Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 03, 2025 20:25



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 106 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
 Nowy, nieskuteczny rytuał egzorcyzmów 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 7:27
Posty: 414
Post 
Obrazek

Annelise Michel, studentka medycyny, ofiara egzorcyzmu w 23 roku życia
Rip


Pt lis 10, 2006 14:40
Zobacz profil
Post 
Allus, zamieścił krotki fragment z książki "Wyznanie egzorcysty"
A mianowicie to:
"W prasie światowej wielkie wrażenie wywarł przypadek Anneliesie Michel z Klingenburgu, dwudziestoczteroletniej dziewczyny, która zmarła w 1976r w następstwie dokonania długiej serii egzorcyzmów.
Na podstawie wiadomości, które się ukazały w prasie i w innych publikacjach, można podejrzewać, że ci dwaj kapłani zbyt łatwo doszli do przekonania, iż mają do czynienia z przypadkiem opętania przez złego ducha. Wydaje się również, że ci egzorcyści, chociaż zawsze działali w obecności i za zgodą rodziców dziewczyny, zbyt łatwowiernie poddali się temu, co sama dziewczyna uważała za pożyteczne i skuteczne do uwolnienia od złego ducha”.

I co czytamy w dalszej części książki ks.G. Amortha.

"Potem wyszła książka Kaspara Bulingera, w której dogłębnie przebadano te wiadomości: Annelise Michale, Altotting 1983. Jest to opracowanie, w którym rzeczywiście usprawiedliwia się obu egzorcystów i podkreśla, jak bardzo poważne było podejście zarówno biskupa, który wyraził zgodę na dokonanie egzorcyzmow, jak tez obydwu kapłanów. Podano dokładnie przyczyny śmierci dziewczyny, które były całkiem niezależne od sprawowanego sakramentale". ( "Wyznania Egzorcysty",Gabriele Amorth str. 180 -181)

Musicie przyznać, ze to całkiem zmienia postać rzeczy.
To nie ks.G. Amorth wydaje opinie o egzorcystach, którzy egzorcyzmowali Anneliesie Michel, tylko wskazuje on na to, jak różne źródłach sprawę te całkowicie inaczej przedstawiły opinii publicznej.
Doszło do manipulacji prawdą.

Jakże ważne jest to abyśmy rzetelnie podawali nasze informacje, gdyż czasem zdania wyrwane z całości tekstu całkowicie zmieniają jego sens.


Pt lis 10, 2006 14:59
Post 
Synku piszac oprzyczynie smierci Anneliese Michel, jestes w bledzie, oto dowod.


PROCES EGZORCYSTÓW

Prokuratura stwierdziła, że Anneliese była chora psychicznie, lecz zamiast ją leczyć – poddano ją egzorcyzmom, które wycieńczyły jej organizm. Sąd przychylił się do tej argumentacji.

Winna tej tragedii jest nauka Kościoła o szatanie i opętaniu", pisali publicyści, dowodząc, "do jak wielkiej tragedii prowadzić może wiara w istnienie szatana". Każdego, kto ośmielił się przyznać, że wierzy w istnienie diabła, wyśmiewano jako średniowiecznego obskuranta. Zignorowano jednak zeznania wielu świadków opowiadających o tym, jak Anneliese mówiła wieloma męskimi głosami albo dysponowała nadludzką siłą, której nie było w stanie się oprzeć nawet kilku dorosłych mężczyzn.

Zdumiewające było to, że w obronie egzorcystów nie odezwał się żaden z niemieckich biskupów. Co więcej, Joseph Stangl, biskup Würzburga, który sam wydał wcześniej zgodę na egzorcyzm Anneliese, opublikował oświadczenie, w którym stwierdził, że "szatan nie istnieje, a opętanie jest chorobą".

Proszący o anonimowość niemiecki ksiądz mówi "Ozonowi", że po tym wydarzeniu episkopat niemiecki był tak przerażony całą sytuacją, że wydał nieformalny zakaz odprawiania egzorcyzmów. Dlatego od niemal 30 lat na terenie Niemiec biskupi nie wydają zgody na przeprowadzanie rytuału wypędzania złych duchów. Zdaniem wspomnianego księdza zaniechanie tej posługi przyczyniło się do ekspansji wpływów satanizmu w Niemczech.

Przypadek Anneliese Michel stał się tak głośny, że zainteresowała się nim amerykańska antropolog kultury, prof. Felicitas D. Goodman, której specjalnością było badanie "religijnych stanów wyjątkowych" Goodman posiadała jedną z największych na świecie dokumentacji na temat opętań, religijnych transów i stanów mistycznych, zebraną wśród szamanów, czarowników i wyznawców religii animistycznych.

RELIGIJNY STAN WYJĄTKOWY

Ponieważ egzorcyzmy w Klingenbergu były nagrywane, Amerykanka otrzymała 51 taśm magnetofonowych, na których zarejestrowano, jak Anneliese mówi sześcioma różnymi głosami męskimi, a każdy z nich określał siebie innym imieniem (Lucyfer, Judasz, Kain, Nero, Hitler i Fleischmann). Dokładna analiza porównawcza tych głosów, a także naoczne relacje świadków pozwoliły badaczce sformułować wniosek, że zmarła dziewczyna nie była chora psychicznie, lecz znajdowała się w religijnym stanie wyjątkowym zwanym opętaniem.
Profesor Goodman, która bynajmniej nie była praktykującą chrześcijanką, opisała wyniki swych badań naukowych w 1981 r. w książce "Egzorcyzm Anneliese Michel". Jej lektura stała się później dla Scotta Derricksona inspiracją do stworzenia filmu o Emily Rose.

Książka ta zainspirowała także szwajcarskiego naukowca dr. Theo Weber-Arma do zajęcia się przypadkiem śmierci niemieckiej dziewczyny. Przeanalizował on szczegółowo kartę chorobową Anneliese Michel. Okazało się, że kiedy w 1968 r. nastolatka zaczęła skarżyć się na pierwsze ataki demoniczne, lekarze zdiagnozowali epilepsję. Przez następnych sześć lat dziewczyna faszerowana była silnymi lekami antyepileptycznymi - tegretalem, aoleptem i zentropilem - które wywołują szereg niebezpiecznych skutków ubocznych.
Szwajcarski doktor odkrył też, że badania EEG robione w 1969, 1972 i 1973 r. nie wykazały u Anneliese śladów epilepsji, natomiast wycieńczenie organizmu podane jako przyczyna jej zgonu jest identyczne ze skutkami zatrucia wywołanymi długotrwałym przyjmowaniem leków antyepileptycznych. W związku z tym dr Weber-Arm doszedł do wniosku, że na ławie oskarżonych powinni zasiąść nie egzorcyści, lecz lekarze, którzy błędnie zdiagnozowali religijny stan wyjątkowy jako padaczkę. Nie sposób bowiem za objaw epilepsji uznać wstrząsania głową w prawo i w lewo z taką szybkością, że świadkowie mieli wrażenie, jakby oglądali film na przyspieszonych obrotach.

NISZCZENIE DEWOCJONALIÓW

Kiedy jesienią 1975 r. zapadła decyzja o odprawieniu egzorcyzmów, Anneliese przez 14 dni nic nie jadła, piła tylko mocz, który oddawała na podłogę. Jadła pająki, łapała ptaki i odgryzała im głowy. Pod wpływem jakiejś nieokiełznanej energii wewnętrznej nie mogła nawet przez chwilę usiedzieć w miejscu - bez przerwy biegała po domu, rozbierała się do naga i skakała jak kozioł po ścianach. Szczególną jej agresję wywoływały dewocjonalia: niszczyła krzyże, różańce, maryjne figurki.

Od października 1975 do czerwca 1976 r. o. Arnold Renz odprawił nad Anneliese Michel całą serię egzorcyzmów. Wszystkie zakończyły się niepowodzeniem. Nawet jeśli złe moce przestawały dręczyć dziewczynę, wkrótce wracały. Obecny przy egzorcyzmach ks. Ernst Alt nie miał wątpliwości, że siły demoniczne wzięły w posiadanie nie tylko ciało młodej kobiety, lecz także paraliżowały jej wolę.

Zagadką były przyczyny opętania Anneliese Michel. Kiedy niemieccy duszpasterze zaczęli prześwietlać jej życiorys, odkryli, że nigdy nie zajmowała się okultyzmem ani spirytyzmem, nie wywoływała duchów, nie chodziła do wróżki, nie korzystała z porad bioenergoterapeutów, słowem: nie było w jej życiu duchowym szczeliny, przez którą mogłyby się wcisnąć złe moce. Mało tego: była wierzącą i praktykującą katoliczką, która w jednym z listów pisała: "Boga zawsze stawiam na pierwszym miejscu w moim życiu!".

BEATYFIKACJA OPĘTANEJ?

Zupełnie nowe światło na jej opętanie rzuciły prowadzone przez nią dzienniki. Być może one sprawiły, że jej postać stała się jeszcze bardziej tajemnicza i pociągająca dla Derricksona.

Pod datą 24.10.1975 w dzienniczku Anneliese czytamy: "Zbawiciel powiedział: Będziesz wiele cierpieć w zastępstwie innych i znosić cierpienia już teraz. Twoje cierpienie, twój smutek i opuszczenie służą mi do tego, by zbawiać dusze". I dalej: 'Moje krzyże są największymi podarunkami. (…) Wszystko jest podarunkiem mojej wielkiej miłości do ciebie".

Ks. Ernst Alt, kierownik duchowy Anneliese Michel, którego wtajemniczała w swoje największe sekrety, opowiada, że dziewczyna dobrowolnie przyjęła na siebie cierpienia związane z opętaniem jako pokutę za grzechy innych ludzi. Męczarnie, jakich przy tym doświadczała, powodowały jednak, że pragnęła końca udręk i poddania się egzorcyzmom.

Szczególnie wymowne jest nagranie dokonane 1 lutego 1976 r., gdy Anneliese mówi: "Nigdy bym nie pomyślała, że to jest tak straszne. Ciągle sobie myślałam, że chcę cierpieć także za innych ludzi, żeby nie poszli na wieczne zatracenie, ale nie sądziłam, że jest to aż tak bolesne, tak straszne, tak okropne!".

W posiadanie nagrań z egzorcyzmów wszedł także Derrickson. Część z nich, zwłaszcza odgłosy demoniczne, wykorzystał jako fragmenty ścieżki dźwiękowej w swym filmie.

Ks. Alt wspomina, że w czasie egzorcyzmów złe duchy zachowywały się nietypowo. Zwykle nie chcą opuścić opętanego, ale nakaz egzorcysty zmusza je do tego. W przypadku Anneliese było odwrotnie – głosy krzyczały: "Chcemy wyjść! Chcemy wyjść!", ale słowa egzorcysty nie były ich w stanie wypędzić. "Nie wolno nam z niej wyjść" – wyjaśniały. Ks. Alt uważa, że Anneliese więziła i pętała w sobie aż sześć demonów, które dzięki temu nie mogły grasować po świecie i niszczyć innych ludzi.

Ostatni egzorcyzm miał miejsce 30 czerwca 1976 r. W pewnej chwili dziewczyna powiedziała: "Proszę mi dać rozgrzeszenie". Ojciec Renz uczynił to, a ona poszła spać. Następnego dnia już się nie obudziła.

Na grobie Anneliese Michel zawsze leżą świeże kwiaty. Z całego kraju zjeżdżają wierni, by się tam modlić. Leżą tu obrazki z modlitwą w intencji beatyfikacji opętanej. Starszy mężczyzna zaangażowany w szerzenie kultu zmarłej dostrzega w jej nazwisku szczególny sens: Michel to przecież Michał, a więc imię dowódcy wojsk niebieskich i pogromcy szatana. Anneliese - jak mówi - pokonała sześć demonów.

Maciej Gurnicki

tekst ze str www.egzorcyzmy. katolik.pl


Pt lis 10, 2006 15:17
Post 
Cytuj:
Ks. Alt wspomina, że w czasie egzorcyzmów złe duchy zachowywały się nietypowo. Zwykle nie chcą opuścić opętanego, ale nakaz egzorcysty zmusza je do tego. W przypadku Anneliese było odwrotnie – głosy krzyczały: „Chcemy wyjść! Chcemy wyjść!”, ale słowa egzorcysty nie były ich w stanie wypędzić. „Nie wolno nam z niej wyjść” – wyjaśniały. Ks. Alt uważa, że Anneliese więziła i pętała w sobie aż sześć demonów, które dzięki temu nie mogły grasować po świecie i niszczyć innych ludzi.


Wybacz, ale to już jest jakies totalne szaleństwo!!!
W bajki nie wierzę, zbyt dorosły jestem.
Jaki cel miałoby więzienie sześciu demonów w ciele nastolatki przez te kilka lat? Co się z nimi stało gdy ona zmarła?

Cytuj:
Pod datą 24.10.1975 w dzienniczku Anneliese czytamy: „Zbawiciel powiedział: Będziesz wiele cierpieć w zastępstwie innych i znosić cierpienia już teraz. Twoje cierpienie, twój smutek i opuszczenie służą mi do tego, by zbawiać dusze”. I dalej: „Moje krzyże są największymi podarunkami. (…) Wszystko jest podarunkiem mojej wielkiej miłości do ciebie”.



To mi nie wygląda na niebiańskie objawienie, wrecz odwrotnie lub na obsesyjna wiare nie mająca nic wspólnego z nauka Kościoła. Dziecko sobie wyobraziło, ze Bóg robi z niej narzędzie do walki z szatanem. Nie no to wręcz smieszne.

W opętanie tego dzieka moge jeszcze uwierzyć, ale w to, ze Bóg celowo dopuscił do tego...nie to jakiś inny Bóg, nie ten którego ja wyznaję...


Pt lis 10, 2006 15:34
Post 
Ten krótki fragment z książki "Egzorcyści i psychiatrzy" (str.150 –151) dużo mówi o tym, jaką osobą jest ks. G.Amorth.

Ojciec Pio dopomaga mi nieustannie w sprawowaniu trudnej posługi egzorcysty, wierny starej obietnicy, złożonej mi ponad czterdzieści lat temu.

[...] Oto w jaki sposób otrzymałem od niego piękną obietnicę. Pewnego dnia powiedziałem do niego: "Drogi ojcze, mam do ojca wielką prośbę". Skłaniając się w moim kierunku, uśmiechnął się szeroko, co dodało mi odwagi. Wtedy wyrzuciłem z siebie prośbę, która leżała mi na sercu:
"Chciałbym, aby wszystkie moje duchowe dzieci, ci, którzy są teraz i ci, którzy będą później, stali się jednocześnie także twoimi duchowymi dziećmi; jeśli ojciec przyjmie ich jako swoje dzieci, to mogę być spokojny". – Uśmiechnął się jeszcze bardziej i zamknął oczy, pogrążając się w krótkiej refleksji. A potem powiedział: "Dobrze, mój synu, niech tak będzie".
Wtedy odrzekłem: "Ale w takim razie oni wszyscy nie będą ojca nazywać ojcem Pio, lecz dziadkiem Pio". Roześmiał się radośni; naprawdę go to rozbawiło.
Lecz mimo wszystkiego pozostał na zawsze dla nas wszystkich swoich duchowych dzieci ojcem Pio.
Od tego wydarzenia upłynęło już wiele lat. Pamiętam ostatnie nasze spotkanie, które miało miejsce w lecie 1968 roku (umarł 23 września tegoż roku). Z wielkim bólem uczestniczyłem w celebrowanej przez niego Mszy św. Siedział na wózku, a każde poruszenie kosztowało go wiele wysiłku. Nie był to tylko wysiłek mistyczny kogoś, kto przeżywał boleśnie mękę Pańską. Był to również wysiłek osoby, którą opuściły już siły fizyczne. Jego duchowe dzieci, dziś rozproszone po całym świecie, wzrastają wciąż w liczbę. Ten, kto dziś odwiedza San Giovanni Rotondo, dziwi się, gdy widzi napływające grupy pielgrzymów, których jest teraz o wiele wiecej niż za życia ojca Pio.
Ze swej strony liczyłem na jego pomoc i zawsze odczuwałem jego bliskość, wykonując powierzone mi zadania i obowiązki. Odkąd zostałem egzorcystą, to nie ma wątpliwości, ze ci wszyscy, którzy powierzają się moim modlitwom, są brani także pod opiekę przez ojca Pio, chociaż sami o tym nie wiedzą.
Niekiedy jednak obecność ojca Pio była wyraźnie odczuwana. Zdarzało się, ze moi "pacjenci" śnili o nim, widzieli go blisko siebie, jak podtrzymywał ich w cierpieniu.
Zdarzało się, ze w trakcie egzorcyzmu zły duch krzyczał wystraszony; "Niech odejdzie ten zakonnik! Tego zakonnika nie chce widzieć". Potem zmuszony moimi pytaniami, odpowiadał, ze przy egzorcyzmie asystował ociec Pio.


Pt lis 10, 2006 16:29
Post 
Lucyno mam wrażenie, że unikasz dyskuji a zamiast tego wklejasz ciągle jakieś przydlugie fragmenty opiewające ks.Amortha...

Argument Synka jest dobry...Jesli nie-egzorcyści nie mogą napisać dobrego rytuału, to jak księża mogą pisać o małżeństwie i wspolżyciu? Na tym to się tym bardziej nie znają...

Co z tego, że był przyjacielem o .Pio...Tak samo jego przyjacielem był arcybiskup Milingo...I co to udowadnia?

Szatan oszukiwał nawet s. Faustynę o czym mozna przeczytac w dzienniczku...Pokazał jej się raz nawet jako Jezus...

Szatan jest ojcem kłamstwa, więc nie przywiązywałabym wagi do tego, co te demony krzyczą...

Poza tym po owocach ich poznacie, a nie po tym kto był ich przyjacielem ani co o sobie mówią...


Pt lis 10, 2006 16:41
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 7:27
Posty: 414
Post 
Lucyna napisał(a):
Synku piszac oprzyczynie smierci Anneliese Michel, jestes w bledzie, oto dowod.....................

P r z e c z y t a ł e m,
ale jak to mogą być dowody, skoro tyle tych relacji, którym nie przeczę....
ale proszę mi ten mój błąd zacytować...
(jeden sam znalazłem: Annelise nie była studentką medycyny, a pedagogiki)

Synek

_________________
śmiech to zdrowie :-)


Pt lis 10, 2006 17:29
Zobacz profil
Post 
Teresse, zadziwiajace jest to, o czym piszesz.
Czy myslisz, ze to co Ty rozumiesz, i co wiesz na temat szatana, jest nieznane egzorcystom?
Oni moga dac Ci w tej kwestii nauki, wiec prosze o wiecej pokory.
Jezeli atakuje sie osobe ks. G. Amortha, to wydaje mi sie, ze wskazanym jest poznac, to co on pisze na temat egzorcyzmow. A jest on czlowiekiem pokornym, czego mozna doswiadczyc czytajac jego ksiazki: "Egzorcysci i psychiatrzy", "Nowe wyznania egzorcysty" o raz "Wyznania Egzorcysty".

Oto co miedzy innymi pisze ks. G. Amorth odpowiadajac na pytanie - Jakie sa glowne przeszkody, na ktore natrafia egzorcysta?

"Jest ich wiele. Istnieja przeszkody w postawieniu diagnozy, takze z pomoca lekarzy specjalistow, gdy mamy do czynienia z choroba diabelska, wiele przeszkod jest wynikiem slabej wspolpracy pacjenta. Potrzeba bowiem szczerego nawrocenia do Boga, zycia w lasce, duzo modlitwy i przystepowania do sakramentow. Ludzie sa leniwi, czesto maja tendencje do pasywnosci: "Ojcze uwolnij mnie od zlego ducha". "Nie. To ty musisz sie wyzwolic. Ja ci moge tylko pomoc i wskazac srodki". Niekiedy sa przeszkody dla laski: trudnosci w szczerym przebaczeniu z serca, przemianie zycia, jesli zakorzenieni jestesmy w stanie grzechu; trudnosci zerwania pewnych zwiazkow ze zlym duchem, jesli wymagane jest tez zerwanie niektorych ludzkich powiazan: grzesznych przyjazni czy zakorzenionych wad.
Glownym zadaniem egzorcysty jest doprowadzic dusze do Chrystusa, to On wyzwala. Wszystko to, co przeszkadza w zyciu w zjednoczeniu z Bogiem jest przeszkoda dla dzialania egzorcyzmow".

("Nowe wyznania egzorcysty" Gabriele Amorth, str 194- 195)


Pt lis 10, 2006 19:01
Post 
Lucyno

Wklejasz i wklejasz, ale sama chyba nie czytasz co.
Podajesz nam tutaj sprzeczności. Ot jedna z nich:

Cytuj:
to On wyzwala. Wszystko to, co przeszkadza w zyciu w zjednoczeniu z Bogiem jest przeszkoda dla dzialania egzorcyzmow".

pełna zgoda to ON jest tym, który wyzwala.
Niestety wcześniej wklejasz bzdury o tym, że Bóg nakazał opętać nastolatke by ratować dusze zagubionych.
Taki Bóg musiałby chyba cierpić na schiozofrenię.
Teraz jacyś szaleńcy lataja na grób nieszczęsnej dziewuszki i modla sie o wstawiennictwo. Do kogo sie jednak modlą? Do Boga, który ratuje dusze od zguby, czy do demonów które podobno dziewuszka pokonała?



Cytuj:
a każdy z nich określał siebie innym imieniem (Lucyfer, Judasz, Kain, Nero, Hitler i Fleischmann).


To to już chyba tylko dla dzieci, albo ludzi małointeligentnych. O ile bowiem pierwszy z nich jest upadłym aniołem, o tyle pozostali byli ludźmi z krwi i kości, a nie demonami


Pt lis 10, 2006 19:15
Post 
Tolkien, mala uwaga, ja nie wklejam tych tekstow, juz brak polskiej trzcionki powinno to Ci ukazac.
Przepisuje z ksiazek ks. Amortha, ktore przeczytalam kilkakrotnie, pomagam osobom cierpiacym na depresje, wiec czytam te teksty bardzo uwaznie
( konsultuje tez to, czego nie rozumiem z kaplanem).
Tolkien, jezeli sa to dla Ciebie niezrozumiale te kwestie i chcesz je doglebnie poznac, to najlepiej porozmawiaj z egzorcysta, ja nie czuje sie na silach aby Cie przkonac, i nie mam odpowiedniej ku temu wiedzy.

Pozdrawiam goraco


Pt lis 10, 2006 19:28
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 7:27
Posty: 414
Post 
Cytuj:
a każdy z nich określał siebie innym imieniem (Lucyfer, Judasz, Kain, Nero, Hitler i Fleischmann).

tolkien,
takie relacje istnieją, Lucyna je przepisała, a to właśnie świadczy o całej grotesce traktowania sprawy...
Sprawa jest tak pogmatwana, że ani "diabeł" sie na tym nie wyzna... :-D

a od Lucyny chyba na próżno oczekuję wykazania mi BŁEDU...bo chcę sie dać pouczyć... :razz: i cóż...

Synek

_________________
śmiech to zdrowie :-)


Pt lis 10, 2006 19:31
Zobacz profil
Post 
Synku, pouczajmy sie wzajemnie, przeciez forum ma nas czegos uczyc. Jezeli czas tu spedzony nie sprzyja refleksji, to jest stracony, nieprawdaz?
Ja ze swej strony dziekuje za wszystkie pouczenia, za lekcje pokory, lekcje sluchania i rozumienia argumentow innych ludzi.


Pt lis 10, 2006 19:39
Post 
Niesamowita jest historia Anneliese i świadczy o wielkiej mocy wiary.Beatyfikacja jak najbardziej.Anneliese zdobyła się na wielką odwagę pokonując aż sześć demonów.Czytałem Amortha.Są przypadki,że opętanie jest próbą dla wiary.


Pt lis 10, 2006 20:42
Post 
Nigdzie nie pisze jasno,że Anneliese zginęła od egzorcyzmu.Biorąc pod uwagę fakt,że spokojnie zasnęła można mówić o śmierci naturalnej.Nie ma winnych.


Pt lis 10, 2006 20:44
Post 
Oto dowód:W pewnej chwili dziewczyna powiedziała: "Proszę mi dać rozgrzeszenie". Ojciec Renz uczynił to, a ona poszła spać. Następnego dnia już się nie obudziła.


Pt lis 10, 2006 20:47
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 106 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL