Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn lis 10, 2025 21:52



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 57 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4
 Czy to grzech czy nie? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Teresse napisał(a):
Narkotyki pochodzą z przestepstw, biorąc je wspieramy mafie, gangsterów, talibów (uprawa opium w Afganistanie)
Te "przestępstwa, mafie, gangsterzy i Talibowie" nie są wynikiem zła narkotyków, tylko wynikają z zakazu ich używania/sprzedawania. Jeśli jakieś zjawisko nie zostanie "wyleczone" tylko zakazane - automatycznie staje się źródłem finansowania przestępczości zorganizowanej. Było już na to setki przykładów - zakaz sprzedaży alkoholu, zakaz prostytucji, aborcji... Takie zakazy to woda na młyn wszelkiej maści mafii, gangsterów i drobnych przestępców...

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Wt lis 14, 2006 18:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 17, 2006 14:41
Posty: 471
Post 
Teresse napisał(a):
Z grzechów lekkich nie trzeba się spowiadać...

Ciekawie masz uformowane sumienie. Fakt, obowiązku nie ma, ale:
Cytuj:
Wyznawanie ich w konfesjonale nie jest konieczne, jednak warto to robić, gdyż dzięki temu spowiednik ma pełniejszy obraz naszej osoby. Może się też zdarzyć, że dzięki temu będzie mógł wyjaśnić nasze błędne przekonanie co do wagi grzechu.W żadnym wypadku nie należy grzechów lekkich lekceważyć. Przede wszystkim dlatego, że jednak są złem. Mniejszym, ale złem. Dlatego chrześcijaninowi nie wolno się na nie godzić. Szczególnie wielkim nieporozumieniem jest kalkulowanie przed czynem, czy można dane zło popełnić (gdy jest grzechem lekkim), czy nie (gdy ciężkim). Nawet lekkie grzechy osłabiają naszą więź z Bogiem i przyczyniają się do stępienia sumienia.

wiesz, skąd jest ten cytat?

Z odpowiedzi katechety wynika tylko jedna rzecz: autor jest nałogowym palaczem. I podobnie jak Ty boi się konsekwencji uznania szkodliwości palenia.


Wt lis 14, 2006 20:16
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Czy to płuca?

Tak, to płuca palacza. Twoje być może też tak wyglądają jeżeli palisz regularnie.
Cytuj:
A widziałaś kiedyś jak wyglada owrzodzenie spowodowane syfilisem?
Może wystepowac nawet w jamie ustnej...

Mogłaś podać bardziej współczesny przykład- AIDS

Cytuj:
Dlatego uwazam ze palenie ma mniejszą szkodliwosc, niż szukanie pocieszenia w "wolnej miłości"...

Ale my nie mówimy o tym czy wolna miłość jest szkodliwsza niż palenie.
Poza tym wolna miłość jest duzo mniej szkodliwa- można używać prezerwatyw. Syfilis się leczy. Tak samo mozna sie zarazić gruźlicą i umrzeć i to wcale nie podczas pieszczot.

Zdecydowanie jednak palenie jest bardziej szkodliwe niż antykoncepcja w stałym związku. Mam wrażenie że dzielisz Tereso ludzi na dwie kategorie: Katolików, którzy współżyją przez kilka dni w miesiącu i całą resztę obrzydliwych zboczeńców, którzy "pykają" się po kątach z byle kim.[/i]


Wt lis 14, 2006 21:31

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
Znalazłem dosyć ciekawy fragment w zacytowanej przez Teresse poradzie:
J. napisał(a):
...trudno postawić tu ostrą granicę. Podobnie jak w wypadku palenia przez kobiety w ciąży czy w ich towarzystwie...

Po prosu aberracja. Zbyt daleko idące pieszczoty w małżeńskim łożu to bezwględnie grzech (jak wiadomo - materia VI przykazania jest z natury ciężka) natomiast palenie przez kobietę w ciąży już nie jest tak oceniane w sposób jednoznaczny.
Bezbłędne. Cenię GN i portal wiara. Ale jeżeli takie brednie są wypisywane to może pora obejrzeć się za nowym odpowiadającym na zapytania?

No i (za Emilem) oczywisty wniosek:
Emil napisał(a):
...autor jest nałogowym palaczem. I ...boi się konsekwencji uznania szkodliwości palenia.


Śr lis 15, 2006 9:29
Zobacz profil
Post 
Teresse, uważasz, że jakidę na miejscówkę i zbieram własną MJ outdoorową, jadę na łąkę i zbieram łysiczki lancetowate (grzyby) albo muchomory w lesie, jak hoduję przy oknie Salvię Divinorum to jestem od razu narkomanem i wspomagam swoimi działaniami mafię?
Jako użytkownik grzybów potrafię je zjeść 6 razy do roku i nie mam potrzeby na więcej. Czy ty potrafisz zapalić 6 papierosów w ciągu roku? Wspomagasz swoimi działaniami wielkie koncerny tytoniowe w Ameryca. Czy wszystkie one mają czyste intencje i zawsze działają legalnie? Przypomnij sobie jakie jaja się działy w Ameryce jak jeden lekarz miał w sądzie orzec, że papierosy faktycznie szkodzą.

I przestań proszę mianem "narkoman" i mitami o okradaniu i staczaniu się określać każdego zażywającego jakąś substancję uznaną za nielegalną (hmm..muchomory to legal, ayahuasca to legal, salvia to legal, a przecfieć trzepią czasem mocniej niż grzyby:>). Bardzo wyraźnie mylisz wszystkie narkotyki z opiatami (kodeina, heroina, opium, tramadol, morfina). Widziałaś kiedyś na dworcu marihuanistę albo kwasiarza? Nie, bo tylko opiatowcy tam lądują.


Śr lis 15, 2006 9:55
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43
Posty: 528
Post 
Cytuj:
Szczególnie wielkim nieporozumieniem jest kalkulowanie przed czynem, czy można dane zło popełnić (gdy jest grzechem lekkim), czy nie (gdy ciężkim).


hehehe
nie będę pokazywał palcami kogo w tym temacie dotyczy powyższe stwierdzenie.

Cytuj:
Mam wrażenie że dzielisz Tereso ludzi na dwie kategorie: Katolików, którzy współżyją przez kilka dni w miesiącu i całą resztę obrzydliwych zboczeńców, którzy "pykają" się po kątach z byle kim.[/
właśnie. Jeśli ktoś np używa prezerwatywy autoamtycznie wrzuca się go drugiej grupy i wytacza się przeciw niemu argumenty o chrobach przenoszonych drogą płciową, podczas gdy nie trzymając się katolickich zasad, możemy również być wierni jednej osobie i tego typu zagrożenia dotyczą nas w tym samym stopniu jak każdego katolickiego małżeństwa, w co niektórym bardzo trudno jest uwierzyć.

Jak do tej pory nie pojawił się choćby jeden sensowny argument przemawiający za tym, że palenie jest ok i nie powinno być uznawane za łamanie 5 przykazania. Jak słusznie ktoś wcześniej zauważył - na paczkach papierosów mamy informację o ich szkodliwości i chorobach jakie wywołują - tym bardziej więc palenie jest szkodzeniem sobie z premedytacją i mimo wyraźnych ostrzeżeń.

_________________
Słów parę o religii


Śr lis 15, 2006 9:58
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn paź 26, 2009 20:20
Posty: 17
Post witam!
to mój pierwszy post więc proszę o wyrozumiałość.

palenie papierosów zgodnie z nauką Kościoła jest i nie jest grzechem.

Przewrotne prawda?

a jednak!

1) palenie grzech : tak długo jak palenie pozostaje aktem woli pozostaje tez grzechem. dlaczego? bo szkodzi zdrowiu palacza w sposób oczywisty. wprowadzanie takiej ilości toksyn do organizmu musi mieć negatywne skutki.
absurdalnie wieć łatwiej jest powiedzieć, że osoba palaca 2 papierosy dziennie / tygodniowo popełnie grzech ciezszy niż palaca paczke dziennie.
dlaczego? bo palenie jednego dziennie musi wynikac z aktu woli! nie da się palić tylko jednego czy dwóch jeśli jest się uzaleznionym (po za przypadkami prób rzzucenia nałogu ale o tym później).
u osoby która pali więcej jak np paczkę dziennie trzeba się zastanowić nad tym czy nadal jest to tylko wola i zamiłowanie czy po prostu nałóg.

2) nałogowi palacze. jeżeli przyjmiemy (a tak przyjmuje Kościół) że nałogi to zniewolenie pozbawiajace niejako mozliwości swiadomego i wolnego decydowania to musimy się zgodzić że nałogowe palenienie jest grzechem bo grzech wynika z decyzji a nie z niewolenia.
pojawia się jednak inny problem. nałogowy palacz nie jest usprawiedliwiony od winy. dlaczego? bo doprowadził na skutek wolnej decyzji do zniewolenia swego organizmu przez substancje chemiczne zawarte w papierosach. to jednak nie koniec!

3) wiadomo że grzeszyc jest rzeczą ludzką problem zaczyna się gdy nie chcemy sie podnieść. tak wiec mimo że samo nałogowe palenie nie może być z definicji grzechem to brak checi i podejmowania walki z nałogiem jest grzechem i to nie byle jakim...

_________________
myśleć, myśleć, myśleć !!!!


Pn paź 26, 2009 21:41
Zobacz profil

Dołączył(a): N paź 25, 2009 21:19
Posty: 28
Post 
To może z innej beczki: Czy niepalący wchodząc do baru w którym można przysłowiowo powiesić siekerę popełnia grzech? Mało tego jeśli robi to prawie codziennie ponieważ przychodzi z kolegami z których część jest palaczami. Naraża się na kontakt z truciznami z dymu tytoniowego. Tym samym naraża swoje zdrowie.


Wt paź 27, 2009 16:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn paź 26, 2009 20:20
Posty: 17
Post Re: witam!
djr napisał(a):
to musimy się zgodzić że nałogowe palenienie jest grzechem bo grzech wynika z decyzji a nie z niewolenia.


przepraszam ale w tym zdaniu zjadłem słówko "nie".
nałogowe palenie nie jest grzechem

_________________
myśleć, myśleć, myśleć !!!!


Cz paź 29, 2009 19:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt paź 30, 2009 11:24
Posty: 3
Post 
grzech bo niszczymy siebie na własne życzenie, a mamy o siebie dbać. Ale to już większa historia, bo można isc dalej tym tropem i powiedzieć, ze grzechem jest w takim razie tez wykorzystywanie benzyny, bo ta zanieczyszcza powietrze a przez to cały świat podupada a my z nim.


Pt paź 30, 2009 15:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2011 5:06
Posty: 49
Post Re: Czy to grzech czy nie?
Tytoń to takie przekleństwo, otwiera bramy innym toksycznym skażeniom, przyciąga i powoduje wiele chorób, w tym także demoniczne opętania. Silne uzależnienie od tytoniu, palenia papierosów, fajki czy cygara powiązane jest zawsze z szkodliwymi dla innych w jakiś sposób skłonnościami, a to obraz po prostu częściowego lub całkowite opętania przez złe duchy!

Ks. Marian Piątkowski koordynator posługi egzorcyzmów w Polsce mówi:
zdaniem wielu egzorcystów można zauważyć u demonów swego rodzaju specjalizację w określonych kategoriach zła. Są demony samobójstwa, alkoholizmu, palenia tytoniu, narkomanii, pychy, pogardy i inne.


N lut 06, 2011 8:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 10, 2010 23:32
Posty: 25
Post Re: Czy to grzech czy nie?
Wątek ten znalazłem bo mam silną moralną potrzebę wyjaśnienia sprawy. Zadałem na wyszukiwarce słowa: grzech, palenie i seks, wychodząc z założenia które opisuję niżej.

Grzechem, jak już powiedziano, jest akt woli do wykonania zła. Nie jest grzechem gdy wykonuje się zło bez udziału woli (warunki grzechu ciężkiego: materia ciężka, świadomość, dobrowolność).

Dobrowolność.
Jeśli chce mi się palić to sięgam po papierosa świadomie a nie bezwiednie! Sięgam pod naciskiem ale sięgam świadomie.

Materia ciężka.
Czy narażanie się na wcześniejszą śmierć jest zabijaniem w rozumieniu przykazania piątego? Nie wiem.

Świadomość.
Żeby mieć świadomość grzechu, musiałbym odpowiedziec sobie czy ww punkt daje odpowiedź pozytywną a nie wiem. Na tyle na ile mnie przekonano, uznaję że palenie jest złe (a właściwie że ryzykuję bo gdybym wiedział, że zabije, nie zapaliłbym). Zawsze jednak zakładam przysłowiowe klapki na oczy chcąc wierzyć, że mi nie zaszkodzi kolejny papieros.

Wydaje mi się, że sprowadza się to do kwestii skracania sobie życia (statystycznie) a statystyczny człowiek nie istnieje. Lepszym - bliższym subiektywnemu pojęciu - porównaniem byłaby rosyjska ruletka tylko trochę zmodyfikowana bo nie zabija od razu.

Problem mój wyniknął z tego, że badania płuc wykazały ich słabą formę. Badanie po 9 miesiącach wykazało jednak, że stan się nie pogarsza. Toteż podejrzewam inną przyczynę, która ustała wiele lat temu. Ale powstały początkowo niepokój moralny (i egzystencjalny) pozostał tak, że miewam problem z przystępowaniem do Komunii św bez spowiedzi. Ostatnio w świetle powyższych moich "wywodów" - także wątpliwości co do tego, że to grzech lekki. Idąc dalej zastanawiam się czy decydując się na kolejnego papierosa wybieram zło dobrowolnie (choć nie bez przymusu). Ale dobrowolnie bo zawszę mogę chwilę wzięcia papierosa przedłużać, choćby w nieskończoność.

Ktoś wcześniej zauważył, że można mieć nałóg masturbacji czy nawet zabijania ludzi. Dlaczego palenie miałoby być uprzywilejowane?
Ale z drugiej strony - kupujesz szynkę czy np. rybki konserwowe a tam - potrzebna czy nie - cała tablica mendelejewa wpychana przez koncerny chemiczne producentom po dobroci czy szantażem.
Więc możnaby założyć, że skoro jeść trzeba to jest to trucie usprawiedliwone. Ale jeśli zacząć jadać troszkę więcej (bo smakuje, bo przyjemnie) to zaczniemy dostarczać trucizny więcej jak trzeba i może być podobnie jak z paleniem. Ale problem jest - kiedy ma przestać jeść żeby była ta "sprawiedliwa" dawka. Czy nie zaczną niektórzy przestawać jeść "na wszelki wypadek" zbyt wcześnie? I popadna w anemię, która tak samo może ich zabić! Istna paranoja!
Mimo to palenie nie jest do niczego potrzebne.

Żuję Nicorette ale to nie to samo bo płuca chcą sadzy a Nicorette daje tylko nikotynę!
Z 18 papierosów 3 lata temu zjechałem do 9 dziennie. Mimo to mam wyrzuty sumienia.
Może ktoś rzuci tu jakieś świerze światło. Jeśli przekonam się z całą pewnością, że to łamanie przykazania, myślę że znajdę siłę do wyjścia z Bożą pomocą z tego nałogu. W końcu już kilka nałogów pokonałem w ten sposób.


Pn lis 07, 2011 0:38
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 57 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL