Tomcio, skoro ja przebrnęłam przez magisterke męża, to Ty przebrniesz przez swoją:D

Tomciu, a czy mozna wiedzieć, w jakiej dziedzinie doskonalisz się naukowo? Jaki to kierunek studiów? Nauki ścisłe? Przyrodnicze? Inne?

Tak bardzo przyzwyczailam sie do linku do naszego konkursu na stronie glownej portalu, ze dziwnie mi teraz bez niego
Brakuje mi tych emocji, co nam Saxon zafunduje na nadchodzacy tydzien.

Dziękuję za ciepłe słowa. Myślę ze będzie dobrze. Cóż mały kroczkami trzeba iść, byle tylko do przodu

A co do kierunku studiów- to są to studia techniczne. Obecnie kończę studia na Uniwersytecie Śląskim na kierunku Edukacja Techniczno – Informatyczna, specjalność Technika i Informatyka i specjalizacja Przedsiębiorczość i Zarządzanie, oraz dodatkowo ubiegam się o uprawnienia pedagogiczne.

Dawno tu nie zaglądałem . Dziś przymusiło mnie, aby coś napisać, tym bardziej, że w sobotę uczestniczyłem w spotkaniu nadzwyczajnych szafarzy Komunii świętej, podczas którego konferencję wygłosił ks. Podeszwa. Tematem było narodzenie Jezusa w świetle Ewangelii Łukasza. Jestem pod silnym wrażeniem usłyszanych myśli. Ukazanie powiązań i myśli teologicznych, które wypływają z tekstu jest bardzo interesujące. Te wiadomości przekazane podczas tej konferencji stały się dla mnie impulsem do dalszej medytacji nad tekstem z Łk 2,1-20. Ks. Podeszwa wychodząc od terminów greckich wskazał na szczególny zamysł jaki wyłania się z tej perykopy. Najbardziej uderzyło mnie to, że gospoda, w której nie było miejsca dla Józefa i Maryi oraz Wieczernik, gdzie Jezus ustanowił Eucharystię określone jest tym samym wyrazem - katalymon (brzmienie fonetyczne - nie mam tu czcionki greckiej). Snując refleksję nad tym powiązaniem oraz innymi jak pieluszki, w które był owinięty Jezus w żłóbku i całun, w który było owinęte Jego ciało po zdjęciu z krzyża dostrzegłem cudowne działanie Boga pośród ludzi, którzy najpierw nie chcą Go przyjąć, a którzy następnie zostają obdarowani cudownym pokarmem.
Inna myśl to nazwa Betlejem - Dom Chleba, Jezus - Chleb z nieba, żłób - miejsce pożywienia. To też daje impulsy do medytacji. Bogu dziękuję za sobotnie spotkanie i wspaniałą katechezę biblijną.
Pozdrawiam wszystkich, którzy tu jeszcze zaglądają i piszą.
Na Boże Narodzenie życzę wszystkim wielkiego Pokoju - Szalom, niech każdy doświadczy upodobania przez Pana, aby serca zostały napełnione wielką radością, że narodził się Jezus - Mesjasz, Pan i Zbawiciel.

Pokój i Dobro

a ja tylko pozdrawiam serdecznie wszystkich - w przelocie między odwiedzinami chorych, a szkołą

Widze ze nie tylko ja wpadlam w nałog czestego zaglądanie tutaj.... To z jednej strony chyba dobrze ze nie jesem sama, a z drugiej.... okazuje sie ze to jest zarazliwe....

Ja tu bardzo często zaglądam

Pozdrawiam wszystkich zaglądających i przelatujących

Ja też Jak tam wasze przygotowania do świąt? Pamiętacie jakich odpowiedzi szukaliśmy rok temu?

Jakie te pytanka byly ?? Nie pamietam... Tyle tego bylo...

Zapewne cos o Bozym Narodzeniu....

Ja w mojej bazie pytań i odpowiedzi konkursowych pod datą 18 grudnia 2005 r. mam zapisany Etap I, Turę IV czyli:
http://biblia.wiara.pl/?grupa=6&cr=8&ko ... 0665&katg=

Ja tez zagladam, nareszcie mam na to czas
Nie wiem, ktory to byl ten tydzien, ale pamietam, ze najpierw szukalismy dwoch lasek: Łaskawosci i Zjednoczenia, a pozniej rozkladalismy na czynniki pierwsze zlobek i grote, pasterzy i medrcow, szukalismy roku zerowego i takie tam rozne inne sprawy, a bylo tego, hoho, a moze i troche wiecej. Zawsze mozna sprawdzic w odpowiedziach i powiem Wam, ze dosc czesto tam zagladam, ostatnio nawet tydzien temu sprawdzalam daty LXX
Pozdrawiam serdecznie wszystkich teskniacych za nowymi pytaniami

Pamiętam że odpowiedziałem, że Jezus nie narodził się w roku 0, bo przecież Dionizy Mały pomylił się i wszystkim wiadomo że Jezus narodził się przed naszą erą (czyli przed rokiem 0).
I byłem dumny że jestem taki mądry.
Co za łachudra! Zapomniałem że nie było czegoś takiego jak rok 0!

Goostafie, zrobiłam bardzo podobnie. Też się dałam podejść i za rok 0 straciłam punkt czy może jego ułamek. Nie mogłam się później nadziwić, że tak mnie przyćmiło, gdy pisałam odpowiedzi. Rok zero!!! "Cwana bestia" z tego saxona - tyak myślałam. I to w zasadzie był przełom - od tej pory stałam się znacznie czujniejsza i odporniejsza na saxonowe pułapki. No, nie była to moja ostatnia wpadka, ale wiele pułapek zwietrzyłam na odległość. Fajnie jednak, że były te podchwytliwe pytania. Jest co wspominać i pośmiać się z siebie.