Sens instytucji małżeństwa
Autor |
Wiadomość |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
 Sens instytucji małżeństwa
Ostatnio namnożyło się tematów o małżeństwie...
Przypomniało mi to o czymś, co zastanawia mnie od nastu lat: jaki właściwie sens ma małżeństwo? Jak doszło do jego wykształcenia? Jakie funkcje (niekatolickie) spełniało kiedyś i dzisiaj? Czy ma jakiekolwiek znaczenie i rację bytu dla osób niereligijnych?
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
N lis 12, 2006 16:47 |
|
|
|
 |
dobry_dziekan
Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17 Posty: 1479
|
Według mnie tak, bo to całkiem przyziemna sprawa i nie potrzeba do niej Boga. 
_________________ "Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja." T. Pratchett
|
N lis 12, 2006 16:56 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
dobry_dziekan napisał(a): Według mnie tak, bo to całkiem przyziemna sprawa i nie potrzeba do niej Boga.  Ja wiem, że małżeństwa były przed Chrystusem i są poza religią katolicką... O to mi właśnie chodzi: po co one były? Jaki jest sens małżeństwa? - przyzwyczajenie (tradycja społeczna)?
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
N lis 12, 2006 17:03 |
|
|
|
 |
dobry_dziekan
Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17 Posty: 1479
|
Powiedz, dlaczego byś się z kimś pobrał?
Ja dlatego, iż bym kochał tą drugą osobę i chciałbym z nią zostac na zawsze, a trzeba to załatwiac w urzędzie. Dodatkowo, wezme raczej na 99% ślub kościelny, bo to całkiem fajna sprawa 
_________________ "Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja." T. Pratchett
|
Pn lis 13, 2006 9:38 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
dobry_dziekan napisał(a): Powiedz, dlaczego byś się z kimś pobrał? Ja dlatego, iż bym kochał tą drugą osobę i chciałbym z nią zostac na zawsze, a trzeba to załatwiac w urzędzie. Dodatkowo, wezme raczej na 99% ślub kościelny, bo to całkiem fajna sprawa  "a trzeba to załatwiac w urzędzie"? A jak nie załatwisz, to nie zostaniesz z ukochaną na zawsze?
Co do fajności ślubu kościelnego - polowanie na niedźwiedzie też podobno fajna sprawa, tylko czy dla każdego?
A koniecznie potrzebny Ci urząd czy kościół? A taki "ślub krwi" to niby zły jest? Zostaniecie naznaczeni na całe życie (blizny), a i symbolika mieszania krwi i przeżycia bardzo mocne...
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Pn lis 13, 2006 10:28 |
|
|
|
 |
dobry_dziekan
Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17 Posty: 1479
|
Aaa... to o to Ci chodzi? O właśnie rejestracje? Czy jest potrzebna?
Szczerze mówiąc to nie wiem, ale dziwne to to nie jest, teraz rejestrować trzeba prawie wszystko. ;d
Co do ślubu kościelnego, już to pisałem w innym wątku. Dziewczyna będzie pewnie chciała taki wziąść, bo to jest mażenie większości kobiet 
_________________ "Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja." T. Pratchett
|
Pn lis 13, 2006 18:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
W każdej kulturze obrzędy malżeńskie byly celebrowane publicznie...
Mialo to na celu oswiadczenie meżczyzny, że bierze on odpowiedzialność za kobietę...
Z takiego przyrzeczenia nie bylo juz łatwo sie wycofac ( oczywiscie byly pewne formy rozwodu, ale nie we wszystkich kulturach)
Bylo to ważne dla kobiety i jej rodziny, jako że nie mogla ona zarabiac pieniędzy, miala po prostu pewność, że mężczyzna bedzie sie nią opiekował...
Co więcej mogla dochodzić swoich praw jako "żona"...
W wielu kulturach, rodzice pana młodego musieli najpierw dac prezenty rodzicom dziewczyny, którą chcieli dostac za "synową"...
Z tego wziąl się między innymi zwyczaj porywania dziewcząt, gdyż rodzina pana mlodego, chciała uniknąć dawania podarunków...
Wiele kultur bardzo suruwo karało pozamalżeńskie kontakty seksualne z przyczyn religijnych ,ale tez materialnych...
No bo jesli dziewczyna mieszka u rodziców, pocznie sie dziecko , ukochany da nogę, to kto bedzie płacił na jego utrzymanie ? Ojciec dziewczyny...
No i taka dziewczyna nie miala już szans na wyjście za mąż...Tak samo jak dziewczyna nie-dziewica ...
Z drugiej strony meżczyzni zawsze chcą miec pewność, że wychowują swoje dzieci...A od momentu, gdy kobieta zamieszkała z nimi, mogli miec na nią oko, pilnowac jej...
Oczywiście pisze o czasach, gdy kobiety nie pracowały i nie musiały wychodzic z domu...
Jednak uwagi powyzsze do dzis są aktualne jesli chodzi o kraje islamskie...
|
Pn lis 13, 2006 18:55 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
dobry_dziekan napisał(a): Aaa... to o to Ci chodzi? O właśnie rejestracje? Czy jest potrzebna? Nie chodzi nawet o to, ja pytam globalnie... Po jaką chorobę i kto wymyślił małżeństwa - bo występują one chyba we wszystkich kulturach i społeczeństwach. W średniowiecznej Europie i wśród dawnych Żydów był to chyba bardziej kontrakt przekazania własności do "obiektu" typu kobieta/dziewczynka... dobry_dziekan napisał(a): Szczerze mówiąc to nie wiem, ale dziwne to to nie jest, teraz rejestrować trzeba prawie wszystko. ;d W takim Izraelu nie ma ślubów cywilnych a małżeństwa wyznaniowe nie mają znaczenia prawnego... Po prostu rejestruje się wspólne pożycie (coś w rodzaju związków partnerskich lub konkubinatu) - zero romantyzmu. dobry_dziekan napisał(a): Co do ślubu kościelnego, już to pisałem w innym wątku. Dziewczyna będzie pewnie chciała taki wziąść, bo to jest mażenie większości kobiet  No właśnie, odnoszę podobne wrażenie - tu i teraz to kobietom zależy na "papierku" i/lub wystawnej uroczystości.
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Pn lis 13, 2006 19:02 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Teresse napisał(a): No bo jesli dziewczyna mieszka u rodziców, pocznie sie dziecko , ukochany da nogę, to kto bedzie płacił na jego utrzymanie ? Ojciec dziewczyny... /.../ Z drugiej strony meżczyzni zawsze chcą miec pewność, że wychowują swoje dzieci...A od momentu, gdy kobieta zamieszkała z nimi, mogli miec na nią oko, pilnowac jej... Czyli co? Źródłem instytucji małżeństwa jest potrzeba regulacji moralno-prawnych? Czyli "kontrakt małżeński"?
Wydaje mi się też, że małżeństwo jest dużo "silniejsze" w społeczeństwach o większej polaryzacji płci - patriarchalnych (matriarchalnych raczej brak). Aktualnie, przy zrównaniu ról, praw i obowiązków obu płci małżeństwa powoli tracą na znaczeniu...
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Pn lis 13, 2006 19:11 |
|
 |
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
Etiologia małżeństwa.
Ciekawy temat.
Coś jak dociekanie przyczyn choroby.
Przecież można się parzyć i rozmnażać bez trwałego związku.
A jednak jakiś irracjonalny instynkt pcha osobniki żeńskie i męskie w to nieszczęście.
Cóż to za instynkt ? Jaka jest jego natura ?
Kto zna odpowiedź ? Może źwierzątka ?
W wielu gatunkach przecież, podobnie jak u człowieka z jego zwierzęcą naturą, stałe związki (również monogamiczne) są regułą.
Dobierają się (po to by się do siebie dobrać też) na całe życie.
W stadach poligamicznych - na czas zdolnosci do dominacji samca/samicy nad resztą stada.
Ale źwierzątka póki co głosu (zrozumiałego dla człowieka) - nie mają.
Więc trzeba siegnąć do źródeł pośrednich.
Takim są znawcy przedmiotu bio- psychologowie, socjologowie, a może i teoretycy ewolucjonizmu biologicznego.
Czy mamy takich kompetentnych znawców na Forum ?
Jak nie, to sprawa beznadziejna.
Przyczyny małżeństwa pozostaną nierozpoznane.
Miejmy nadzieję - póki co nierozpoznane ...
A może, może wystarczy zdrowy rozsądek ? Bez zbędnego teoretyzowania.
Co więc mówi zdrowy rozsądek ?
Otóż mówi, że stały, trwały związek jest u gatunków wyższych (na szczeblach ewolucji) optymalnym dla przetrwania gatunku w danych warunkach w jakich gatunek egzystuje.
Para albo poligamiczne stado zapewnia im najlepsze warunki do urodzenia i wychowania potomstwa.
W przypadku człowieka, również warunki do socjalizacji, przystosowania się nowych osobników do życia w rodzinie, grupie, społeczności, narodzie.
Jak wiemy, nie ma reguły bez wyjątków.
Stąd też różne dewiacje jak np. homoseksualizm. Takie błędne i jałowe ścieżki ewolucji ...
Ot cała tajemnica.
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
Pn lis 13, 2006 23:43 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Ale zwierzątka nie biora ślubów... Nie mówimy o monogamii, tylko o małżeństwie.
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Wt lis 14, 2006 7:30 |
|
 |
goostaf
Dołączył(a): Śr lut 01, 2006 8:49 Posty: 870
|
A publiczny akt małżeństwa miał wzmocnić pewność, że związek pozostanie trwały i monogamiczny. Widzę ścisły związek między monogamią a małżeństwem.
dobry_dziekan napisał(a): Dodatkowo, wezme raczej na 99% ślub kościelny, bo to całkiem fajna sprawa
Poniżej krytyki. Kościół jest be, ale ma takie fajne uroczystości...
_________________ Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegoż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim Micheasz 6:8
|
Wt lis 14, 2006 8:42 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
goostaf napisał(a): A publiczny akt małżeństwa miał wzmocnić pewność, że związek pozostanie trwały i monogamiczny. Widzę ścisły związek między monogamią a małżeństwem. A między poligamią a małżeństwem poligamicznym to niby związku nie ma? Jak pisał św. Augustyn: "Zaprawdę w czasach nam współczesnych, oraz zgodnie z romańskim zwyczajem, nie można już wziąć drugiej żony". Nie zawsze było tak samo...
Kwestia przyjętych norm społecznych i tyle...
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Wt lis 14, 2006 8:59 |
|
 |
dobry_dziekan
Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17 Posty: 1479
|
goostaf napisał(a): Poniżej krytyki. Kościół jest be, ale ma takie fajne uroczystości...
Ech. Niżej napisałem, że to pewnie będzie zależało od dziewczyny.
Wiecie jak to jest. Prawie każdej marzy się taki super ślub z mnóstwem kwiatów... itepe. ;d
_________________ "Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja." T. Pratchett
|
Wt lis 14, 2006 14:09 |
|
 |
Spidy
Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06 Posty: 968
|
Jeśli TWÓJ ŚLUB ma zależeć od dziewczyny, to daruj sobie.
Ważne, żeby Tobie się marzyła przysięga przed Bogiem – do końca życia. Jeśli Ci się nie marzy, to odpuść sobie kościelny teatrzyk.
Ubierzcie się ślicznie do urzędu, kupcie piękne obrączki, zaproście gości. Tam też się przyrzeka, a zamiast Eucharystii jest szampan. I spowiadać się nie trzeba przed ślubem.
Zastanów się, co robisz.
_________________ Nie smuć się zaraz z nieszczęść na świecie, bo nie znasz dobra zamierzonego w wyrokach Bożych, które one niosą z sobą dla wiecznej radości wybranych. (św. Jan od Krzyża)
|
Śr lis 15, 2006 10:30 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|