Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 26, 2025 22:37



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 507 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 ... 34  Następna strona
 adopcja dzieci przez pary homoseksualne? 
Autor Wiadomość
Post 
Paschalis napisał(a):
Tylko, że tak się składa, że ci sami ludzie gdy już gejowskie "prawa" są osiągnięte, stają się znacznie bardziej krytyczni wobec związków homoseksualnych. Wtedy propagandowe, politycznie poprawne, zagrywki nie są im już potrzebne i mogą być bardziej szczerzy w swoich wypowiedziach.

No nie rozśmieszaj mnie. Co sugeruejsz w tym momnecie, że związki homo są złe albo należy ich może zakazać? Przecież doskonale wiesz, że przemoc, gwałty, bicie dzieci występuje w zwiazkach heteryckich. I co, zakazć ich mamy? To nie jest rozwiązanie. Chyba, że Cię źle zrozumiałem to może wyjaśnij o co Ci chodzi tym ciagłym podkreślaniem domniemanego faktu, iż w zwiazkach homo jest przemoc. Co niby z tym fantem mamy zrobić? Odp: to samo co w związkach hetero: leczyć przyczyny a nie likwidować związki.

Paschalis napisał(a):
To ty broniłeś psychologów uznających związki gejowskie za coś ok. Dlatego warto by sprawdzić co ojciec współczesnej psychologii Sigmunt Freud na ten temat twierdzi.

Nie wiem co tweirdzi. Jakie on ma znaczenie w kontekście polemiki dotyczącej homoseksualizmu? Freud jest kimś kto BYŁ, a mnie interesuje wiedza obecna, a nie że użyje tego słowa "przedpotopowa", niezaleznie co o homoseksualizmie i takcih zwiazkach sądził Freud.

Paschalis napisał(a):
Nie mówiłem o żadnych badaniach, ale o prawdziwym problemie jakim stał się dla organizacji gejowskich przemoc w związkach homoseksualnych.

O tak przemoc w zwiazkach homoseksualnych problemem dla organizacji gejowskich zastanów się gdzei tu logika? co ma przemoc, która występuje we wszystkich związkach bez względu na oreitnacje do organizacji gejowskich? A może oczekiwałeś czegoś innego, może wydawało Ci sie ze to ma wyglądać tak, że 100% gejów będzie grzecznych, moralnych i całkowicie doskonałych, że w ich zwiazkach będzie 0% przemocy i wszystko będzie usłane różami? Bo w sumie do tego się sporwadza stawianie przemocy jako argumentu w sprawie w czymś czego nawet nie chcesz lub nie potrafisz sprecyzować do czego dążysz i o co Ci chodzi z tą przemocą.

Paschalis napisał(a):
Nie przytaczałem konkretnych danych liczbowych, tak jak ty, więc nie musiałem podawać konkretnych źródeł, ale skoro prosisz:

- Ozon, nr. 46, s. 8

Przepraszam bardzo ja przytoczyłem dane wraz z źródłami, natomiast Ty w tej chwili przytaczasz samo źródło w dodatku nieistniejącego pisma, do ktorego trudno mieć dostęp przez Internet. I to wszystko beż zadnych danych...

Paschalis napisał(a):
Dziecko w paru pierwszych latach, gdy kształtuje się jego osobowość, wzoruje się przede wszystkim na rodzicach, a nie na ciociach, babciach, czy koleżankach taty.

Ok, no to się różnimy w postrzeganiu tego zagadnienia. Ja na poparcie słuszności mojego zdania mogę Ci zapodać różne źródła i badania potweirdzajace brak różnic w rozwoju psychofizycznym dzizeci wychowywanych w rodzinach homo i hetero, ale Ty oczywiście skwitujesz to "poprawnością polityczną" i na tym dyskusja się zakończy :)

Paschalis napisał(a):
Więc musi być jeszcze uznana legalność takiego "związku partnerskiego", a np. w Polsce nie jest.

ale jaki to ma związek?
Żeby mieć dziecko i je wychowywać nie potrzeba ani związku parnterskiego ani tym bardziej żadnych ślubów. Jaki to problem dla dwóch lesbijek mieć dziecko w Polsce? Gejom jest u nas trudniej, ale nie jest to niemożliwe. Jak ktos będzie bardzo chciał to znajdzei sposób, a jakie to są sposoby to chyba doskonale wiesz? Jasne, że poprzez prawnie nadane adopcje jest łatwiej, ale to nie znaczy, że bez nich jest to niemożliwe.

Paschalis napisał(a):
... czyli, że w USA żyje od 4 do 6 miliomów osób homoseksualnych
Tak więc nie 5 milionów, ale niecałe 600 tys. ludzi żyje w wolnych związkach gejowskich.

ok co do liczb być może masz rację, ale i tak nie ma to żadnego znaczenia, a już na pewno nie wolno wyciągać z tego wniosku, iż należy bagatelizować potrzeby niemałej w końcu liczby osób. Bo to chyba do tego Twoja argumentacja się sprowadza.

Paschalis napisał(a):
Oczywiście są jeszcze te osoby żyjące w legalnych związkach małżeńskich, o których źródło nie wspomina, ale ilość tych jest znikoma ze względu na zakaz takich małżeństw w zdecydowanej większości stanów, co zresztą sam przyznałeś.

Nie napisałem tak. i nie żaden zakaz, tylko brak małzeństw, a to ogromna różnica. Zresztą moje "przyznianie" było tak naprawdę skorygowaniem Twoich wynurzeń jakoby tylko w Massachussets były małżeństwa homo, podczas gdy tak naprawdę są one w kilku stanach.

Paschalis napisał(a):
Biorąc pod uwagę, że w USA żyje 300 milionów ludzi ( http://pl.wikipedia.org/wiki/USA ), to osoby żyjące w rodzinach homoseksualnych stanowią jedynie maksimum 0,25% wszystkich Amerykanów! I to zakładając, że każde dziecko ma osobnych 2 homoseksualnych opiekunów, a przecież wiadomo, że część z nich opiekuje się więcej niż jednym z tych 250 tys. dzieci!

No i?
Bo nie ruzmiem tu czegoś. Znowu podajesz jakieś info tylko nie bardzo rozumiem co z tym fantem zrobić? ani to powód do zakazania małżeństw, ani adopcji ani niczego. Nie wiem zatem do czego dążysz. Przypominam, ze demokracja to przede wszystkim poszanowanie praw mniejszości - jest to papierek lakmusowy demokracji.

Paschalis napisał(a):
Choćby po to żeby się nie okazało, że z 250 tys. robi się 5 milionów. ;-)

Tak ajk sie okazlo, ze z jednego stanu Massachusetss zrobiło się nagle kilka dobrych stanów :-D

Paschalis napisał(a):
Dane Amerykańskie zweryfikowałem powyżej.

Zweryfikowałeś tylko liczbe rodzin homoseksualnych, co przyznaje, że źle wyczytałem, choć wzorwoanie sie tylko na jednym źródle nie może być pewnikiem, gdyż jestem niemal pewien, że gdzeiś czytałem własnie o liczbie 5milionow takich rodzin w stanach. To po pierwsze, a po drugie do innych danych się nie odniosłeś, np do tego, że podałeś fałszywą liczbę stanów, w których możliwa jest adopcja, w dodatku znów fałszywie podając, że we wszystkich innych stanach adopcja jest zakazana. Po pierwsze nie zakazana, tylko zwyczajnie jej tam nie ma (tak jak i w Polsce), a po drugie nie jeden Massachusets tylko o wiele więcej.

Paschalis napisał(a):
Co do Polski to skoro zgadzamy się, że to rzadkość i nowość to można chyba określić takie „rodziny" eksperymentem.

No najpierw to musisz zrozumieć co to jest eksperyment a dopiero potem pogadamy ;) bo jak można zakłądać, że dane zjawisko choć występujące w małej ilości, ale np występujące od bardzo dawna i majace się dobrze, miałoby być "eksperymentem"?

ps: masz dziwną skłonność do marignalizowania zjawisk, co do których nie ma danych. Owszem napisałem, że w Polsce pewnie nie ma zbyt wiele rodzin homo, ale ile ich jest faktycznie i czy jest to wartość marginalna czy nie to już tego nie wiemy. I abstrahując oczywiście od sensowności takich polemik, bo zupełnie nie rozumiem do czego miałyby one prowadzić. Jest określona grupa ludzi z określonymi potrzebami, nie krzywdzą nikogo swoim życiem, oczekują równych praw wobec wszystkich innych obywateli , więc w demokracji powinny im być te prawa nadane, obojętnie czy takich ludzi jest 1, 100 czy milion.


So gru 09, 2006 18:21
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post 
przemo napisał(a):
Paschalis napisał(a):
Tylko, że tak się składa, że ci sami ludzie gdy już gejowskie "prawa" są osiągnięte, stają się znacznie bardziej krytyczni wobec związków homoseksualnych. Wtedy propagandowe, politycznie poprawne, zagrywki nie są im już potrzebne i mogą być bardziej szczerzy w swoich wypowiedziach.

No nie rozśmieszaj mnie. Co sugeruejsz w tym momnecie, że związki homo są złe albo należy ich może zakazać? Przecież doskonale wiesz, że przemoc, gwałty, bicie dzieci występuje w zwiazkach heteryckich. I co, zakazć ich mamy? To nie jest rozwiązanie. Chyba, że Cię źle zrozumiałem to może wyjaśnij o co Ci chodzi tym ciagłym podkreślaniem domniemanego faktu, iż w zwiazkach homo jest przemoc. Co niby z tym fantem mamy zrobić? Odp: to samo co w związkach hetero: leczyć przyczyny a nie likwidować związki.


Ciężko jest nam się porozumieć, bo ty patrzysz na sprawę w sposób zero-jedynkowy. Albo jest problem, albo go nie ma. Tymczasem ważne jest to jak poważny jest problem. A w związkach gejowskich problem przemocy narasta do miary patologii.

Cytuj:
Freud jest kimś kto BYŁ, a mnie interesuje wiedza obecna, a nie że użyje tego słowa "przedpotopowa", niezaleznie co o homoseksualizmie i takcih zwiazkach sądził Freud.


Bardzo ciekawe. Czyli psychologiczne spojrzenie na homoseksualizm jest wg ciebie nieistotne. Twierdzenie, że wiedza Freuda jest przestarzała świadczy o tym, że chyba nie bardzo rozumiesz na czym polega rozwój psychologii, i na czym się on opiera. Dla podpowiedzi dodam, że na pewno nie na tym samym co rozwój technologii komputerowej.

Cytuj:
O tak przemoc w zwiazkach homoseksualnych problemem dla organizacji gejowskich zastanów się gdzei tu logika? co ma przemoc, która występuje we wszystkich związkach bez względu na oreitnacje do organizacji gejowskich? A może oczekiwałeś czegoś innego, może wydawało Ci sie ze to ma wyglądać tak, że 100% gejów będzie grzecznych, moralnych i całkowicie doskonałych, że w ich zwiazkach będzie 0% przemocy i wszystko będzie usłane różami? Bo w sumie do tego się sporwadza stawianie przemocy jako argumentu w sprawie w czymś czego nawet nie chcesz lub nie potrafisz sprecyzować do czego dążysz i o co Ci chodzi z tą przemocą.


Ten sam problem co wcześniej. Zero-jedynkowe myślenie, nie dopuszczające tego, że coś może występować marginalnie, albo powszechnie.

Cytuj:
Przepraszam bardzo ja przytoczyłem dane wraz z źródłami


Rzeczywiście, przytoczyłeś źródło zanim je w ogóle przeczytałeś.

Cytuj:
Ty w tej chwili przytaczasz samo źródło w dodatku nieistniejącego pisma, do ktorego trudno mieć dostęp przez Internet. I to wszystko beż zadnych danych...


Primo, nie podawalem żadnych liczb więc zarzut o brak danych jest bezpodstawny. Stwierdziłem jedynie, że skoro same organzacje gejowskie w Szwecji przyznają, że problem przemocy w związkach homoseksualnych jest bardzo poważny, to chyba można im w tej sprawie zaufać.

Secundo, teza, że jeśli źródło nie jest stroną internetową to jest do d**y, jest tezą kuriozalną. Zgodnie z tą logiką większość bibliografii w poważnych dziełach trzeba by wyrzucić do kosza. Tym bardziej dziwne jest twoje oburzenie, że akurat podane przeze mnie źródło można znaleźć w większości dużych bibliotek bez żadnego problemu, a na to, że nie mają już swojej strony internetowej to ja akurat nie mam żadnego wpływu.

Cytuj:
Paschalis napisał(a):
Dziecko w paru pierwszych latach, gdy kształtuje się jego osobowość, wzoruje się przede wszystkim na rodzicach, a nie na ciociach, babciach, czy koleżankach taty.

Ok, no to się różnimy w postrzeganiu tego zagadnienia. Ja na poparcie słuszności mojego zdania mogę Ci zapodać różne źródła i badania potweirdzajace brak różnic w rozwoju psychofizycznym dzizeci wychowywanych w rodzinach homo i hetero, ale Ty oczywiście skwitujesz to "poprawnością polityczną" i na tym dyskusja się zakończy :)


Czyli uwazasz, że ciocia czy koleżanka taty, jest równie dobrym wzorcem dla dziecka co mama? :-o

Cytuj:
Paschalis napisał(a):
Więc musi być jeszcze uznana legalność takiego "związku partnerskiego", a np. w Polsce nie jest.

ale jaki to ma związek?
Żeby mieć dziecko i je wychowywać nie potrzeba ani związku parnterskiego ani tym bardziej żadnych ślubów. Jaki to problem dla dwóch lesbijek mieć dziecko w Polsce? Gejom jest u nas trudniej, ale nie jest to niemożliwe. Jak ktos będzie bardzo chciał to znajdzei sposób, a jakie to są sposoby to chyba doskonale wiesz? Jasne, że poprzez prawnie nadane adopcje jest łatwiej, ale to nie znaczy, że bez nich jest to niemożliwe.


Tylko, że ta dyskusja dot. adopcji dzieci przez związki homo, a nie "innych metod" ich pozyskiwania.

Cytuj:
Paschalis napisał(a):
... czyli, że w USA żyje od 4 do 6 miliomów osób homoseksualnych
Tak więc nie 5 milionów, ale niecałe 600 tys. ludzi żyje w wolnych związkach gejowskich.

ok co do liczb być może masz rację, ale i tak nie ma to żadnego znaczenia, a już na pewno nie wolno wyciągać z tego wniosku, iż należy bagatelizować potrzeby niemałej w końcu liczby osób. Bo to chyba do tego Twoja argumentacja się sprowadza.


Kompletnie już zapomniałeś czemu miała służyć ta dyskusja liczbowa. Otóż temu czy zjawisko rodzin homoseksualnych można nazwać marginalnym czy nie. Ty twierdziłeś, że nie dlatego pokazałem ci na twoim własnym źródle, że jesteś w błędzie.

Cytuj:
Paschalis napisał(a):
Oczywiście są jeszcze te osoby żyjące w legalnych związkach małżeńskich, o których źródło nie wspomina, ale ilość tych jest znikoma ze względu na zakaz takich małżeństw w zdecydowanej większości stanów, co zresztą sam przyznałeś.

Nie napisałem tak. i nie żaden zakaz, tylko brak małzeństw, a to ogromna różnica. Zresztą moje "przyznianie" było tak naprawdę skorygowaniem Twoich wynurzeń jakoby tylko w Massachussets były małżeństwa homo, podczas gdy tak naprawdę są one w kilku stanach.


Nie wiem do kogo odnosisz to stwierdzenie, ale na pewno nie do mnie bo ja nigdy o żadnym Massachussets nie pisałem. :co:

Cytuj:
Paschalis napisał(a):
Biorąc pod uwagę, że w USA żyje 300 milionów ludzi ( http://pl.wikipedia.org/wiki/USA ), to osoby żyjące w rodzinach homoseksualnych stanowią jedynie maksimum 0,25% wszystkich Amerykanów! I to zakładając, że każde dziecko ma osobnych 2 homoseksualnych opiekunów, a przecież wiadomo, że część z nich opiekuje się więcej niż jednym z tych 250 tys. dzieci!

No i?
Bo nie ruzmiem tu czegoś. Znowu podajesz jakieś info tylko nie bardzo rozumiem co z tym fantem zrobić? ani to powód do zakazania małżeństw, ani adopcji ani niczego. Nie wiem zatem do czego dążysz. Przypominam, ze demokracja to przede wszystkim poszanowanie praw mniejszości - jest to papierek lakmusowy demokracji.


To źródło pokazuje, wbrew temu co pisałeś wcześniej, że zjawisko rodzin homoseksualych wychowujących dzieci jest w USA zupełnie marginalne. Podałem je po to żebyś nie twierdził, że liczbę 300 milionów wyssałem z palca. :)

Cytuj:
Paschalis napisał(a):
Choćby po to żeby się nie okazało, że z 250 tys. robi się 5 milionów. ;-)

Tak ajk sie okazlo, ze z jednego stanu Massachusetss zrobiło się nagle kilka dobrych stanów :-D


Ten facet ma jakieś zwidy! Jakie "Massachusetss"!? Gdzie ja coś takiego napisałem!? :shock: :shock: :shock:

Cytuj:
Zweryfikowałeś tylko liczbe rodzin homoseksualnych, co przyznaje, że źle wyczytałem, choć wzorwoanie sie tylko na jednym źródle nie może być pewnikiem,


Pierwszy raz spotykam się z przypadkiem gdy ktoś powołuje się na jakieś źródło, a następnie próbuje podważyć jego wiarygodność. :co:

Cytuj:
gdyż jestem niemal pewien, że gdzeiś czytałem własnie o liczbie 5milionow takich rodzin w stanach.


Czytałeś w tym samym źródle tylko pomyliłeś sobie liczbę rodzin homoselskualnych z liczbą homoseksualistów w ogóle.

Cytuj:
To po pierwsze, a po drugie do innych danych się nie odniosłeś, np do tego, że podałeś fałszywą liczbę stanów, w których możliwa jest adopcja, w dodatku znów fałszywie podając, że we wszystkich innych stanach adopcja jest zakazana. Po pierwsze nie zakazana, tylko zwyczajnie jej tam nie ma (tak jak i w Polsce), a po drugie nie jeden Massachusets tylko o wiele więcej.


Jeśli chodzi o pierwszą sprawę to jest zakaz adopcji dzieci przez pary homoseksualne w Polsce, bo prawo wyraźnie określa kto może starać się o adopcję i związków homoseksualnych tam nie ma. A skoro nie ma to znaczy, że, zgodnie z polskim prawem, homoseksualiści nie mogą adoptować dzieci.

Co do drugiej kwestii, to chyba sobie pomyliłeś mnie z kimś innym bo ja, jak już wspomniałem, nigdy o żadnym Massechusets nie pisałem. A co do zakazu małżeństw homoseksualnych, czy adopcji przez nich dzieci, to używałem sformuowania "większość", a nie "wszystkie", czy "wszystkie oprócz jednego". A z tym, że w większości stanów adopcja dzieci przez związki homoseksualistów jest niemożliwa to chyba się zgadzasz.

Cytuj:
Paschalis napisał(a):
Co do Polski to skoro zgadzamy się, że to rzadkość i nowość to można chyba określić takie „rodziny" eksperymentem.

No najpierw to musisz zrozumieć co to jest eksperyment a dopiero potem pogadamy ;) bo jak można zakłądać, że dane zjawisko choć występujące w małej ilości, ale np występujące od bardzo dawna i majace się dobrze, miałoby być "eksperymentem"?


Cała dyskusja toczy się wokół prawnego umożliwienia związkom homoseksualnym adopcji dzieci. Taka prawna możliwość nie istnieje natomiast "od bardzo dawna", ale od parunastu lat, a to jak na długowieczne dzieje rodziny i jej prawnego statusu, jest bardzo mało i pozwala na nazwanie takiego zjawiska eksperymentem.

Cytuj:
ps: masz dziwną skłonność do marignalizowania zjawisk, co do których nie ma danych. Owszem napisałem, że w Polsce pewnie nie ma zbyt wiele rodzin homo, ale ile ich jest faktycznie i czy jest to wartość marginalna czy nie to już tego nie wiemy. I abstrahując oczywiście od sensowności takich polemik, bo zupełnie nie rozumiem do czego miałyby one prowadzić.


Biorąc pod uwagę to, że w znacznie bardziej zliberalizowanych Stanach Zjednoczonych jedynie 1 na 400 obywateli żyje w rodzinie homoseksualnej, jest bardzo mało prawdopodobne aby w konserwatywnej i katolickiej Polsce ten odsetek był wyższy. A jeśli nie jest wyższy to jest zupełnie marginalny. No chyba, że uważasz, że 0,25% to nie jest odsetek marginalny.

Cytuj:
Jest określona grupa ludzi z określonymi potrzebami, nie krzywdzą nikogo swoim życiem, oczekują równych praw wobec wszystkich innych obywateli , więc w demokracji powinny im być te prawa nadane, obojętnie czy takich ludzi jest 1, 100 czy milion.


W to czy adopcja dzieci jest "potrzebą" związków homoseksualistów, śmiem wątpić. Podobnie w traktowanie adopcji jako jakiegoś powszechnego prawa, które każdemu się należy, podczas gdy jest to przywilej dostępny tylko dla niektórych i nie mogą z niego skorzystać, np. przykładne panie żyjące samotnie. Równe "prawa" mają wszyscy obywatele i ludzie, ale do adopcji dzieci nie ma wcale dostępu każdy obywatel i każdy człowiek, bo taka dostępność musi być przywilejem. Choćby dlatego, bo osierocone dziecko nie jest jakimś "zasiłkiem", który się każdemu należy.

_________________
www.onephoto.net


Pn gru 11, 2006 10:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Paschalis napisał(a):
w związkach gejowskich problem przemocy narasta do miary patologii...
...skoro same organzacje gejowskie w Szwecji przyznają, że problem przemocy w związkach homoseksualnych jest bardzo poważny, to chyba można im w tej sprawie zaufać...
...No chyba, że uważasz, że 0,25% to nie jest odsetek marginalny...
...Twierdzenie, że wiedza Freuda jest przestarzała świadczy o tym, że chyba nie bardzo rozumiesz...

Rodziny patologiczne, bądź te w których dochodzi do przemocy nie mogą adoptować dzieci, więc nie widzę sensu podnoszenia tej kwestii.
0,25% społeczeństwa to nie jest odsetek marginalny - to są setki (bądź dziesiątki) tysięcy ludzi. Równie dobrze można olać górników - przecież to zawód niszowy i stanowi margines zatrudnienia w Polsce :)
Freud był pionierem - stworzył podstawy nowoczesnej psychologii, ale nie jest jej bogiem, guru, czy coś w ten deseń, a większość jego pionierskich teorii jest dziś tylko zabawnymi anegdotami. Psychologia od tamtego okresu przeszła sporą ewolucję i parę rewolucji po drodze...

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Pn gru 11, 2006 11:19
Zobacz profil
Post 
Paschalis napisał(a):
Ciężko jest nam się porozumieć, bo ty patrzysz na sprawę w sposób zero-jedynkowy. Albo jest problem, albo go nie ma. Tymczasem ważne jest to jak poważny jest problem. A w związkach gejowskich problem przemocy narasta do miary patologii.

Masz na to jakieś dowody?
Dodam, że mimo, iż nie wyobrażam sobie, aby w sposób lawinowy rosła przemoc w związkach gejowskich to jestem w stanie wyobrazi sobie, że takei związki są potencjalnie bardziej narażone na przemoc z jednego bardzo prostego powodu - bo tworzą je dwaj faceci, a facet ma z natury większą sklonność do agresji, kobieta natomiast większą do ąłgodzenia sytuacji, stąd zwi ązki hetero potencjalnie mniej narażone na przemoc. Ot i co cała filozofia.

Paschalis napisał(a):
Bardzo ciekawe. Czyli psychologiczne spojrzenie na homoseksualizm jest wg ciebie nieistotne. Twierdzenie, że wiedza Freuda jest przestarzała świadczy o tym, że chyba nie bardzo rozumiesz na czym polega rozwój psychologii, i na czym się on opiera. Dla podpowiedzi dodam, że na pewno nie na tym samym co rozwój technologii komputerowej.

Ty mnei nie ucz kto to jest Freud. Tego akapitu nie będę komentował, wystarczająco dobrze zrobił to filipiarz, a ja zgadzam się z jego opinią w tej kwestii.

Paschalis napisał(a):
Primo, nie podawalem żadnych liczb więc zarzut o brak danych jest bezpodstawny. Stwierdziłem jedynie, że skoro same organzacje gejowskie w Szwecji przyznają, że problem przemocy w związkach homoseksualnych jest bardzo poważny, to chyba można im w tej sprawie zaufać.

"stwierdziłem jedynie" - a ja sobie mogę stweirdzić, że na Marsie mieszkają zielone ludziki. Sorka, niewiele mnie interesuej co stwierdzasz bez oparcia tego na dowodach. Owszem podałeś Ozon, ale co z tego, skoro nie mam do niego dostępu.

Paschalis napisał(a):
Secundo, teza, że jeśli źródło nie jest stroną internetową to jest do d**y, jest tezą kuriozalną. Zgodnie z tą logiką większość bibliografii w poważnych dziełach trzeba by wyrzucić do kosza. Tym bardziej dziwne jest twoje oburzenie, że akurat podane przeze mnie źródło można znaleźć w większości dużych bibliotek bez żadnego problemu, a na to, że nie mają już swojej strony internetowej to ja akurat nie mam żadnego wpływu.

Nie zarzucaj mi rzeczy, któeych nie tweirdzę. Wcale nie uważam, jakoby internet był jedynym wiarygodnym źródłem. Jesteśmy tutaj jednak w internecie na forum dyskusyjnym i internetowe źródła w razie czego na bieżąco można szybko zweryfikować, a wybacz lecieć do bilibioteki w celu weryfikacji tego co osoba o nicku Paschalis na forum.wiara.pl napisała nie zamierzam.

