Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr lis 26, 2025 21:46



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Poczęcie a nieśmiertelność duszy 
Autor Wiadomość
Post 
Rany, Akacja! Studenci medycyny są dla Ciebie autorytetem? Znam sporo studentów medycyny, ale oni zbyt dużej wiedzy nie posiadają. Aż strach pomyśleć że nas kiedyś będą leczyć. Moje studia są poniekąd związane z tym problemem i mogę Ci z ręką na sercu, że studia nie mają tu większego wpływu na wyznawaną wiarę. Ja właśnie na studiach zaczęłam Boga szukać, a wcześniej nawet mnie to nie interesowało. Większość moich znajomych to ateiści, ale nie przestali wierzyć w Boga na studiach, a wcześniej. Większość jednak w Boga wierzy, a przynajmniej chodzą do kościoła.

Cytuj:
Ateizm lub utrata wiary mogą wynikać z różnych czynników: nie doświadczenia żywej więzi z Bogiem, braku wiary w domu rodzinnym, złych doświadczeń życiowych,po przemyśleniach dochodzi idee Boga za sprzeczną czy nierealną.
Ja czuję w sobie więż z Bogiem. I opieram swą wiarę na przylgnięciu do Osoby Jezusa Chrystusa. Z różnych moich doświadczeń życiowym, nie tylko wierzę, ale jestem tego pewna i pragnę tej rzeczywistości by po śmierci dusza moja żyła z Bogiem na wieki. I tak moja dusza czuje.

Szczerze mówiąc, nie znam ateisty, którego utrata wiary w Boga wynikałaby ze złych doświadczeń życiowych. Wręcz przeciwnie, ateiści których znam raczej w życiu sobie nieźle radzą. Ateista nie czuje więzi z Bogiem tak jak Ty. Widocznie masz szczęście, ale w takim razie nie rozumiem, skąd Twoje wątpliwości. Czy osobowy kontakt z Bogiem to dla Ciebie za mało. Reszta jest tylko zawierzeniem Mu. Masz szczęście. Ciesz się. Ja nie mam złudzeń co do życia po życiu i muszę się pogodzić że po śmierci po prostu mnie nie będzie. Każdy ateista wolałby żeby Bóg istniał, to chyba dość oczywiste. I życie w przekonaniu że Bóg istnieje też jest dużo przyjemniejsze niż perspektywa nieistnienia? No więc jesteś na wygranej poycji, skoro potrafisz wierzyć. Zazdroszczę Ci.

Cytuj:
Zgadza się że rozum i wiara wzajemnie się nie wykluczają. Ale jest tak że rozum szuka zrozumienia tego co wydaje się niejasne i stara się wyjaśnić to co wydaje się sprzecznością.

Więc ucz się i pracuj na swoją wiedzę, ale nie szukaj sprzeczności tam gdzie ich nie ma. A między wiarą a nauką nie ma sprzeczności. Po śmiercinie ma życia z biologicznego pnktu widzenia i to jest fakt. I myślę że o to chodziło. Nie ma co się doszukiwać jakiś sprzeczności.

Pozdrawiam


N sie 27, 2006 22:00
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2006 19:44
Posty: 331
Post 
to Ja :) napisał(a):
a sa rzeczy, kórych do końca nie poznamy - mamy na to zbyt ludzi umysł


A podażając tym tokiem rozumowania czy nie posiadasz zbyt "ludzkiego"
umysłu aby pozwolic sobie na tak kategoryczne stwierdzenia.
Przyszłośc pokaża czy jest granica poznania i gdzie istnieje.

_________________
bessa wszystkich wessa :(


Pn sie 28, 2006 17:57
Zobacz profil
Post 
Rita napisała:
Cytuj:
A Ciebie kto nauczyła wiary, krasnoludki? Jeżeli twoja wiara nie pochodzi od rodziców, nie oni Ci ją przekazali, to kto? Dziecko wierzy we wszystko co rodzice mu powiedzą, bo nie ma możliwości weryfikacji otrzymanych wiadomości.
nie zrozumiałaś, pewnie nieuważnie przeczytałaś i temu ponieważ ja nie napisałam nic takiego; napiasałam, że nie da się wierzyć w coś o czym się nie wie i oczywiście nie miałam na mysli wieku dziecięcega no ale skoro ty tak uważasz to nic dziwnego, że implikujesz to innym; weryfikacja następuje później, zresztą poznanie wiary i Boga może nastąpić również wtedy gdy dziecko należy np. do Oazy Dzieci Bożych (mam nadzieje, że wiesz, że dziecko ma wtedy przeważnie 8-10 lat a więc jest w stanie zrozumieć podawane wiadmości).

Bozon napisał:
Cytuj:
A podażając tym tokiem rozumowania czy nie posiadasz zbyt "ludzkiego"
umysłu aby pozwolic sobie na tak kategoryczne stwierdzenia.
Przyszłośc pokaża czy jest granica poznania i gdzie istnieje.
a ty nie jestes człowiekiem skoro ta zasada Cię nie obowiązuje? :o bo piszesz tak jakbyś wiedział lepiej....


Pn sie 28, 2006 18:16
Post 
aha! dodam, że pisząc "wieku dziecięcego" miałam na myśli ten trwający do okresu przedszkolnego włącznie.


Pn sie 28, 2006 18:21
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2006 19:44
Posty: 331
Post 
Przecież pisze że przyszośc pokaze czy jest granica a jesli tak to
gdzie.To żadne kategoryczne stwierdzenie To Ja.Albo jest albo jej
nie ma.Nie ma podstaw aby dzisiaj wyrokować.

_________________
bessa wszystkich wessa :(


Pn sie 28, 2006 18:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
Rita napisał(a):
Studenci medycyny są dla Ciebie autorytetem? Znam sporo studentów medycyny, ale oni zbyt dużej wiedzy nie posiadają. Aż strach pomyśleć że nas kiedyś będą leczyć.

Studia medyczne są ciężkie. A miałam na myśli spotkanie w duszpasterstwie akademickim, gdzie właśnie poruszany był temat o życiu po śmierci i byłam mile zaskaczona jak studenci medycyny, którzy zdobywają wiedzę z zakresu biologii i medycyny tak potrafią mówić że śmierć oznacza przejście do nowego życia. Pomimo że już nie studiuję myślę by umacniać wiarę adekwatnie do rozwoju intelektualnego właśnie chodząc na spotkania duszpasterstwa akademickiego.
Ale potrzebowałabym świadectwa lekarza medycyny, który pracując z rodzącymi się dziećmi lub umierającymi ludźmi widziałby w nich coś więcej niż byt biologiczny, który mógłby z doświadczenia własnej pracy powiedzieć że widzi w tym działającego Boga, że życie jest tajemnicą którą do końca nie zgłebi nauka, ale pochodzi od Boga dlatego czuje że coś po śmierci jest.

Rita napisał(a):
Szczerze mówiąc, nie znam ateisty, którego utrata wiary w Boga wynikałaby ze złych doświadczeń życiowych.

Przez złe doświadczenia życiowego, gdy kogoś spotka jakieś nieszczęście może zjawić się pytanie, gdzie był wtedy Bóg, jak dopuścił by stało się coś takiego i człowiek może utracić wiarę gdy wśród cierpienia i zła nie widzi dobrego i wszechmocnego Boga działającego w świecie.
Rita napisał(a):
Ateista nie czuje więzi z Bogiem tak jak Ty. Widocznie masz szczęście, ale w takim razie nie rozumiem, skąd Twoje wątpliwości. Czy osobowy kontakt z Bogiem to dla Ciebie za mało.

Osobowy kontakt z Bogiem powinien wystarczyć. Ale widzę zbyt dużo sprzeczności, choćby między tym jak żyją ludzie a co mówi wiara. Co innego słyszy i widzi się w kościele, co innego w domu, w pracy, internecie i można poplątania od tego wszystkiego dostać. W końcu czy doktryna chrześcijańska nie jest sprzeczna sama w sobie wewnętrznie?
Rita napisał(a):
Ja nie mam złudzeń co do życia po życiu i muszę się pogodzić że po śmierci po prostu mnie nie będzie.

Gdy ja patrzę na osoby uważające się za wierzące gdy stoją w obliczu śmierci to widzę w nich że mają przekonanie że po śmierci nie ma nic. Czym jest więc dla nich wiara skoro nie patrzą na życie z perpektywy wieczości, lecz traktują śmierć jak kategoryczny koniec życia? Dla mnie tu jest sprzeczność gdy widzę czasem podejście do śmierci osób które uważają się za wierzące.
Rita napisał(a):
Każdy ateista wolałby żeby Bóg istniał, to chyba dość oczywiste. I życie w przekonaniu że Bóg istnieje też jest dużo przyjemniejsze niż perspektywa nieistnienia? No więc jesteś na wygranej poycji, skoro potrafisz wierzyć. Zazdroszczę Ci..

Ale mam czasem wrażenie że dla wierzących wiara jest taką bajką dla życia. Choćby nie wiem jak głęboka była wiara jeśli Boga nie ma na nic sie nie przyda, skoro po śmierci osoba nie będzie świadoma tego co sie stało.
Rita napisał(a):
A między wiarą a nauką nie ma sprzeczności. Po śmiercinie ma życia z biologicznego pnktu widzenia i to jest fakt. I myślę że o to chodziło. Nie ma co się doszukiwać jakiś sprzeczności.

Istnienie życia wiecznego z biologiczną śmiercią nie jest sprzeczne z tym co pisze w Biblii. Ale potrzeba by było aby te cytaty ktoś tu podał.
Rita napisał(a):
ten argument jest stary jak świat ale nie jest prawdziwy bo gdy zapytać ateistę gdzie jest sprzeczna z nauką okazuje się, że na te odpowiedzi są wyjasnienia, które dowodzą czegoś innego.

To może uzasadnij że wiara nie jest wewnętrznie sprzeczna. Podaj odpowiednie argumenty że nie jest też sprzeczna z nauką biologii.[/quote]


Pn sie 28, 2006 18:55
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
To może uzasadnij że wiara nie jest wewnętrznie sprzeczna. Podaj odpowiednie argumenty że nie jest też sprzeczna z nauką biologii.
najpierw mi wyjaśnij dlaczego mam uzasadniać coś czego nie widze? czego wg mnie nie ma?

Cytuj:
Osobowy kontakt z Bogiem powinien wystarczyć. Ale widzę zbyt dużo sprzeczności, choćby między tym jak żyją ludzie a co mówi wiara. Co innego słyszy i widzi się w kościele, co innego w domu, w pracy, internecie i można poplątania od tego wszystkiego dostać. W końcu czy doktryna chrześcijańska nie jest sprzeczna sama w sobie wewnętrznie?
jeśli już to ludzie wszytko plątają, sama przecież napisałaś to w tym cytacie.

Bozon napisał:
Cytuj:
Nie ma podstaw aby dzisiaj wyrokować.
:o co?! a gdzie ja wyrokowałam??


Pn sie 28, 2006 19:19

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
to Ja :) napisał(a):
Cytuj:
To może uzasadnij że wiara nie jest wewnętrznie sprzeczna. Podaj odpowiednie argumenty że nie jest też sprzeczna z nauką biologii.
najpierw mi wyjaśnij dlaczego mam uzasadniać coś czego nie widze? czego wg mnie nie ma? .

To zostało określone w moich pierwszych trzech postach na pierwszej stronie. Może wyjaśnić te wątpliwości zamiast mówić "trzeba wierzyć i kropka"

to Ja :) napisał(a):
jeśli już to ludzie wszytko plątają, sama przecież napisałaś to w tym cytacie.

Ale ludzie zostali stworzeni na obraz i podobieństwo Boże dlaczego więc przez swoje życie, swój sposób zachowania nie widać w nich życia Bożego skoro widać jak bardzo sprzeczne jest ich życie z wymaganiami wiary i nie ma w ich życiu Boga


Pn sie 28, 2006 20:06
Zobacz profil
Post 
A gdzie ja napisałam, że
Cytuj:
"trzeba wierzyć i kropka"
:o myślę, że nie potrafię na te pytania fachowo odpowiedzieć tak jak ty chesz ponieważ nie jestem specjalistą.

Cytuj:
Ale ludzie zostali stworzeni na obraz i podobieństwo Boże dlaczego więc przez swoje życie, swój sposób zachowania nie widać w nich życia Bożego skoro widać jak bardzo sprzeczne jest ich życie z wymaganiami wiary i nie ma w ich życiu Boga
też tego nie wiem i nie rozumiem ale nie zamierzam ich osądzać, moim zdaniem od nas musimy zacząć to łączenie wiary i zachowania w całość, jedność.


Pn sie 28, 2006 20:57
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08
Posty: 1456
Post 
Akacja, przecież człowiek dostał od Boga wolną wolę. Miłosierny i kochający Bóg daje możliwość zbawienia. Ale to człowiekowi musi zależeć na zbawieniu.
Kojarzysz wczorajszą Ewangelię? "Panie, do kogóż pójdziemy?".
To człowiek sam z siebie musi sie pofatygować do kościoła, Bóg ani Kościół do niczego nie zmusza. Jak to usłyszałam wczoraj na kazaniu: "Można odejść, drzwi i okna są otwarte. Tylko, jak już odejdziesz, to gdzie pójdziesz człowieku?"

To tak a'propos Twojego ostatniego posta. Co do wcześniejszych,. to szczerze mówiąc, pogubiłam sie już... :oops:


Pn sie 28, 2006 21:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
to Ja :) napisał(a):
myślę, że nie potrafię na te pytania fachowo odpowiedzieć tak jak ty chesz ponieważ nie jestem specjalistą.

Może razem jakąś znajdziemy odpowiedź. To orzech trudny do zgryzienia. Trzeba by było obalić tezę tego profesora o alternatywie śmierci, o rozpadzie tych komórek po śmierci. Uzasadnić jakimiś cytatami z Biblii że cżłowiek od poczęcia otrzymuje nieśmiertelną duszę.

to Ja :) napisał(a):
też tego nie wiem i nie rozumiem ale nie zamierzam ich osądzać, moim zdaniem od nas musimy zacząć to łączenie wiary i zachowania w całość, jedność.

Patrząc na świat widzę rozdarcie, te sprzeczności wynikające z tego jak żyją ludzie a jaka jest wiara. To wynika z grzechu człowieka. Rzeczywiście mamy połączyć wiarę i życie tak aby była harmonia, aby nie było tej sprzeczności. Wewnętrzna harmonia może zaczyna się we własnym sercu.


Pn sie 28, 2006 21:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
Kropka napisał(a):
Akacja, przecież człowiek dostał od Boga wolną wolę. Miłosierny i kochający Bóg daje możliwość zbawienia. Ale to człowiekowi musi zależeć na zbawieniu.

Człowiekowi musi zależeć na zbawieniu. Ale widać jak całe społeczeństwa odchodzą od Boga i jak człowiek żyje bez Boga. Co więc będzie z jego zbawieniem? Jeśli człowiek żyje jakby Boga nie było, bo nawet nie wie czy On istnieje. A patrząc na to jak żyją ludzie bez Boga widzę te sprzeczności.


Pn sie 28, 2006 21:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08
Posty: 1456
Post 
Więc, sorry za brutalną prawdę, ale jak na mój gust, tacy ludzie nie zostaną zbawieni. "Panie, do kogóż pójdziemy, Ty masz słowa Życia Wiecznego".

Ludzie odrzucają Boga, a potem dziwią się, że świat tak wygląda. Bóg nas kocha, ale sobie bez nas poradzi, to my nie poradzimy sobie bez niego.


Pn sie 28, 2006 21:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
Kropka napisał(a):
Więc, sorry za brutalną prawdę, ale jak na mój gust, tacy ludzie nie zostaną zbawieni. "Panie, do kogóż pójdziemy, Ty masz słowa Życia Wiecznego".

Ludzie odrzucają Boga, a potem dziwią się, że świat tak wygląda. Bóg nas kocha, ale sobie bez nas poradzi, to my nie poradzimy sobie bez niego.

Więc w takim razie na potępienie zasluguje ogromna większość ludzkości.

Dlaczego też Bóg posyła na ten świat nowe istoty ludzkie skoro one żyjąc w takim świecie przejmując wzorce zachowań od społeczeństwa narażają się na potępienie?


Pn sie 28, 2006 21:52
Zobacz profil
Post 
ufffff, te twoje komórki mnie dobiją zaraz....
Dobra od początku: można powiedzieć, że ciało człwieka składa sie z komórek, tak? jeśli tak, to jeśli następuje śmierć to następuje rozpad komóreka więc zgnicie ciała, które nie następuje od razu; a ciało nie jest nam potrzebne ponieważ Jezus w Ewangelii powiedział "Żyjąc na tym świecie, ludzie żenią się i wydają za mąż, lecz ci, którzy okażą sie godnymi przyszłego świata i zmartwychwstania, nie będą się żenić ani wychodzić za mąż, ani nawet nie będą mogli już umrzeć. Są bowiem podobni do aniołów, są synami Boga jako zrodzeni w zmartwychwstaniu. Że zaś umarli zmartwychwstaną, to już Mojżesz dał do zrozumienia, kiedy mówiąc o krzaku nazwał Pana Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba (Łk 20, 27-37) a w Ewangelii Marka i w Ewangelii Mateusza pisze podobnie a więc można z tego wywieść wniosek, że skoro będziemy jak aniołowie to po co ciało? skoro aniołowie nie mają ciała?
a teraz o duszy: w komórkach nie ma duszy,nie ma zlokalizowanego mieksca dlatego nie ma możliowści zbadania jej jest to, jak podaje"Mały słwonik zwrotów, pojęć i symbolii religijnych":
"Człowiek składa się z ciałą i duszy. W opisie stworzenia człowieka Biblia mówi:" Pan Bóg tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek tego stał się człowiek istotą żywą" (rdz 2,7). Słowa te wyjasniają, czym jest dusza w ludzkim ciele: jest siłą, która uczyniła człowieka istotą żyjącą. Jeżeli dusza opuszcza ludzkie ciało, następuje śmierć, dusza zaś żyje dalej bez końca - z Bogiem albo oddzielona od Niego, w zależności od tego jakie było życie człowieka. Na końcu świata, przy sądzie ostatecznym dusze otrzymają od Boga nowe ciało i będą żyć dalej(w wieczności) na wieki na stworzonej przez Boga "nowej ziemi".
Jak chcesz to moge z tego słownika podać jeszcze o zmartwychwstaniu ciał i o sądzie ostatecznym.
Już mniej więcej wyjasniłam czy jeszcze nie?


Pn sie 28, 2006 22:29
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL