To samo myślę o Litanii Loretańskiej.

Wolę prostą modlitwę, z prostymi słowami, bez wymyślnych przenośni i dworskiego splendoru.
Ad Lucyna. Chcę Ci powiedzieć, że czczę Maryję, a że nie są mi potrzebne do tego Godzinki, to już zupełnie inna sprawa. Nie żyję w XVII wieku, żeby dla wyrażania swych uczuć, próśb podziękowan czy podziwu używać przestarzałego i niezrozumiałego dzisiaj języka. Dlatego po raz trzeci powtarzam: to, co było dobre dla kultury sarmackiej, niekoniecznie odnajduje się w kulturze współczesnej. Gdyby było inaczej, nie dokonywano by nowych przekładów Pisma świętego, żeby zbliżyć go do współczesnych ludzi. To samo dotyczy form modlitwy.

A co z piesnia - Siedem antyfon adwentowych "O Sapientia" (W wersji polskiej - "Madrosci, ktora z Bozych ust wyplywasz") ?

Krotki wyklad o Godzinkach, warto przeczytac.

http://www.mi.franciszkanie.pl/mrrn/mf/mf033.html

Kwestia gustu. Jedni po prostu wolą dawniejsze pieśni, z moze archaicznym brzmieniem, inni wolą nowe, proste piosenki, ze współczesnymi słowami. I obie opcje są równie dobre, jeśli pomagają sie nam dobrze modlić

Ja niestety raczej nie modle sie godzinkami, ale doswiadczylem jak wielka moc maja, podczas pielgrzymki na Jasną Górę! Jak to jest w zwyczaju na pielgrzymce, codziennie rano modlilismy sie godzinkami (nie umiem tego dokładnie opisac) ale po tej modlitwie wszystko wyglądało inaczj, odrazu z innej perspektywy postrzegalem swiat do teraz czesto jeszcze podspiewuje sobie wersety, ktore szczegolnie utkwily w moim sercu Chwała Panu za radosc jaką wlewa ta modlitwa w moje serce!!!!

Ja osobiście polecam nowoczesnym katolikom godzinki,
to bardzo dobra forma
Będziecie miłym okiem postrzegani w społeczeństwie

Napisałeś, że jesteś ateistą - więc po prostu trollujesz. Nas akurat mało obchodzi, czy będziemy z tego powodu inaczej postrzegani (mean wyśmiewani) w społeczeństwie. Bo jak powiedział Chrystus - "Królestwo moje nie jest z tego świata".