Proponuję upowszechnić pojęcie, opisujące osobę pozbawioną refleksyjnej natury, która dyskusję traktuje jako wojnę, w której zajmuje się stronę, w którą angazuje się emocjonalnie i w której się tak dyskutuje, jakby od wygrania bądź przegrania dyskusji, zależało poczucie godności adwersarzy.

Proponowane pojęcie to "kompleks licealisty". To właśnie częściej w liceum, niż na studiach, dyskusje przeprowadza się w ten sposób, że grupa zostaje podzielona na dwa "obozy", które mają się nawzajem "przekonywać". Podejście studyjne polega zaś na ustaleniu rodzaju problemu i kryteriów uzyskania odpowiedzi. Następnie grupa powinna przeprowadzić badanie albo co najmniej udać się do biblioteki. Zbędne jest składanie na szali poczucia własnej godności, podczas rozwiązywania spornego problemu. To w sytuacji idealnej. Praktyka jest taka, że świat nie jest czarno-biały, niemniej różnicę w dyskusji w liceum i na studiach da się wyodrębnić.

Współczesny świat dorosłych to raczej świat, w którym żyją wspomniani licealiści a nie studenci. Człowiek musi co chwilę zajmować stanowisko, co chwila zostaje określony, że należy do grupy A, B luc C. Od jego poglądów politycznych lub religijnych zależy czy będzie szanowany. Kładzie więc całą swą godność w swoje poglądy. Proponuję stosować konsekwentnie, gdy na forum ktoś zdradza kompleks licealisty, przypominanie takiej osobie, że ma tego rodzaju problem. Można bez zbędnych wyjaśnień, odsyłać taką osobę do tego wątku.

Wyjaśnienie pojęcia znajduje się tu. Nie trzeba się co chwilę rozpisywać, napotykając kolejną, zakompleksioną osobę.

Świetna robota. Pogratulowac pomysłu. Oby tylko świadomośc kompleksu dotarła do adresatów tego wątku.