Paschalis napisał(a):
Czyli uwazasz, że ciocia czy koleżanka taty, jest równie dobrym wzorcem dla dziecka co mama? :-o

Bynajmniej. I to jest kolejna nadinterpretacja z Twojej strony zresztą. Uważam natomiast, że, aby dziecko nauczyło się prawidlowo identyfikować płcie i dostało wzorce meskie i żeńskie, wystarczą kontakty z dwiema płciami, niekoniecznie matką. Dążę do tego, iż matka nie jest jedynym i niezbędnym gwarantem na wyuczenie się w dziecku owych wzorców. Matka jest najlepsza tu się zgadzam, co nie znaczy, że bez niej nie osiągnie sie podobnych celów. W przeciwnym wypadku tylko ludzie niespełna rozumu wychowywali by samotnei dzieci, np ojcowie lub matki (i wtedy niby brak wzorca meskiego), a takei wychowywanie dzieci byłoby prawnie zabronione.

Paschalis napisał(a):
Tylko, że ta dyskusja dot. adopcji dzieci przez związki homo, a nie "innych metod" ich pozyskiwania.

adopcja wiąże się z wychowywaniem dzieci. To są tematy komplementarne.

Paschalis napisał(a):
Kompletnie już zapomniałeś czemu miała służyć ta dyskusja liczbowa. Otóż temu czy zjawisko rodzin homoseksualnych można nazwać marginalnym czy nie. Ty twierdziłeś, że nie dlatego pokazałem ci na twoim własnym źródle, że jesteś w błędzie.

Nie wolno opierać się tylko na jednym źródłe to po pierwsze. Tamtego linka podałem jako przykład z brzegu, a Ty zrobiłeś z tego koronny dowód w sprawie, co jest absurdem. Po drugie nic sie nie myliłem matematyku, 0,25 może i wygląda na marginalne na papierze, ale liczobow jako jednostki ludzi jest to już całkiem spora masa, niegodna zlekceważenia, tylko dlatego, że stanowią 0,25 w odniesieniu do czegoś.

Paschalis napisał(a):
Jeśli chodzi o pierwszą sprawę to jest zakaz adopcji dzieci przez pary homoseksualne w Polsce, bo prawo wyraźnie określa kto może starać się o adopcję i związków homoseksualnych tam nie ma. A skoro nie ma to znaczy, że, zgodnie z polskim prawem, homoseksualiści nie mogą adoptować dzieci.

No i wdać, że z zagadnieniami prawa masz tyle wspólnego co ja z baletmistrzostwem. Otóż czym innym jest w prawie brak zakazu, a czym innym prawny zakaz. Zupełnie inny wydźwięk prawny ma "dzieci mogą być adopotwane przez pary heteroseksualne", a zupełnie inny "zakaz adopcji przez pary homoseksualne". Oczywiście, że jedno wyklucza drugie i człowiek nieorientujący sie jak działa prawo powie "wytarczy to peirwsze i autoamtycznie geje nie moga adoptować". Wszystko sie zgadza, tylko, że z punktu widzenia prawa wyglada to zupełnie inaczej i ma inny wydźwięk. Szkoda, że nie dostrzegasz tej kolosalnej różnicy. W jakimś kraju, nie pamiętam już w którym zmieniono konstytucję, w której to dodano sformuowanie o zakazie małżeństw homsoeksualnych. W Polsce nie ma takeigo zapisu. Niby to samo, ale jednak różne.

Paschalis napisał(a):
A z tym, że w większości stanów adopcja dzieci przez związki homoseksualistów jest niemożliwa to chyba się zgadzasz.

Tak, zgadzam się.

Paschalis napisał(a):
Cała dyskusja toczy się wokół prawnego umożliwienia związkom homoseksualnym adopcji dzieci. Taka prawna możliwość nie istnieje natomiast "od bardzo dawna", ale od parunastu lat, a to jak na długowieczne dzieje rodziny i jej prawnego statusu, jest bardzo mało i pozwala na nazwanie takiego zjawiska eksperymentem.

Eksperymentem możemy nazwać adopcje formalną, ale wychowywanie dzieci przez hmoseksualistów ma przecież miejsce od bardzo dawna. Formalne unormowanie tych zagadnień (śluby, związki, adopcje) ma na celu uporzadkować prawnie to co już dawno istniało + dodać możlwiość adopcji cudzych dzieci.

Paschalis napisał(a):
Biorąc pod uwagę to, że w znacznie bardziej zliberalizowanych Stanach Zjednoczonych jedynie 1 na 400 obywateli żyje w rodzinie homoseksualnej, jest bardzo mało prawdopodobne aby w konserwatywnej i katolickiej Polsce ten odsetek był wyższy. A jeśli nie jest wyższy to jest zupełnie marginalny. No chyba, że uważasz, że 0,25% to nie jest odsetek marginalny.

Manipulujesz liczbami. Pisałem już, że 0,25 to jest tylko malutko na papierze. Te 0,25 to są setki tysiecy osób. Uważasz za coś normlanego bagatelizowanie ich potrzeb?

Paschalis napisał(a):
W to czy adopcja dzieci jest "potrzebą" związków homoseksualistów, śmiem wątpić.

Dlaczego?
Oczywiście, że większosć gejów nie chce mieć dzieci, ale należy sobie zadać pytanie, czy nie chce bo nie chce, czy też nei chce, bo takie mamy spoęlczeństwo nietolwrancyjne jakie mamy? No i też nie można leksceważyć tej grupy która jednak wykazuje takei zapotrzebowanie. Po co zmuszać ich do ostateczności (czytaj płacenia 30tys zł za urodzenie dziecka, lub też znalezienie przyjaznej lesbijki), nie lepiej dać takiemu gejowi dziecko już urodzone, które cierpi w gdzieś w domu dziecka? Przecież doskonale wiemy, że brak adopcjo homo niczego nie rozwiązuje dla przeciników posiadania dzeici przez gejów, bo ci (geje) jak będą chcieli mieć dziecko to i tak je będą mieli i nikt ich nie powstrzyma. Brak adopcji nei jest zatem żadnym rozwiązaniem, a tylko zmeniejszeniem szans dzieci w domach dziecka na znalezienie rodziny.

Paschalis napisał(a):
Podobnie w traktowanie adopcji jako jakiegoś powszechnego prawa, które każdemu się należy, podczas gdy jest to przywilej dostępny tylko dla niektórych i nie mogą z niego skorzystać, np. przykładne panie żyjące samotnie. Równe "prawa" mają wszyscy obywatele i ludzie, ale do adopcji dzieci nie ma wcale dostępu każdy obywatel i każdy człowiek, bo taka dostępność musi być przywilejem. Choćby dlatego, bo osierocone dziecko nie jest jakimś "zasiłkiem", który się każdemu należy.

Zgadzam sie, że jest to przywilej. I się różnimy dal kogo powinien być to przywilej. Moim zdaniem nie wolno dzielić tego przywileju ze względu na oreitnację seksuaolną rodziców adopcyjnych. Natomiast zgadzam się, że przed daniem dziecka do adopcji trzeba bardzo dokładnie weryfikować potencjalną rodzinę. Co do tego nie ma wątpliwości.


Pn gru 11, 2006 20:32
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 19, 2007 14:55
Posty: 185
Post 
Jeśli dziecko lesbijek wyrośnie na porządnego, uczciwego obywatela to jestem jak najbardziej za :)

_________________
Obrazek
AWWWWM-num-num-num-num!


N sty 21, 2007 23:10
Zobacz profil WWW
Post 
a czy dziecko heteryków wyrośnie na nieporządnego obywatela to czy jesteś przeciw posiadaniu dzieci przez heteroseksualistów?


Cz lut 08, 2007 10:26

Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36
Posty: 1414
Post 
przemo;

Zadałem kiedyś pytanie na które nie doczekałem się odpowiedzi;

Czy ktoś z Was zna osoby żyjące w związku homoseksualnym, które
z całym przekonaniem i stanowczością uznają człowieka poczętego,
które angażują się jakkolwiek w obronę dziecka poczętego,
albo są przeciwne aborcji, IN VITRO, lub wczesnoporonnej antykoncepcji?

Jak można chcieć adopcji dziecka NIE ROZUMIEJĄC ( nie czując)
podstawowej więzi jaką posiada rodzic do swojego dziecka jako człowieka?

W rodzinach hetero, taka postawa nazywa się patologią emocjonalną,
i jest wynikiem poważnego urazu, który rodzicowi nakazuje często
zabicie swojego poczętego dziecka.
Jeśli więc dziecko ma pozostać oddane pod opiekę ludzi którzy nie rozpoznają w nim człowieka od początku istnienia, jest to karygodnym błędem którego następstwem będzie skrzywienie emocjonalne w postaci braku więzi międzyludzkich.

Nie dziwi więc że najgłośniej za taką adopcją obstają wszystkie
organizacje proaborcyjne, wspomagane pieniędzmi przemysłu
farmaceutycznego.


Cz lut 08, 2007 20:25
Zobacz profil
Post 
Zubek, ja znam kilka takich par.


Pn lut 12, 2007 5:18

Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36
Posty: 1414
Post 
Chaota;

Jeśli tak, to podaj namiary na jaki kolwiek ślad ich działania.
Wystarczą prywatne opinie (posty) takich ludzi w internecie.

Motywy jakimi się kierują oraz w jaki sposób godzą swoje
nieprokreacyjne postępowanie z kreatywnością wychowania.

Przyznam że jestem ciekaw.


Pn lut 12, 2007 16:42
Zobacz profil
Post 
Mark Zubek napisał(a):
przemo;

Zadałem kiedyś pytanie na które nie doczekałem się odpowiedzi;

Czy ktoś z Was zna osoby żyjące w związku homoseksualnym, które
z całym przekonaniem i stanowczością uznają człowieka poczętego,
które angażują się jakkolwiek w obronę dziecka poczętego,
albo są przeciwne aborcji, IN VITRO, lub wczesnoporonnej antykoncepcji?

Jak w każdym środowisku tak i wśród gejów są osoby o różnych poglądach.
Osobiście uważam, że źle zadałeś pytanie odnośnie np aborcji. Jak ma ci na nie odpowiedzieć osoba, która nie uważa, aby zygota była "dzieckiem"?

Mark Zubek napisał(a):
Jak można chcieć adopcji dziecka NIE ROZUMIEJĄC ( nie czując)
podstawowej więzi jaką posiada rodzic do swojego dziecka jako człowieka?

Na szczęście nikt nie musi wyznawać twojej definicji "więzi", ani się z tobą zgadzać.

Mark Zubek napisał(a):
W rodzinach hetero, taka postawa nazywa się patologią emocjonalną,
i jest wynikiem poważnego urazu, który rodzicowi nakazuje często
zabicie swojego poczętego dziecka.

Nie wrzucaj wszystkich heteryków do jednego worka. Nie wypowiadaj się też za wszystkich heteryków. Dla mnie uśmiercenie zygoty, zwłaszcza w chwili od poczęcia nie jest żadnym "zabiciem dziecka". Różnimy się w fundamentalnym podejściu do aborcji, dlatego nie dojdziemy do porozumienia. To co ty nazywasz "zabijaniem dziecka" dla mnie nim nie jest.

Mark Zubek napisał(a):
Jeśli więc dziecko ma pozostać oddane pod opiekę ludzi którzy nie rozpoznają w nim człowieka od początku istnienia, jest to karygodnym błędem którego następstwem będzie skrzywienie emocjonalne w postaci braku więzi międzyludzkich.

Durna interpretacja, poza tym nie mająca żadnego związku z jakością wychowania. Sorry koleś, ale ty nikomu dyktować nie będziesz jak ma wychowywać swoje dzieci.

Mark Zubek napisał(a):
Nie dziwi więc że najgłośniej za taką adopcją obstają wszystkie
organizacje proaborcyjne, wspomagane pieniędzmi przemysłu
farmaceutycznego.

buhahahaha


So mar 17, 2007 20:19

Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36
Posty: 1414
Post 
przemo;

Z braku odpowiedzi na moje pytanie wynika jasno ze wśród gejów
poglądy na temat dziecka poczętego nie są różne, SĄ TAKIE SAME.
Sami tworzycie kulturę pogardy w której nie ma akceptacji.
Czemu dziwicie się że jesteście tej kultury ofiarami?

Pewno nie musisz się ze mną zgadzać ale wiedz że nie żyjesz sam na świecie.

Patologią emocjonalną nazywam występowanie wbrew sobie i innemu człowiekowi,pod pozorem wyższych wartości.

Jakość wychowania decyduje o jakości życia społecznego "sorry koleś"
ale głos społeczeństwa ma w tym przewagę nad jednostką.

PS.

" BUHAHAHAHA" ???

Też bym się cieszył gdybym dostawał granty z zagranicy od
filantropijnych szemranych fundacji.


Wt mar 20, 2007 1:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Mark: Klik

Czek dys aut.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Wt mar 20, 2007 10:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
I z ciekawości: co to jest "wczesnoporonna antykoncepcja" ? XDDD

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Wt mar 20, 2007 10:05
Zobacz profil

Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36
Posty: 1414
Post 
Mroczny Pasażer;

Problemy piszącego w artykule są natury prawnej i o ile wiem rozwiązuje
to ustawa o związkach partnerskich.
Piszący jasno stwierdza że; nie czuje potrzeby posiadania dzieci,
razem z partnerem nie chce adoptować dziecka.

Jest tam także ciekawe odniesienie do sytuacji matki biologicznej
której partnerka nie może uzyskać prawa do opieki nad dzieckiem.

I własnie o to chodzi aby nie mogła.
Aby dwoje tatusiów lub dwoje mamuś, nie wprowadzało dziecka
w iluzję świata jednopłciowych emocji.

PS.

Pod pojęciem "wczesnoporonna" rozumiem środki niszczące zapłodnione
komórki, które są już w tym momencie żywym człowiekiem.


Wt mar 20, 2007 11:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
Problemy piszącego w artykule są natury prawnej i o ile wiem rozwiązuje
to ustawa o związkach partnerskich.


Mamy taką ustawę? O_o Od kiedy?
Ah, i tych problemów, o których on pisze tez chcecie im zabronić.

Cytuj:
Piszący jasno stwierdza że; nie czuje potrzeby posiadania dzieci,
razem z partnerem nie chce adoptować dziecka.


On i ~90% innych par.

Cytuj:
Jest tam także ciekawe odniesienie do sytuacji matki biologicznej
której partnerka nie może uzyskać prawa do opieki nad dzieckiem.

I własnie o to chodzi aby nie mogła.
Aby dwoje tatusiów lub dwoje mamuś, nie wprowadzało dziecka
w iluzję świata jednopłciowych emocji.


Posypujesz dość pikantną przyprawą często używaną w kuchni.

Jak możesz pisać o jakiejś iluzji skoro nie doświadczyłeś tego nigdy w życiu? Załóżmy więc, że takie dziecko wychowuje się z dwoma mamusiami. Od urodzenia do powiedzmy 10go roku życia. I teraz mamusia biologiczna umiera, ale mamusia druga, którą dziecko kocha nadal żyje. I oczywiście dla Ciebie lepszą opcją będzie teraz by to dziecko trafiło do bidula i miało ograniczony kontakt z drugą mamusią?

Cytuj:
Pod pojęciem "wczesnoporonna" rozumiem środki niszczące zapłodnione
komórki, które są już w tym momencie żywym człowiekiem.


Uff, a już myślałem, że chodzi Ci o zwykłe pigułki hormonalne.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Wt mar 20, 2007 12:11
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 507 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 ... 34  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL