| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: 1.Powszechność aborcji musi doprowadzić do tego, że wkrótce zabraknie młodych ludzi, od których pracy zależą świadczenia dla emerytów. Spowoduje to nasilenie presji w kierunku stosowania eutanazji.
Zauważ, że w Polsce nie ma prawnego przyzwolenia do aborcji. Prawo zabrania tych zbrodniczych czynów. Istnieja tylko trzy przypadki (przepraszam za pomyłke, bo wczesniej pisałem o dwóch), gdy aborcja jest zgodna z prawem.
1. Zagrożenie życia matki
2. Dziecko urodzi sie jako osoba niezdolna do samodzielnego życia
3. Gwałt, efekt kazirodztwa
Poza tymi trzema przypadkami prawo nie zezwala na aborcję. Wszystkie te przypadki musza być udokumentowane w przeciwnym razie aborcja staje sie przestepstwem.
Dlaczego więc w tych trzech przypadkach nie chce sie zostawić decyzji osobie najbardziej zainteresowanej - czyli matce.
To ona bedzie narażona na smierć w przypadku pierwszym. To ona będzie zmuszona wychowywać dziecko w przypadku drugim i trzecim.
Dlaczego prawo ma decydować za nia?
Dlaczego osoby nie mające z macierzyństwem nic wspólnego (księża-celibatariusze), chcą decydować o czyms o czym nie maja zielonego pojęcia?
Kompromis jaki został wypracowany parę lat temu jest całkowicie wystarczający i nikt nie ma prawa by go doraźnie zmieniać. Bo wszelkie zmiany będą tylko doraźne i przy najbliższej kampani wyborczej stana sie kartą przetargową.
Tyle powinien rozumieć ktoś kto jest "kadencyjną" głową Kościoła w Polsce.
No własnie kadencyjną, czyli taka która musi zabiegać o głosy.
Episkopat w tym zakresie niewiele się różni od sceny politycznej. Zawsze chodzi o stołek...
|
| Wt lis 07, 2006 21:45 |
|
|
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Po pierwsze
Mateola - masz rację, że sytuacja gwałtu i ciąży jest potworna. Masz rację, że przede wszystkim konieczna jest pomoc. Niemniej w przypadku aborcji wchodzi w grę życie człowieka (lub może wchodzić, dla mających wątpliwości). Czy wolno zabić człowieka nie w obronie własnej, ale dlatego, że tak jest potwornie ciężko?
Po drugie
Ekskomunika za aborcję jest stosunkowo od niedawna. Dlatego, żeby jasno podkreślić wielkość zła, które się dzieje. I bynajmniej nie dotyczy jedynie kobiet. Dotyczy również - po zaistnieniu skutku - wszystkich osób uczestniczących, namawiających, czy wywierających presję.
Po trzecie
Obecnie za definicję śmierci uznaje się śmierć pnia mózgu (w przypadku tamtej kobiety może należałoby zadać pytanie o jakość orzeczenia)?
Śmierć pnia oznacza, że nieodwracalnie nie działa ośrodek oddechowy (czyli człowiek sam nie oddycha i oddychać nie będzie) oraz nieodwracalnie nie działa ośrodek krążenia (a zatem serce można popychać farmakologicznie czy technicznie, ale zostawione samo sobie działać przestanie). Natomiast jeśli stwierdza się jakiekolwiek odruchy, nawet bardzo podstawowe, to wydaje mi się, że nie można mówić o śmierci pnia. Proponuję również zauważyć, że mówimy o zmianach nieodwracalnych...
Zazwyczaj takiego problemu nie ma, umiera wszystko na raz...
Kryterium bijącego serca nie jest najlepsze - do każdej operacji na otwartym sercu jest ono zatrzymywane. Każda reanimacja ma za zadanie je uruchomić ponownie... Kryterium oddechu obecnie - tym bardziej. Ale chciałam zauważyć, że te ileś lat temu było całkiem adekwatne, skoro i tak nic nie można było na to poradzić, prawda? Nawet jeśli w danej chwili człowiek jeszcze żył, to de facto umarł za kilka minut.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Wt lis 07, 2006 21:53 |
|
 |
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Teresse napisał(a): 1.Powszechność aborcji musi doprowadzić do tego, że wkrótce zabraknie młodych ludzi, od których pracy zależą świadczenia dla emerytów. Spowoduje to nasilenie presji w kierunku stosowania eutanazji. Nie jestem w stanie skomentować takich bredni w sposób kulturalny...
Jakoś wcześniej, przez kilkadziesiąt lat prawa do aborcji na żądanie, wszystko w tej materii było ok...
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
| Wt lis 07, 2006 22:07 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Ekskomunika za aborcję jest stosunkowo od niedawna. Hmmm. Aborcja, zwana dawniej "spedzaniem płodu" jest stara jak świat. Co znaczy "od niedawna"? Czyżby wcześniej Kosciół zezwalał i aprobował ten proceder? Usciślij tą tezę... Cytuj: Obecnie za definicję śmierci uznaje się śmierć pnia mózgu
Całkowicie się z tym zgadzam "obecnie". Za sto, dwieście lat być może definicja bedzie inna, jednak wątpię by ktos był w stanie "złapać" TEN moment, gdy ciało staje się tylko i wyłącznie kawałkiem mięsa i przestaje być człowiekiem.( Z pełnym szcaunkiem dla "kawałka mięsa", które było kiedyś człowiekiem)
|
| Wt lis 07, 2006 22:08 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Nie - nie pochwalał. Ale nie karał ekskomuniką, tak jak i morderstwo ekskomuniki nie powoduje. Nie pamiętam w tej chwili, od kiedy orzeczono taką karę, spróbuję znaleźć. Majaczą mi się lata 60? 70? XX w. W każdym razie ta skala...
Co do momentu śmierci, to się zgadzam. Nikt tego nie określi na "moment". Możesz powiedzieć tylko: "jeszcze nie" lub "to już się stało".
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Wt lis 07, 2006 22:19 |
|
|
|
 |
|
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
jo_tka napisał(a): Co do momentu śmierci, to się zgadzam. Nikt tego nie określi na "moment". Możesz powiedzieć tylko: "jeszcze nie" lub "to już się stało".
I tak samo jest z zaistnieniem nowego człowieka. Jedynym pewnym stanem, jest stan "przed", gdy komórka żeńska i męska nie są jeszcze połączone.
Dalej, życie już tylko narasta. Ilościowo i jakościowo. Przyrasta liczba komórek, wyodrębniają się organy, komplikują się wszystkie układy i funcjonalne zależności.
Następuje to w sposób ciągły i zarazem "skokowy". Ale przy żadnym "skoku" nie można powiedzieć, że właśnie on jest granicą - jak chcieliby zwolennicy bezkarności aborcji.
Tak więc, abstrahując od momentu kiedy nowy Człowiek zyskuje duszę, zupełnie wyłącznie na gruncie nauk medycznych można stwierdzić, że nie ma żadnych podstaw do twierdzenia o właściwości jakiegoś terminu dopuszczającego aborcję. Ani 1. tydzień, ani 2., ani 3. itd.
Każdy wybrany "moment" będzie arbitralnym i uzasadnionym wyłącznie widzimisię wybierającego.
Niezależnie od tego w jaką teorię wybierający sobie to ustroi.
Tak, odwołując się do słów jo_tki, nie można zakopać kogoś tylko dlatego, że mu serce się zatrzymało, bo może się to okazać morderstwem. Bo nie ma pewności, że ustały inne funcje biologiczne i psychiczne Człowieka. Trzeba mieć prawie absolutną pewność. I jej dostarcza medycyna. "Prawie", bo znane są przypadki że testy medyczne okazują się zawodne.
Podobnie, nie można uznać że jednotygodniowy płód nie jest Człowiekom, tylko dlatego, że nie wszystkie funkcje biologiczne i psychiczne są już w pełni rozwinięte. Jedyną absolutną pewnością "nie istnienia" nowego istnienia jest brak zapłodnionej komórki jajowej.
Aborcja to zbrodnia na bezbronnym. Koniec. Kropka.
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
| Śr lis 08, 2006 0:26 |
|
 |
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
jo_tka napisał(a): Po pierwsze Mateola - masz rację, że sytuacja gwałtu i ciąży jest potworna. Masz rację, że przede wszystkim konieczna jest pomoc. Niemniej w przypadku aborcji wchodzi w grę życie człowieka (lub może wchodzić, dla mających wątpliwości). Czy wolno zabić człowieka nie w obronie własnej, ale dlatego, że tak jest potwornie ciężko? 
Chodziło mi o to, żeby raz zniewolona, sprowadzona do roli przedmiotu kobieta nie wchodziła automatycznie w drugą taką sytuację, kiedy to staje się uprzedmiotowiona przez prawo i w obliczu prawa. Przecież to przechodzenie z rąk do rąk, bez żadnego prawa do stanowienia o sobie... Kim, czym właściwie staje sie taka kobieta? Czyżby Tolkien miał rację...?
Chodzi nie tylko o jej godność, podmiotowośc, ale także o zdrowie - w tym wypadku psychiczne (depresja, samobójstwo).
Sądzę, że kobieta powinna mieć wybór, ale także prawo do tego, by zrobiono wszystko, by wybrała życie.
|
| Śr lis 08, 2006 6:59 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Jasne - tylko to jej odprzedmiotowienie w tym wypadku odbywa się/może się odbyć kosztem życia drugiego człowieka  Przyznanie "prawa do aborcji" oznacza stwierdzenie: "masz prawo zabić".
Natomiast rozwiązałabym to prawnie w ten sposób, jak jest to zrobione w przypadku eutanazji, czyli z możliwością odstąpienia od wymiaru kary, jeśli kobieta przeprowadzi aborcję nielegalnie. Właśnie ze względu na dramat osoby, która decyzję podejmuje. I przy podjęciu wszelkich działań wspierających i pomocowych.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Śr lis 08, 2006 7:26 |
|
 |
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Dla mnie to pokrętny pomysł - sugerowanie, że jeśli złamie prawo - to będzie bezkarna. Dodatkowe zamieszanie w i tak zniszczoną już psychikę.
|
| Śr lis 08, 2006 7:48 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
jo_tka napisał(a): Jasne - tylko to jej odprzedmiotowienie w tym wypadku odbywa się/może się odbyć kosztem życia drugiego człowieka  Przyznanie "prawa do aborcji" oznacza stwierdzenie: "masz prawo zabić". .
Nikt tutaj nie mówi o pełnej legalizacji aborcji. Dyskutujemy na temat trzech dopuszczalnych prawem przypadków.
Nie wiem i nigdy sie nie dowiem co czuje zgwałcona kobieta, lub taka która jest w ciązy za przyczyną "kochanego" tatuśka.
Nie wiem i dlatego to ONA powinna decydować co w takiej sytuacji robić.
Nie powinni za nia decydowac faceci, a szczególnie tacy co piwo zamawiaja gestem "sieg heil"
|
| Śr lis 08, 2006 10:16 |
|
 |
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
tolkien napisał(a): Nikt tutaj nie mówi o pełnej legalizacji aborcji. Ja mówię.
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
| Śr lis 08, 2006 10:34 |
|
 |
|
Trawy
Dołączył(a): Wt lip 25, 2006 7:40 Posty: 997
|
Mark Zubek napisał(a): A to że kobieta zostanie prawnie zobligowana ( zmuszona ?) do urodzenia i oddania dziecka, uważam za rozwiązanie sprawiedliwe.
Uważasz że skazanie kogoś na dziewięć miesięcy zycia z nienawidzonym płodem jest w porządku?
Skazanie kogoś na traumę porodu poporodowy spleen tez jest OK?
Człowieku - dla ciebie kobieta to chodzący inkubator bez uczuć i psyche!
A gdyby taka matka z przymusu w czasie przymusowej ciąży z zemsty na noszonym płodzie piła paliła i narkotyzowała się zakłócając rozwój płodu i tym samym niszcząc mu życie - to co?
_________________ Polska jest jak twórczość Lucasa: 1980 Gwiezdne Wojny, 1981 Imperium Kontratakuje, 1989 Powrót Jedi, 1993 - 2005 Mroczne Widmo... A teraz mamy Atak Klonów... Strach myśleć o Zemście Sithów...
|
| Śr lis 08, 2006 10:39 |
|
 |
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Trawy napisał(a): A gdyby taka matka z przymusu w czasie przymusowej ciąży z zemsty na noszonym płodzie piła paliła i narkotyzowała się zakłócając rozwój płodu i tym samym niszcząc mu życie - to co? Spoko. Z pewnością jakaś katolicka rodzina adoptuje takiego chorego, zniekształconego i upośledzonego dzieciaka.
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
| Śr lis 08, 2006 10:43 |
|
 |
|
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
filippiarz napisał(a): Trawy napisał(a): A gdyby taka matka z przymusu w czasie przymusowej ciąży z zemsty na noszonym płodzie piła paliła i narkotyzowała się zakłócając rozwój płodu i tym samym niszcząc mu życie - to co? Spoko. Z pewnością jakaś katolicka rodzina adoptuje takiego chorego, zniekształconego i upośledzonego dzieciaka. Z "pewnością" napewno nie. Ale to się zdarza. Nie tylko wśród katolików, chrześcijan, ale i wśród niewierzących. Jestem pewien, że gdyby tę energię (czas, pieniądze) którą wkładają wyznawcy prawa do aborcji w walkę o jej pełne ulegalnienie przeznaczyli na promocję adopcji (nie tylko dzieci upośledzonych) to domy dziecka byłyby puste. I nie byłoby tej idiotycznej dyskusji. Konieczności udowadniania podobnie myślącym jak ty, że prawda jest prawdą. Jeszcze uwaga do komentarza Mateoli: mateola napisał(a): Dla mnie to pokrętny pomysł - sugerowanie, że jeśli złamie prawo - to będzie bezkarna. Dodatkowe zamieszanie w i tak zniszczoną już psychikę.
Nie czytasz uważnie. W wypowiedzi jo_tki nie ma śladu pokrętności. Sugerowania czegokolwiek.
Jo_tka mówi o "możliwości odstąpienia" od kary. A więc żaden automat.
Sąd mając swobodę oceny sytuacji, jak wielu innych sprawach, w tym o zabójstwo w obronie koniecznej, mógby odstąpić. Mógby, ale nie musiał.
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
| Śr lis 08, 2006 11:16 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
filippiarz napisał(a): Trawy napisał(a): A gdyby taka matka z przymusu w czasie przymusowej ciąży z zemsty na noszonym płodzie piła paliła i narkotyzowała się zakłócając rozwój płodu i tym samym niszcząc mu życie - to co? Spoko. Z pewnością jakaś katolicka rodzina adoptuje takiego chorego, zniekształconego i upośledzonego dzieciaka.
Tak się zastanawiam, jak takie dziecko i jego matka głosowaliby, gdyby np. byli ławnikami na Sądzie Ostatecznym. Albo jak w tym wypadku działałaby zasada "cokolwiek uczyniliście temu najmniejszemu, mnieście uczynili".
Przyznam się, że boję się wziąć odpowiedzialność za tę sytuację. Nie wiem, jak jest lepiej, żadne rozwiązanie nie wydaje mi się na tyle dobre, aby za pomocą prawa i aparatu przymusu wymuszać je na tych, których problem bezpośrednio dotyczy.
|
| Śr lis 08, 2006 11:21 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|