Dla mnie poseł Lipiński wyszedł raczej na naiwniaka. W końcu sytuacja była taka, że PiSowi brakowało kilku głosów do większości, dzwoni jedna z liderek Samoobrony z propozycją, że poprze rząd wraz z kilkoma posłami, i poseł Lipiński dał się nabrać. Co ciekawe nie pamiętam w którym momencie Samoobrona "wyszla" z koalicji. Bo to, że został zdymisjowany Lepper nic jeszcze formalnie nie przesądza. Tak więc część posłów SO mogła uznać, że oni dalej chcą być w koalicji. U nas rzadko pamięta sie o tym, że zgodnie z Konstytucją poseł nie jest przypisany do partii, a tym bardziej jej lidera.

Czyli jak kiedyś pisałem -- przez kilku upartcyh liderów jedne Solidaruchy* kłócą się z innymi Solidaruchami, do końca psują obraz i panięć Solidarności wśród ludzi, a korzystają na tym pogrobowcy PZPR i partia złożona z ludzi o dość wątpliwej moralności.

*Solidaruchy - wedle słów Komorowskiego w Teraz My skierowanych do Tchórzewskiego.


P.S.
W czasie programu poseł Tchórzewski mówił że takie zachowania sa nie do przyjęcia.
Dziś wystąpił z pozwem przeciw swoim dawnym kolegom "S" za to że mówią że takie przekupstwo jest nie etyczne...

We czwartek wieczorem.
W SO jest dyscyplina klubowa i po ogłoszeniu wyjścia przez premiera wszyscy uznali że wychodza klubem - tak to Lepper potwierdzał na konferencji prasowej.

Niestety, argumentacja typu "Gdybyśmy stawiali ten rząd do dymisji, stwierdzilibyśmy, że to jest rząd zły i tak odebrałoby to społeczeństwo" zupełnie mnie nie przekonuje. Jeśli to nie pretekst, to chyba robienie ze społeczeństwa ciemnego ludu. Bo rząd jaki był i jest, każdy sam widzi.



Po pierwsze to nie był problem PiSu, tylko PO. PiS nie widział większego problemu w nakładaniu się kampanii wyborczej z terminem pielgrzymki papieża.
Po drugie droga od dymisji rządu do rozwiązania parlamentu jest trochę dłuższa niż samorozwiązanie. Całkiem możliwe więc, że kampania wyborcza miałaby miejsce po wizycie BXVI.

Ale to nie PO i SLD szło do wyborów z hasłem odnowy moralnej i czystości w polityce.
Kilku moich znajomych z tego tylko powodu oddało głos na PiS.
Jest takie stare polskie powiedzenie, że jeśli Bóg chce kogoś ukarać to odbiera mu rozum....przypadek posła Lipińskiego??

Mojzesowicza też uważałem za mądrego gościa.

Zwłaszcza w świetle sporu z Lepperem...

Albo coś przeoczyłem/przeuszyłem, albo dopuszczasz się nadinterpretacji. Na razie bowiem Tusk stwierdził, że po wyborach nie wyklucza rozmów z SLD czy SO, a nie, że będzie rozmawiał.

Natomiast gdyby miało się tak stać, to i tak uważam za wyższy standard moralny zapowiedzenie takiej możliwości przed wyborami niż zarzekanie się, że takiej koalicji sobie nie wyobraża i cudowne wzbogacenie wyobraźni po wyborach.

Kilka uwag

Istotnie - nie obchodzi mnie. Kolejne wypowiedzi Lipińskiego i Mojzesowicza sugerowały co innego. Nie rób z nich idiotów ani samowolnych działaczy, micked. Lipiński do swoich działań miał upoważnienie - po to znalazł się w kancelarii premiera.

Więc jedno z dwojga - albo próbowali okłamać Beger, albo wiedzieli, że istnieje taka możliwość, żeby to stanowisko dostała. Osobiście raczej skłaniałabym sie ku wersji piewszej.


Chwileczkę, micked. O ile mi wiadomo to PiS głównie podnosi sprawę weksli bo PiS-owi to nie w smak. Dotychczas tego nie podnosili, chociaż nawet ja o tym słyszałam... Działania niedemokratyczne na naszą korzyść są dopuszczalne?

Poza tym...

Jest w tym jakaś logika wierności wyborowi ludzi, prawda? Wybiera się nie człowieka, ale konkretną partię...
Cytat stąd: http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,75597,3649536.html

Dalej:

Poseł Lipiński prowadził negocjacje w imieniu premiera. Jego "rozważania" były traktowane jak obietnice, więcej - jego zamierzeniem było, by tak zostały potraktowane. A jesli forma była mętna to po to śmiem podejrzewać, że po to, by można było się z niej wycofać i powiedzieć "nic nie obiecywaliśmy".

I w końcu:

To znaczyłoby, ze uznajemy, że ten rząd nie ma mandatu, by rządzić. Zresztą... jest dobry? Wiesz...
- Oczekuję od rządu, że będzie rządził, a nie zajmował się własnymi problemami.

- Oczekuję od rządu, że będzie działał na korzyść tego państwa w sposób zdecydowany.

- Oczekuję od rządu, że nie będzie ogłaszał swojego rozpadu co dwa tygodnie. Od pewnego czasu mam ochotę powiedzieć: a rozpadnijcie się w końcu, i tak przecież nic nie robicie poza demonstracjami politycznymi.

- Oczekuję od rządu, że będzie brał pod uwage krytyczne opinie (uwaga! to nie oznacza, że ma wszystkich słuchać!). Niepokoi mnie stwierdzenie, że "to rząd najbardziej krytykowany" jednoczesne ze stwierdzeniem "to rząd najlepszy".

Dla mnie w tych stwierdzeniach może tkwić sprzeczność, bo celem rządu jest działanie dla dobra państwa czyli ludzi, a to oznacza że powinien zwracać uwagę na to czego ludzie chcą. Obywatele to nie są pięciolatki, które trzeba poprowadzić za rączkę. Zwróć uwagę, napisałam "może", nie "musi".

Nie mam obowiązku zakładać, że Kaczyńscy są mężami opatrznościowymi tego kraju. I nawet nie przypisuję im złych intencji. Obawiam się, że mają poczucie misji i tak silne przekonanie o własnej racji, że środki wydają im się drugorzędne - że są w stanie sami siebie przekonać, że "to normalne" i że "tak trzeba".

Szczerze powiedziawszy - to gorsze rozwiązanie. Człowiek żądny władzy bywa bardziej podatny na rozwiązania racjonalne ze swojego punktu widzenia. Na poczucie misji czasem nie ma mocnych.

Micked - ja i tak od dawna oczekuję od rządu wyłacznie, żeby mi nie przeszkadzał, nie bruździł i jak najmniej zawracał głowę. Pomagać mi nie musi, obejdzie się, lepiej niech się nie wtrąca. Ale niech mi da spokojnie żyć, bez awantur co kilka dni.


Dokładnie z takich samych powodów, dla których PiS nie chciało sie podać do dymisji. czysty żywy marketing polityczny. Jedni nie chcieli się przyznac do przegranej, drudzy nie chcieli się zgodzić na jej przemilczenie.

PS. W kwestii: "to normalne" - spodobało mi się...

A zastanowiłeś się nad świadectwem, jakie w ten sposób - jako chrześcijanie i obrońcy wartości chrześcijańskich - PiS wystawił dla świata?

Jeżeli nie wyklucza, to znaczy, że nie wyklucza (ani tego, że takie rozmowy coś przyniosą). A przypominam, że w przypadku PiSu już same rozmowy z SO były przez PO krytykowane.
Nie przesadzajmy ze standardami etycznymi jeśli chodzi o wypowiedzi polityków PO. Mogę podać szereg przykładów kiedy przeczyli oni sam sobie w dwu kolejnych wypowiedziach na ten sam temat. Naprawdę, nie traktujmy polityków jako świętych, ani wzorce moralności, bo rozczarujemy się do polityki jako takiej.
Co już wielokrotnie było krytykowane, bo ktoś głosuje na człowieka, którego zna, a do Sejmu trafiają ludzie, których nie zna. Upartyjnienie demokracji nie jest wartością samą w sobie i nie widzę nic niestosownego jeśli ktoś zmienia partię, bo przestał zgadzać się z liderem. A tak podobno to przedstawiała Renata Beger Mojzesowiczowi. Inna sprawa, że nawet ten poseł znający ją od lat dał się podpuścić. A propos: Ostatnio np politycy PO mówią o "uczciwych" PiSowcach, którzy mieliby przejść do ich partii.

Rozważania o tyle, że były to propozycje do omówienia z kierownictwem PiSu, marszałkiem Sejmu itp i Beger sobie z tego doskonale zdawała sprawę. Takie "korytarzowe" propozycje to w Sejmie norma we wszystkich partiach , wystarczy poczytać co piszą kręcący się po kuluarach dziennikarze.
I rząd rządzi, własnie przygotował nowy budżet
I robi wiele rzeczy, których "nie dało się ruszyć" przez kilkanaście lat jak rozbicie patologicznych służb specjalnych, czy uniezależnienie energetyczne od Rosji+ wiele innych rzeczy, to temat na osobny wątek.
Od początku istnienia rządu PiS powstały setki ustaw i rozporządzeń, to nie jest tak, że rząd siedzi i czeka. Ale cały czas musi walczyć o większość parlametarną, żeby te ustawy przepychać.
I bierze, tylu błyskawicznych dymisji, łącznie ze spektakularną sprawą Gilowskiej nie było w żadnym dotychczasowym rządzie- reakcja na istotne zarzuty jest, problem w tym, że najwięcej krzyku jest o sprawy mało istotne lub wręcz wymyślone.
W demokracji nie ma innej formy koalicyjnego rządzenia. Robią to wszystkie rządy od 1989 roku, ale żadnemu nie zafundowano takiego Big Brothera.

Nie wyklucza, to znaczy, że po wyborach PO może rozmawiać z SO. Gdyby powiedział, że PO zamierza czy będzie rozmawiać z SO, to wówczas można by mówić, że po wyborach PO ma rozmawiać z SO.



Nie pisałem o wypowiedziach polityków PO w ogólności, ale o jednej, konkretnej sytuacji:
1. Polityk przed wyborami nie wyobraża sobie pewnego niezbyt czystego zagrania, a po wyborach szybko mu się wyobraźnia wzbogaca.
2. Polityk przed wyborami dopuszcza pewne niezbyt czyste zagranie, które potem faktycznie ma miejsce.

W jednym i drugim przypadku nie jest to dla mnie wzorzec moralności, ale jednak uważam drugi wariant za uczciwszy (wyższy standard moralny).

Micked.
Adam Lipiński nie jest szeregowym członkiem PiS. Jest sekretarzem stanu w kancelarii premiera, w randze ministra i odpowiada za kontakty z parlamentem i samorządem. Jak sam powiedział w listopadzie: "Będę się spotykał w parlamencie z szefami partii i ich przekonywał do naszych pomysłów". Krótko mówiąc - jest osobą z ramienia premiera desygnowaną do takich kontaktów. W rozmowach nie występuje jako szeregowy członek PiS, tylko obiecuje pewne rzeczy w imieniu premiera.

Jeśli ordynacja jest zła bo upartyjniona, to co PiS zrobił w ciągu roku w kwestii jej odpartyjnienia? Co zamierzał?

Monika Olejnik zadała pytanie, dlaczego PiS wiedząc o wekslach (nie wierzę w ślepotę, głuchotę i selektywny zanik szarych komórek u posłów tego ugrupowania w tej kwestii) nie zareagował przyjmując Samoobronę do koalicji? Dlaczego reaguje dopiero teraz, jak ta kwestia działa przeciw nim? Pytanie retoryczne, oczywiście - wcześniej ic to nie interesowało po prostu, żeby nie powiedzieć że było korzystne, nikt się nie wyłamywał...

Zgadzam się - demagogia jest po obu stronach. Niemniej dla mnie to, co widziałam wystarczy, żeby powiedzieć że nie akceptuję takiej formy negocjacji. Bez względu na to, czy jest powszechna czy nie, i bez względu na to, czy Lipiński zamierzał przeprowadzić to co obiecywał czy wręcz przeciwnie. I szczerze mówiąc - jeśli, jak mówi PiS, nie zamierzał to uważam, że Renata Beger zrobiła najlepszą rzecz, którą mogła w swoim interesie i zdecydowanie PiS-owi należało się to nagranie. Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie, micked. Jeśli ktoś próbuje oszustwa dla własnych korzyści (może być partii, na jedno wychodzi) to niech będzie gotów ponieść konsekwencje jego ujawnienia.

Ten temat nie jest miejscem na dyskusję o rządzeniu PiS. Ze stwierdzeniem, że to był/jest dobry rząd się nie zgadzam. Mogę się zgodzić, że lepszego w tym sejmie nie będzie. Ale to tylko powód do przyspieszenia wyborów. "Kończ Waść, wstydu oszczędź".

Odsłuchałem nagrania. Przeczytałem stenogramy.

To Renata Beger korumpowała urzędnika państwowego

Beger usiłowała nakłonić funkcjonariusza Państwa (pośrednio też Premiera) do działań niezgodnych z prawem:
- zapewnienia stanowisk w Rządzie i w samorządzie dla siebie, rodziny i towarzyszy partyjnych;
- zapewnienia "rozmycia" swoich procesów i wyroków sądowych;
- zapewnienia "ochrony" przed komornikami.

Treść nagrań wskazuje jednoznacznie na przestępczy charakter działań "Damy z K urwikami".

Prokuratura z urzędu winna wszcząć postępowanie w tej sprawie.

Skoro Stasiu pisze w dwóch miejscach to samo, i jest ok - to ja również swoje zdanie tutaj dołączę:

Stasiu...

Beger próbowała coś uzyskać - a Lipiński się na to zgadzał.

Oboje są winni. Z tą tylko różnicą, że Beger jest osobą z wyrokiem sądowym, osobą prostą... A Lipiński, PiS, robi z siebie czystą i nienaganną elitę. A co widać Skorumpowana banda, która zrobi wszystko, żeby przy korycie wytrzymać - nie z Lepperem i jego Samoobroną, to choćby z pozostałymi którzy są skłonni za stołki w ministerstwie porzucić Leppera. Czym oni się różnią od Samoobrony Niczym. Nawet S jest o tyle lepsza, że nie kala takich pojęć jak "prawo" i "sparwiedliwość", umieszczając je w nazwie partii pod któej banderą takie manewry odchodzą.

Jedyna możliwość - zaprzepaszczona przez Kaczyńskich - aby wyjść z twarzą z sytuacji: to przeprosić. Zdymisjonować Lipińskiego, oboje (jego i Beger) postawić przed sądem.

Ale nie - lepiej marudzić o "układzie", "prowokacji" itp. Prowokacja Jak najbardziej, zgodzę się z tym. Nie wykluczam takiej możliwości. I co z tego To usprawiedliwia zachowanie rzekomego "budownicze IV RP" i jego kupczenie stanowiskami w rządzie - byle tylko uzyskać te kilka głosów poparcia Przecież to jest paranoja i tylko idiota uwierzyłby, że jakikolwiek rząd jest w stanie cokolwiek w ten sposób ugrać.

Mnie przeraża co innego. To, co widzieliśmy, to jawne kupczenie - art. 230 KK. I co Ministers prawiedliwości, zamiast karać oboje uczestników zdarzenia, przede wszystkim tego, kto kupczy stanowiskami, zamierza ścigać... drugą ze stron. Chore to jest. Udaje się, że Begerowa jest winna całemu zajściu, a Lipiński zachował się jak prawdziwy polityk i postąpił jak najbardziej słusznie.

Paranoja, proszę państwa. Inaczej tego nazwać nie można. Nic, tylko uciekać z tego kraju - złapiesz jeszcze kiedyś przypadkiem złodzieja za rękę, to się okaże że on wcale nie kradł, albo to nie jego ręka

A mnie najbardziej niepokoi podejście PiS.

"My musimy utrzymać władzę, bo:
- nie możemy dopuścić do władzy innych, bo będą gorsi niż my,
- za dużo w to włożyliśmy wysiłku i za dużo musieliśmy ponieść kosztów (m.in. z Samoobroną), żeby teraz nam się nie udało to co chcieliśmy."

To parafraza z premiera i posła Cymańskiego.

Otóż nic nie musicie. Może i inni będą gorsi - tego nie wiem. Może i straciliście szansę na następne ileś tam lat. Też nie wiem. Ale nie wolno wam tak patrzeć - to najprostsza droga do totalitaryzmu z poczucia misji. Droga do - nie totalitaryzm...

A społeczeństwo nie musi przejąć się, że tak się zmuszaliście do koalicji z Samoobroną, i wam tego wynagradzać...