Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 26, 2025 21:58



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 126 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 9  Następna strona
 Dlaczego tak trudno uwierzyc? :( 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 15:38
Posty: 36
Post Dlaczego tak trudno uwierzyc? :(
Mam 20lat,
od jakiegos czasu uswiadomilem sobie sobie ze Bóg dla mnie nie istnie.
Jako dziecko bylem religijny nawet bardzo, jednak czym bylem starszy wiara we mnie zanikala,
po jakims czasie zauwazylem ze staje sie calkiem inna osoba! czy to przez alkochol?? :oops: pewnie tak.

Pare miesiecy temu postanowilem sie wziąsc za siebie-0 alkocholu!!
postanowilem tez uwierzyc na nowo- ale jest to dla mnie strasznie trudne,
rownie dobrze moglbym uwierzyc w mitologie.
Niemozna powiedziec ze sie nie staram, wrecz przeciwnie! czytam, czytam i czytam teksty ktore mialyby mnie umocnic w wierze... ale nic
w dodatku moje sumienie zdaje sie zanikac,slabiec, nieodpowiadac na zlo ktore czynie.
Czuje sie dziwnie: raz jest mi z tym naprawde dobrze a nieraz tak zle ze juz nie wiem co porabiac, jak ratowac swoja dusze.
Jesli ma ktos jakies rady jak mozna skutecznie wzmocnic swoja wiare Prosze piszcie...
Wszystkim dziekuje.


Cz wrz 21, 2006 17:57
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43
Posty: 923
Post 
Cytuj:
rownie dobrze moglbym uwierzyc w mitologie


Otóż to. Widzisz, ci, którzy nie wierzą, najczęściej dochodzą do wniosku, że istnienie wszystkich bóstw, czy chrześcijańskiego Boga, czy Zeusa, są równie nieprawdopodobne.

Moja rada - nie staraj się wierzyć na siłę, wbrew sobie. Nic ci z tego nie przyjdzie. Ukojenie w obrębie religii można osiągnąć tylko jeśli wiara wypływa z ciebie naturalnie. Zamiast tego postaraj się popatrzeć na sprawę z drugiej strony.

Ateista też ma sumienie i moralność. Do tego nie trzeba Boga. Moralność istniała na świecie na długo przed chrześcijaństwem. Biblia ze swoim dekalogiem stanowi takie uproszczone podsumowanie tej moralności, która jest w Człowieku - nie Bogu.

Cytuj:
Niemozna powiedziec ze sie nie staram, wrecz przeciwnie! czytam, czytam i czytam teksty ktore mialyby mnie umocnic w wierze


To takie pranie mózgu samemu sobie? To chcesz osiągnąć?

_________________
Obrazek

gg 3287237


Cz wrz 21, 2006 20:56
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego tak trudno uwierzyc? :(
Nie powiedziałeś co jest przyczyną tej utraty wiary,
a to bradzo ważne,
Bo skoro przestałeś w coś wierzyć to chyba musiał być powód... ?


Cz wrz 21, 2006 21:03
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58
Posty: 3079
Post 
Ja poszukuję. Myśle, że to ma sens. Poszukiwanie sensu ma sens. :)

_________________
Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html


Cz wrz 21, 2006 21:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43
Posty: 923
Post 
Powiedział, że wiara słabła u niego w miare upływu lat. Powiedział też, że podejrzewa alkohol.

Poszukiwanie sensu ma na pewno większy sens niż samoindoktrynacja :)

_________________
Obrazek

gg 3287237


Cz wrz 21, 2006 21:41
Zobacz profil

Dołączył(a): So lip 22, 2006 21:33
Posty: 67
Post 
Zakładam szlachetne intencje autora posta inicjatywnego. To moim zdaniem klasyczna "ciemna noc miłości". Normalne doświadczenie jakim dotyka Bóg chyba każdego człowieka w określonym czasie, by pogłębić miłość człowieka.

Nie łam się brachu. Żyj uczciwie, módl się i rób swoje. Bo tak naprawdę właśnie w takim momencie odczuwanym jako kryzys wiary Bóg jest najbliżej Ciebie i doświadcza Cię. A oschłość i wrażenie bezsensu wiary minie. Zapewniam Cię o tym . Też to przeżyłem...


Cz wrz 21, 2006 23:06
Zobacz profil
Post Dlaczego tak tródno uwierzyć
Nie przejmuj się nie tylko ty masz takie problemy, każdy z nas, co dziennie zadaje sobie pytanie, dlaczego?, I tylko nieliczni do tego się przyznają. Gorzej mają ci, co już im się wydaje, że wszystko jest ok. poukładali wszystko, na swoim miejscu pełny odlot i samozadowolenie jedni zadowalają się, bo wierzą, inni są pewni w swej niewierze i też są spokojni.
A tu nagle szok :życie zwala cię do parteru i masz się podnieść, powinieneś się podnieść -co gorsza nikt nie może ci pomóc nikt, nie chce ci pomóc tylko wytykają cię palcami, ten świat nie lubi przegranych!
I co zarzucasz sobie że wątpisz?, to takie ludzkie nasze. Znam to uczucie ,każdy z nas nie raz tak myślał. W takich chwilach gdy życie daje nam w kość ,zapominamy o Bogu o tym ,że On jest:

„Jestem z tobą . Żyję z tobą pod jednym dachem. Jestem przyjacielem najwierniejszym, jaki może istnieć, a ty idziesz daleko, by powierzyć swe trudności jakiemuś obcemu, który wkrótce cię zdradzi. Jakże ty Mnie jeszcze nie znasz .Jestem Jezusem ! Wystarczy zawołać Mnie, bym przyszedł! Przychodzę szybko, ratuję i zbawiam to , co zginęło. Nawet gdyby własność była sprzedana obcemu w chwili szaleństwa. Ja odkupię z jego rąk i zwrócę wasze dobra wam. Wystarczy tylko przywołać Mnie o świcie lub w południe , albo wieczorem, a nawet o późnej nocy ,a Ja przychodzę prędko i nie każę nigdy czekać na Siebie!”

„ Pójdź ze Mną”- www.tudoboga.republika.pl

Warto przeczytać na tej stronce, a na koniec chcę ci przytoczyć takie zdanie gdzieś zasłyszane ale bardzo prawdziwe:
- Ktoś kiedyś gdy byłem młody wyposażył mnie w wiarę, a ta okazała się po latach lornetką zamalowaną i zaklejoną z dwóch stron ale, jak pamiętam to właśnie tylko przez nią mogę zobaczyć i zrozumieć Boga , dlatego warto tej lornetki nie zgubić!


Cz wrz 21, 2006 23:20

Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43
Posty: 923
Post 
Problemem Autora zdaje się być fakt, że zwyczajnie nie wierzy w istnienie Boga, choć chciałby bardzo, bo tak byłoby "łatwiej".

Nie można się zmusić do wiary w Boga. Równie dobrze katolik mógłby próbować zmusić się do wiary w Dionizosa. Dla katolika Dionizos jest postacią mityczną, praktycznie bajką. Zwyczajnie nie ma żadnego Dionizosa.

Dla ateisty tak samo sprawa przedstawia się z katolickim Bogiem.

Namawiam gorąco piszących tu katolików, by spróbowali uwierzyć w istnienie Dionizosa. I nie chodzi o przyznanie "no, jedno z przedstawień mojego Boga", tylko wiarę, tak silną i tak pewną, jak wiara w Boga Jahwe. Nie idzie? Nic dziwnego. Czy jest sens usilnie starać się uwierzyć w Dionizosa?

Od razu też powiem teistom - może jeszcze nie wiedzą, ale z punktu widzenia ateisty, kogoś kto zwyczajnie nie wierzy, NIE MA RÓŻNICY między szamańskim królem-słoniem a katolickim Bogiem. Bóg Jahwe nie jest w żaden sposób lepszy, bardziej prawdziwy od króla-słonia. Obaj najzwyczajniej w świecie są wymysłami, fikcyjnymi postaciami jak Kubuś Puchatek. I w miejsce pięknych słów typu "Jestem z tobą" itp., mogę wpisać równie dobrze identyczne "słowa boże" od króla-słonia, Allaha czy innego, dowolnie wybranego boga. Bóg niemal każdej religii troszczy się o swoich wyznawców.

I tu pojawia się tragiczny problem Autora. Ta osoba w jakiś sposób wstrząsneła jego światopoglądem i poczuł się z tego powodu zagubiony. Jednak on po prostu nie wierzy w istnienie Boga, lub też nie czuje z nim żadnej więzi.

Autorze, rób jak wolisz. Jeśli uznasz, że nie dasz rady przebrnąć bez religii, jeśli będzie ci łatwiej żyć modląc się do kogoś/czegoś - zachęcam do wstąpienia w szeregi jakiegoś wyznania. Lecz zastanów się najpierw, czy robienie tego na siłę, pranie mózgu i samoindoktrynacja są godnym sposobem osiągnięcia tego celu i czy nie lepiej zaufać sobie, swojemu sumieniu, osądowi i moralności. Do przetrwania w trudnych chwilach nie potrzeba wiary w istoty nadprzyrodzone. Potrzeba wiary w siebie.

A dobro wypływa z człowieka, jego czynów, woli i sumienia. Nie od Boga. Nie potrzeba Boga, by być dobrym człowiekiem.

_________________
Obrazek

gg 3287237


Pt wrz 22, 2006 0:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 15:38
Posty: 36
Post 
_Big_Mac_ napisał(a):
Jednak on po prostu nie wierzy w istnienie Boga, lub też nie czuje z nim żadnej więzi.


Własnie tu trafiles w samo setno!
Na swój sposób wierze w Boga, ale nie czuje z nim Zadnej wiezi!
Problem jest tu ze porównujac moje zycie jako wierzacy a teraz jako niewierzacy jest inne - gorsze!
Kiedys bylem jak maly rycerz, ktoryw alczyl ze zlem choc wiedzialem ze efekty w stosunku do calego swiata sa zadne. Teraz jestem calkiem obojetny.......
Choc jak tak pomysle... od czasu kiedy postanowielm sie zmienic,
gdy zaczolem szukac prawdy, - zmiany zaszly na leprze tylko ze ja jeszcze tego nie doszczeglem
Wiec moze jednak jest ktos kto nad nami czuwa??


Pt wrz 22, 2006 9:02
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08
Posty: 1456
Post 
Jest i czuwa.
Czasem widzimy ślady Jego stóp obok naszych, czasem widzimy tylko jedne ślady. Trzeba się wtedy dobrze zastanowić czy to nasze ślady, czy też ślady kogoś, kto niesie nas na rękach. :)

_________________
Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać,
Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...


Pt wrz 22, 2006 9:11
Zobacz profil
Post 
Niektórym ludziom do bycia dobrym potrzebna jest wiara. Chcą być dobrzy dla Boga, potrafią dla niego walczyć ze swoimi słabościami. Ale niektórzy potrafią być dcobrzy dla siebie i nie potrzebny im ktoś nad nimi. Wystarczy sama potrzeba bycia dobrym.

Wydaje mi się, że w Tobie potrzeba bycia lepszym istnieje, bo inaczej byś nie miał z tym problemu.

Mówisz, że tylko wiara w Boga jest dla Ciebie motywacją do byccia lepszym, a tą utraciłeś.

Czy przypadkiem sam siebie nie usprawiedliwiasz: jestem zły bo nie mogę wierzyć? Bzdura. Chcesz być dobry to bądź, a wiara to nie przełącznik, który można sobie włączyć albo wyłączyć. Myślisz, że możesz tak sobie znaleźć wiarę i nagle wszystkie twoje problemy znikną? Myślisz, że to takie proste. Dla mnie wiara jest szukaniem, a dobra jestem dla samej siebie i dla ludzi, czego i Tobie życzę. Szukać Boga radzę zacząć od pracy nad sobą.

Przestań się więc w końcu oszukiwać i weź się porządnie za siebie. Dla siebie i dla ludzi, którzy Cię kochają. Wieczne usprawiedliwianie się nic nie zmieni.
Pozdrawiam[/b]


Pt wrz 22, 2006 9:20
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 15:38
Posty: 36
Post 
Rita napisał(a):
Czy przypadkiem sam siebie nie usprawiedliwiasz: jestem zły bo nie mogę wierzyć? Bzdura. Chcesz być dobry to bądź, a wiara to nie przełącznik,[/b]


Wydaje mi sie ze niezabardzo minie zrozumialas.
Ja sie nie usprawiedliwiam, ja mowie ze bez wiary jest z tym duzo trudniej, ze powoli zaniklo we mnie to co dobre, wszystko nagle zaczelo mnie denerwowac, wszyscy mi robili na zlosc (tak mi sie wydawalo) , ..........
:roll: eeeeehhhh


Pt wrz 22, 2006 9:35
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08
Posty: 1456
Post 
Masz rację, z wiarą jednak mimo wszystko jest łatwiej być dobrym, nawet jeśli wszystko wkoło to utrudnia. Ale być może dzięki temu, że chcesz być dobrym, mimo braku wiary, narodzi się ona w Tobie. Najważnijesze, że chcesz. Tak trzymać :)

_________________
Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać,
Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...


Pt wrz 22, 2006 9:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Dlaczego tak trudno uwierzyc? :(
Baxi86 napisał(a):
Jesli ma ktos jakies rady jak mozna skutecznie wzmocnic swoja wiare Prosze piszcie...


Zgadzam się _Big_Mac_iem, że wiara powinna wypływać z człowieka naturalnie. Wówczas jest to stan w miarę stabilny. Dlatego też wieku ok. 20 lat często nadchodzi tzw. "kryzys wiary", który nazwałbym raczej procesem transformacji ze stanu wymuszonego (wiara, w której zostalismy wychowani) do stanu naturalnego. Stanu, w którym pragnienie Boga jest tak naturalne jak pragnienie picia, jedzenia czy spania. Szukasz wówczas sposobu, jak to pragnienie zaspokoić i takim sposobem może być religia. Najczęściej ta, w której korzenie tkwią jeszcze z czasów dzieciństwa.
Oczywiście to tylko moje dywagacje, a nie rada, jak skutecznie wzmocnić swoją wiarę. Sam chciałbym poznać taką radę...


Pt wrz 22, 2006 9:50
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Wydaje mi sie ze niezabardzo minie zrozumialas.
Ja sie nie usprawiedliwiam, ja mowie ze bez wiary jest z tym duzo trudniej, ze powoli zaniklo we mnie to co dobre, wszystko nagle zaczelo mnie denerwowac, wszyscy mi robili na zlosc (tak mi sie wydawalo) , ..........

A co to jest jak nie usprawiedliwianie się? Gdybyś rzeczywiście się nie usprawiedliwiał, to nie szukałbyś przyczyn swojego postępowania w braku wiary, a zacząłbyś pracować nad sobą.


Pt wrz 22, 2006 10:07
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 126 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 9  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL