cytat:

Nie mogę nie potępić Kościoła, kiedy słyszę księdza mówiącego o dawaniu potrzebującym, siedzącego w Audi. Przy moim starym ogólniaku stoi posiadłość bodajże biskupa. Ogromna willa, garaż na 6 (sześć) samochodów, obok dobudówka (dla służby? sióstr?) i ogród. Naprawdę takie "wyrazy miłosci Boga" są dla mnie niezrozumiałe.

argumentowanie na podstawie przyjetego uogólnienia nie ma zadnej wartosci merytorycznej i jest klsyfikowane jako typowy błąd logiczny.
nie mozesz potepiac koscioła poprzez pryzmat takiego to a takiego ksiedza lub biskupa.
Pozatym mieszasz pojecia. My rozmawialismy o swiątyniach Boga a nie o pałacach biskupów czy samochodach ksiezy.
Takie przypadki mozemy rozpatrywac pojedynczo a nie przenosząc je na cały kosciół. Podstawoy bład w Twojej argumentacji jest taki ze Ty chyba nie rozumiesz ideii koscioła powszechnego. Jesli biskup X jezdzi limuzyną i mieszka w pałacu to nie robi tego z miłosci do Boga tylko dlatego ze tez jest człowiekiem. Ja i Ty tez jezdzimy samochodami i nikt nam z tego powodu nie czyni wyrzutów. Gdybysmy stwierdzili ze kupilismy takie auto z miłosci do Boga to byłoby smieszne i zaden ksiądz tak nie argumentuje swojego stanu posiadania. Nie mozesz utozsamiac pojedynczych ksiezy przenosząc ich słabosci na cały kosciół tak jak nie mozesz utozsamiac koscioła z Bogiem. To instytucja nauczycielska obdarzona łaską przewodnictwa a jej swietosc wynika z łącznosci z Chrystusem a nie ze swietosci ludzi ja tworzących

cytat:

Owszem. Chodzi mi tylko o zmianę dość powszechnego nastawienia "to, w co JA wierzę, jest akurat tą jedyną Prawdą, moja racja jest bardziej mojsza, niż twoja twojsza".

Bo prawda jest tylko jedna gdybym uwazał ze nie reprezentuje jej ta religia którą wyznaje to bym zmienił religie To przeciez byłoby logiczne.

Pozdrawiam

ad księża, fakt, uogólniam, ale nie na podstawie tego jednego przypadku, lecz także wielu innych, o których słyszę bądź widzę. Nie jestem programowym antyklerykałem, ale uważam, że polski Kościół jest co najmniej dziwny Polecam poczytanie Stanisława Obirka, byłego jezuitę, który nazywa naszą polską mentalność religijną "egzotyczną". Ma sporo racji, bo, jak pisze, "w Polsce łatwiej jest krytykować Boga niż papieża". Taka nasza dziwna narodowa przypadłość - klerykalizm i dewocja. Warto też zaznaczyć, że stanowisko polskiego Kościoła bywa sprzeczna z "wytycznymi" Watykanu i jest za granicą postrzegana jako skrajnie konserwatywna.

Ale to zagadnienie na osobny temat, nie będę się nakręcał

ad rozumienie prawdy - nie zabraniam ci oczywiście uznawać za prawdę tego, co uważasz za nią - na tym polegają religie i światopoglądy. Ale błędem jest próba racjonalnego argumentowania, że akurat "moja interpretacja Biblii jest mojsza..." bo, koniec końców, i tak sprowadzi się to do "ja tak wierzę i tyle".

Także, jak najbardziej mów "ja uważam/wierzę, że moja (i KrK) interpretacja Biblii jest tą prawdziwą", ale nie "ja znam Prawdę i takie są obiektywne fakty, a reszta się myli", bo tak stwierdzić nie wolno (chyba, że się jest fanatykiem, ale wtedy z mojej strony jest oczywisty koniec dyskusji). Ja także tak nie stwierdzę, nie powiem "nie ma Boga, to jest fakt i koniec kropka", lecz "nie wierzę w Boga, odrzucam ten byt nieweryfikowalny podobnie jak odrzucam tysiące innych bogów".

cytat:
ad księża, fakt, uogólniam, ale nie na podstawie tego jednego przypadku, lecz także wielu innych, o których słyszę bądź widzę.

uogólnienie to uogólnienie. To tak jakbym ja Ciebie oskarzał o zbrodnie komunizmu tylko dlatego ze Stalin tez był nie wierzący. Jesli okreslamy kosciól mianem swiety to jest to swietosc wynikająca z łącznosci z Chrystusem jak juz chyba wspominałem. Postawa poszczególnych ksiezy jest tu bez znaczenia to ich prywatna sprawa z której tez sie rozliczą przed bogiem jak my wszyscy. Ale nie mozemy mieszac pojec w dyskusji bo wychodzi bałagan.

cytat:
rozumienie prawdy - nie zabraniam ci oczywiście uznawać za prawdę tego, co uważasz za nią - na tym polegają religie i światopoglądy. Ale błędem jest próba racjonalnego argumentowania, że akurat "moja interpretacja Biblii jest mojsza..." bo, koniec końców, i tak sprowadzi się to do "ja tak wierzę i tyle".

Także, jak najbardziej mów "ja uważam/wierzę, że moja (i KrK) interpretacja Biblii jest tą prawdziwą", ale nie "ja znam Prawdę i takie są obiektywne fakty, a reszta się myli", bo tak stwierdzić nie wolno (chyba, że się jest fanatykiem, ale wtedy z mojej strony jest oczywisty koniec dyskusji). Ja także tak nie stwierdzę, nie powiem "nie ma Boga, to jest fakt i koniec kropka", lecz "nie wierzę w Boga, odrzucam ten byt nieweryfikowalny podobnie jak odrzucam tysiące innych bogów".

gdzie słyszałes kogos kto powiedział iz wie ze Bóg istnieje. Wiara moze byc czasem tak głeboka iz graniczy z pewnoscią jednak tej granicy nie przekracza bo z oczywistych wzgledów przestałaby byc wiarą zmieniając sie w wiedze a to nie to samo jak sadze.
Bogu zas zalezy na miłosci wynikającej z wiary własnie a nie z wedzy. Byc moze dlatego iz z wiedzy blizej by było nam do strachu niz do miłosci. Tego nie wiem

Dlaczego tak duzo wyznań.Po prostu prawo Karmy.