Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So lis 22, 2025 0:25



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 97 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
 Narkotyki - Pytanie do niewierzących 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4103
Post 
Kolejne posty - nie na temat - także zostaną usunięte...

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


Cz wrz 28, 2006 20:45
Zobacz profil
Post 
Miękki narkotyki (niektóre miękkie narkotyki są mniej szkodlwie od papierosów - szeroko dostepnych na calym świecie) np tkaie jakie są zlegalizowane w Holandii - TAK. Wszysktie twarde i zagrażające życiu - NIE. I jest to moja opinia, która ze stanowiskiem KK nie ma nic wspólnego w takim sensie, że mam swój własny rozum i nie potrzebny mi KK, abym wiedzial co jest dobre a co złe, a ponadto moje stanowisko nie wynika z tzw "chęci antagonizowania KK" co by niektrozym ogli pomyśleć. Innymi słowy mam takie a nie inne mniemanie o narktoykach, obojetnie jakie ma stanowisko w tej srpawie KK.


Pt wrz 29, 2006 7:49
Post 
A ja powiem tak - każdy narkotyk wg mnie wyrządza krzywdę. Oszukuje, wprowadza w ułudę. I tutaj stosunek do narkotyków nie wydaje mi sie mieć czegokolwiek wspólnego z kwestią: wierzący, niewierzący. To jest kwestia podjęcia wyboru. A i wierzącym i niewierzącym czasem przytrafi się podjęcie złego wyboru.



Crosis


Pt wrz 29, 2006 16:23
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21
Posty: 919
Post 
przemo napisał(a):
Miękki narkotyki (niektóre miękkie narkotyki są mniej szkodlwie od papierosów - szeroko dostepnych na calym świecie) np tkaie jakie są zlegalizowane w Holandii - TAK. Wszysktie twarde i zagrażające życiu - NIE.


Nie ma nieszkodliwych narkotykow. Mowie to z pozycji entuzjasty szerokiej legalizacji jak i czlowieka ktory siedzi w temacie. Wiec moja opinie mozesz uznac za rzetelna. Ironicznie, niektore z najtwardszych narkotykow sa mniej szkodliwe niz te popularne. Przykladowo, amfetamina ktora jest konsumowana w ilosciach tragicznych na polskich dyskotekach jest niesamowicie szkodliwa dla organizmu. Jest znacznie, znacznie bardziej szkodliwa niz krolowa narkotykow, heroina(ktorej wlasciwie najwiekszym mankamentem jest niesamowite uzaleznienie i styl zycia do jakiego to prowadzi).

Crosis napisał(a):
A ja powiem tak - każdy narkotyk wg mnie wyrządza krzywdę. Oszukuje, wprowadza w ułudę. I tutaj stosunek do narkotyków nie wydaje mi sie mieć czegokolwiek wspólnego z kwestią: wierzący, niewierzący. To jest kwestia podjęcia wyboru. A i wierzącym i niewierzącym czasem przytrafi się podjęcie złego wyboru.


Jak czytam takie stricte negatywne opinie na temat narkotykow to zawsze przypominam o jednej podstawowej prawdzie, o ktorej wiekszosc nie chce slyszec. Alkohol i nikotyna to narkotyki.

Narkotyki sa w stanie wywolac w nas euforie ktora jest praktycznie niepojmowalna, pokazac nam wymiary duchowosci niewyobrazalne na codzien, przekazac nam doznania ktorych nie da sie ujac w slowa. Sa w stanie tez nas sponiewierac i sprowadzic do podczlowieka. Ale wrzucanie wszystkich substancji do jednego worka? To nonsens.


So wrz 30, 2006 0:37
Zobacz profil

Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36
Posty: 1414
Post 
tommy;
Rozumiem że Twoje spostrzeżenie o wymiarach duchowości pod wpływem narkotyków, nie dotyczy chrześcijan.
Radość której człowiek szuka nie jest dostępna u "dealera" ani też w
"monopolowym", w kiosku, w sklepie i na bazarze.
Nie jest wymierna ilością wchłanianego dymu i połykanych (wstrzykiwanych) działek.
Ta radość to radość wolności. Takiej wolności która uniemożliwia
stosowanie "używek".


So wrz 30, 2006 3:35
Zobacz profil
Post 
Hm..widać, że nic nigdy nie próbowałeś :lol:


So wrz 30, 2006 4:29
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21
Posty: 919
Post 
Mark Zubek napisał(a):
Rozumiem że Twoje spostrzeżenie o wymiarach duchowości pod wpływem narkotyków, nie dotyczy chrześcijan.


Mylisz sie. Ostatnio brytyjscy naukowcy eksperymentowali z psylocybina(substancja zawarta w powszechnie znanych "grzybkach halucynogennych"). Jedna trzecia eksperymentatorow uznala to doswiadczenie za najwazniejsze doswiadczenie mistyczne w zyciu. Dwie trzecie uznalo to za jedno z pieciu najwazniejszych wydarzen mistycznych w ich calym zyciu.

http://www.hopkinsmedicine.org/Press_releases/2006/07_11_06.html

Czy tego chcesz czy nie, odpowiednie narkotyki sa w stanie wywolac fenomenalne mistyczne wizje.

Mark Zubek napisał(a):
Radość której człowiek szuka nie jest dostępna u "dealera" ani też w
"monopolowym", w kiosku, w sklepie i na bazarze.
Nie jest wymierna ilością wchłanianego dymu i połykanych (wstrzykiwanych) działek.
Ta radość to radość wolności. Takiej wolności która uniemożliwia
stosowanie "używek".


Uogolniasz. Ludzie ktorzy doswiadczyli mistycznych wizji pod wplywem narkotykow czesto byli zmienieni po nich przez cale lata badz przez cale ich zycie. Wplyw pojedynczej wizji byl tak ogromny, ze byl w stanie wywolac drastyczne zmiany w danym czlowieku. I to na lepsze.

Sa oczywiscie pewne narkotyki ktore nie maja wiele do zaoferowania. W sensie rozwoju samego siebie, czy osobowosci. Amfetamina, kokaina, wszelakie opiaty. To sa tylko uzywki ktorych uzywa sie aby osiagac stan chwilowej satysfakcji.


So wrz 30, 2006 8:59
Zobacz profil
Post 
Podobnie myślę.
Krótka rozprawa między Panem, Wójtem i Plebanem. Pan, to właściciel firmy, przedsiębiorstwa, kierownik. Wójt to władza rządząca. A Pleban -wiadomo.
Wszyscy oni wykorzystują społeczeństwo, w zasadzie to głónie Państwo i Kościół a firmy, instytucje są tylko narzędziem. Wszyscy oni nie chcą aby ludzie brali narkotyki. Ale to ogłupiające pozwalają (szkoda, że mój post o ogłupiających narkotykach został usunięty). Ale do rzeczy, moje zdanie:

- Kościół miał by trochę kłopot, gdyby co drugi katolik twierdził, że widział i rozmawiał z Jezusem. I że Matka Boska przyszła do niego w nocy w białej szacie. Mało tego tej Pan jezus był bardziej realny niż ktokolwiek z ludzi... bo tak jest. Mógł by się nie ogonić od cudów. Co to za zabawa jak co drugi widzi cuda :-)
- Człowiek, mając do wyboru wrzucić pieniążek na składkę lub dać go na specyfik, który pozwoli spotkać się "osobiście" z Panem Jezusem lub z całą trójcą, wybierze tą drugą formę.
- Człowiek od razu rozumuje, że aby być szczęśliwym nie potrzebuje pracować :-). Szczęście to stan umysłu. Po niektórych narkotykach człowiek, "powracając" do świata rzeczywistego widzi wyraźnie że świat jest mniej rzeczywisty i mu się nie podoba. Skoro nie lubi pracować to i nie będzie miał pieniążków. A jak parafianin nie ma pieniążków to nie jest to dobry parafianin.
- Człowiek zamroczony narkotykami nie słucha nauk księdza, nie interesują go one zbyt bardzo.
- Nie bez znaczenia jest też fakt, że niektórzy narkotykowi nadgorliwcy wychodzą przez okno z 10 piętra lub próbują w pojedynkę zatrzymać pędzący pociąg, gdyż wydaje im się, że mają na tyle energii. Kościołowi zależ na każdej "owieczce", może lepsze określenie było by "dojnej krowie" więc po co mają umierać jak mogą jeszcze popracować na rzecz kościoła.

Podsumowywując, to ten kontakt z "bóstwem" jest chyba największym problemem. Niektórzy moi koledzy, którzy eksperymentują z różnymi roślinami, są wierzącymi i uważają, że narkotyk przenosi ich do jakby bezpośredniego kontaktu z duszą, bądź też z istotami duchowymi.
Ja tak nie uważam, nie wierzę w duszę. Myślę, że narkotyk wpływa na pracę naszego mózgu i tyle. Jeżeli ktoś jest zagorzałym katolikiem. To mogę mu zagwarantować że spotka się z Jezusem. Bo narkotyk sięga do naszych, nie cudzych, obszarów pamięci. Więc jeżeli mamy naszprycowany umysł głupotami, to głupoty będą się nam pojawiać.

Moja wersja na temat cudów. Owszem uważam, że te fanatyczne osoby widziały te cuda. Ale skoro nasz organizm potrafi sobie sam wyprodukować również swojego rodzaju narkotyk jakim jest adrenalina. To i potrafi wyprodukować substancję która wygeneruje w naszym mózgu to co chcemy zobaczć.

Stanowisko państwa jest podobne. Również zależy mu na ludziach, gdyż utrzymują oni rówież polityków i urzędników. Dlatego zakazują używania narkotyków.


So wrz 30, 2006 18:59
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21
Posty: 919
Post 
Chcialbym uscislic i nieco skorygowac pare spraw ktore tutaj przedstawiles :-)

Aztec napisał(a):
- Kościół miał by trochę kłopot, gdyby co drugi katolik twierdził, że widział i rozmawiał z Jezusem. I że Matka Boska przyszła do niego w nocy w białej szacie. Mało tego tej Pan jezus był bardziej realny niż ktokolwiek z ludzi... bo tak jest. Mógł by się nie ogonić od cudów. Co to za zabawa jak co drugi widzi cuda :-)


Wiekszym problemem dla KK jest chyba to, ze wizje chrzescijanskiej trojcy/Jezusa/Marii po narkotykach psychodelicznych sa po prostu szalenie rzadkie. Czesciej sa to wizje bogow poganskich, sil natury, rozniastych sil zycia itepe. Te wizje sa takze niesamowicie przekonujace. Dla KK jest to grozne, poniewaz ciezko kogos przekonac, ze istnieje Trojca Swieta, jesli ten spotkal sie z paroma panteonami bogow poganskich, a nigdy nie doswiadczyl boskosci chrzescijanskiej :-)

Aztec napisał(a):
- Człowiek, mając do wyboru wrzucić pieniążek na składkę lub dać go na specyfik, który pozwoli spotkać się "osobiście" z Panem Jezusem lub z całą trójcą, wybierze tą drugą formę.


Tutaj musze sie nieco nie zgodzic. Najmocniej uzalezniaja te "puste" narkotyki. Takie ktorych jedynym efektem jest po prostu lepsze samopoczucie(az do euforii) czy tez energia, czy poczucie tego, ze nas opuscily problemy. Wizje mistyczne po narkotykach maja to do siebie, ze sa intensywne. Ich poziom realnosci, ich "dobitnosc" sprawia, ze jedna taka wizja jest w stanie wystarczyc na niesamowicie dlugi czas(nie jest niczym niespotykanym, aby ludzie uzyli narkotyku psychodelicznego raz w zyciu albo raz na pare lat). Sprawy pieniezne beda mialy bardziej zwiazek z tym co napisalem powyzej. Dlaczego modlic sie do Jezusa/Jahwe jesli spotkalismy sie z bogami majow?

Aztec napisał(a):
- Człowiek od razu rozumuje, że aby być szczęśliwym nie potrzebuje pracować :-). Szczęście to stan umysłu. Po niektórych narkotykach człowiek, "powracając" do świata rzeczywistego widzi wyraźnie że świat jest mniej rzeczywisty i mu się nie podoba. Skoro nie lubi pracować to i nie będzie miał pieniążków. A jak parafianin nie ma pieniążków to nie jest to dobry parafianin.


Mysle, ze to co opisales w pierwszym zdaniu tutaj jest efektem czegos innego anizeli narkotykow. Czegoz to? Ano zwyklej depresji. Zawsze uwazalem, ze jedynymi ludzmi ktorzy powinni probowac narkotykow sa ludzie ktorzy sa zdrowi psychicznie, relatywnie niezestresowani. Narkotyki nie sa i nigdy nie beda czymkolwiek wiecej anizeli chwilowym rozwiazaniem. Tutaj mam na mysli te "puste" uzywki ktore sprawiaja, ze czujemy sie lepiej.

Jesli chodzi o narkotyki psychodeliczne - jest rownie dobre ryzyko tego, ze takowe polepsza nasz stan psychiczny jak i tego, ze nas jeszcze bardziej zdoluja. Narkotyki to nie Prozac. I nie nalezy ich uzywac jako takich. Jesli ktos uzywa narkotykow po to aby "przejsc obok" jakiegos problemu to po prostu ryzykuje wdepniecie w narkotyki po same uszy.

Aztec napisał(a):
- Nie bez znaczenia jest też fakt, że niektórzy narkotykowi nadgorliwcy wychodzą przez okno z 10 piętra lub próbują w pojedynkę zatrzymać pędzący pociąg, gdyż wydaje im się, że mają na tyle energii. Kościołowi zależ na każdej "owieczce", może lepsze określenie było by "dojnej krowie" więc po co mają umierać jak mogą jeszcze popracować na rzecz kościoła.


I totez dotyczy sie mojego punktu powyzszego. Duza czesc problemow z narkotykami wynika z prostego faktu - czesto biora je ludzie ktorzy ich brac nie powinni. Jesli ktos ma sklonnosci do agresji - nie powinien brac stymulantow ani alkoholu. Jesli ktos ma sklonnosci do "uciekania od rzeczywistosci" - nie powinien nigdy dotykac opiatow, ani innych narkotykow ktore pozwalaja mu "zapomniec". I tak dalej. Ze wzgledu na fakt, ze narkotyki sa nielegalne, takich ludzi po prostu nie da sie odpowiednio przestrzec przed ryzykami zazywania tych srodkow. A diler lubi klientow ktorzy przychodza do niego czesto aby zapomniec o swoich problemach...

Aztec napisał(a):
Stanowisko państwa jest podobne. Również zależy mu na ludziach, gdyż utrzymują oni rówież polityków i urzędników. Dlatego zakazują używania narkotyków.


Tak naprawde prohibicja narkotykowa nie wynikla z jakichkolwiek wyzszych pobudek. Wynikla z rasizmu. Azjaci ktorzy przyjezdzali do USA mieli zwyczaj palenia opium. Ew. palenie opium zdelegalizowano, potem zdelegalizowano wszelkie formy zazywania opium a to doprowadzilo do delegalizacji wszelakich srodkow opiatowych. Ludzie czarni w tych czasach spozywali liscie koki i sama kokaine po to aby dluzej, chetniej i bardziej energetycznie pracowac. Po jakims czasie pojawila sie cala masa sfalszowanych historii o "czarnych szalencach na kokainie" ktorzy wpadali w szal i furie, zabijajac i gwalcac wszystko na drodze. Stad delegalizacja kokainy. Reszta narkotykow nastepnie dolaczyla do tych ustaw.


So wrz 30, 2006 19:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 07, 2006 9:16
Posty: 77
Post 
tommy napisał(a):

Aztec napisał(a):
- Kościół miał by trochę kłopot, gdyby co drugi katolik twierdził, że widział i rozmawiał z Jezusem. I że Matka Boska przyszła do niego w nocy w białej szacie. Mało tego tej Pan jezus był bardziej realny niż ktokolwiek z ludzi... bo tak jest. Mógł by się nie ogonić od cudów. Co to za zabawa jak co drugi widzi cuda :-)


Wiekszym problemem dla KK jest chyba to, ze wizje chrzescijanskiej trojcy/Jezusa/Marii po narkotykach psychodelicznych sa po prostu szalenie rzadkie. Czesciej sa to wizje bogow poganskich, sil natury, rozniastych sil zycia itepe. Te wizje sa takze niesamowicie przekonujace. Dla KK jest to grozne, poniewaz ciezko kogos przekonac, ze istnieje Trojca Swieta, jesli ten spotkal sie z paroma panteonami bogow poganskich, a nigdy nie doswiadczyl boskosci chrzescijanskiej :-)



Jeśli ktoś ma jakieś wizje po narkotykach to chyba trudno wierzyć w ich autentyczność, ponieważ zostaly wywołane pewnymi substancjami. Gdybym coś wzięła i zobaczyła jakiegoś pogańskiego bożka to raczej mało realne jest abym nagle stwierdziła:"o ja, zobaczyłam na własne oczy, porzucam moją dotychczasową wiare!".


So wrz 30, 2006 20:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21
Posty: 919
Post 
poszukująca napisał(a):
Jeśli ktoś ma jakieś wizje po narkotykach to chyba trudno wierzyć w ich autentyczność, ponieważ zostaly wywołane pewnymi substancjami. Gdybym coś wzięła i zobaczyła jakiegoś pogańskiego bożka to raczej mało realne jest abym nagle stwierdziła:"o ja, zobaczyłam na własne oczy, porzucam moją dotychczasową wiare!".


Ja takze ich nie uznaje za dowod na cokolwiek, poza tym moze, ze narkotyk ktory wzielismy dziala jak nalezy. Musisz jednak wiedziec, ze te wizje sa naprawde niesamowicie potezne i fantastycznie realne. Tak samo realne jak normalna, codzienna rzeczywistosc. O ile latwo z logicznego punktu widzenia mowic tak jak Ty w tej chwili twierdzisz, to musisz wliczyc takze reakcje emocjonalna. A tutaj juz ciezko przewidziec jak dany czlowiek zareaguje.


So wrz 30, 2006 20:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 07, 2006 9:16
Posty: 77
Post 
A nie wiem, nigdy takich wizji nie miałam:P ale wierzę Ci, ze są bardzo realne. I oczywiście emocje też mogą swoje zrobić. Ale kiedy już człowiek dojdzie do siebie i będzie sobie zdawał sprawe że był pod wpływem narkotyków ... to chyba jednak po dłuższym zastanowieniu dojdzie do wniosku, że to nie zdarzyło się naprawdę mimo całej realności owej wizji. Sny też są bardzo realne, a jednak wiemy że to sny, fikcja.


So wrz 30, 2006 20:25
Zobacz profil
Post 
Powiem więcej,
Te wizje są częstokroś bardziej realne niż normalna rzeczywistość. Może zdażyło się mieć wam czasem sen tak realny, że jak się obudziliście, to nie można było uwierzyć, że to był sen ?.
Tak potężne są owe wizje. Pozatym czujesz się wtedy cudownie, nie chesz nic innego robić, (coś jak apostołowie, kiedy poszli z Panem Jezusem na górę).
Pozatym taki człowiek nie myśli, że wizje zostały wywołane substancjami, tylko że substancje UMOŻLIWIŁY kontakt z bogiem, czy bóstwami. Że otworzyły świadomość na inny wymiar itd...
Jezusa nigdy nie widziałaś na własne oczy a w niego wierzysz. A co gdybyś faktycznie zobaczyła jakieś bóstwo, tak realne ?
Amatorzy Salvii Divinorium częstokroś spotykają osobiście rzekomą boginię która symbolizuje tą roślinę. Zresztą w słownikach narkotykowych wszystkich roślin, jest wymienione czy dana roślina posiada ducha rzeńskiego czy męskiego... cokolwiek by to miało oznaczać ...


So wrz 30, 2006 20:26
Post 
Myślę, że faktem jest, obawa Kościoła, że skoro biedni parafianie wierzą w Jezusa którego nie widzą, to tym bardziej uwierzą w coś co zobaczyli. Masz z tym chyba rację Tommy. (błogosławieni którzy nie widzieli a uwierzyli ;-) )
Skoro ktoś jest tak podatny na uwierzenie w coś co mu się powiedziało, (wszyscy wierzący tak wierzą) to będzie bardziej podatny uwierzyć w coś co zobaczy... i bez wahania odwróci się od dotychczasowej religii.
Tym bardziej że z tym bóstwem, które zobaczy będzie mógł rozmawiać, będzie mógł je czuć, czuć jego obecność, zapach itd...


So wrz 30, 2006 20:31

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
Cytuj:
jednak wiemy że to sny, fikcja.

A jednak wielu wierzy, że to więcej niż tylko fikcja, że sny mogą nas ostrzegać przed zagrożeniami(stąd senniki wszelkiej maści) a nawet wolą Bożą!(patrz Józef)
Więc czemu narkotyczne wizje nie mogą być przekazem od Bogów? :)


So wrz 30, 2006 20:38
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 97 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL