A ja jestem przeciw zmienianiu tekstu tej modlitwy. Bo to nie chodzi tylko o pożywienie ziemskie. Ale ma to również wymiar Eucharystyczny. "Chleba naszego powszedniego" oznacza również Chleb Eucharystyczny
Zamiast zmieniać tekst modlitwy, lepiej prowadzić odpowiednią katechezę dla tamtych ludzi. Czy nie można im wytłumaczyć czym jest chleb w naszej kulturze? Przecież by zrozumieli

a czy ważniejsze jest to, że to nie jest chleb? dla mnie najważniejsze to to, że to jest ciało Jezusa a nie to, że to jest chleb i uważam, że dla każdego wierzącego katolika ten biały opłatek tym własnie powinien być - ciałem Jezusa a nie chlebem czy tylko chlebem

a więc o to chodziło? pokazać, że Kościoł, wiara, Bóg...to tak naprawde marna imitacja, zwykłe oszustwo?
co tym razem ci przeszkadza? co chcesz udowodnić? to, że źle się stało, że pogaństwo zostało przełożone na chrześcijaństwo? że symbolika (nie wiem jak to inaczej nazwać?) chrześcijaństwa była podobna z pogaństwem?

Ale do transsubstancjacji używa się własnie chleba - nie ryżu czy czegoś innego, ale właśnie chleba. Więc słowa "ryżu naszego powszedniego" są zubożone w stosunku do "chleba naszego powszedniego". Nie zawierają pełnego sensu
I powtarzam - zamiast niepotrzebnych ingerencji w treść tak waznej modlitwy, lepiej prowadzić właściwą katechezę.

Przepraszam bardzo - który Kościół dopuszcza taką formę komuni?

To jasne...
A na jakiej podstawie twierdzisz, że to kościół chrześcijański (a nawet katolicki - takie wnioski wyciągam z Twoich słów)?

dla nas nie ponieważ naszym podstawowym pożywieniem jest chleb ale dla ludzi wschodu ryż jest takim podstawowym pokarmem więc dla nich ma sens; zresztą używanie zamiennych słów na misjach jest zaaprobowane przez Kościół więc skoro on uznał, że można to widocznie można i nic niczego nie wypacza

Wypaczać, nie wypacza, ale - jak masz w cytacie powyżej - nie zawiera pełnego sensu. Bo gubi znaczenie chleba powszedniego, jakim jest Eucharystia. O czym pisałam już ja, Kamyk, Telchar i może ktoś jeszcze.

Dla mnie problemem nie jest zamiana zwykłego chleba na ryż, fokę czy kto co potrzebuje. Problemem jest utrata drugiego znaczenia - Eucharystii. I nie chodzi tu o konsekwencje związane z Eucharystią [to do wszytskich uwag o jej materii itp.], ale ze słowami modlitwy "Ojcze nasz". Wypowiadając je, gubimy połowę ich sensu.

Aztec ma naprawdę mętlik w głowi. Po tej wzmniance o ANC się o tym szczególnie przekonuję.

Pewno że mam mętlik, jest tyle różnych religii, i wszystkimi się interesuję, trudno się połapać którą wybrać, dlatego nie akceptuję żadnej.
A jak komuś podsunięto pod nos tylko jedną religię, to nie ma on mętliku bo wszystko jest jasne proste i przejrzyste. Robić to co mówi religia a potem do nieba.
No a ten kościół indiański, pewno, że nie jest katolicki, jak by to było. Może kiedyś będzie, nie wiadomo
Indianie nie zgodzili zamienić tegoż "duchowego pokarmu" na tradycyjną komunię. Więc, i kościół pozostanie jaki jest.
Nie zagłębiałem się w tą wiarę , ale ciekawe jaka jest ich modlitwa pańśka
Ale wiarę w jezusa przyjęli, wierzą w biblię - to chyba dobrze ? Cyż nie ?

No właśnie dokładnie o to chodzi.

nie wolno iść na łatwiznę, tu nie chodzi o rygoryzm czy o bezrozumne przestrzeganie prawa. Chrystus używa symbolu chleba nie jako pokarm doczesny ale jako coś co daje życie wieczne. Nie powinno się iść na łatwiznę i zastepować słów Modlitwy Panskiej ale tłumaczyć symbol chleba. My naprawde nie mamy pojęcia jacy indianie sa inteligentni, kiedys słuchałem audycji w radio Cejrowskiego o sekcje Israelitas w amazońsiej jungli. Oni dosłonie przestrzegali prawa mojżeszowego tak jak Żydzi tyś lat...całopalenia etc. Oni zrozumieli to choć dla nich było to kompletnie różne od ich tradycji.

Chleb to nie tylko woda i mąka (może byc z ryżu ) ale to dar Boga, dar który daje nam życie!

Zatem tłumaczyć symbol chleba a nie iść na łatwiznę. raczej w wiekszości kultur chleb jest znany, oczywiście nie wszedzie jest to bułka jak u nas czesciej sa to podpłomyki niekwaszone wiec takie jakie łamał Chrystus podczas ostatniej wieczerzy.

Aztec, ja też różnymi religiami się interesowałem i interesuję. Najlepszy dowód, że nie wyznaję tej, w której się wychowałem. Ale przynajmniej nie mieszam faktów tak jak Ty i nie umieszczam jakichś neopogan z Ameryki w Kościele Rzymskokatolickim.