|
|
|
|
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 6 ] |
|
Problem z VI i IX przykazaniem
| Autor |
Wiadomość |
|
sMarcina
Dołączył(a): Wt cze 15, 2004 12:35 Posty: 3
|
 Problem z VI i IX przykazaniem
Otóż od jakiegoś czasu utrzymuje kontakt z dziewczyną która pochodzi z rozbitej rodziny a która ostatnio jakos związała się z żonatym męzczyzną wcześniej miała podobne kontakty ale z osobą duchowną. Teraz po roku przerwy ta dziewczyna (22 lata) znowu wpadła w sidła kolejnego męzczyzny. Co ja jako powiedzmy obserwator albo ktoś stojący z boku mogę zrobić. Powiedzcie czy nakłaniać do przerwania, czy może dać soebie spokój nie tłumaczyć. Jak myślicie co w takiej sytuacji można zrobić ale tak aby nikogo nie skrzywdzić.
Jak ja powinnam sie jako przyjaciel zachwować bo wiem że niemożna moralizować. Co mogę zrobić jak rozmawiac by nie ranić jakie stanowisko zająć kiedy wszystko wydaje się niemożliwe. Mam świadomość że nakreśłiłam problem bardzo ogólnie.
Proszę o jakieś sugestie !
Pozdrawiam
|
| Wt cze 15, 2004 14:52 |
|
|
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Nie można moralizować... Nie wiem, kim jesteś dla tej dziewczyny - siostrą, przyjaciółką, znajomą... Każda Twoja rola jakoś wpływa na to co możesz powiedzieć tak, by mogło to zostać przyjęte. Inaczej słucha się koleżanki - inaczej przyjaciela...
Czy moralizowaniem jest pytanie - o rodzinę tamtego człowieka? Czy ma odwagę ja niszczyć? O PRAWDZIWĄ miłość do niego - taką która chce jego dobra? O miłość do siebie - która nie niszczy własnego życia? Nie zaplątuje go w węzły potem nie do rozsupłania? O konsekwencje - te najbardziej ludzkie i te w sferze wiary - płynące z takiego związku?
Bardzo wiele ich można wymienić...
Choćby tę najbardziej oczywistą - bo nie ma 100% pewnej antykoncepcji - czyli ciążę. Czy jest gotowa na wybór: a) zostać sama z dzieckiem, pamietając że dziecko nie jest - i nie może być - jej własnością, kimś wreszcie kto kocha bezwarunkowo (nie znam warunków, czasem konsekwensje dodatkowe są porażające); b) małżeństwo niesakramentalne - jest w stanie żyć bez sakramentów? (i jeśli z drugiej strony będzie to realne); c) aborcja...? Wiem, że o tym się nie chce myśleć... I być może potwornie dochodzi się do wniosku: "nie potrafię powiedzieć co wybiorę/co bym wybrała"...
Tak samo jak zapytać - czego od tego związku oczekuje? Czego oczekuje od niej tamten człowiek? Czego jej brakuje? Bo czasem brakuje ciepła - oparcia... Tak zwyczajnie - bez żadnych dodatków.
I tylko jedno - co w moim pojęciu jest warunkiem tego, by móc rozmawiać - to zrozumieć i zaakceptować - ją - z tym jak jest, z przeszłością i przyszłością, cierpieniem, radościami i czym tam jeszcze...
W skrócie - być człowiekiem...
A co do "nie ranić"... Niektóre rzeczy bolą i boleć muszą. I choć to jest trudne - zwłaszcza w odniesieniu do bliskich - nie można przed nimi uciekać...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Wt cze 15, 2004 15:16 |
|
 |
|
AMDlugi
Dołączył(a): Pt wrz 24, 2004 12:05 Posty: 10
|
Jedyne co możesz zrobić najlepiej, to ofiarować modlitwę w intencji tej osoby
|
| Wt wrz 28, 2004 13:07 |
|
|
|
 |
|
sMarcina
Dołączył(a): Wt cze 15, 2004 12:35 Posty: 3
|
 odp
Dziękuję jo_tka za Twoją wypowiedź to wazne co napisałaś jako człowiek stojący z boku. Ja jestem przyjacielem i staram się na to patrzeć jak przyjaciel tylko czasem mam watpliowści czy ja jako człowiek kościoła powinnam tak na to wszystko patrzec jakby nic się nie stało, bo rzeczywiście ona nigdy miłosci i bliskości w życiu nie zaznała. Tylko czy takim kosztem ma przyjmować to co dla niej jest przyjemnoością dla drugich wręcz piekłem. Czy można być szcześliwym za wszelką cenę??? i to jaką???
Powiedziała mi że jeśli zajdzie w ciążę -usuwa
Pozdrawiam na tę chwilę wiem ze to wszystko nie jest takie proste ale jak funkcjonowac by nikogo w tym wszystkim nie skrzywdzić;)
z Bogiem
|
| N maja 01, 2005 10:40 |
|
 |
|
JAZZuita
Dołączył(a): Śr maja 25, 2005 20:39 Posty: 3
|
No cóż... Jezus polecił, abyśmy, gdy widzimy grzeszącego bliźniego, napomnieli go - z miłością, ale wyraźnie wskazując, że to co robi, jest grzechem. Jeśli nie usłucha jednej osoby, to pójść z kimś jeszcze - i znów z miłością napomnieć. Ale jeżeli osoba grzesząca nie słucha tych rad, popartych słowami większej liczby osób - to wtedy pozostaje na tylko modlitwa, o ile jeszcze warto się za taką osobę modlić (vide: 1 J 5, 16).
Wcześniej samą modlitwą wykręcać się nie wolno, ale trzeba kilka razy, w kilka osób napominać.
|
| N cze 26, 2005 14:39 |
|
|
|
 |
|
Dżonek
Dołączył(a): Pn sty 16, 2006 11:56 Posty: 3
|
 Myślę że należy jej nakreślić właściwą drogę postepowania...
Według mnie ta dziewczyna jest zagubiona, może nieszczęśliwa. Musisz jej ukazać droge wiary. I to że czystość jest bardzo ważna. Ja bym próbował z Nią rozmawiac... dużo rozmawiać... unikać kłótni... modlić się... powodzenia.
_________________ Janek.
|
| Pn sty 16, 2006 13:56 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 6 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
|
|