejscu - bo przecież grzyby rosną najcześciej w prawdziwym lesie
Jest jednak problem ; lipcowe borowiki, pięknie wyrośnięte , mają jak należy twarde nóżki (trzonki), ale gdy odkroić jego końcówkę, okazuje się, że są tam drobne kropki-larwy muchówki. Mało tego, czasem trzon bywa zdrowy a po przecięciu kapelusza – na jego czubku – pokazują się te żyjątka.
Niektórzy sprzedają grzyby tylko lekko otrzepane z ziemi z niesprawdzonym ogonkiem i mają czyste sumienie bo przecież nie widzieli owadów a klient tylko pomaca i kupi zadowolony, że grzyby są super. Dopiero w domu po sprawdzeniu klnie bo musi wyrzucić i pewne jest, ze wiecej już nie kupi u uszukańca.
Jeju., mało jest całkowicie zdrowych grzybów..... zbieramy, mamy pełen kosz – a potem okazuje się, że tylko 2,3 są całkowicie dobre....
Niektórzy sprzedawcy bagatelizuja problem, mówia, że tolerują małe larwki, bo one są mało widoczne a przy suszeniu uciekają z grzyba pokrojonego na paseczki , że ludzie ususzone grzyby i tak mielą ( heheheh... smacznego ) i nie widać miejsc po larwach..... itp. Itp.
No ale jak chcą kupić na zupę to co wtedy ? Już nie powiem o gotowaniu dzieci muchówki żywcem
Może jakimś wyjściem jest dać info o larwach, sprzedać takie grzyby taniej ?
Ale kto dobrowolnie napisze na pudełku, że ma superowe grzybki-robaczywki ?
Czy można zapewniać, że mamy zdrowe grzyby jeżeli są chore i liczyć, że ludzie i tak zjedzą ze smakiem ?
Czy można nie sprawdzic jakości i udawać, że nie znamy choroby to znaczy, że są zdrowe ?
Nie ma z lipcowych grzybów zarobku
- ale może jednak nie ulec pokusie oszustwa, grzyby wywalić, albo powiedzieć robaczywą prawdę ?
Może to się na przyszłość jakoś jednak opłaci, wyrównamy straty, bo na pewno zyskamy opinię sprzedawcy u którego warto kupić ?
Wsród zbierajacych są też małe dzieci , jakoś głupio uczyć młodych takiego nieuczciwego handlu.
Czy to w ogóle jest nieuczciwe ? Może w przypadku grzybów można sobie skrupuły odpuścić i spędzać wakacje z dala od etyki ?
Nie chodzi mi tylko o grzyby........
Wkoło ludzie zachwalają swoje wyroby jako najlepsze a często są one z wadami , o których doskonale wiedzą .
Szczególnie mocno reklamują to co nie sprzedaje się i zalega w magazynach...
Wiele razy kupujemy coś nieświeżego jako “świeżutkie” i “prosto z ekologicznej działki”.
Czy wolno zachwalać i sprzedawać złe jako niby dobre , czy wolno ukrywać wady i usterki towarów jak te larwy w grzybach ?
Ja nie chce tak robić, wydaje mi się oczywistym, że to nieuczciwe, ale w naszej ekipie zbieraczy zdania są podzielone.... Większość uważa, że w ogóle nie ma problemu bo ludzie nie muszą akurat u nas kupować tylko iść sobie do sklepu po na pewno zdrowe pieczarki....
Mam większości nie psuć interesu i nie przesadzać z tą jakością grzybów.
Chciałabym wiedzieć konkretnie czy człowiek postępuje etycznie sprzedając robaczywe borowiki bez podciętych ogonków ?