Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 09, 2025 17:00



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1988 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27 ... 133  Następna strona
 Ciekawe cytaty świętych, błogosławionych, mistyków 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
Z listu św. Ignacego Antiocheńskiego (+107), biskupa i męczennika, do Rzymian
(3, 1 - 5, 3)


Niechaj nie tylko nazywam się chrześcijaninem,
ale niech będę nim rzeczywiście



Nigdy nikogo nie oszukiwaliście, owszem, pouczaliście innych. Otóż pragnę, aby obowiązywało to, co nakazujecie i czego nauczacie. Dla mnie proście tylko o moc ducha i ciała, abym nie tylko mówił, ale i chciał, abym nie tylko uchodził za chrześcijanina, ale był nim rzeczywiście. Jeśli zostanę nim rzeczywiście, będę miał prawo nosić to imię i stać się prawdziwym wiernym, gdy już nie będzie mnie na tym świecie. Z tego bowiem, co jest na świecie, nic nie jest doskonałe. Toteż i Jezus Chrystus najpełniej objawił się wówczas, kiedy powrócił do Ojca. Gdy więc chrześcijaństwo jest znienawidzone przez świat, oznacza to, iż nie jest wynikiem ludzkiego głoszenia, ale dziełem mocy Bożej.

Piszę do wszystkich Kościołów i ogłaszam wszystkim, iż chętnie umrę dla Boga, jeśli mi w tym nie przeszkodzicie. Proszę was, wstrzymajcie się od niewczesnej życzliwości. Pozwólcie mi stać się pożywieniem dla dzikich zwierząt, dzięki którym dojdę do Boga. Jestem Bożą pszenicą. Zostanę starty zębami dzikich zwierząt, aby stać się czystym chlebem Chrystusa.

Zachęcajcie raczej zwierzęta, aby stały się moim grobem i nie pozostawiły ze mnie niczego, abym nikomu po śmierci nie sprawił kłopotu. Gdy świat nie zobaczy już mego ciała, wtedy będę prawdziwym uczniem Chrystusa. Proście za mną Chrystusa, abym za sprawą owych zwierząt stał się żertwą ofiarną dla Boga. Nie nakazuję wam jak Piotr i Paweł. Oni byli Apostołami, ja skazańcem; oni wolni, ja aż dotąd niewolnik. Jeśli jednak przecierpię wszystko, Chrystus mnie wyzwoli i w Nim zmartwychwstanę już jako wolny. Teraz zaś, będąc w kajdanach, odzwyczajam się pragnąć czegokolwiek.

Od Syrii aż do Rzymu "walczę z dzikimi zwierzętami", na ziemi i morzu, we dnie i w nocy, przywiązany do dziesięciu lampartów, to jest oddziału żołnierzy, którzy stają się gorsi, jeśli wyświadcza się im dobro. Doznawane od nich krzywdy czynią mnie doskonalszym, ale "to mnie jeszcze nie usprawiedliwia". Obym już mógł się znaleźć pośród przygotowanych dla mnie zwierząt. Oby prędko rzuciły się na mnie. Będę je zachęcał, aby natychmiast mnie pożarły, a nie jak innych, których nie ośmieliły się dotknąć. Gdyby zaś nie chciały, przymuszę je. Darujcie mi, ale ja wiem dobrze, co dla mnie pożyteczne. Oto teraz zaczynam być uczniem Chrystusa. Niechaj więc żadna istota, tak widzialna jak niewidzialna, nie przeszkadza mi dojść do Chrystusa. Niechajby dosięgła mnie tortura ognia, męka krzyża, walka z dzikimi zwierzętami, rozszarpanie, łamanie kości, odcinanie członków, miażdżenie ciała, najdziksze męki ze strony szatana, bylebym tylko połączył się z Chrystusem.


źródło:
http://www.brewiarz.katolik.pl/index.php3

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


Wt gru 05, 2006 7:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
bł. Aniela z Foligno

O Miłości niepojęta!

Zaiste nie masz większej miłości

nad tę, mocą której Bóg

stał się ciałem, aby mnie nią

ogarnąć i przebóstwić.

O Niepojęty, Ty dałeś się pojąć!

O Niestworzony, tyś stał się stworzeniem!

O myślą Nieogarnięty, Ty dajesz się ogarnąć!

Panie, uczyń mnie godną wejrzeć

w głąb tej najwyższej miłości,

którą obdarzyłeś nas i wciąż obdarzasz

w Twoim Świętym Wcieleniu!


Obrazek

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


Śr gru 06, 2006 11:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
Listu św. Ambrożego (+397), biskupa, do biskupa Konstancjusza
(List 2, 1-2. 4-5. 7)

Oświecaj wiernych przez swoje słowa

Przyjąłeś urząd kapłański i siedząc przy sterze Kościoła przeprowadzasz ten statek przez wiry morskie. Trzymaj więc mocno ster wiary, abyś się nie poddał potężnym falom nawałnic tego świata. Wielkie to i rozległe morze, ale się go nie lękaj, albowiem sam Pan "krąg ziemi na morzach osadził i utwierdził ponad rzekami".

Jest pewne, że wśród zmiennego świata Kościół Pana, zbudowany na fundamencie Apostołów, pozostaje na nim niewzruszony, mimo iż wkoło niego burzy się rozpętane morze. Uderzają weń fale, lecz nie mogą nim zachwiać, a chociaż często prądy świata z szumem rozbijają się o niego, pozostaje on dla wszystkich zbawiennym i bezpiecznym portem. A jeśli nawet rzuca nim morze, to przecież unoszą go wody, te wielkie rzeki, o których powiedziano: "Rzeki swój głos podnoszą". Istotnie, płyną rzeki z łona Kościoła, wody zaczerpnięte z Chrystusa i udzielane przez Ducha Świętego. Podnoszą one swój głos, bo przelewają się łaską Ducha.

Ta rzeka nawadnia lud Boży, a jej wartki nurt rozwesela duszę ukojoną i pełną pokoju. Kto czerpie z pełni tej rzeki, jak na przykład Jan ewangelista lub Piotr czy Paweł, ten podnosi swój głos i tak jak Apostołowie niesie słowo Ewangelii aż po krańce ziemi i głosi Pana Jezusa Chrystusa.

Bierz więc od Chrystusa, aby i twój głos się podniósł. Zbieraj wodę Chrystusową, tę, która wysławia Pana. Gromadź tę wodę w rozmaitych miejscach, wodę padającą z obłoków proroczych zapowiedzi.

Ktokolwiek więc gromadzi w sobie tę wodę z gór lub czerpie ją ze źródeł, ten później poi nią ziemię jak deszczem padającym z obłoków. Napełnij tą wodą twe serce i twój umysł, abyś i ty sam nawodnił się z własnych źródeł.

A dzieje się to wtedy, gdy wiele się czyta i pojmuje. Ten, który jest pełen, może dawać innym, bo tak mówi Pismo: "Kiedy obłoki wzbierają deszczem, nawadniają ziemię".

Niech więc twoje słowa płyną obficie, niech będą przejrzyste i jasne. W ten sposób dasz twojemu ludowi pouczenie, które go pociągnie, a lud ten urzeczony tym, co mówisz, pójdzie za tobą z dobrej woli tam, dokąd go prowadzisz.

To, co mówisz, niech będzie pełne treści. Tak to określa Salomon: "Na wargach rozumnego jest mądrość", i jeszcze: "Usta rozumnych szerzą umiejętność". To znaczy: niech to, co mówisz, będzie oczywiste i zrozumiałe samo przez się, a wtedy twoje wywody nie będą potrzebowały innego jeszcze uzasadnienia, lecz będą same w sobie dowodem. I niech nie wychodzi z twoich ust żadne słowo zawieszone w próżni i pozbawione znaczenia.


źródło:
http://www.brewiarz.katolik.pl/index.php3

Obrazek

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


Cz gru 07, 2006 9:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
św. Grzegorz z Nyssy (+395)

Imiona Chrystusa

6. Apostoł wskazał także, co oznacza imię Chrystus, mówiąc, że jest On „mocą i mądrością Bożą” (1 Kor 1,24). Nazwał Go także: pokojem (Ef 2,14), niedostępną światłością, w której mieszka Bóg (1 Tm 6,16), uświęceniem i odkupieniem (1 Kor 1,30), arcykapłanem (Hbr 4,14), Paschą (1 Kor 5,7), narzędziem przebłagania dla dusz (Rz 3,25), odblaskiem chwały i odbiciem istoty Boga (Hbr 1,3), Stwórcą świata (Hbr 1,2), duchowym pokarmem i napojem (1 Kor 10,3-4), skałą (1 Kor 10,4) i wodą (J 4,13n), fundamentem wiary (1 Kor 3,11), kamieniem węgielnym (Mt 21,42), obrazem niewidzialnego Boga (Kol 1,15), Bogiem wielkim (Tt 2,13), głową Ciała — Kościoła (Kol 1,18], pierworodnym nowego stworzenia (Kol 1,15), pierwszym spośród tych, co pomarli (1 Kor 15,20), pierworodnym spośród umarłych (Kol 1,18], pierworodnym wśród wielu braci (Rz 8,29), pośrednikiem między Bogiem a ludźmi (1 Tm 2,5), Jednorodzonym Synem (J 3,18], uwieńczonym chwałą i czcią (Hbr 2,7.9), Panem chwały (1 Kor 2,8], początkiem wszechrzeczy (Kol 1,18]. Powiedział również o Nim: jest On Początkiem (tamże), a także królem sprawiedliwości, królem pokoju (Hbr 7,2), królem wszystkich rzeczy, którego moc i panowanie nie mają granic (por. Łk 1,33).

7. Paweł odnosi do Chrystusa te i wiele innych nazw, których nie sposób wyliczyć. Jeśli zestawimy je wszystkie ze sobą i rozważymy sens każdej z nich, uzyskamy pewien obraz znaczenia imienia Chrystus. Wskażą one Jego niewypowiedzianą wielkość, o ile tylko jesteśmy zdolni pojąć to w naszej duszy.


Naśladować wszystkie przymioty Chrystusa

8. Skoro godność królestwa przekracza wszelką cześć, władzę i panowanie, to imię Chrystus (Namaszczony) przede wszystkim wyraża moc królewską (jej podstawą bowiem, jak dowiadujemy się z ksiąg historycznych, jest właśnie namaszczenie). W słowie „królestwo” zawiera się cały sens pozostałych imion. Dlatego, jeśli zrozumie się elementy składające się na tę nazwę, można pojąć także znaczenie jej samej, a więc władzy królewskiej, na którą wskazuje imię „Chrystus”.

9. Tak więc Pan, w swej dobroci, dał nam udział w największym, najbardziej boskim i pierwszym ze wszystkich imion. Skoro zatem zaszczyceni imieniem Chrystusa nazywamy się chrześcijanami, trzeba zatem, by widoczne było w nas wszystko, co to imię oznacza, abyśmy nie nosili tytułu chrześcijanin bezpodstawnie, lecz własnym życiem dawali świadectwo, że nimi rzeczywiście jesteśmy.

10. Byt nie powstaje na podstawie tego, jak się go określi. Przydziela się mu natomiast nazwę, na podstawie której można poznać jego prawdziwą naturę, jakakolwiek ona jest. Podam przykład: jeśli drzewu lub skale przydzielić miano „człowiek”, to czy ta roślina lub kamień byłyby człowiekiem z powodu nadanej im nazwy? Otóż, nie. Trzeba najpierw być człowiekiem, by otrzymać stosowne dla niego określenie.

Nazwy własne nie odpowiadają też podobiznom danych bytów, gdy człowiekiem nazywa się jego posąg albo koniem jego przedstawienie. By zatem coś było nazwane w sposób prawdziwy i niezafałszowany, nazwę musi wskazać rzeczywista natura tej rzeczy. Natomiast materiał, w którym wykonuje się podobiznę, nazywa się zgodnie z tym, czym on jest: brązem, kamieniem albo czymś podobnym; sztuka ludzka nadaje mu kształt, tworząc pewne wyobrażenie.


Być prawdziwie chrześcijaninem

11. Ci więc, których nazwa pochodzi od imienia Chrystus, zanim zastosują je do siebie, muszą najpierw stać się takimi, jakimi powinni być ze względu na to imię. Wiadomo, że odróżnia się rzeczywistego człowieka od podobizny, która jedynie nosi taką samą nazwę; rozróżnienia zaś dokonuje się na podstawie właściwych im cech: o człowieku mówi się, że jest istotą żywą, rozumną i myślącą, o jego podobiźnie zaś, że to nieożywiona materia, która przybrała postać ludzką przez naśladowanie. Podobnie — na podstawie ujawniających się cech — można odróżnić chrześcijanina od tego, który jedynie sprawia wrażenie, że nim jest.

12. Prawdziwego chrześcijanina wyróżniają wszystkie cechy, jakie wymieniliśmy u Chrystusa. Naśladujemy te przymioty, które jesteśmy w stanie, te zaś, których nasza natura nie może naśladować — wysławiamy i czcimy. Trzeba więc, by wszystkie określenia, wyrażające znaczenie słowa Chrystus, przyświecały życiu chrześcijanina, jedne poprzez naśladowanie, inne poprzez uwielbienie, tak aby „człowiek Boży był doskonały” (2 Tm 3,17), jak mówi Apostoł, i aby zło w żaden sposób nie umniejszało tej doskonałości.


źródło:
Św. Grzegorz z Nyssy
O NAŚLADOWANIU BOGA
PISMA ASCETYCZNE
Przełożył i opracował Ks. Józef Naumowicz
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS ... nie01.html

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


Pt gru 08, 2006 10:59
Zobacz profil
Post 
"Oddaj cześć Maryi Niepokalanej"

Sam Bóg Wszechpotężny, Wszechmocny, Najmądrzejszy, musiał wybrać swoją ziemską Matkę. A ty co byś zrobił jeśli miałbyś ją sobie wybrać? Myślę, że ty i ja wybraliśmy tę, którą mamy, napełniając ją wszelkimi łaskami. Tak też uczynił Bóg. Dlatego też po Trójcy Świętej pierwsze miejsce zajmuje Maryja. - Teolodzy dają logiczne uzasadnienie tej pełni łask, dlaczego nie mogła być poddana szatanowi: było to stosowne, Bóg mógł to sprawić, a zatem sprawił to. To jest ten wielki dowód. Najoczywistszy dowód, że Bóg od pierwszej chwili wyposażył swoją Matkę we wszelkie przywileje. I taka Ona jest: piękna, czysta, z nieskalaną duszą i ciałem! (Kuźnia, 482)

Cała jesteś piękna i bez skazy. Jesteś jak ogród zamknięty, Siostro moja, Oblubienico moja - jak zamknięty ogród i zapieczętowane źródło. Veni coronaberis – Pójdź, będziesz ukoronowana (Pnp 4,7,12.8).


Ty i ja, gdybyśmy tylko mogli, uczynilibyśmy Ją także Królową i Panią wszelkiego stworzenia.

Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu (Ap 12,1). Maryja, Dziewica bez zmazy, starła upadek Ewy i swą niepokalaną piętą zgniotła głowę piekielnego węża. Córka Boga, Matka Boga, Oblubienica Boga.

Ojciec, Syn i Duch Święty koronują Ją jako prawowitą władczynię Wszechświata.

Aniołowie składają Jej cześć jako Jej poddani... i patriarchowie, i prorocy, i Apostołowie... i męczennicy, i wyznawcy, i dziewice, i wszyscy święci... i wszyscy grzesznicy, i ty, i ja.

(Różaniec święty, 5. tajemnica chwalebna)

Św. Josemaría Escrivá


Pt gru 08, 2006 16:11
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
Z Dzieł św. Tomasza z Akwinu (1225 - 1274), kapłana
(Opusc. 60, De humanitate Iesu Christi Domini nostri:
Ed. Lugdunensis, 1562, p. 417)


Imię Jezus ma wielką i różnorodną moc


"Został nazwany imieniem Jezus". Trzeba zaznaczyć, że poszczególnym osobom zawsze nadaje się imiona ze względu na jakąś ich właściwość albo czas - tak jak dziecku nadaje się imię świętego, w którego dniu się urodziło - lub też ze względu na pokrewieństwo albo z powodu jakiejś innej właściwości. Natomiast imiona nadawane z Bożego natchnienia oznaczają zawsze jakiś dar darmo dany z Bożej woli tym, którym się je nadaje, tak jak powiedziano do Abrahama: "Będziesz się nazywał Abraham, bo uczyniłem ciebie ojcem mnóstwa narodów", a następnie do Piotra: "Ty jesteś Piotr i na tej skale zbuduję mój Kościół". A zatem ponieważ człowiekowi Chrystusowi powierzono to zadanie łaski, aby przez Niego wszyscy zostali zbawieni, nazwano Go odpowiednim dla Niego imieniem Jezus, to znaczy "Zbawiciel".

Należy zaznaczyć, że to imię Jezus ma wielką i różnorodną moc. Jest bowiem ucieczką dla pokutujących, lekarstwem dla chorych, pomocą dla tych, którzy walczą, wsparciem dla tych, którzy się modlą, ponieważ udziela przebaczenia grzechów, łaski nawrócenia, zwycięstwa w pokusach, mocy i zaufania w otrzymanie zbawienia.

Co do pierwszego (to znaczy, że jest ucieczką dla pokutujących) mówi Pismo Święte: "Piszę do was, dzieci, że dostępujecie odpuszczenia grzechów ze względu na Jego imię" oraz "Wszyscy prorocy świadczą o tym", a św. Augustyn dodaje: "Kim jest Jezus, jeśli nie Zbawicielem? A więc ze względu na Ciebie samego, bądź mi Jezusem. Nie, Panie, nie patrz na moje zło tak, abyś zapominał o moim dobru". Trzeba zauważyć, że imię to nadaje się w czasie obrzezania, co oznacza, iż zbawienia dostępują ci, którzy zostali duchowo obrzezani. Dlatego mówi św. Bernard: "Bracia, trzeba, byśmy zostali obrzezani, i w ten sposób otrzymali imię zbawienia: oczywiście obrzezani nie dzięki literze, lecz w duchu i w prawdzie".

Co do drugiego (to znaczy, że jest lekarstwem dla chorych) mówi Pismo Święte: "Olejek rozlany imię twe". Olejek bowiem jest obmyciem w bólu. Tak samo i to imię Jezus. Dlatego mówi św. Bernard: "Duszo moja, w naczyńku słowa posiadasz ukryte lekarstwo, którym jest Jezus, ponieważ w każdej zarazie jest ono zawsze skuteczne". Piotr z Rawenny dodaje także: "To jest imię, które udziela wzroku ociemniałym, słuchu głuchym, możliwości chodzenia chromym, mowy niemym, życia umarłym".


Obrazek

Co do trzeciego (to znaczy, że jest pomocą dla tych, którzy walczą) mówi Pismo Święte: "Potężną twierdzą jest imię Pana" oraz "W imię moje złe duchy będą wyrzucać", a także "Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością mówiąc: Panie, przez wzgląd na Twoje imię, nawet złe duchy nam się poddają". Dlatego dodaje Piotr z Rawenny: "Moc tego imienia Jezus zmusiła do ucieczki z opanowanych przez diabła ciał całą jego potęgę".

Co do czwartego (to znaczy, że jest wsparciem dla tych, którzy się modlą) mówi Pismo Święte: "O cokolwiek byście prosili Ojca w imię moje, da wam". Dlatego dodaje św. Augustyn: "W imię moje, którym jest Jezus Chrystus. Chrystus - znaczy król, a Jezus - Zbawiciel. o cokolwiek więc prosimy, w imię Zbawiciela prosimy. Jednak on sam jest «Zbawicielem» nie tylko wtedy, kiedy spełnia to, o co prosimy, lecz także wówczas, gdy tego nie czyni, ponieważ jeśli widzi, że prosi się o coś, co nie prowadzi do zbawienia, okazuje się Zbawicielem przez to, iż tego nie spełnia. Wie bowiem lekarz, o co powinien prosić chory, aby odzyskać zdrowie, a co mu szkodzi. Dlatego nie spełnia woli tych, którzy proszą o to, co im szkodzi, aby ich uzdrowić".

