GADAJĽCE BIAŁOGŁOWY 
Jak sama nazwa wskazuje naszymi goćmi będš trzy Panie ze wiata mediów i polityki. 
A wszystkim Paniom zadamy dzisiaj tylko jedno pytanie: Co się Paniom ostatnio przyniło? 
-(dziennikarka)Jako pierwszš proszę o zwierzenia znanš redaktorkę telewizyjnš Paniš Janinę Prandowska, yyy Paderewskš? Pendereckš? Paniš Janinę ! 
Pani Janino a cóż to się Pani ostatnio przyniło? 
~(Janina Paradowska)Otóż pani redaktor: ja nienie - bo się brzydzę. 
-Proszę? 
~Jak się niedawno zdrzemnęłam w loży prasowej, to od razu przynił mi się Kalisz 
-Takie miasto. 
~Nie taki mecenas, w stroju sado-maso, i w stringach . 
-Stringach? 
~Za nim szedł Adam Michnik w wysokich obcasach; za nimi Magdalena roda przebrana za Wielki Pištek. 
-Przepraszam to znaczy jak? 
~To znaczy biust halter numer 5 na głowie, i ta kołatka w ręce - wie Pani. 
-Aha. 
~A peleton zamykała cała w skórach, na rowerze Joanna Senyszyn, można by rzec matka Joanna od pedałów. 
Strasznie zgrzytała, jakby jej łańcuch zardzewiał. 
-Pani Janino, bardzo przepraszam ale co to właciwie było? 
~No powiedzieli mi że to taka Love Parada za ojczyznę. 
Dziękuje bardzo. 
-My też bardzo dziękujemy, a teraz prosimy na scenę Paniš znanš za wiata polityki, o której dawno już piewano: "pojawia się i znika, i znika". Pani Zyta! 
Pani Zyto A cóż to się Pani ostatnio przyniło? 
~(Zyta Gilowska)Otóż Pani redaktor, ja miałam ostatno strasznie koszmarny sen. Że ja nie wiem czyja normalnie mogę go tak przy wszystkich powiedzieć. 
-Proszę mówić. 
~niło mi się mianowicie że ja Zyta stałam się Renatš Beger. 
I wszystko na miejscu: tu immunitet, tu warkocz, tu k u r wiki... 
Ja chuda Zyta, yyy znaczy się Renata , jestem strasznie zdenerwowana bo tak: 
Za 3 dni mam poprawkę matury 
Za tydzień zakończę 3 rok studiów 
A za 2 tygodnie otwieram przewód doktorski. 
A tu normalnie z nikšd oparcia no bo jak? Z prawej Lepper, z lewej Giertych, na kolanach Kaczyński. 
Z tych strasznie potwornych nerwów nagle się obudziłam: I co ja widzę? Z prawej Lepper, z lewej Giertych, na kolanach dwóch Kaczyńskich. 
- No i ? 
~A Marcinkiewicz krzyczy jeszcze Zyta pokaż teczkę 

! 
- Oj kochana pani Zyto to rzeczywicie straszny sen. Bardzo dziękujemy. A teraz proszę już o ostatniego naszego gocia, właciwie incognito. Pani Jolanta, można by rzec pierwsza dama na wychodżctwie. 
Pani Jolu, a cóż się Pani ostatnio przyniło? 
~(Jolanta Kwaniewska)Otóż nie bardzo wiem czy to był sen. Ponieważ ocknęłam się tak, na granicy jawy i snu, i pomylałam że chyba co jest nie tak. Tzn. wiedziałam że jestem pierwsza damš, ale nie wiedziałam czyjš. Na pewno nie ajc hajmera . A więc mylę tak: 
Pomacam na nocnej szawce, ,jak znajdę ciemne okulary i kaburę znaczy się Wojtek. Macam - nie ma uff. 
Biegnę do schowka na szczotki, bo mylałam ja znajdę tam wiadro z robakami i wędkę , to pewnie Lechu. Biegnę otwieram drzwiczki niema. 
Mylę sobie że jeżeli znajdę w moim prywatnym sejfie ten ukradziony księżyc to se chyba w łeb strzelę na Boga. 
W desperacji podbiegam do okna, podnoszę rolety, i co widzę? 
No rzeczywicie jestem na granicy, ale Włosko-Szwajcarskiej. I wszystko normalnie: Tu onieżone szczyty, tam fioletowe krowy...A przy moim stole siedzi ten wistak i zawija te papierki. Tu 500 franków, tam 500 franków ;Ja patrzę a to mój Olek. 
Mówię Olek chłopaku co ty robisz? Zwijam interes. 
No dobrze kochany ale dlaczego jako wistak w Szwajcarii? Żeby nie skończyć jak lew w Polsce. I Żeby mi Dorn, Waserman i Ziobro mogli na wistać. 
- Dziękujemy bardzo naszym gociom, dobranoc państwu 
Tekst Marcina Wolskiego, wykonany przez Renate Zarębskš i Joasie Jerzewskš na Festiwalu Kabaretowym Koszalin 2006