[quote="vvvGdyby coś pozytywnego wynikało z takiego "działania", cała lewacka hołota, w tym organizacje pedalskie, proaborcyjne i rozmaici inni zbrodniarze w białych kołnierzykach nie staliby murem za tym, że to jest dobre i potrzebne. Trzeba w ogóle nie myśleć, albo nie wyciągać wniosków, kto również popiera takie "naukowo udowodnione" teorie.[/quote]
Ale o czym Ty wogóle piszesz? Co ma masturbacja lub onanizm do aborcji i homoseksualizmu? Kto pisze, że masturbacja jest dobra i potrzebna? Onanizm i masturbacja występuja jako zjawisko dość często, robiono badania i okazało się, ze u młodzieży męskiej w okresie dorastania w 80-90 %. Jest to poniekąd zjawisko fizjologiczne, (kto był chłopcem to wie ) Rzecz w tym, żeby się taki wzorzec rozładowywania nie utrwalił na całe życie i nie przeszkadzał w pożyciu małżeńskim. Zaś zupełnie co innego to uzależnienie od onanizmu, stron porno i filmów porno w internecie, to niestety jest bardzo szkodliwe i niebezpieczne dla młodego człowieka. Taki człowiek wymaga pomocy i wsparcia ze strony rodziny. Niestety obserwuję zjawisko, że ojcowie zupełnie nie rozmawiają z synami na temat seksualności i płciowości, bardzo to jest smutne. Młodzi chłopcy bywają przerażeni ejakulacją, nie wiedzą co się dzieje i myślą, że są chorzy.
Rozmawiajcie z dziećmi, rodzice!

Agatko, zwracam jedynie uwagę, że CI SAMI LUDZIE i te same środowiska twierdzą, że onanizm to zjawisko pozytywne i jak najbardziej normalne oraz dokładnie te same środowiska i dokładnie ci sami ludzie twierdzą, że pedalstwo jest ok, że skrobanki na życzenie powinny być dozwolone, a antykoncepcja jest największym dobrodziejstwem ludzkości, przymusowa edukacja seksualna już od przedszkola. Teraz jasne?

Agatka wspomnila o psychologii chrzescijanskiej, dlatego warto zapoznac sie z tym tekstem, ktorego fragment tu zamieszczam.
Dodam tylko to, ze psycholog chrzescijanski niejednokrotnie ma wsrod swoich pacjentow ludzi niewierzacych, i to, ze specjalista taki wierzy w Boga i traktuje czlowieka calosciowo, patrzac tez na jego dusze, tylko mu w jego profesji moze dopomoc.

fragment artykulu

"Mało kto jednak spoza środowiska psychologów zdaje sobie sprawę z tego, jak wiele jest teorii wizji człowieka. Wyjaśnień jego zachowań, a co za tym idzie, metod terapeutycznych. Psychologiczne koncepcje dotyczące funkcjonowania człowieka nieraz są sprzeczne - podobnie zresztą jak teorie w różnych innych dyscyplinach naukowych.

I tak jak człowiek chory idąc do różnych lekarzy może usłyszeć różne diagnozy i otrzymać różne lekarstwa, tak samo ktoś idący do psychologa może się spotkać z różnym sposobem podejścia do siebie i swojego problemu. Każdy psycholog ma bowiem swoje własne sposoby diagnozy i terapii. Są one zależne między innymi od jego doświadczenia, osobowości i światopoglądu.

Jako, że jedną z bardziej powszechnych wizji świata oferuje chrześcijaństwo, ma ono zatem nieodłączny wpływ na znaczną grupę psychologów - ich traktowanie człowieka i sposoby pracy z problemem. Tak więc z powiązania koncepcji chrześcijańskich i psychologicznych, zrodziła się psychologia chrześcijańska"

calosc na str.

http://www.kulty.info/art/36

Nie powołuję się na dr. Bruka, wkazuję tylko, że ksiądz katolicki powołujący się w swojej książce, wydanej w latach 50-tych na emigracji, na sowieckiego naukowca, musiał cechować się otwartością i odwagą. Nie wiem, kim był dr Bruk i nie ma to większego znaczenia.

(nie piszę tego do autora poprzedniego postu).
Nie wiem co niektórzy chorobliwi dewoci mają w głowach... Ale co komu szkodzi raz na jakiś masturbować się? Jeżeli to nie jest nałóg to nie przynosi żadnych szkód. Sprawy seksualne to jest normalna rzecz, taka jest natura ludzka. Jeżeli tylko nie popełnia się dewiacji typu pedofilia to nie jest to żadnym złem. Mam nadzieję, że nikt się z masturbacji nie spowiada, bo to już byłoby szczytem ludzkiej naiwności i głupoty. Nie piszę tego do nikogo bezpośrednio, żeby nie było potem że kogoś obrażam słowami typu 'dewota'.

Sąd ogólny oparty na nieznajomości faktów.
"Dewoci" mają inne sprawy na głowie niż zwalczanie masturbacji.
Ale ty o tym nie wiesz (albo udajesz, że nie wiesz).

Nie wiesz również (albo udajesz, że nie wiesz), że jednym z podstawowych wymagań Boga od każdego chrześcijanina (nie tylko katolika) jest "zachowanie czystości".
Na nią (czystość) składa się również "czystość myśli", co przy masturbacji raczej możliwe nie jest.

Dla mnie szczytem naiwności jest przekonanie o wyższości mądrości własnej nad mądrość Kościoła - i przypomnę- masturbacja jest grzechem, z którego trzeba się spowiadać.

Zależy jak rozumiemy grzech. Jeśli grzech=zły uczynek to masturbacja nie ma żadnych złych skutków.
Jeżeli grzech=złamanie prawa nadanego przez Kościół lub przez Kościół w imieniu Boga to masturbacja jest tak zła, że zacznę się modlić o dusze masturbantów.

Mogę powiedzieć jakie są skutki onanizmu .

Po pierwsze nieumiejętność traktowania osób płci przeciwnej z szacunkiem , każdy napotykany chłopak bardziej kojarzy sie z przyjemnoscią jaką może dać niż z możliwym uczuciem .

Po drugie brak pewności siebie , zamknięcie się w sobie i chorobliwy strach przed zbliżeniem fizycznym.

Po trzecie to pogłebia kompleksy.

(Zdaję sobie sprawę , że wszystko zależy od człowieka od rodziny w której żyje , środowiska)

Skutki grzechu masturbacji sa glownie zalezne od tego z jaka reakcja na te czynnosc spotka sie w swoim zyciu, jaka ocene tego przyjmie. Jesli taka ze jest to grzech i to jeszcze ciezki to jak to mozna skonfrontowac z tym, ze odkrywa sie go w wieku juz 5-6 lat i czlowiek zaczyna myslec, ze musial byc juz wtedy zly jesli tknal sie grzechu ciezkiego.
Mowisz, ze masturbacja powoduje zamkniecie sie na ludzi. Powoduje, ale tez glownie wtedy, kiedy uznaje sie ja za zupelnie karygodna i nienormlna rzecz. Ja bym sie z tym kryla i krylam sie na pewno.

Ktos powiedzial tez, ze powoduje tez ze potem w seksie traktuje sie drugiego czlowieka jak rzecz. Wszystko zalezy od wlasnej woli i tym czy ise tego kogos kocha. Nie wiem czy walczenie z masturbacja jako czyms zupelnie nienormalnym pomaga w tym by pozniej ltwie spojrzec na czlowieka jak na osobe niz jak na obiekt. Walka z grzechem skupia uwage na nim i wryje w pamiec, ze w tej sferze jest bylo cos z toba nie tak. Przynajmniej ze mna tak bylo. Kiedy pierwszy raz powiedzialam o tym ksiedzu mialam chyba 12 lat i uslyszalam, ze moze Bog chce mnie w ten sposob upokorzyc. Jako, ze nie jestem z rodziny bardzo katolickiej to slowa ksiedza byly dla mnie wazne, jako jakakolwiek ocena czynu. od tamtego czasu wszelkie mysli " ze nawet ktos mi sie podoba czy mysle o nim jako o chlopaku" byly zle. To wszystko sie nakrecilo i w kosciele spotkalam za rowno ksiezy, w ktorych glosie slychac bylo potepienie, jak i jednego, ktory ze mna normalnie porozmawial. Trzeba myslec samemu.
Ja osobiscie wole juz inne rozladowywanie napiecia. Takie, ktore daje i wiecej korzysci. Dla siebie i kogos.

Jesli chodzi jescze o te skutki ktore podales. To mozna na nie znalesc wiele innych przyczyn a jedna znich jest " masturbacja w polaczeniu z postawa kosciola=przytlaczajace poczucie winy". Nie rozumie dlaczego tak karygodnie i ostro czasem traktuje sie tego typu grzechy, jesli jesli maja one swoje poczatki wtedy kiedy z regoly czlowiek jeszcze srednio wie o co moze chodzic w zycu. Mozna byc gotowym do przyjecia kryyki, a dostaje sie w leb od progu.

cóz, praktykowałem przez wiele lat i nie mogę się dopatrzeć tych "złych skutków" masturbacji.


ulubionym zajęciem KK jest wpędzanie w poczucie winy z każdego mozliwego powodu >> w końcu musimy mocno wierzyć ze jestesmy grzesznikami którym tylko KK pomoże w zbawieniu. dla mnie szczytem naiwności jest przekonanie o nieomylności kogokolwiek i ślepe ufanie w to że ktoś wie najlepiej co jest dla nas dobre w każdej dziedzinie życia.

Enson, Ty akurat nie możesz się dopatrzeć złych skutków we wszystkim - widocznie masz wyjątkową odporność psychiczną Posłuchaj tych, którzy odbierają to jako problem, posłuchaj o tym jakie skutki pojawiły się w ich życiu. Np. tu: www.onanizm.pl Jak przeczytasz, to może potem pogadamy?