Zwróć uwagę na słowa św. Bernarda, kiedy mówi o obrzezaniu Chrystusa i o nadaniu Mu imienia: "Wielka i godna podziwu tajemnica: obrzezuje się dziecię i nadaje Mu imię Jezus. O co chodzi w tym połączeniu? Lecz rozpoznaj pośrednika pomiędzy Bogiem a ludźmi, który od samego początku swojego narodzenia łączy sprawy boskie ze sprawami ludzkimi, najniższe z najwyższymi. Rodzi się z kobiety, lecz tak, by owoc jej płodności nie ściął kwiatu dziewictwa; jest owinięty w pieluszki, lecz aniołowie śpiewem oddają cześć tym pieluszkom; kryje się w szopie, lecz oznajmia Go gwiazda świecąca na niebie". To samo obrzezanie potwierdza prawdę o przyjęciu ludzkiej natury, a imię, które jest ponad wszelkie imię, zapowiada chwałę majestatu.


źródło:
http://www.brewiarz.katolik.pl/index.php3

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


So gru 09, 2006 17:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
św. Marek Eremita

Mocna wiara to wieża warowna (Ps 61,4). Chrystus zaś dla człowieka wierzącego jest wszystkim.
Wszelkie twoje zamierzenia rozpoczynaj z Tym, który jest początkiem wszelkiego dobra, tak by twe plany realizowały się zgodnie z wolą Boga.
Zawiłego problemu nie próbuj rozwiązać, z uporem stawiając na swoim, lecz przez to, co nakazuje prawo duchowe (Rz 7,14): cierpliwość, modlitwę i trwałą nadzieję.
U początków każdej cnoty znajduje się Bóg, jak słońce u początku dnia.
Gdy dokonałeś cnotliwego dzieła, pomyśl o tym, który powiedział: Beze Mnie nic nie możecie uczynić (J 15,5).

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


Pn gru 11, 2006 9:33
Zobacz profil
Post 
"Pobożni jak dzieci"

Spoglądając teraz na moją nędzę, Jezu, powiedziałem Ci: pozwól się oszukać twemu dziecku tak jak czynią ci dobrzy rodzice, którzy wręczają swoim dzieciom podarunek, jaki od nich pragnęliby otrzymać... bo doskonale wiedzą, że dzieci nie mają niczego. – I jakaż jest radość ojca i dziecka, choć obaj znają ten sekret! (Kuźnia, 195)

Życie w modlitwie i pokucie oraz rozważanie naszego synostwa Bożego przemieniają nas w chrześcijan głęboko pobożnych, jak małe dzieci przed Bogiem. Pobożność jest cnotą dzieci, a żeby dziecko mogło powierzyć się w ramiona swego ojca, musi być i czuć się małe, potrzebujące. Bardzo często rozważałem to życie w dziecięctwie duchowym, które nie kłóci się z męstwem, ponieważ wymaga silnej woli, zahartowanej dojrzałości oraz stałego i otwartego charakteru.

Pobożni więc jak dzieci: ale nie ignoranci, bo każdy powinien się starać – w miarę swoich możliwości – zgłębiać na serio, w sposób naukowy naszą wiarę; to wszystko jest teologią. A więc pobożność dzieci i pewna doktryna teologów.

Zapał zdobywania tej wiedzy teologicznej – dobrej i mocnej doktryny chrześcijańskiej – jest powodowany na pierwszym miejscu pragnieniem poznawania i miłowania Boga. Zarazem jednak jest konsekwencją ogólnej troski wiernej duszy o uchwycenie najgłębszego sensu tego świata, który jest dziełem Stwórcy. Z nużącą monotonią niektórzy starają się wskrzesić domniemaną niezgodność między wiarą i nauką, między ludzkim rozumem a Objawieniem Bożym. Owa niezgodność może pojawić się jedynie wówczas – i to pozornie – kiedy nie rozumie się prawdziwych uwarunkowań problemu.

Skoro świat wyszedł z rąk Boga, skoro On stworzył człowieka na Swój obraz i podobieństwo i dał mu iskrę swego światła, działanie umysłu powinno – choćby to wymagało ciężkiej pracy – odkrywać Boży sens, który już ze swej natury posiadają wszystkie rzeczy; a dzięki światłu wiary dostrzegamy również ich sens nadprzyrodzony, wynikający z naszego wyniesienia do porządku łaski. Obawa przed nauką jest niedopuszczalna, ponieważ jakakolwiek praca, jeśli naprawdę jest naukowa, zmierza ku prawdzie. A Chrystus powiedział: Ego sum veritas. Ja jestem prawdą.
(To Chrystus przechodzi, 10 )


Św. Josemaría Escrivá


Pn gru 11, 2006 14:42
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
Kazanie świętego Grzegorza z Nyssy (+395)
, biskupa, do Księgi Eklezjastesa
(Homilia 5)


Mędrzec ma w głowie utkwione swoje oczy


Błogosławiony ten, kto oczy duszy zwraca ku swojej głowie, którą jest Chrystus, jak to nam tłumaczy święty Paweł, bo wtedy one widzą i są skierowane tam, gdzie nie ma cienia zła. Wielki zaiste jest ów Paweł, a jeżeli są inni równie jak on wielcy, to i oni zwracali tam swe oczy, jak i wszyscy, którzy żyją, poruszają się i są w Chrystusie.

Jest rzeczą niemożliwą, aby ten, kto jest w świetle, dojrzał ciemności; tak samo jest niemożliwe, aby ten, kto ma wzrok utkwiony w Chrystusie, mógł spoglądać ku próżnościom. Chrystus jest Początkiem wszechrzeczy, a kto się w Niego wpatruje, wpatruje się we wszelką doskonałość - w prawdę, sprawiedliwość, nieskazitelność i we wszystko, co dobre, On bowiem jest pełnią i całkowitą doskonałością. "A więc mędrzec ma w głowie utkwione swoje oczy, a głupiec chodzi w ciemności". Bo kto nie stawia lampy na świeczniku, lecz chowa ją pod łóżkiem, temu światło staje się ciemnością.

Natomiast jakże wielu jest ludzi pełnych żarliwości ku sprawom Bożym, wpatrzonych w prawdziwą rzeczywistość, a uważanych za ślepych i nieużytecznych; za takiego uważał się Paweł i chlubił się z tego, że stał się głupim dla Chrystusa. Święty i pełen mądrości nie zważał na próżność świata, która nas wiąże. Mówi bowiem: "Staliśmy się głupi dla Chrystusa". Chce przez to powiedzieć: jesteśmy jak niewidomi, gdy chodzi o sprawy tego świata, ponieważ patrzymy ku górze i mamy wzrok utkwiony w Tego, który jest naszą głową. Dlatego Paweł był bez dachu i schronienia, ubogi, wędrowny, ogołocony, cierpiący głód i pragnienie.

Któż zaś nie uważałby go za nieszczęśliwego, widząc go związanego i poddanego haniebnej karze chłosty, będącego rozbitkiem na morskich głębinach i noszącego kajdany? Ale nawet jeżeli ludzie uważali go za takiego, on jednak miał oczy utkwione w swoim Panu i mówił: "Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz?" Chce przez to powiedzieć: któż zdoła odwrócić moje oczy od Pana i skierować je ku temu, co jest godne podeptania?

I nam też nakazuje czynić podobnie, gdy mówi: "Dążcie do tego, co w górze". A to znaczy, aby zawsze mieć oczy zwrócone ku Panu.


źródło:
http://www.brewiarz.katolik.pl/index.php3

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


Wt gru 12, 2006 13:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus

"Nie trzeba nigdy szukać siebie samego, bo "gdzie ktoś siebie samego szuka, tam przestaje kochać" (3). Dlatego pod koniec mego życia w zakonie czuję się tak szczęśliwą jak tylko sobie można to wyobrazić, że nigdy nie szukałam siebie. Ten, kto wyrzeka się siebie, już tu na ziemi otrzymuje zapłatę. Pytałaś mnie często o sposób osiągnięcia czystej miłości; jest nim: zapomnienie o sobie samym i nie szukanie siebie w niczym... Spacerując po ogrodzie w czasie rekreacji, powiedziała do mnie, wskazując na jedno z drzew owocowych: "Popatrz na te gruszki, tak brzydkie z wyglądu. Są one obrazem Sióstr, które ci się nie podobają. W jesieni, gdy podadzą ci je obrane z brzydkiej skórki, zjesz je z przyjemnością, nie myśląc nawet, żeś nimi kiedyś pogardzała. Tak samo w dniu ostatecznym, zadziwisz się, widząc swe Siostry, które uwolnione ze wszystkich niedoskonałości, ukażą się jako wielkie święte..."


(3) O naśladowaniu Chrystusa, ks. III, r. 5, 7.

źródło:
http://www.karmel.pl/czytelnia/dzieje/rady2.html

Obrazek

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


Śr gru 13, 2006 11:38
Zobacz profil
Post 
"Boska wartość małżeństwa"

Pośród świątecznej radości w Kanie jedynie Maryja zauważa brak wina... Najmniejsze posługi dostrzega ten, kto jak Ona żarliwie żyje sprawami bliźniego, dla Boga. (Bruzda, 631 )

Czysta i szlachetna miłość małżeńska jest rzeczą świętą, którą ja jako kapłan błogosławię obiema rękami. Tradycja chrześcijańska często dostrzegała w obecności Chrystusa na godach w Kanie Galilejskiej potwierdzenie boskiej wartości małżeństwa: Zbawiciel nasz poszedł na gody weselne – pisze św. Cyryl Aleksandryjski – aby uświęcić początek ludzkiego życia.

Małżeństwo jest sakramentem, który sprawia, że dwoje stają się jednym ciałem; teologia mówi wyraźnie, że jego materią są właśnie ciała osób biorących ślub. Pan uświęca i błogosławi miłość męża do żony i miłość żony do męża: ustanowił nie tylko zjednoczenie ich dusz, ale i ciał. Żaden chrześcijanin, bez względu na to, czy jest powołany do życia małżeńskiego czy nie, nie może nie szanować jego wartości.

Stwórca obdarzył nas rozumem, który jest jakby iskrą rozumu Bożego, i który – wraz z wolną wolą, będącą kolejnym darem Boga – pozwala nam poznawać i miłować; dał również naszym ciałom zdolność przekazywania życia, która jest jakby uczestnictwem w Jego mocy stwórczej. Bóg zechciał posłużyć się miłością małżeńską, żeby sprowadzać na świat nowe istoty ludzkie i powiększać ciało swojego Kościoła. Płciowość nie jest czymś wstydliwym, lecz Bożym darem skierowanym w sposób szlachetny ku życiu, ku miłości i ku płodności.
(To Chrystus przechodzi, 24 )

Św. Josemaría Escrivá


Śr gru 13, 2006 15:15
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
Ocena ducha i modlitwy pewnej karmelitanki bosej
Św. Jan od Krzyża (Jan de Yepes)

Segowia, 1588-1591

W afektywnym sposobie postępowania tej duszy zdaje mi się, że jest pięć braków, które nie pozwalają uznać jej ducha modlitwy za prawdziwego. Pierwszy: okazuje ona wiele przywiązania do własności, a ducha prawdziwego cechuje wielkie wyzbycie się pożądań. Drugi, że ma zbytnią pewność siebie i małą bojaźń, że może błądzić wewnętrznie, bez której to bojaźni nigdy nie działa Duch Boży, by zachować duszę od złego, jak mówi Mędrzec.

Trzeci, że odczuwa się u niej chęć przekonania wszystkich, by wierzyli, że to, co otrzymuje, jest wielkim dobrem. Prawdziwy zaś duch nie ma w sobie tego, owszem, przeciwnie, pragnie, by go uważano za coś małego, gardzono nim i sam to czyni.

Czwarty i główny brak jest ten, że w sposobie jej postępowania nie widać owoców pokory. Jeśli zaś łaski, o których ona mówi, są prawdziwe, nie udzielają się nigdy duszy bez poprzedniego uniżenia i wyniszczenia jej w wewnętrznym poczuciu pokory. Gdyby tych skutków doznała przez owe rzekome łaski, nie omieszkałaby o nich napisać coś, owszem wiele, bo pierwsze co się nasuwa duszy wówczas, aby powiedziała i uznała, jest uczucie pokory. I jest ono tak silne, że nie można go udawać. I chociaż nie w każdym zbliżeniu do Boga jest tak znamienne, to jednak to zbliżenie, które ona tu nazywa zjednoczeniem, nigdy nie może obyć się bez niego. "Albowiem przed sławą bywa uniżone serce człowieka" (Prz 18, 72) i "dobrze dla mnie, żeś mię uniżył" (Ps 118, 71).

Piąty brak jest ten, że styl i sposób wyrażania się, jakiego tu używa, nie zdają się być tego ducha, którego ona chce mieć. Duch prawdy bowiem uczy sposobu bardziej prostego, bez czułostkowości i pieszczotliwości, które tutaj dają się zauważyć. I wszystko, o czym ona tu opowiada, co mówiła do Boga i Bóg do niej, wydaje się być niedorzeczne.

Co do mnie więc, dałbym tę radę, by jej nie polecano ani nie pozwalano pisać o tym. Spowiednik też niech jej nie okazuje, że słucha tego chętnie, ale słucha tylko dlatego, że są to złudzenia i nie ma co przywiązywać wagi do tego. Trzeba ją też doświadczać w ćwiczeniu się w cnotach, zwłaszcza w pogardzie siebie, pokorze i posłuszeństwie. A jako echo uderzenia odezwie się czystość duszy, jeśli jej rzeczywiście tak wielkich łask udzielono. A próby winny być ciężkie, bo nawet szatan potrafi trochę wycierpieć dla wywyższenia się.


źródło:
http://www.karmel.pl/czytelnia/index.html

Obrazek

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


Cz gru 14, 2006 9:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
św. Ireneusz z Lionu (+ 202)

Gdyby nasz nauczyciel, Słowo, nie stał się człowiekiem, nie moglibyśmy inaczej poznać spraw Bożych. Nikt inny nie mógłby nam opowiedzieć o sprawach Ojca, jak tylko Jego własne Słowo. „Kto bowiem inny poznał myśl Pana? albo kto był Jego doradcą?” Nie moglibyśmy się też inaczej nauczyć, jak tylko widząc naszego nauczyciela i słysząc na własne uszy Jego głos, abyśmy się stali naśladowcami czynów i wykonawcami słów Jego, abyśmy nawiązali z Nim wspólnotę, gdy tylko przyjmiemy wzrastanie, my, którzy jesteśmy od niedawna, abyśmy zaistnieli przez Niego, jedynie dobrego i najlepszego, przez tego, który ma dar niezniszczalności, my, stworzeni według Jego podobieństwa, przeznaczeni do tego, gdy nas jeszcze nie było, według uprzedniej wiedzy Ojca, abyśmy zaistnieli jako stworzenie, gdy przyjęliśmy początek przyszłości, w oznaczonym wcześniej czasie, właśnie dzięki posłudze Słowa (AH V,1,1).

Obrazek

Ale oto właśnie On jest tym, który na początku stworzył Adama, i z Nim rozmawiał Ojciec: „uczyńmy człowieka na obraz i podobieństwo nasze”. W ostatnich czasach zaś objawił się sam ludziom, gdy przywrócił wzrok temu, który został oślepiony od czasów Adama. Dlatego Pismo święte wskazuje na to, co miało się stać, gdy opowiada, jak Pan przyszedł wieczorem do ukrywającego się z powodu nieposłuszeństwa Adama i wezwał go, mówiąc: gdzie jesteś? Mówi dlatego, że w ostatnich czasach przychodzi to samo Słowo, aby wezwać człowieka, przypomnieć mu jego uczynki, z powodu których ukrył się przed Bogiem. Tak, jak wówczas Bóg mówił wieczorem do Adama, aby go odnaleźć, tak w ostatnich czasach przez ten sam Głos nawiedził jego ród, aby go odszukać (AH V,15,4).

źródło:
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD ... extra.html

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


Pt gru 15, 2006 11:25
Zobacz profil
Post 
"Aby być posłusznym, potrzeba pokory"
Kiedy musisz rozkazywać, nie upokarzaj: postępuj delikatnie; szanuj inteligencję i wolę tego, który jest ci posłuszny. (Kuźnia, 727)

Bardzo często Bóg mówi do nas poprzez innych ludzi i może się zdarzyć, że wobec wad tych osób, albo w obliczu wątpliwości co do tego, czy są dobrze poinformowane, czy zrozumiały wszystkie aspekty problemu, pojawia się przed nami jakby zaproszenie do bycia nieposłusznymi.

Wszystko to może mieć znaczenie boskie, ponieważ Pan Bóg nie wymaga od nas ślepego posłuszeństwa, ale posłuszeństwa inteligentnego, i powinniśmy poczuwać się do odpowiedzialności za to, by pomagać innym poprzez światło swojego rozumu. Bądźmy jednak szczerzy wobec samych siebie: zbadajmy w każdym przypadku, czy powoduje nami umiłowanie prawdy, czy też nasz egoizm i przywiązanie do własnego zdania. Kiedy nasze przekonania oddzielają nas od innych, kiedy prowadzą do zerwania komunii, jedności z naszymi braćmi, to jasny znak, że nie działamy zgodnie z duchem Bożym.

Nie zapominajmy o tym: aby być posłusznym, powtarzam, potrzeba pokory. Popatrzmy znowu na przykład Chrystusa. Jezus jest posłuszny, i to jest posłuszny Józefowi i Maryi. Bóg przyszedł na ziemię, aby być posłusznym, i to posłusznym stworzeniom. Są to dwa stworzenia doskonałe: Święta Maryja, nasza Matka – ponad Nią tylko Bóg – oraz ów przeczysty mąż, Józef. Ale to stworzenia. I Jezus, który jest Bogiem, jest im posłuszny.

Musimy miłować Boga, aby w ten sposób miłować również Jego wolę i pragnąć odpowiedzieć na wezwania, które do nas kieruje poprzez powinności naszego zwyczajnego życia: w obowiązkach naszego stanu, w wykonywaniu zawodu, w pracy, w rodzinie, w stosunkach społecznych, w cierpieniu własnym i innych ludzi, w przyjaźni, w pragnieniu czynienia tego, co dobre i sprawiedliwe.
(To Chrystus przechodzi, 17 )

Św. Josemaría Escrivá


Pt gru 15, 2006 14:27
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
św. Ireneusz z Lionu (+ 202)

(...) i Syn Boży, Jednorodzony, który jest także Słowem Ojca, gdy nadeszła pełnia czasów, stał się ciałem w człowieku dla człowieka, dla wypełnienia całego planu zbawienia wobec człowieka, On, Jezus Chrystus, stał się naszym Panem, On jeden i ten sam, jak to sam Pan potwierdza i jak wyznają to Apostołowie, i jak zapowiedzieli prorocy (AH III,17,4).

Trzeba bowiem było, żeby „pośrednik między Bogiem a ludźmi” sprowadził obydwie strony do siebie, ku przyjaźni i zgodzie, dzięki swej zażyłości z obydwoma sprawiając to, że Bóg przyjął człowieka, a człowiek oddał się Bogu. Na jakiej podstawie moglibyśmy być uczestnikami Jego przybrania za synów, gdybyśmy dzięki Synowi nie otrzymali od Niego owej wspólnoty, która nas z Nim łączy, gdyby Jego Słowo nie połączyło nas z Nim, gdy stało się ciałem? (AH III,18,7)


źródło:
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD ... extra.html

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


Pn gru 18, 2006 10:29
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1988 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27 ... 133  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL