| Autor |
Wiadomość |
|
mirror
Dołączył(a): Śr gru 13, 2006 12:25 Posty: 225
|
Robur (chyba)...
Nie mozna pisac, ze najpierw sie jest czlowiekiem, a potem sie ma plec.
Plec to czesc powolania czlowieka. Czlowiek nie rodzi sie jako bezplciowa ameba, a po 20 latach nabiera plci. Czlowiek rodzi sie mezczyzna, lub kobieta. I tak ma zyc. Polecam "Deus Caritas Est" 
|
| Cz gru 14, 2006 15:33 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Robur napisał(a): Trzeba jednak zrozumieć jedną rzecz , którą opiszę jako świecki. Kościół hierarchiczny przewodzący Kościołowi jako całemu składa się osób konsekrowanych . Jak potwierdza IISV substancja duchowa wyświęconego kapłana jest inna od świeckiego. Na ich barkach spoczywa odpowiedzialność wobec Boga za kościół Im powierzył Chrystus prowadzenie Kościoła . Z tego włodarstwa będą zdawać sprawozdanie na Sądzie Ostatecznym. Ten kto jest odpowiedzialny ten dowodzi. Dlatego niemożliwe jest dopuszczanie świeckich do kręgowe decyzyjnych. Nie próbujesz nawet zrozumieć czym jest kapłaństwo , to piętno Boskie na duszy. Stąd nie może być , aby świecki kierował duchownym , powołanymi przez Chrystusa do pełnienia posługi .W tej kwestii kościół jest nadprzyrodzony ,głosi rzeczy nadprzyrodzone o czym kompletnie zapominasz , sprowadzając wszystko w świeckości. Jezus Chrystusa kierował apostołami ,uczniami , a oni ludem . Taki jest wzór Nauczyciela, głupotą prowadzącą do upadku jest zmiana tego systemu. Jakby było mało, nakładasz na to seksizm . Seksizm , czyli rasizm płciowy nie jest określeniem złośliwym , lecz realistycznym. Prowadzenie Kościoła wymaga patrzenia na wszystkich w sposób ponad płciowy ,nie seksistowski. Nie pomyślisz nawet ,że sposób w jaki rozumujesz mógłby , akurat w tej materii przynieść więcej szkody niż pożytku. Stoi to w sprzeczności z tym co słyszysz jako mądrość Tego Świata. To takie szukanie się swojego miejsca , kiedy się straci, albo da sobie zabrać nie wierząc w wielką wartość tego co się otrzymało.
Stan duchowy obecnych społeczeństw , poziom wiary jest tu najlepsza odpowiedzią , po owocach ich poznacie.
Przepraszam za dlugi cytat.
Nigdy nie twierdzilam, ze Kosciol w sprawach wiary ma byc rzadzony przez swieckich. Ale nie wiem, dlaczego finanse parafialne badz plany budowy (badz remontu) kosciolow, nie mowiac o innych dzialaniach na terenie parafii (jak np. charytatywne) musza byc pod (czesto jednoosobowa) kontrola proboszcza. Sw. Pawel pisal o wielu roznych darach dla dobra Kosciola i o tym, ze reka nie moze powiedziec: po co mi noga. Czy naprawde te rozne dary, ktore Pan Bog zlozyl w kazdym z nas sa wykorzystywane przez hierarchie? A moze to grzech zaniechania (i nadmiernej ostroznosci)? Dlaczego nie mozna wykorzystac lepiej ludzi, ktorzy sie na czyms znaja? W koncu diakoni tez zostali ustanowieni do poslugi charytatywnej, zeby sie apostolowie mogli skupic na przepowiadaniu slowa.
Uwazam po prostu, ze w Kosciele maja zadania nie tylko osoby konsekrowane, ale takze swieccy. I nie sa to zadania zwiazane tylko ze sprzataniem kosciola
Drugi akapit jest wyrwany z kontekstu (przpraszam), ale na czasy i ludzi narzekano w historii zawsze. Nie wiem, czy kondycja moralna spoleczenstw byla kiedys lepsza, czy gorsza. A jesli lepsza to kiedy? Na pewno w poprzednich wiekach smierc i zycie po smierci byly bardziej "realne", bo epidemie, wojny i trudne warunki zycia powodowaly duza smiertelnosc. Ale, czy naprawde kondycja moralna spoleczenstw byla lepsza?
|
| Cz gru 14, 2006 15:46 |
|
 |
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Robur... Rozumienie świata zmienia się na naszych oczach. Nie można być ślepym na przemiany społeczne ostatniego stulecia, na dwie światowe wojny, na rozwój nauki i techniki, na emancypację kobiet wreszcie. To się dzieje, bez względu na to, czy ktoś będzie tupał, czy nie.
Nie wiem, do czego zmierzasz, pisząc mi o seksizmie - właśnie od seksizmu Kościół się powoli uwalnia, w dużej mierze dzięki pontyfikatowi Jana Pawła II - i całe szczęście.
|
| Cz gru 14, 2006 16:03 |
|
|
|
 |
|
Robur
Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38 Posty: 342
|
Cytuj: Kamala napisała Ale nie wiem, dlaczego finanse parafialne badz plany budowy (badz remontu) kosciolow, nie mowiac o innych dzialaniach na terenie parafii (jak np. charytatywne) musza byc pod (czesto jednoosobowa) kontrola proboszcza.
Niby to prawda .W mojej parafii , Caritas rządzi się zupełnie sama , pismo parafialne finansuje się samo, zostawiając dobór tematów świeckim , rada parafialna zgodnie przepisami sprawuje kontrole nad finansami parafii. To są rzeczy mogące być pod względem finansowym w rękach świeckich. Kościół jako świątynia jest dla każdego kapłana miejscem szczególnym. Jego kształt , styl mają odzwierciedlać pewnego ducha , nieść przesłania. Wybudowanie kościoła przez proboszcza to cel życia. Baza materialna Kościoła , jak pokazuje rzeczywistość jest bardzo ważna. Apostolarum perpedes było aktualna w czasach perpedes , dzisiaj konieczne są o wiele większe środki materialne.. Zarządzanie , wpływ świeckich powyżej pewnego poziomu daje możliwość nacisku na Kościół, to zupełnie naturalne. Stąd dla utrzymania niezależności tak twardo broni się przed daniem paluszka , bo potem dłoń, ręka …. . Przykłady Kościołów partykularnych świadczą ,że dopuszczenie świeckich spowodowało szybko chęć ich wpływu na Kościół , kształt wiary itp. Przykład Niemiec jest tu najlepszy. Okazuje się jak zawsze ,że część starszego pokolenia nauczona czego innego potrafi uszanować i zrozumieć konieczną niezależność kleru , wykonując część obowiązków. Następne pokolenia , nauczone czego innego już nie . Niestety , tu winą w dużej części jest odejście Kościoła od autorytetu , tak jak na autorytecie budował swój Kościół Chrystus. Bo niby to nienowoczesne i czasy nie takie . Straszny błąd. Tu będzie zawsze iskrzyć, potrzeba zrozumienia nadrzędnej wartości Kościoła i nie patrzenia poprzez ludzkie przywary duchownych na Kościół . Cytuj: Kamela napisała Nie wiem, czy kondycja moralna spoleczenstw byla kiedys lepsza, czy gorsza. A jesli lepsza to kiedy?
Nie była , każde czasy mają tendencje do uważania się za najgorsze . Jednak mamy obecnie szczególny dołek na sinusoidzie. Sytuacje pogarsza fakt najcięższego w historii kryzysu Kościoła. Spowodowane jest to atakiem na struktury Kościoła , uderzeniem w jego podstawy już nie materialne , ale duchowe. Począwszy od braku oporu wobec herezji od wewnątrz , do nacisków światopoglądowych. od zewnątrz. Zagubienie ludzi jest największe w całek jego historii.. Cytuj: Mateola napisała Robur... Rozumienie świata zmienia się na naszych oczach. Nie można być ślepym na przemiany społeczne ostatniego stulecia, na dwie światowe wojny, na rozwój nauki i techniki, na emancypację kobiet wreszcie. To się dzieje, bez względu na to, czy ktoś będzie tupał, czy nie.
Do czego to prowadzi ? Można odpowiedzieć prosto - do Apokalipsy , bowiem proroctwo musi się i tak spełnić , my chcąc , nie chcąc zbliżamy się do niego. Ale jest i inna konkretna odpowiedzieć. Tradycjonaliści radzą sobie bez kłopotu we współczesnym świecie, posługując się środkami przekazu , zbierając duszkę po duszyczce więcej. Nie ma co tupać , trzeba działać , robić swoje bez wzgledu na odgłosy obok. Bardzo tradycyjne podejście do świata okazuje się mieć dużą siłę przyciągania. Trzeba tworzyć alternatywny dla otoczenia świat , a nie rozkładać ręce twierdząc - bo tak musi być . To co piszesz to nic nowego, bardzo stare teorie z którymi Kościół z woli bożej boryka się od wieków. W 1842 roku Henrich Heine (poeta niemiecki) przyjaciel i pobratymiec Karola Marksa w piśmie FRANZOSISCHE ZUSTANDE pisał odnośnie rewolucji francuskiej : Każda rewolucja jest zawsze ta sama , myśmy widzieli jej początek , wielu z nas nie zobaczy nic więcej. Komunizm jeszcze nie nadszedł, ale przyjdzie potężny , władczy , bezinteresowny jako myśl; utożsami się z dyktatura proletariatu.. Będzie to pojedynek straszny , lecz czym się skończy ? My tylko wiemy ,że komunizm będzie strasznym bohaterem , dla którego zarezerwowana jest rola magiczna , choć przejściowa w tragedii moderny i tylko czeka na rozkaz , aby wejść na scenę. Stąd tez nigdy nie spuścimy z oka tego aktora i kiedyś będziemy komentować sekretne próby , przez które przygotowuje się jego debiut … . Wojna francusko – niemiecka będzie tylko pierwszym aktem wielkiego dramatu , drugim aktem będzie wojna europejska , a następnie rewolucja powszechna , wieli pojedynek między proletariatem i arystokracja ; znikną narody i religie, pozostanie tylko jedna ojczyzna , jedna wiara i jedno szczęśliwe życie na ziemi Prorok ? Skądże !!! Zaprogramowana strategicznie walka z dziełem bożym , Heine puścił przypadkowo farbę. (takie powiedzenie). Jak widzisz , to nie wymysł jakiś feministek , teoretyków dziejowych ostatnich lat , ale śmiertelna walka od dawien dawna . Mamy do czynienia z ludźmi , dla których wojny , nieszczęścia , zbrodnie były koniecznością dla budowy nowego społeczeństwa z cechami przez Ciebie wymienionymi. Te miłe rzeczy które tak cenisz są wabikiem dla zbudowania społeczeństw antychrystusowych , totalitarnych . To zwykła diabelska wizja nieba na ziemi. Chodzi bowiem zawsze o jedno – duszę i wieczność, nic więcej. Wezmę może sztandarowy przykład - Szwecje. Znamy wszyscy bogactwo , socjalne osłony, możliwości pracy i rozwoju kobiet Rządy są tam de facto feministyczne , wszystko dla kobiet , prawie raj na ziemi. Dochodzą do tego tolerancja , wolność .W latach 50 były już pierwsze pastorki , w 1997 roku , pierwsza biskupka kościoła luterskiego jako arcybiskup Uppsali (odpowiednik prymasa u nas) . Prawdziwa oaza równości , właściwego traktowania. Jest tez druga strona medalu. W 1998 roku Carl Hammar zanegował nadprzyrodzony charakter osoby i misji Jezusa. Kościół luterski błogosławi parom homoseksualnym. Stomatologia szwedzka zawdzięcza swój poziom bazie badawczej. Przez całe lata umysłowo chorym dawano w zakładach zamkniętych duże cukierki (landryny ), które nie mogąc połknąć ssali. Psuły im się zęby ,co wykorzystywano do badań i opracowania nowych technologii. W 1922 roku powstał w Uppsali założony przez socjaldemokratę Hajmara Bratniego pierwszy na świecie Instytut Higieny Rasowej . W latach 1922-1975 wysterylizowano w Szwecji jak zwierzęta 63 tys osób. W 1944 roku zalegalizowano bestialstwo zwane dalej zoofilią , obecnie miłością międzygatunkową. W zeszłym roku pastor Ake Gren odsiedział miesiąc w więzieniu za powiedzenie ,że homoseksualizm jest wrzodem na ciele społeczeństwa. Twierdzi on ,że zoofilia staje się problem w Szwecji. W Szwecji zawiera się rocznie 38 tys małżeństw i mamy 31 tys rozwodów. 60% dzieci rodzi się w związkach pozamałżeńskich. 12 letnie dziecko same decyduje o swoich losach wbrew rodzicom. Państwo zbiera dzieci i wychowuje je same na porządnych obywateli. http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34474,3073329.htmlŻadna dyskusja o wartościach rodzinnych niczego nie z mieni, to tylko taki wentyl bezpieczeństwa. Muszą się z tym matki pogodzić. Męska część społeczeństwa odchodzi w tym momencie w swój świat i przestaje się interesować rodzinami (jak i niewiastami ), czemu trudno się dziwić, to też muszą niewiasty zaakceptować. W Szwecji obowiązuje zasada jednostka niczym , liczy się kolektyw. Państwo to wszystko , więc dzieci nie odda. Przestępstwa w Szwecji spadają poza jednym - wzrostem spożycia narkotyków. Postchrześcijańskie społeczeństwo , które zniszczyło rodzinę , człowieka ,kto tu myśli o zbawieniu ? [/quote]mateola napisała Po co ma sie coś zmieniać? Bo świat sie zmienia... Cytuj: Przykładów różnych można by mnożyć. Zawsze sprawdza się jeden element . Zniszczenie patriarchalizmu , traktowanie w Kościoła jako warstwy tradycyjno-kulturowej , która można sobie dowolnie zmienić , bo świat się zmienił prowadzi do upadku kościoła . Wystarczy spojrzeć co dzieje się u anglikanów rozpadających się w zamieszaniu . Wychodzi na to ,że większy udział kobiet nigdzie wiary nie przysporzył , Kościoła nie wzmocnił , ponieważ jest to działanie zewnętrzne. Taki jest fakt, rozumiem niezbyt miły , który jest dość trudny do zaakceptowania. Powstają więc na to teorie o czasach przejściowych do życia w nowym społeczeństwie równości z wiarą. To ułuda , prędzej zawsze będzie model szwedzki.
|
| Pt gru 15, 2006 10:09 |
|
 |
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Robur, masz wiele obaw związanych z tym, co nas dziś otacza. Masz prawo do takiego pojmowania świata - to Twoje zdanie. Niepotrzebnie jednak tak bardzo boisz się tych zmian, zwłaszcza tych, które związane są z emancypacją kobiet. Uważam, że to iż mogą one dzisiaj więcej niż 100 lat temu, kiedy nawet nie miały prawa głosu to szansa dla świata, nie zagrożenie.
Za nami dwie światowe wojny, totalitaryzm, ludobójstwo... Czyje to były pomysły? Kobiety w polityce, w świecie, to szansa na współpracę, na pokojowe rozwiazywanie konfliktów, na rónowagę...
Kobieta i mężczyzna to dwie strony ludzkości. Nie ma lepszej ani gorszej. Kobieta też jest na obraz i podobieństwo Boga.
Ja sie cieszę, ze przyszło mi życ w czasach, gdy mam swobodę wyboru drogi życiowej, małżonka, pracy, struktury mojej rodziny... nie chciałabym żyć w czasach patriarchatu, jak nasze prababcie, których nikt nie pytał o zdanie, i które bywały darmową siłą roboczą dla swojej rodziny. One prawdopodobnie nie wiedziały, że poza prowadzeniem domu i rodzeniem dzieci mają jeszcze jakieś inne umiejętności, czy talenty - ja wiem i mogę je wykorzystać. Czy to źle?
Rozumiem, że możesz sie nie cieszyć z utraty pozycji, w której jako mężczyzna miałbyś więcej do powiedzenia, niż obecnie. Rozumiem też, że szeroko pojętą emancypację kobiet odbierasz jako zagrożenie dla porządku świata. Ja z kolei nie chcę świata, który uważałby mnie za obywatela drugiej kategorii, nie chcę Kościoła, w którym mój głos byłby wysłuchany jedynie w konfesjonale. Wątpię, że uda Ci się mnie przekonać, że Jan Paweł II nie miał racji dowartościowując kobiety i propagując "nowy feminizm".
|
| Pt gru 15, 2006 17:23 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Robur napisał(a): Kościół jako świątynia jest dla każdego kapłana miejscem szczególnym. Jego kształt , styl mają odzwierciedlać pewnego ducha , nieść przesłania. Wybudowanie kościoła przez proboszcza to cel życia. Baza materialna Kościoła , jak pokazuje rzeczywistość jest bardzo ważna. Apostolarum perpedes było aktualna w czasach perpedes , dzisiaj konieczne są o wiele większe środki materialne.. Zarządzanie , wpływ świeckich powyżej pewnego poziomu daje możliwość nacisku na Kościół, to zupełnie naturalne. Stąd dla utrzymania niezależności tak twardo broni się przed daniem paluszka , bo potem dłoń, ręka …. . Przykłady Kościołów partykularnych świadczą ,że dopuszczenie świeckich spowodowało szybko chęć ich wpływu na Kościół , kształt wiary itp. Przykład Niemiec jest tu najlepszy. Okazuje się jak zawsze ,że część starszego pokolenia nauczona czego innego potrafi uszanować i zrozumieć konieczną niezależność kleru , wykonując część obowiązków. Następne pokolenia , nauczone czego innego już nie . Niestety , tu winą w dużej części jest odejście Kościoła od autorytetu , tak jak na autorytecie budował swój Kościół Chrystus. Bo niby to nienowoczesne i czasy nie takie . Straszny błąd. Tu będzie zawsze iskrzyć, potrzeba zrozumienia nadrzędnej wartości Kościoła i nie patrzenia poprzez ludzkie przywary duchownych na Kościół .
Dobrze napisales, ze Kosciol (hierarchia), broni sie przed daniem paluszka etc. Wygodniej jest nic nie zmieniac, co dawalo nam wladze. Tyle, ze "wygodnie" nie bylo programem jaki nam zostawil Jezus. Sam powiedzial, ze Duch Sw. bedzie nas dalej prowadzil. To, ze ludzkosc schodzi na rozne manowce, bylo zawsze. Kosciol ma byc swiatlem swiata i sola ziemi. Nie cala ziemia ma byc sola  W koncu Jan XXIII dostrzegl, ze swiat sie zmienial, wiec najwyzszy czas zeby Kosciol dostosowal sie do zmienionego swita. I to nie tak, jak ty rozumujesz przez "dopasowanie" sie do pomyslow swiata, ale przez takie dostosowanie, zeby swiat w ogole mogl pojac nauke Jezusa dzisiaj.
Mysle, ze kosciol w Niemczech niekoniecznie z tych powodow, o ktorych piszesz jest w takiej kondycji, jakiej jest. W Niemczech byla zupelnie inna sytuacja niz w Polsce. O wyznaniu decydowal lokalny ksiaze, badz krol. Polowa kraju byla protestancka, parafie (Pfarrgemeinde) maja podobne znaczenie jak gmina (Gemeinde) i sa wspolnota. O wiele wiecej ludzi angazuje sie w zycie parafialne na roznych plaszczyznach: liturgicznej, charytatywnej, kulturalnej, spolecznej. Sa oczywiscie momenty, kiedy parafia myli sie z innym stowarzyszeniem, ale jest to zawsze kwestia, jak proboszcz (i biskup) na to reaguja. No i dochodzimy znowu do duchowienstwa i jego formacji.
A ze kazdy proboszcz chce miec piekny kosciol... Nie przytocze w szczegolach historii, ktora sama przezylam na wakacjach w Polsce, kiedy to (w skrocie mowiac) generalny remont (po 10 latach) kosciola, byl wazniejszy niz pomoc biednym parafianom przed nowym rokiem szkolnym (sam proboszcz mowil, ze nie ma pieniedzy na wyprawki szkolne, a parafia jest biedna). Wiec moze to nie tylko o kosciol jako budowle powinno chodzic - nawet jesli to budynek jest ambicja proboszcza.
Cala reszta jest tym co ja nazywam "tupaniem". Swiat sie zmienia i naszym obowiazkiem jako chrzescijan jest nie zawracanie biegu historii, ale gloszenie Ewangelii w tych czasach, ktore sa. Nie wiem, czy zagubienie ludzi jest najwieksze w calej historii. Mysle, ze w czasach Jezusa bylo podobnie. My przynajmniej mamy jakas nadzieje i pewnosc zwyciestwa, a jaka nadzieje mieli ludzie przed Jezusem?
Problem maja oczywiscie mezczyzni (po tym jak przez stulecia problem mialy kobiety  ), bo musza nauczyc sie partnerstwa i tego, ze kobieta nie jest tylko bezrozumnym dodatkiem do "pana stworzenia", ale ze "mezczyzna i niewiasta ich stworzyl". No trudno, troche trzeba sie pomeczyc....
A ze wszystko zmierza do Apokalipsy wiemy od 2000 lat...
|
| Pt gru 15, 2006 19:56 |
|
 |
|
Robur
Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38 Posty: 342
|
re Mateola
To miłe ,że mnie rozumiesz , choć w bardzo określony sposób.
Ludobójstwo , wojny można porównać do połamania części gałęzi drzewa , odarcia liści . Po jakimś czasie na bazie żywotności drzewo leczyło rany. Teraz mamy do czynienia z zatruwaniem organizmu , niszczeniem jego żywotności.
Cytuj: mateola napisała
Za nami dwie światowe wojny, totalitaryzm, ludobójstwo... Czyje to były pomysły? Kobiety w polityce, w świecie, to szansa na współpracę, na pokojowe rozwiazywanie konfliktów, na rónowagę...
Mylisz opakowanie z zawartością . Była minister spraw zagranicznych Szwecji w latach 1997-2000 (nazwisko mi uciekło) jako poważna feministka nawołuje do przejęcia przez kobiety większości pieniędzy dla zdobycia panowania nad światem (dominacji ). Zwie się to feminazizm lub femibolszewizm , napędza go ta sama rasistowska idea co Hitlera . Sposób realizacji jest inny , ponieważ czasy są inne . Cytuj: Mateola napisała Zamiast agresji, waleczności, siły fizycznej dziś bardziej liczy sie umiejętność współpracy w grupie, umiejętność przystosowywania sie do zmian. Cechy tradycyjnie uznawane za męskie stały się wadami: siła, agresja, dominacja, konkurowanie - typ macho - to dzisiaj dobre na filmie, ale w życiu? To synonim przeszłoścci a nawet zacofania cywilizacyjnego. (…) i (…)każdy przejwa agresji u dziewczynek jest tępiony "bo jesteś dziewczynką", a jeśli agresywnie zachowuje sie chłopiec - jego ojciec może nawet czuć dumę, że syn taki zaradny, chociaż być może powie mu co innego... tyle, że dziecko wyczuwa aprobatę Dlaczego kobiety są ofiarami przestępstw, agresji w rodzinie? Poprzez wyuczoną bezradność; mają wdrukowane, że nie wolno im sie bronić...
(…)Ty chcesz blokować innym prawo do bycia sobą, chcesz ich wpisać w swoje wyobrażenia...(…)
Na tym polega fałsz. Teraz te cechy zacofania cywilizacyjnego chcesz przełożyć na dziewczynki , a zabrać chłopcom. Każdy przejaw obrony przed agresywną kobietą poczytywany jest jako atak. Dalej jeśli chłopak chce być sobą , choćby tzw przestarzały cywilizacyjnie ( ma prawo !) , to mu tego chętnie zabronisz. To wbija klin między mężczyznę ,a kobietę. Teresse doskonale czuje intuicyjnie o co chodzi , ty miotasz się w sprzecznościach. Cytuj: Mateola napisła
Inne, po prostu inne... takie, jak role współczesnych kobiet (…)Policjantka?
Jeśli chłopak widzi ,że kobieta to policjantka , która ma walić się z chuliganami jak trzeba i ma traktować tak samo jak policjanta , to na pewno nie będzie traktować jej jako słabszą. Przemoc jest wobec słabszych , nie wobec równych. Kolejna sprzeczność . Cytuj: Mateola napisała "Kobieta kojarzy mi się z delikatnością,otwartością,łagodnością i miłością." To dobrze, Twoje prawo, ale są też kobiety, które w różnym stopniu odbiegają od tego stereotypu - bo to jest stereotyp - nie tylko Ty tak myślisz. Co z nimi ?
Kobieta i sztuka podoba się , albo nie i nie pomoże w tej sprawie uchwała Biura Politycznego . Włodzimierz Sokorski były członek – Politbiura PZPR
Święta mądrość . Nie możesz tu żądać , aby tak kobieta się podobała mężczyźnie , co najwyżej może sama sobie. Nie zmusisz nikogo do tego i trzeba to zaakceptować.
Znów Teresse ma racje. Mam wyniki ankiety matrymonialnej prof. Obuchowskiej. Jacy mężczyźnie się podobają niewiastom ? Zamożnie , zaradni , odpowiedzialni , zdecydowani i żeby nie byli nudni czyli ,dokładnie tak jak kiedyś …. . Preferencje męskie ? Koszmarny stereotyp …. . .drobna blondynka z dużym biustem. Wymagania wykształcenia , na dalekim miejscu i co ciekawe , ani słowa ,że niewiasta może być nudna. Tak kobieta nie istnieje , ona jest jaka jest im to wystarczy (byle nie była swarliwa ) . Preferencje i oczekiwania są naturalne . Potem są żale , kiedy te chłopy pokochają niezależne , silne , mądre , uczuciowe , nowoczesne kobiety. Co z nimi ? Coś za coś , musza to zaakceptować ,ze nie są mężczyźnie na poważnie w sensie życiowym nimi zainteresowani. Co innego , przelotny flirt z taka atrakcyjną …. .
Kosciół nie może bazować na sprzecznościach , stąd ten pewien dystans wobec nieuchronności dziejowej..
Dla Kamal piszę.
|
| N gru 17, 2006 13:29 |
|
 |
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Robur… Masz prawo do posiadania swojej opinii na temat tego, co napisałam, ale błędnie przypisujesz mi rozmaite pomysły, z którymi ja nie mam nic wspólnego. Mam wrażenie, że projektujesz na mnie jakieś swoje lęki, związane z rosnącą rolą kobiet we współczesnym świecie. Niepotrzebnie. Widzisz, ja nie myślę nikogo ustawiać wg własnego widzimisię, zabraniać, zmuszać do czegokolwiek (czy po lekturze tego wątku czujesz się do czegoś „zmuszany”?).
Czy wpisujesz mnie w jakiś schemat, który masz w głowie?
Dla mnie istotne jest, by każdy człowiek miał szansę rozwijania swoich talentów w takich dziedzinach życia, w których może je z pożytkiem dla siebie i innych spożytkować. Także wtedy, gdy ten człowiek to silna, wykształcona, nowoczesna, pewna siebie kobieta. Jeśli Pan Bóg uznał za stosowne stworzyć takie kobiety, to mają one prawo do tego, by odnaleźć w świecie swoje miejsce oraz rolę w pełni odpowiadającą ich predyspozycjom.
„Nowy feminizm” jak sama nazwa wskazuje – jest nowym nurtem w Kościele. Rozumiem, że możesz czuć się niepewnie, bo każda nowość na początku budzi obawy. Po drugie nie do końca orientujesz się w tym, mieści się pod pojęciem „nowego feminizmu”, którym posługiwał się JP II. Niepotrzebnie umieszczasz w tym miejscu wszystko, co Ci się w ogóle kojarzy z hasłem „feminizm” – Papież dość precyzyjne określił, o co mu chodzi. Zapoznaj się z dokumentami, a przekonasz się, że cały ten Twój strach jest nieuzasadniony.
|
| N gru 17, 2006 15:06 |
|
 |
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Przepraszam za "spożytkować z pożytkiem" 
|
| N gru 17, 2006 15:11 |
|
 |
|
Robur
Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38 Posty: 342
|
Cytuj: Mateola napisała Mam wrażenie, że projektujesz na mnie jakieś swoje lęki, związane z rosnącą rolą kobiet we współczesnym świecie. Niepotrzebnie. Widzisz, ja nie myślę nikogo ustawiać wg własnego widzimisię, zabraniać, zmuszać do czegokolwiek (czy po lekturze tego wątku czujesz się do czegoś „zmuszany”?).(…)
Zapoznaj się z dokumentami, a przekonasz się, że cały ten Twój strach jest nieuzasadniony.
i
(…)Także wtedy, gdy ten człowiek to silna, wykształcona, nowoczesna, pewna siebie kobieta.
Dość emocjonalnie napisane , natomiast brakuje mi konkretnej odpowiedzi lub wykazania ,że nie mam racji. Ad rem ! Strach ,lęki - zawsze bawią mnie te gazetowe psychoanalizy, tym bardziej ,że nie dosrzegasz sprzeczności sygnałów . Sens twojej wypowiedzi jest ad personam, nie meritum. Pod papieskie dokumenty łatwo się podwiesić , tym bardziej ,że powtarzasz na okrągło kilka stereotypów , które bez urazy , nawet całymi oryginalnymi zdaniami można odczytać Wiadomo Gdzie.. . Skoro nie chcesz szukać przyczyn, które mogłyby zachwiać określonym obrazem , nie zmuszam. Wyjaśnię tylko ,że nie Tobie przypisuje określone rzeczy , ale jak widać nie potępiasz ich …. . Cytuj: Mateola napisała Widzisz, ja nie myślę nikogo ustawiać wg własnego widzimisię, zabraniać, zmuszać do czegokolwiek (czy po lekturze tego wątku czujesz się do czegoś „zmuszany”?).(…)
Są znacznie bardziej subtelne narzędzia działania , niż widoczny przymus. Można cel osiągnąć za pomocą np. pałki , ale można stwarzając określone sytuacje , opinie ipt. Sens jest ten sam.
To przy okazji Kamel.
|
| N gru 17, 2006 16:29 |
|
 |
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Robur napisał(a): Dość emocjonalnie napisane, natomiast brakuje mi konkretnej odpowiedzi lub wykazania ,że nie mam racji. Ad rem !
Jesteś nieuważnym czytelnikiem. Przecież napisałam: „nie do końca orientujesz się w tym, mieści się pod pojęciem „nowego feminizmu”, którym posługiwał się JP II. Niepotrzebnie umieszczasz w tym miejscu wszystko, co Ci się w ogóle kojarzy z hasłem „feminizm” – Papież dość precyzyjne określił, o co mu chodzi. Zapoznaj się z dokumentami, a przekonasz się, że cały ten Twój strach jest nieuzasadniony.”
Prosiłam Cię o zapoznanie się ze źródłami, by uściślić obszar rozmowy, bo na słowo "feminizm" reagujesz w sposób dość uogólniony - stąd trudno mi się odnieść do Twoich wypowiedzi, bo są one po prostu nie na temat.
Jeśli chodzi o lęk, to nie trzeba czytać gazet, by go w Twoich wypowiedziach dostrzec. Z emancypacją kobiet kojarzy Ci się bardzo szeroki obszar zła, od różnych dramatycznych wydarzeń w Szwecji, po koniec świata. Ja jestem ciekawa, jak daleko chciałbyś cofnąć nasze społeczeństwo w rozumieniu roli kobiet – opisz może krótko stan, który dałby Ci poczucie, że świat jest bezpieczny.
|
| Pn gru 18, 2006 6:52 |
|
 |
|
Robur
Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38 Posty: 342
|
Mateola napisała
Cytuj: mateola „nie do końca orientujesz się w tym, mieści się pod pojęciem „nowego feminizmu”, którym posługiwał się JP II. Niepotrzebnie umieszczasz w tym miejscu wszystko, co Ci się w ogóle kojarzy z hasłem „feminizm” – Papież dość precyzyjne określił, o co mu chodzi. Zapoznaj się z dokumentami, a przekonasz się, że cały ten Twój strach jest nieuzasadniony.” (….)
Na pewno masz racje pisząc o szerokim kontekście użytym przeze mnie. List Jan Pawła II jest przystosowaniem się do istniejącej sytuacji ,nie jej kształtowania . Wynika to ze świadomości wyjątkowo niekorzystnego dla człowieka środowiska i prób znalezienia pewnego miejsca, do czego jako Duchowy Ojciec jest zobowiązany. Dobre i to . Nie zmienia to faktu głębokiej racji Piusa XI. Talenty są środkiem w drodze do zbawienia , nie celem samym w sobie dla wszechstronnego li tylko rozwoju. Dlatego nie dyskutuje z listem , zajmuje się tłem tego listu , racjami dla których on powstał. Nawet najpiękniejszy list nie zmieni naturalnych reakcji człowieka, im więcej możliwości wyboru, tym łatwiej o zagubienie. Jeśli emocje matki będą podzielone między pracę , a dom to zawsze straci na tym dom . Będą dla pracy , dziecka , ale zabraknie miłości do męża co jest już obecnie normą w ramach łamania stereotypów. Nastąpi zrealizowanie talentów kosztem życia do którego jesteśmy powołani. Nacisk środowiska jest zbyt silny. Machanie przed oczyma listem nie zmieni przyczyn degeneracji , porzucania duchowego męża , a czasem i dzieci. Polecam , stronę będącą co prawda obok tematu ,ale jest tam kilka uwag które warto zapamiętać ,pomogą w odczytaniu listu: http://www.mateusz.pl/okarol/ok_oj.htm Cytuj: mateola napisała opisz może krótko stan, który dałby Ci poczucie, że świat jest bezpieczny.
Jeśli chcecie mieć wolność i bezpieczeństwo , nie będziecie mieć , ani jednego , ani drugiego.
Winston Churchill przemówienie , wrzesień 1939.
|
| Wt gru 19, 2006 9:44 |
|
 |
|
Robur
Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38 Posty: 342
|
re Kamal
Cytuj: W koncu Jan XXIII dostrzegl, ze swiat sie zmienial, wiec najwyzszy czas zeby Kosciol dostosowal sie do zmienionego swita. to nie tak, jak ty rozumujesz przez "dopasowanie" sie do pomyslow swiata, ale przez takie dostosowanie, zeby swiat w ogole mogl pojac nauke Jezusa dzisiaj. Typowy fałsz posoborowy. Kościół ma zmieniać świat , a nie świat Kościół. Ewangelizacja to zmienianie świata . Póki co mamy świat pojmuje coraz słabiej naukę Chrystusa, a im bardziej staje się relatywny tym jest słabszy. Ponieważ fakt to niewygodny , najlepiej go przemilczeć , odsuwając w niezbadana przyszłość słodkie owoce. Co najwyżej Kościół zaczyna dystansować się od dopasowywania do Tego Świata. Piszemy niby podobnie. Cytuj: generalny remont (po 10 latach) kosciola, byl wazniejszy niz pomoc biednym parafianom przed nowym rokiem szkolnym (sam proboszcz mowil, ze nie ma pieniedzy na wyprawki szkolne, a parafia jest biedna). Wiec moze to nie tylko o kosciol jako budowle powinno chodzic - nawet jesli to budynek jest ambicja proboszcza. Problemem Kościoła niemieckiego jest koncentrowanie się jedynie na pomocy charytatywnej. Brak formacji , nierozróżniania w nauce dobra od zła i całe stada spod znaku Wir sind Kirche. Teraz biskupi usiłują opanować sytuacje , zamykać wydziały teologiczne produkujące nikomu już niepotrzebnych (niby)teologów. Polecam Dynamika grupowa - Michaela Webera. Doskonale opisuje jako wyprano mózgi w seminariach niemieckich.(wyd Antyk) Miłosierdzie gminy jest potrzebne spada to na wiernych, lecz człowiek potrzebuje czegoś innego jeszcze. W jakiś konkretnym przypadku może i lepiej było odżałować nieco pieniędzy na wyprawki, ale nie zmienia to całościowego obrazu. Uświęcenia , miejsce modlitwy nie może być byle czym , musi jaśnieć nie tylko duchowym pięknem , ale i tym zwykłym ziemskim. To kształtuje tez wewnętrzną duchowość , dokładnie na której brak cierpi kościół niemiecki. Potwierdza to historia Kościoła .Jedno nie może brać góry nad drugim, ponieważ celem jest zbawienie dusz , pomoc charytatywna jego środkiem , nie na odwrót. Nie samym chlebem człowiek żyje ….. . Cytuj: Kameola napisała
Problem maja oczywiscie mezczyzni (po tym jak przez stulecia problem mialy kobiety ), bo musza nauczyc sie partnerstwa
Napisane jest - jedni drugich brzemiona noście. To co napisałaś nie ma to nic wspólnego z chrześcijaństwem , bez względu na kontekst sprawy. W USA , przynajmniej na wyższym szczebli żaden męski kierownik nie rozmawia z niewiastą sam . Zawsze przy świadkach, ponieważ może zostać oskarżony o molestowanie . Być może bawi Cię to , ale partnerzy to zaufanie . W ten sposób niszczy się zaufanie , uniemożliwia partnerstwo . Wyrobiony w pracy brak zaufania ma przełożenie na życie rodzinne , ogólne stosunki w społeczeństwach. Chrześcijaństwo , to życie rodzinne . Samotnie bez ojców żyjące kobiety stają się bardziej samodzielne, chłopcy których sfeminizowane sądy przyznają matkom , wychowani tylko przez nie , staja się biernymi . Matki nie umieją i nie chcą wychować ich na mężczyzn Jak widzisz Kamal , wszelkie uprzedzenie do kobiet z przed wieków potwierdzają się, nie są stereotypem , rzeczywistość je potwierdza z cała brutalnością. Partnerstwo , to zasłona dymna.. Dlatego dla równości pojmowanej , równych szans rozwoju talentów , niezbędna jest we współczesnym świecie samotność . Żyjąc w domach kobiety stają się mniej aktywne średnio biorąc. To zaprogramowane działanie, nie niewidzialna ręka historii , o czym później. Cytuj: Kameola ze kobieta nie jest tylko bezrozumnym dodatkiem do "pana stworzenia",
Dlatego doskonale rozumiesz zło wynikające z tego co pisałem poprzednio o Szwecji , nieprawdaż ? Zresztą wystarczy spojrzeć wokół , wszędzie widać rozpad więzi społecznych i rodzinnych. Zauważasz chyba samotność ludzką , szukających drugiego , nieszczęśliwe dzieci pozbawione rodzin , nieprawdaż ? Chrześcijaństwo przenosi się za pomocą rodzin , tak kwitnie wiara , tam się ją przekazuje. Dlatego bez nich trudno prowadzić ewangelizacje. Niestety feminizm przed którym kościół broni rodziny zniszczył większość więzi nie tylko rodzinnych , ale i społecznych. Tam, gdzie państwo się zlaicyzowało , tam nie ma rodzin , nie ma ścieżek do ewangelizacji. Jan Paweł Ii usiłował go ucywilizować feminizm zgodnie z Prawdą , lecz czy to się da ? Osobiście wątpię , chociaż zawsze trzeba spróbować w imię zbawienia dusz … . . Cytuj: Kameola
Cala reszta jest tym co ja nazywam "tupaniem". Swiat sie zmienia i naszym obowiazkiem jako chrzescijan jest nie zawracanie biegu historii, ale gloszenie Ewangelii w tych czasach, ktore sa.
Nie rozumiem , wytłumacz mi dlaczego bezwolnie mam się godzić na coś , co uważam za złe. Dlaczego nie mam sam kształtować historii , zamiast biernie się jej przyglądać ? Sama spróbuj biernie siedzieć i nic nie robić, godzić się na wszystko , bo …. tak musi być. Potem zaś dopiero pisz takie rzeczy. Wykazałem jak niszczy się możliwości i sposoby ewangelizacji , podaj mi powód dla którego mam stać obojętnie wobec tego . Cytuj: Kamal napisała
No trudno, troche trzeba sie pomeczyc....
Hi, hi, ha … !! Nieodrodna córka Ewy , niezmienna od wieków !!!! Niewiasty zawsze lubiły kiedy męska część społeczności cierpi z ich powodu ,a najlepiej dla nich. Taka natura, nic się na to nie poradzi. Dlatego łatwiej teraz zrozumieć dlaczego przez wieki trzymano je dystansie do mężczyzn. To obrona własnego wnętrza , teraz zastępuje ją słynne odejście w powierzchowność . Taki sposób obrony w sytuacji kiedy brak dystansu. Wejście w głębsze relacje jest przez to utrudnione.
W kwestii tła toczącej się dyskusji
Jest pewien mechanizm , który stosuje się bez żenady indywidualnie na ludziach , jak i zbiorowo na większych grupach ludzkich.. Porządne pranie mózgu zawiera trzy etapy.
Pierwszy to jest wywołanie poczucia winy za to co zrobiło się kiedyś (tu przeszłość pokoleniowa). Wykazanie ogromu nieszczęść spowodowanych poprzednim zachowaniem, zasianiem wątpliwości.( tu np. Dlaczego kobiety są ofiarami przestępstw, agresji w rodzinie? (…) obywatel drugiej kategorii (…)bywały darmową siłą roboczą dla swojej rodziny )
Drugi etap to rozbicie dotychczasowego systemu wartości. Sensem działania jest dezorientacja , dawanie sprzecznych sygnałów , wykazanie niemożności dalszej egzystencji w poprzednim stylu. Wywołanie poczucia osaczenia , nieuchronności pewnych zdarzeń, bezsensu oporu. (np. Cechy tradycyjnie uznawane za męskie stały się wadami: siła, agresja, dominacja, konkurowanie typ macho - to dzisiaj dobre na filmie, ale w życiu?)
Trzeci etap . Po dezintegracji osobowości następuje budowa nowej człowieka , wedle zaprogramowanych norm .W naszym przypadku (np. Dzisiaj wygrywają mężczyźni wrażliwi, troskliwi, potrafiący się porozumiewać, dbający o swoją fizyczność i rozwój wewnętrzny...) Tworzy się dla skołowanego umysłu nadzieje na wyjście z sytuacji, znalezienia swojego miejsca . Zasada kija (zagubienie ) i marchewki (nadzieja wyjścia) .
W sposób naturalny przy takim praniu mózgu człowiek buntuje się , mając świadomość narzucanego fałszu i gwałtu na psychice. W tym momencie tłumaczy mu się ,że to dla jego dobra.. Metodę ta świetnie dopracowali Chińczycy, KGB (tzw psychuszka ) ćwicząc na więźniach. Delikwentowi wmawia się ,że strażnicy to pielęgniarze , dowódcy obozu to jak lekarze (psychoterapeuci ) chcący dobra więźnia . Łagodnie ze zrozumieniem delikwenta , tłumaczą mu ,że po zmianie zapatrywań, odrzuceniu poprzedniego myślenia , będzie uleczonym dobry człowiekiem , zadowolonym z siebie , potrzebnym społeczeństwu. Tutaj odpowiednikiem jest pewien styl pisania , odnoszenia się ze zrozumieniem np. masz wiele obaw związanych z tym, co nas dziś otacza (…)bo musza nauczyć się partnerstwa (…)Niepotrzebnie jednak tak bardzo boisz się tych zmian.(…) Jeśli chodzi o lęk, to nie trzeba czytać gazet, by go w Twoich wypowiedziach dostrzec.(…) opisz może krótko stan, który dałby Ci poczucie, że świat jest bezpieczny. Itp.
Cytat z pewnego opracowania
Z całą pewnością największą, a nawet decydującą rolę odgrywają media, zwłaszcza telewizja, serwująca wzorce, pod których presją pękają tradycyjne normy zachowań. Widząc wyzwolone, dynamiczne, rezolutne i decydujące o sobie bohaterki filmów i kolorowych magazynów, kobiety (w wieku każdym, także te zasiadające w szkolnych ławkach) próbują je naśladować.
Dlatego nie oskarżałbym tu niewieściej części społeczeństwa na co może wyglądać . Tą część się wykorzystuje dla osiągnięcia określonego celu. To Nowe Społeczeństwo ludzi pozbawionych samodzielności , łatwych w prowadzeniu skierowanych w działaniu jednokierunkowo. Ponieważ zawsze znajdowali się ludzie mówiący nie- totalitaryzmowi , łamiący zasady i zawsze ich eliminowano. Po co jednak gonić ich , lepiej przeprowadzić lobotomie na umysłach , tak aby nie powstali . Do tego potrzebne jest narzucenie społeczeństwu feministycznego sposobu myślenia ,jako łatwo godzącego się z istniejącą sytuacją . Koniec etapów rozwoju społeczeństwa , osiągnęliśmy jedność połówek (czy jak to się nazywa), najwyższy poziom rozwoju społeczeństwa ,niebo na ziemi (czyj to w sensie nadprzyrodzonym wymysł?).. Wynika to z różnic w myśleniu. Niewiasta myśli w sposób bardziej taktyczny , mężczyzna strategiczny. Dlatego to do czego dojdzie z np. 100 lat nie interesuje niewiast. Będzie dobrze , ładnie, szczęśliwie i bezpiecznie. Wprowadza s się do burzę uczuć jako cos ważnego ,żeby zakłócić proces myślenia (przynajmniej męski , bo nienaturalny) . Człowiek targany uczuciami jest słaby , skołowany , myśli o sobie i swoich problemach. Narzucenie przewagi takiego myślenia powoduje ,że można manipulować ludźmi o wiele łatwiej . Wycina się całą warstwę duchowa , pozostaje konsumpcjonizm łączący wszystkich. Kto nie kupuje i nie konsumuje ten się nie liczy . Czytałem gdzieś jak pewna seksistka stawiała wprost. Albo nauczą się (oni ) kupować dużo, albo przestana się liczyć , bo one kupują więcej i wszystko dla nich się robi. I jest w tym dużo racji . Kto w sensie nadprzyrodzonym zachęca do chciwości , patrzenia tylko na doczesność ? Wywołanie strachu - kupuj , albo będziesz nic nie wart, nie będziesz się liczył, przegrasz …..
Stąd
Cechy tradycyjnie uznawane za męskie stały się wadami: siła, agresja, dominacja, konkurowanie - typ macho - to dzisiaj dobre na filmie, ale w życiu?
U jednych podobne cechy są aja , u innych bebe.
(...) Także wtedy, gdy ten człowiek to silna, wykształcona, nowoczesna, pewna siebie kobieta(...)
Dlatego też tak bardzo promuje się
(...)Dziasiaj wygrywają mężczyźni wrażliwi, troskliwi, potrafiący się porozumiewać, dbający o swoją fizyczność i rozwój wewnętrzny...(...)
Cytat ze wspomnień Według Bajona, Niemczyk zasłynął przede wszystkim rolami prawdziwych mężczyzn. To byli mężczyźni, którzy niczego nie udawali, którzy ponosili za siebie odpowiedzialność i nigdy się nie tłumaczyli - powiedział reżyser
Co by nie myśleć o J. Kaczyńskim , to taki typ człowieka. Zrobiłem tak ,i tak , nie przepraszam , biorę odpowiedzialność za siebie , mam określony jasny cel, pewne dążenie do prawdy . We współczesnym świecie nie lubi się takich mężczyzn . Dlaczego ?
Taki sposób zachowań powodował j rozróżnienie dobra i zła. Dziś kiedy go brakuje zanika ta różnica między dobrem , a złem . W ramach kolejnych kompromisów w imię jedności rezygnuje się z wartości fundamentalnych. Nijaki , konsumpcyjny obrońca wiary to ideał współczesnego świata. Powinien być uśmiechnięty , przepraszający ,nie odzywać , idealny materiał do kształtowania.
Rzecz jasna takiego myślenia nie wolno przyjmować . Po prostu nie słuchać tego syreniego śpiewu. Historia zatoczyła koło i współczesna Ewa przekonana podobnie jak ta biblijna przekazuje leniwemu Adamowi te same treści (w sensie alegorycznym). Na pewno Adam na tym dobrze nie wyjdzie , bo stracił wiarę , sprzeniewierzył się jasnym i twardym zasadom ustanowionym przez Pana Boga. Nie wystarczy tylko zasłonić się , znać mechanizm. Samo przekonanie o istnieniu szatana , znajomość sposobu działania , to dopiero początek. Potrzebna jest duchowa odbudowa wnętrza , zapełnienie pustki , przeciwstawienie się mądrości Tego Świata. Każdy kryzys , naturalny czy narzucony jest bazą odnowy , trzeba robić swoje i nie zważać na resztę Z nawrócenia , powrotu do Kościoła wynikać będzie sposób zachowania i postępowanie ,a nie z narzuconych medialnie zachowanie , czy kalki z przeszłości.
|
| Wt gru 19, 2006 10:23 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Drogi Robur,
Dziekuje za dluga odpowiedz. Niestety, widze, ze ciagle sie nie rozumiemy. Ja mowie, ze swiat jest jaki jest, a nie ze mamy go takim zostawic. Ale przyznasz, ze jaki powinien byc musimy ciagle na nowo odczytywac.
Ty masz idealne wyobrazenie, do ktorego chcesz dazyc - prosze bardzo. Ja widze jak jest i mysle, ze dla kobiet jest teraz na pewno lepiej niz bylo. Oczywiscie nie jest to stan docelowy i zawsze trzeba bedzie korygowac rozne bledy, ktore zawsze beda sie pojawiac.
Piszesz, ze lepiej zeby kobieta siedziala w domu z dziecmi. Oczywiscie, wlasnie to robie  Ale wolalabym, zebym nie musiala juz zawsze siedziec w domu, kiedy np. moje dzieci dorosna. Czy w Polsce jestes w stanie sam wyzywic chrzescijanska (wielodzietna) rodzine, a moze tylko z 2 dzieci, a moze wcale? O to mi chodzi, kiedy pisze, ze swiat jest jaki jest i musimy w nim zyc, (probujac oczywiscie wprowadzac Ewangelie tak, jak ja dzisiaj rozumiemy). O Kosciele w Niemczech masz , jak widze polskie stereotypy: "Wir sind Kirche". Uwierz mi, ze u mnie nikt o tym nie slyszy na codzien. A ja bardzo sie ciesze, ze przygotowaniem dzieci do bierzmowania i 1. Komunii Sw. zajmuja sie referentki pastoralne po teologii, a nie nauczyciele religii "z lapanki" (osobiscie znam takich w Polsce).
O co ci w ogole chodzi? Ze kobiety sie do czegos nie nadaja, bo nie? Ale one to przeciez robia, wiec potrafia, wiec maja ta mozliwosc od Boga i moze inaczej "zakopalyby swoje talenty"? Moze chcesz sie leczyc tylko u mezczyzn? Prosze bardzo. ALe ja ciesze sie mogac pojsc do kobiety w pewnych sytuacjach. To mezczyzni zawsze sie bali kobiet i doprowadzili do tego, ze nawet im wmowili, ze ciaza i porod wymaga mezczyzn (lekarzy), niszczac (np. w Polsce) zawod poloznych. U mnie polozna prowadzila porod, a lekarz byl tylko na dokladke, w razie powaznych komplikacji.
Dlaczego laureat pokojowej Nagrody Nobla udziela swoich kredytow kobietom? Bo wie z doswiadczenia, ze to ma sens. On nie chce zagonic kobiet do pracy, tylko widzi, ze to kobiety musza glowkowac jakwyzywic dzieci, szczegolnie, kiedy mezczyzni umieraja, badz po prostu odchodza(i to w krajach 3 swiata, gdzie rodzina jest "tradycyjna"  ). I one splaca kredyt swoja praca. Mezczyzni najczesciej nie pojawiali sie wiecej i pieniadze przepadaly.
Zyj dalej w swoim teoretycznym "raju". Napisz moze jak wyobrazasz sobie idealna sytuacje kobiet (i mezczyzn) w obecnie realnie istniejacym spoleczenstwie?
|
| Wt gru 19, 2006 11:53 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Moze masz racje, ze kobiety sa taktykami a mezczyzni strategami, ale czy nie lepiej te umiejetnosci polaczyc, zamiast jedna przeciwstawiac drugiej?Mnie jak najbardziej interesuje los np. moich dzieci, ktore beda zyly jeszcze za 50 lat. Ale mezczyzn nie zawsze interesuja dalekosiezne skutki ich odkryc (np. energia atomowa), najwazniejsze, ze maja nowa zabawke (Jak ci sie podoba taki styl rozmowy?)
Ironicznymi uwagami typu:
Hi, hi, ha …  Nieodrodna córka Ewy , niezmienna od wieków  !! Niewiasty zawsze lubiły kiedy męska część społeczności cierpi z ich powodu ,a najlepiej dla nich. Taka natura, nic się na to nie poradzi. Dlatego łatwiej teraz zrozumieć dlaczego przez wieki trzymano je dystansie do mężczyzn.
czuje sie osobiscie urazona. Ale widze, ze masz typowy problem mezczyzn: boisz sie kobiet. Co to znaczy, ze kobiety szkodzily mezczyznom? A mezczyzni byli dla kobiet jak anioly? A jesli to wspolzycie i uzupelnianie sie(ogolnie pojete) nie dziala (bo wg ciebie nie moze dzialac), to po co Pan Bog stworzyl obie polowki ludzkosci? Moze zapytaj sie o to u zrodla?
Poza tym wcale nie chce, zeby np moj maz cierpial z mojego powodu.
A jesli chodzi o konsumpcjonizm, to cytat jednej kobiety mnie nie przekonuje. Kto rzadzi bankami swiatowymi? Kto jest zainteresowany konsumpcja kapitalistyczna? I kto to wymyslil? Kobiety? Wtedy jeszcze nie mialy nic do powiedzenia a i dzisiaj nie ma ich zbyt duzo na najwyzszych pozycjach.
Przypominasz mi mojego pewnego znajomego, ktory idac do seminarium (zerszta jezuitow) juz udzielal rad "duchowych" swojemu otoczeniu (glownie kolezankom), bo przeciez musial sie wczesnie zaczac w tym cwiczyc, zeby umiec kiedy juz bedzie ksiedzem. Niestety, po 7 latach wystapil z seminarium i ma juz od dawna rodzine.
|
| Wt gru 19, 2006 12:23 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|