Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 13:39



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 103 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
 Czy rozwódka może być matką chrzestną? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 7:31
Posty: 555
Post 
Cytuj:
Ślub jest drogi, czy tego chcesz czy nie. Ja bym np. nie chciał takiego ślubu jak Ty miałaś, mam swoje marzenia. I spełnienie ich będzie kosztować bo chcę, żeby to było niezapomniane, nie tylko samo powiedzenie tak, ale i cała otoczka

jakiś ty uparty!
Może masz jakiekolwiek argumenty?
Cały czas potwierdzasz moje słowa. Ślub kosztuje TYLE, ILE CHCESZ ŻEBY KOSZTOWAŁ.
Ty chcesz mieć drogi, to sobie miej drogi. Twoja sprawa, ale nie pisz, że jest czy chce czy nie. Nasz nie był. I był piękny... niezapomniany i ... niepowtarzalny, bo to nie od ilości gości i marki limuzyny zależy.
A rzucanie 5 zł kapłanowi to wyraz pogardy. naprawdę, lepiej nie dawaj nic. Przynajmniej okażesz szacunek.
Cytuj:
mieszkanie razem i, podkreślam, żeby nie było, _tymczasowe_ życie na kocią łapę, nie jest żadnym grzechem

Mieszkanie razem nie jest grzechem, tyle, że znając ludzką naturę nikt dorosły nie uwirzyży, że nie ma tam pożycia (tym bardziej jesli te osoby planują małżeństwo), chyba, że zamierzają głosić i udowadniać, że nie współżyją ze sobą, a po co? Nie lepiej do czasu ślubu mieszkac osobno?
Cytuj:
Przykłady, które podałaś nijak mają się do mojego ponieważ mieszkając razem nie krzywdzisz osób trzecich, w wyniku kradzieży czy bójki cierpią inne, niewinne osoby
.
Ano cierpią Ci, którzy dochodzą do wniosku, że to normalka. Na tym polega właśnie zgorszenie.
Cytuj:
A pornografia jest legalna w naszym kraju.

To że jest legalna, nie znaczy, że jest moralna. Pornografia uzależnia i niszczy psychikę.
Przejdź się, proszę, na strony poświęcone wychodzeniu z nałogu pornografii.
I przede wszystkim jest poważnym wykroczeniem przeciw 6 przykazaniu.


Śr gru 20, 2006 11:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Dobra kwestię ślubu zamykam, nie chcę mi się ciągnąć i wcale nie przeczę, że Twój był jakiś zły i w ogóle słaby, tego nigdy nie powiedziałem.
Ale rzucanie na tacę w niedzielę 5zł to też pogarda? Nie no, trochę mnie to bawi, jeśli uważasz, że to pogarda nawet w przypadku ślubu to chyba nie masz szacunku do pieniądza.

Cytuj:
Mieszkanie razem nie jest grzechem, tyle, że znając ludzką naturę nikt dorosły nie uwirzyży, że nie ma tam pożycia (tym bardziej jesli te osoby planują małżeństwo), chyba, że zamierzają głosić i udowadniać, że nie współżyją ze sobą, a po co? Nie lepiej do czasu ślubu mieszkac osobno?


Ale powiedz mi tak szczerze, obchodzi Cię co ludzie sobie myślą? Co ja mam się jeszcze przed innymi tłumaczyć "nie no spoko spoko, nie współżyjemy, nie zgarszajcie się". Co mnie to obchodzi powiedz mi, że ktośtam sobie myśli, że oni mieszkają razem to przecież _mogą_ współżyć i _pewnie_ to robią!
Oh, to przykre.

Cytuj:
Ano cierpią Ci, którzy dochodzą do wniosku, że to normalka. Na tym polega właśnie zgorszenie.


Bo to jest normalka (zakochani mieszkający razem). To nie jest nic złego, nikogo nie krzywdzisz, nikogo nie gorszysz, nikomu nie robisz nic złego, nikomu nie przeszkadzasz, żyjesz własnym życiem, szczęśliwym życiem i co Cię obchodzą plotki innych? A jeśli ktoś to podpatrzy i też zechce mieszkać razem? Coż, życzę mu tego z całego serca bo nie ma nic piękniejszego niż być zawsze blisko ukochanej. Wiem coś o tym, moja mieszka pół Polski ode mnie, jak w końcu uda nam się zamieszkać razem chociaż w jednym mieście to z pewnością zamieszkamy pod jednym dachem, mamy do tego prawo długo czekamy. I będziemy szczęśliwi jeszce bardziej niż teraz mimo odległości między nami.

Cytuj:
To że jest legalna, nie znaczy, że jest moralna. Pornografia uzależnia i niszczy psychikę.
Przejdź się, proszę, na strony poświęcone wychodzeniu z nałogu pornografii.
I przede wszystkim jest poważnym wykroczeniem przeciw 6 przykazaniu.


No czy jest moralna czy nie to już kwestia sumienia każdego człowieka z osobna, dla Ciebie jest niemoralna, dla mnie jest obojętna, dla Kazia i Grzesia będzie moralna. Faktem jest tylko to, że nie powinna być tak łatwo dostępna szczególnie dla młodszych ludzi bo jednak jakiś tam wpływ na psychikę może mieć. Ale bez przesady nikt po obejrzeniu pornosa nie zacznie gwałcić kobiet na ulicy, chyba, że jest już skrzywiony czym innym.
Wykorecznie przeciw szóstce. No w sumie tak, ale jeśli aktor/aktorka porno nie ma ślubu to chyba tego wykroczenia nie ma. :S Nie wiem, nie chce mi się prawić o pornografii, nudny temat.


Śr gru 20, 2006 12:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44
Posty: 3436
Post 
Jeszcze raz przypominam, ze temat dotyczy mozliwosci bycia matka/ojcem chrzestnym w przpadku bycia rozwodka/rozwodnikiem, tak wiec rozmowy na temat zycia poza zwiazkiem sakramentalnym prosze prowadzic w oddzielnym temacie. Posty nie zwiazane z tematem beda usuwane.

_________________
Oto wyryłem cię na obu dłoniach.
***
W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.


Śr gru 20, 2006 14:13
Zobacz profil
Post 
Ja bym nie chciala miec matki chrzestnej rozwodki :/
Chyba nikt by nie chcial :mad:


So sty 06, 2007 19:56

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Ja bym chciał gdyby była dobrą i fajną osobą.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


So sty 06, 2007 21:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 07, 2006 16:05
Posty: 132
Post 
Mroczny Pasażer napisał(a):
Ja bym chciał gdyby była dobrą i fajną osobą.


uważam dokładnie tak samo!!nie traktujmy rozwodników jak ludzi drugiej kategorii...ludziom różnie zycie się układa i nie nam to oceniać!!


N sty 07, 2007 14:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 07, 2006 16:05
Posty: 132
Post 
acha i jeszcze jedno do mojej wypowiedzi sprzed kilku tygodni...
powtarzam jeszcze raz...znam przypadek rozwodnika, który został ojcem chrzestnym i to nie bynajmniej w ten sposób, że oszukali księdza.


N sty 07, 2007 14:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
Hejas ludziska, na wstępie powiem, że trafiłem tu przypadkowo bo szukałem sobie nutek do BWV550 i ktoś tu wymieniał to i mi się strona otwarła. :) Zainteresowany poczytałem sobie i postanowiłem się wypowiedzieć.
(Aha nutek nie znalazłem jakby ktoś miał to proszę posłać mi linka na pw :P )

A więc tak: Interesuje mnie to co pisze nijaki mroczny pasażer... ( interesujący login) Odpowiem po swojemu na wszystkie jego pytania.

Mroczny Pasażer napisał(a):
A to nie jest przypadkiem tak, że do bycia chrzestnym należy mieć tylko bierzmowanie i mieć ukończone 18 lat? I w kwestii formalnej chyba tylko to należy księdzu dostarczyć bo raczej wątpie, aby miał on wgląd w jakiekolwiek cywilne papiery nt. rozwodów. "U siebie" będzie widział tą rozwódkę jako małżonkę i nie powinien jej zabraniać bycia chrzestną. Bo i ona sama złego przykładu nie daje (zakładając, że nie jest złą kobietą, mordującą nocami niemowlęta). Rozwód mogła wziąć z wielu przyczyn i nie powinno to być brane pod uwagę w sytuacji gdy chce być chrzestną.


Chrzestny ma dawać przykład swoim życiem więc to, iż ma skończone 18 lat i jest po chrzcie to chyba troszkę za mało.
"(zakładając, że nie jest złą kobietą, mordującą nocami niemowlęta)" Bycie dobrym nie wystarczy bo trzeba być i dobrym i wierzącym a jak może dbać o wiarę ktoś kto choć jest dobry to nie żyje całkiem z wiarą

Mroczny Pasażer napisał(a):

Czyli osoba żyjąca póki co z partnerem "na kocią łapę" też nie może być chrzestnym?


No tak jak nie daje przykładu wiary nie może pełnić funkcji no osoby która ma opiekować się czyjąś wiarą. Bo chrzestny to nie takie coś o zostań moim chrzestnym i będzie super tylko jest to odpowiedzialna rola mająca bardzo konkretny obowiązek.


Odnośnie tego fragmentu dyskusji:
Mroczny Pasażer napisał(a):
No nie wiedziałem z tym wiekiem dlatego pytałem.

Co nie zmienia faktu, że osoba żyjąca na kocią łapę może legalnie i moralnie zostać chrzestnym.


Powiem, że dobrze odpowiedziałeś, że osoba z czystym sumieniem, ale życie na kocią łapę nie jest powodem, żeby mieć czyste sumienie, no cóż tak jest.( powiedziałbym coś więcej ale powiem to zaraz odnośnie innego twojego pytania)

Mroczny Pasażer napisał(a):
Zacytujcie mi to w Biblii, k?

I darujcie sobie cytaty w stylu "i złączy się kobieta i mężczyzna i będą małżeństwem" or sth, k? Chcę konkretne słowa PISMA, która zakazują żyć na kocią łapę. Jakieś KKK czy inne możecie sobie darować z góry.

Powodzenia życzę. I szczęśliwości w nowym związku małżeńskim z od razu poznaną wybranką, bez wcześniejszego wspólnego życia z nią.[/quote

Słuchej no mistrzunio grzebienia, jest taka sprawa, że jeżeli wychodzi ktoś za mąż, jest tam taki malutki szczególik gdzie się przysięga samemu Bogu, że się będzie z swoim współmałżonkiem na dobre i na złe do końca w zdrowiu i chorobie... Popatrz człowiek składa uroczystą publiczną PRZYSIĘGĘ przed samym BOGIEM. PRZYSIĘGA BOGU, że nie zostawi tej osoby, a później łamie przysięgę i odchodzi od niej. Czy jest to osoba żyjąca zgodnie z wiarą? Święty obowiązek, którego ktoś nie dochowuje... czy taka osoba może dbać o wiarę innych.

Poza tym, nie wiem czemu od razu chcesz, się żenić po jednym dniu? Czy ty poznajesz osobę przez łóżko czy jak? Bo na prawdę tego nie rozumiem... a i patrz, zamieszkasz na kocią łapę i wpadniecie i co wtedy? Cza będzie się, żenić i tak więc możesz to zrobić od razu.
Chyba, że to jednak nie jest osoba z którą chcesz spędzić, życie... no, ale co wtedy z matką i co z dzieckiem... Dlatego właśnie się nie żyje na kocią łapę. Proste.

Mroczny Pasażer"Masz rację we wszystkim co tutaj piszesz. Ale zapominasz o tym, że te słowa nie wykluczają tego, iż nie można żyć _przez bliżej nieokreślony czas_ bez ślubu. Dlaczego nie możecie pojąć, że rzadko się zdarza, iż para w dzień poznania się bierze ślub? Ile mi takich par podacie prócz dziadków mirrora? TRZEBA ze sobą jednak trochę pobyć w tym jak to mówicie "związku niesakramentalnym" aby poznać bliżej drugą połówkę. Nie bez powodu najpierw jest "chodzenie ze sobą" potem narzeczeństwo, a dopiero na końcu małżeństwo. Małżeństwo, na które notabene też wszystkich od razu nie stać bo nie oszukujmy się, jest to droga inwestycja.".


No właśnie pierw się chodzi ze sobą, później narzeczeństwo i w końcu ślub. Dlaczego łączysz ze sobą chodzenie i narzeczeństwo z związkiem niesakramentalnym?
Pozatym mówisz, ze ślub.. droga "inwestycja" (no ok...)
Ale tu musisz odpowiedzieć sobie sam na pytanie, na czym Ci bardziej zależy, na tym, żeby ślub był szybko? Czy żeby był wielki i wystawny.
No wiadomo każdy chce wielki i piękny ślub, ale jeżeli chcesz czekać to twój wybór i nie jest to żadna wymówka, żeby żyć na kocią łapę. W końcu to twoje decyzja, że chcesz czekać z ślubem, nikt Ci nie każe.

[quote="Mroczny Pasażer napisał(a):
Zgorszenie czym, że tak powiem?

Gorszysz się na widok rozwódek żyjących w innym związku? Na widok par mieszkających razem bez ślubu? Nie masz większych zmartwień?


Np. MNIE TO GORSZY DO JASNEJ &%#!@$!% NĘDZY... Ja mam prawie 21 lat i moją wybrankę znam długo, chodziliśmy ze sobą 2 lata i od 3 miesięcy jesteśmy zaręczeni i nie mieszkamy razem!! Ja żyje w czystości jak mogę staram się jak jasna cholera czasem aż mnie skręca, ale daje z siebie jak najwięcej bo tak należy i strasznie mnie wnerwia, ze ja tu się staram i poszczę (również od mieszkania razem) a inni właśnie sobie od tak mieszkają razem!!! To jest moje zmartwienie! Mam też inne, studia, egzaminy, stan zdrowia, ale też to że nie mieszkam z moją narzeczoną gdy inni mieszkają.
Nie robie tego też, żeby nie gorszyć innych. Bo jeżeli się mieszka razem to jest to praktycznie niemożliwe, żeby ze sobą nie zacząć współżyć... Bo już widzę tę każdą noce jeszcze jak mówisz przez nieokreśloną ilość dni, jak ona odmawia zdrowaśki żeby jej przeszła ochota a on pisze krwią na ścianie napis NEWER z obdartych do krwi kości. Tu chodzi min o to, że mieszkanie razem ze swoją dziewczynom daje ochoto i możliwości do współżycia JAK NIC INNEGO... Dlatego min jest to zakazane!

Mroczny Pasażer napisał(a):
Zgorszenie czym, że tak powiem?
Nie, to nie jest zgorszenie. :)
Chyba, że ktoś naprawdę nie ma większych problemów i przejmuje się takimi (censored)łami. Jeszcze powiedz, że gorszy Cię widok całującej się pary w parku.


Widok całujących się w parku gorszy starszych... sam pocałunek jest wyrazem miłości i nie jest specjalnie zły, ale kiedyś było inaczej i kiedyś nie wypadało i gorszy to ludzi właśnie z tamtych czasów. Mnie nie gorszy widok całującej się pary tylko widok osób bez ślubu mieszkających razem, bo ja też tak bym chciał, wybieram inną drogę zgodną z sumienie, ale po prostu Jeżeli będzie para która nie będzie wiedziała, czy żyć zgodnie z wiarą czy iść na kocią łapę to właśnie pokieruje się innymi i wybierze złą drogę, o to mi chodzi.

Potem był fragment gdzie odpowiedziałeś:
Mroczny Pasażer napisał(a):
Zgorszenie czym, że tak powiem?


Raczej realista. Ale jeśli idealista nawet to co, źle?
Nie zapominaj o jednym ważnym szczególe - nie każda para jest taka jak Ty i nie każda para chce przeżyć swój ślub i wesele tak jak Ty.
I to, że Ty trafiłaś na księdza, który wziął uczciwie nie znaczy, że każdy trafi. Zaproponuję mojemu 5zł za ślub. Ciekawe czy weźmie bez grymasu.
A życie na kocia łapę bez seksu? Siur, da się, tylko po co, skoro to cudzołóstwo nie jest więc nie ma grzechu. Cudzołóstwo istnieje tylko w małżeństwie i seksie poza małżeństwem.

Ale dobra kurde, eot z mojej strony już finalny, nie chce mi się tego ciągnąć.quote]

Cudzołóstwo to nie jest zdradzanie żony, zdradzanie żony to jest zdrada. Bo cudzołóstwo to współżycie z inną osobą niż twoja żona, (jest nią np twoja dziewczyna, która jeszcze nie jest twoją żoną).
To, że kto inny trafił na fajnego księdza również nie znaczy że ty trafisz na złego.
Nikt nie zapomina, ze każda para jest inna, ale każda jaka by nie byłą powinna żyć w zgodzie z Bogiem.
Jeżeli chcesz szybko mieszkać razem to się ożeń od razu, a jeżeli zależy Ci na wielkim i wystawnym ślubie to sorki, ale musisz poczekać, wybór należy do Ciebie.
Iduodu dobrze napisał, że musisz być idealistą skoro twierdzisz, że uda Ci się mieszkać swoją dziewczynom bez sexu, bo naprawdę jest to praktycznie niemożliwe. W końcu Cię złamie myśl w stylu, "Ona piękna leży koło mnie, oboje mamy ochotę a ślub nie wiadomo za ile miesięcy..."

Mroczny Pasażer napisał(a):
Uwłaczam haha. Przecież co łaska jest no nie? Księdzu się daje tyle na ile mnie stać. A gdybym zamiast opłaty przekazał datki, które chciałbym by on z kolei przekazał potrzebującym? To też ofiara chyba, dobrowolna, myślisz, że by się krzywo nie patrzył?
A 5zł to też pieniądz, ja bym się nie obraził, ani tymbardziej nie czułbym się uwłaczony jakby mi ktoś dał. Jak masz zbędne go piątaka to chętnie przyjmę.
Ślub jest drogi, czy tego chcesz czy nie. Ja bym np. nie chciał takiego ślubu jak Ty miałaś, mam swoje marzenia. I spełnienie ich będzie kosztować bo chcę, żeby to było niezapomniane, nie tylko samo powiedzenie tak, ale i cała otoczka.

Cytuj:
Życie w grzechu i obnoszenie się z tym jest zgorszeniem.


Oczywiście, ale wspólne mieszkanie razem i, podkreślam, żeby nie było, _tymczasowe_ życie na kocią łapę, nie jest żadnym grzechem. I nikogo to nie powinno gorszyć, conajwyżej zatwardziałych dewotów.
Przykłady, które podałaś nijak mają się do mojego ponieważ mieszkając razem nie krzywdzisz osób trzecich, w wyniku kradzieży czy bójki cierpią inne, niewinne osoby. I to owszem może powodować zgorszenie chociaż we mnie raczej złość.
A pornografia jest legalna w naszym kraju. ;) I mam do niej stosunek neutralny póki nikt w niej nie jest zmuszany do seksu.



Niestety uwłacza, mówisz 5 zł też pieniądz... Ciekawe... No oki ma wartość swoją, ale jakby nie było i komuś byś no nie wiem pomagał i zrobił coś za co się nie bierze pieniędzy no... nie wiem kumpel prosi Cię weź pomóż mi w przeprowadzce a Ty mu pomagasz nosisz jeździsz itp i on po wszystkim wyciąga piątala i Ci go daje.... Rozumiesz o co chodzi?
Księdzu nie uwłoczy nawet 2 złote, czy 2 grosze jeżeli jesteś biedny ksiądz też człowiek i też swój rozumek ma, ale jeżeli już robisz swoje wielkie wesele jakie chcesz na te 100 osób i księdzu rzucisz piątala to weź...
Tak jakbyś był kelnerem i ktoś ci dał napiwek 15 groszy.. też pieniądz nie?

Nie krzywdzisz osób trzecich również zdradzają żonę co nie? Bo komu sie dzieje krzywda a nawet jest przyjemnie dwóm osobom. Nikt nie jest ani okradany ani Pobity... Albo np masturbują się też nikogo nie krzywdzisz?(no ale to inny temat)
Pobicie, kradzież to jedno a mieszkanie na kocią łapę nie robi żadnej takiej krzywdy czysto fizycznej (tak samo jak wyzywanie plotkowanie kłamanie czy obrażanie).
No jest legalna pornografia, no trudno, legalne jest też mieszkanie razem i bez ślubu i wiele innych złych rzeczy tylko z punktu moralnego.


Mroczny Pasażer napisał(a):
Dobra kwestię ślubu zamykam, nie chcę mi się ciągnąć i wcale nie przeczę, że Twój był jakiś zły i w ogóle słaby, tego nigdy nie powiedziałem.
Ale rzucanie na tacę w niedzielę 5zł to też pogarda? Nie no, trochę mnie to bawi, jeśli uważasz, że to pogarda nawet w przypadku ślubu to chyba nie masz szacunku do pieniądza.

Cytuj:
Mieszkanie razem nie jest grzechem, tyle, że znając ludzką naturę nikt dorosły nie uwirzyży, że nie ma tam pożycia (tym bardziej jesli te osoby planują małżeństwo), chyba, że zamierzają głosić i udowadniać, że nie współżyją ze sobą, a po co? Nie lepiej do czasu ślubu mieszkac osobno?


Ale powiedz mi tak szczerze, obchodzi Cię co ludzie sobie myślą? Co ja mam się jeszcze przed innymi tłumaczyć "nie no spoko spoko, nie współżyjemy, nie zgarszajcie się". Co mnie to obchodzi powiedz mi, że ktośtam sobie myśli, że oni mieszkają razem to przecież _mogą_ współżyć i _pewnie_ to robią!
Oh, to przykre.

Cytuj:
Ano cierpią Ci, którzy dochodzą do wniosku, że to normalka. Na tym polega właśnie zgorszenie.


Bo to jest normalka (zakochani mieszkający razem). To nie jest nic złego, nikogo nie krzywdzisz, nikogo nie gorszysz, nikomu nie robisz nic złego, nikomu nie przeszkadzasz, żyjesz własnym życiem, szczęśliwym życiem i co Cię obchodzą plotki innych? A jeśli ktoś to podpatrzy i też zechce mieszkać razem? Coż, życzę mu tego z całego serca bo nie ma nic piękniejszego niż być zawsze blisko ukochanej. Wiem coś o tym, moja mieszka pół Polski ode mnie, jak w końcu uda nam się zamieszkać razem chociaż w jednym mieście to z pewnością zamieszkamy pod jednym dachem, mamy do tego prawo długo czekamy. I będziemy szczęśliwi jeszce bardziej niż teraz mimo odległości między nami.

Cytuj:
To że jest legalna, nie znaczy, że jest moralna. Pornografia uzależnia i niszczy psychikę.
Przejdź się, proszę, na strony poświęcone wychodzeniu z nałogu pornografii.
I przede wszystkim jest poważnym wykroczeniem przeciw 6 przykazaniu.


No czy jest moralna czy nie to już kwestia sumienia każdego człowieka z osobna, dla Ciebie jest niemoralna, dla mnie jest obojętna, dla Kazia i Grzesia będzie moralna. Faktem jest tylko to, że nie powinna być tak łatwo dostępna szczególnie dla młodszych ludzi bo jednak jakiś tam wpływ na psychikę może mieć. Ale bez przesady nikt po obejrzeniu pornosa nie zacznie gwałcić kobiet na ulicy, chyba, że jest już skrzywiony czym innym.
Wykorecznie przeciw szóstce. No w sumie tak, ale jeśli aktor/aktorka porno nie ma ślubu to chyba tego wykroczenia nie ma. :S Nie wiem, nie chce mi się prawić o pornografii, nudny temat.



ad1)
Rzucanie w niedziele do koszyka 5zł to żadna pogarda, ale danie za udzielenie ślubu tak, nie mów, że nie widzisz różnicy

ad2)
Kurna człowieku, no właśnie nie obchodzi Cię co inni myślą, no ok nie ma sprawy. Przed nim się nie musisz tłumaczyć, ale chodzi o to, że jak inni widzą takich Ty to też zaczynają tak robić. O to chodzi wpływasz swoim zachowaniem na to, że inni zaczynają grzeszyć ( Poczytaj sobie o grzechach cudzych)

ad3)
"To nie jest nic złego, nikogo nie krzywdzisz, nikogo nie gorszysz, nikomu nie robisz nic złego, nikomu nie przeszkadzasz, żyjesz własnym życiem, szczęśliwym życiem i co Cię obchodzą plotki innych"
Ciebie nie mają obchodzić plotki innych...
"A jeśli ktoś to podpatrzy i też zechce mieszkać razem? Coż, życzę mu tego z całego serca bo nie ma nic piękniejszego niż być zawsze blisko ukochanej." Jeżeli to ukochana osoba to się z nią ożeń i nie będzie problemu.
I życzysz każdemu z całego serca żeby zaczęli współżyć przed ślubem? Żeby żyli w nieczystości i grzechu i ranili Boga i nakładali sobie kare w czyśćcu? Chcesz dać dobry przykład to się ożeń!

Pokazujesz wszystkim mieszkamy razem i na pewno część która by razem nie mieszkała po tym jak widzi pełno takich jak ty zamieszkała by razem i chcąc nie chcąc zaczeli by grzeszyć. Jakbyś zapomniał mówimy o wierze i o grzechu, a dlaczego nie należy współżyć przed ślubem min napisałem na początku.
Zrozum, że pokazujesz im coś czego chcą i też zaczął robić tak jak ty a to prowadzi to poważnego grzechu śmiertelnego... dlatego jest to złe.

ad ost)
Tak na pewno dla części porno będzie normalne... Pokazujmy to dzieciom.. w samym wojewudztwie śląskim są 4 dziewczyny mające po 12 lat i będące w ciąży... Jakby nie porno i sex gdzie popadnie ( telewizja reklamy koszulki) nie byłoby tego.
Porno jest o tyle złe, że prowadzi do masturbacji a to powoduje to, że już nie musimy współżyć, z żoną.
Patrz to działa trochę tak... masz swoją żonkę i jest fajasko, ale się pokłócicie bardzo i się nie odzywacie do siebie przez 3 - 4 tydnie co nie. W tym czasie rośnie twoje niezaspokojenie seksualne, i potrzeba seksu przybliża pokłóconych małżonków, znajdzie się jakieś rozwiązanie i już jest ok. Tzn nie mówię, że po to jest ta potrzeba, ale jest to jedna z jej funkcji. I to jest też piękne, a tak to dojdziesz do wniosku, że po co Ci żona jak masz swoje pornuski co nie... i będziecie trwali w kłótni i zamiast się ładnie pogodzić w końcu stajecie się obojętni względem siebie... I tak już do końca... Ale to co pwoiedziałem to jest kropla w morzu...
Może być np osoba mojąca skłonności do seksu grupowego... ale puki ta osoba nie zobaczy czegoś takiego na jakimś filmie porno to ta skłonność nie wyjdzie i ta osoba nawet nie będzie o tym wiedziała. Ale jak już to zobaczy to tak będzie tego chciała, że żona nie wystarczy i taka osoba nie znajdzie szczęścia we współżyciu w małżeństwie...



No i w końcu
Mroczny Pasażer napisał(a):
Ja bym chciał gdyby była dobrą i fajną osobą.


A chciałbyś mieć za nauczyciela prawa jazdy kogoś kto nie potrafi jeździć, ale jest bardzo sympatyczną osobą?
Albo czy chciałbyś aby Leczył cię ktoś kto nie ma pojęcia o chorobach ale jest bardzo miły i sympatyczny...
No oczywiście, że nie.

Tak samo jest z chrzestnymi... dobrze jak są sympatyczni, ale przede wszystkim muszą dawać przykład życia według naszej wiary. Bo to jest obowiązek chrzestnego... a ktoś kto ślubuje samemu Bogu coś a puźniej to łamie przysięgę... no to przykro mi ale nie daje dobrego przykłądu...


So lut 09, 2008 19:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
Jestem matką chrzestną a mój przyszły mąż - ojcem chrzestnym, bo tak chcieli rodzice pewnego dziecka, a nasi bliscy przyjaciele, zresztą właśnie chcieli wybrać ludzi którzy co prawda są katolikami, ale są wyluzowani i nie będą narzucać katolickiego wychowania. Z chrześniakiem mamy idealne układy, uwielbia nas i często u nas bywa :) Kochane dziecko :)
Co prawda nie jesteśmy rozwodnikami, ale też ksiądz miał obiekcje do naszego stylu życia (mieszkanie razem). Były długie przepychanki na ten temat, na początku wydawało nam się (wszystkim) że ksiądz jest normalny i miły, ale jak się okazało... niekoniecznie. Jak widać zawsze można się czepić, tylko na podstawie własnych [...] wyobrażeń. Podobnie niesprawiedliwe jest odrzucanie kandydatur rozwodników, rozwód nie przeświadcza o braku ogólnej dobroci, mądrości czy nawet nie wyklucza bycia katolikiem, nic (!) księdzu do tego.
Chrzest odbył się w innym kościele, ukryliśmy odpowiednie kwestie żeby nie kusić losu [...]. Tradycji stało się za dość, a teraz rodzina ma szczęśliwie spokój od wszelkich kwestii religijnych aż do pierwszej komunii :? Ciekawe czy znowu będą przygody.
Ten pierwszy ksiądz który odmówił, niewiele brakowało a dostałby bardzo słusznie po gębie od ojca dziecka - za oszerstwa rzucane na przyjaciół, miał tylko tyle szczęścia, że żadne z nas nie chciało się zniżać do poziomu [...]. A to by było dopiero męczeństwo w imię wiary, całe życie by miał czym się chwalić (znając jego - ten konkretny przypadek)...
O tym wszystkim tylko w ramach przykładu mówię, wszystko jest możliwe, tylko trzeba chcieć. Polecam kombinować. Prawie zawsze da się coś zdziałać. Po ewentualne rady w tej sprawie zapraszam na priv ;)

[proszę bez obraźliwych określeń, elka]

_________________
Prof. dr hab. Joanna Senyszyn:
"Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica."
http://powiedz-nie.c0.pl/


So lut 09, 2008 20:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
czeresniowa napisał(a):
Jestem matką chrzestną a mój przyszły mąż - ojcem


czeresniowa napisał(a):
Chrzest odbył się w innym kościele, ukryliśmy odpowiednie kwestie


czeresniowa napisał(a):
zresztą właśnie chcieli wybrać ludzi którzy co prawda są katolikami, ale są wyluzowani i nie będą narzucać katolickiego wychowania.



Wybrałem te 3 wyrywki (są to wyrywki no tak), które nie przeinaczają całej wypowiedzi a pozwolą coś zobaczyć, jeżeli się mylę poucz mnie a się przyznam, ale...

Powiedz mi po co chciałaś zostać matką chrzestną? Żeby było sympatycznie? Bo tak fajnie jak się jest czyjąś chrzestną? A czy wiesz, że to jest zobowiązanie przez Bogiem, że dziecko pod twoją opieką własnie będzie wychowywane w wierze katolickiej i będziesz dbała o to, żeby tak się stało? Dlaczego Zostałaś matką chrzestną skoro nie chcesz jak to powiedziałaś "narzucać" wiary... kiedy to jest właśnie obowiązek matki chrzestnej, wychowywać dzieci w tej wierze.

Powinnaś też dawać dobry przykład...
- Skrywanie prawdy przed księdzem. ( Z księdzem jest jak z lekarzem, jeden nie da recepty idziesz do drugiego jak ksiądz nie da rozgrzeszenia idziesz do drugiego, a jak się jeden ksiądz na coś nie zgodzi idziesz do drugiego, no chyba, że wszyscy się nie zgadzają, ale to już chyba coś oznacza co nie?)
- Pozwolenie na to, żeby dzieci się nie wychowywały w wierze jak same nie będą chciały(dzieci należy uczyć wiary, a nie sam sobie wybierz, no chyba, że coś tu źle rozumiem)
- No i mieszkanie razem bez ślubu, (no jest to stałe trwanie w grzechu, więc nie jest to dobry przykład przed dzieckiem.)

To pewnie strasznie chamsko brzmi i pewnie zrobiło Ci się przykro czy coś, no ja też nie jestem święty, mam woje małe i wielkie grzechy, ale tu wypowiadam tylko swoje zdanie. Z góry przepraszam jak przeze mnie się denerwujesz. Ja też jestem tylko człowiekiem, może się mylę w tym co tu pisze, jestem jeszcze młody, ale takie jest moje zdanie, Ja jestem zaręczony, ale jeszcze nie mieszkam z dziewczyną i nie będę aż do ślubu, żeby nie gorszyć innych (opisałem to w wypowiedzi wyżej)


So lut 09, 2008 23:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
Astronom,
Rany Julek :) Nie denerwuję się. Mieszkanie z mężczyzną samo w sobie to nie grzech (nie wnikajmy w szczegóły), a matką chrzestną jestem owszem, dlatego żeby było miło... bo pewnej tradycji trzeba dochować (to nawet nie moje założenie a rodziców dziecka i ich rodziców) oraz bo to fajnie mieć dużo cioć, dużą rodzinę. Szczegóły jutro bo już śpię :) Ale wierze w Twoje dobre intencje i nie wkurzam sie ani troche ;)

_________________
Prof. dr hab. Joanna Senyszyn:
"Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica."
http://powiedz-nie.c0.pl/


N lut 10, 2008 0:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
Spoko, ja się nie denerwuje. :) Chociaż można by to wywnioskować z budowy zdań. Nie no ja tylko mówię, że zostając matka chrzestną podjęłaś się pewnych obowiązków z których zostaniesz rozliczona po śmierci. Ja też jestem Chrześcijaninem a nawet katolikiem i po prostu mam obowiązek upomnieć Ciebie skoro widzę, że wychodzisz z niepoprawnego założenie. (Grzechy cudze).
Bo tak jak napisałem wyżej:

0bcy_astronom napisał(a):
Mroczny Pasażer napisał(a):
Ja bym chciał gdyby była dobrą i fajną osobą.


A chciałbyś mieć za nauczyciela prawa jazdy kogoś kto nie potrafi jeździć, ale jest bardzo sympatyczną osobą?
Albo czy chciałbyś aby Leczył cię ktoś kto nie ma pojęcia o chorobach ale jest bardzo miły i sympatyczny...
No oczywiście, że nie.

Tak samo jest z chrzestnymi... dobrze jak są sympatyczni, ale przede wszystkim muszą dawać przykład życia według naszej wiary. Bo to jest obowiązek chrzestnego... a ktoś kto ślubuje samemu Bogu coś a później to łamie przysięgę... no to przykro mi ale nie daje dobrego przykładu...


No tu akurat mówiliśmy o rozwodnikach, no ale osoby mieszkające razem też nie dają przykładu najlepszego bo trwają w grzechu.
Poszukam Ci jeszcze jak to tłumaczyłem, że mieszkanie bez ślubu jest grzechem ;).


0bcy_asytomon napisał(a):
Mroczny Pasażer napisał(a):
Zgorszenie czym, że tak powiem?

Gorszysz się na widok rozwódek żyjących w innym związku? Na widok par mieszkających razem bez ślubu? Nie masz większych zmartwień?


Np. MNIE TO GORSZY DO JASNEJ &%#!@$!% NĘDZY... Ja mam prawie 21 lat i moją wybrankę znam długo, chodziliśmy ze sobą 2 lata i od 3 miesięcy jesteśmy zaręczeni i nie mieszkamy razem!! Ja żyje w czystości jak mogę staram się jak jasna cholera czasem aż mnie skręca, ale daje z siebie jak najwięcej bo tak należy i strasznie mnie wnerwia, ze ja tu się staram i poszczę (również od mieszkania razem) a inni właśnie sobie od tak mieszkają razem!!! To jest moje zmartwienie! Mam też inne, studia, egzaminy, stan zdrowia, ale też to że nie mieszkam z moją narzeczoną gdy inni mieszkają.


(Pisząc tą wypowiedź wtedy byłem ździebko zdenerwowany. :P )
Chodzi o to, że jak mieszkasz przed ślubem to dajesz taki przykład innym i inni też albo zaczynają wam tego zazdrościć albo zaczynają też mieszkać razem bez ślubu a wtedy mieszkając razem zaczynają współżyć bo takie mieszkanie prowadzi do grzechu (no do współżycia)

0bcy_astronom napisał(a):
Nie robie tego też, żeby nie gorszyć innych. Bo jeżeli się mieszka razem to jest to praktycznie niemożliwe, żeby ze sobą nie zacząć współżyć... Bo już widzę tę każdą noce jeszcze jak mówisz przez nieokreśloną ilość dni, jak ona odmawia zdrowaśki żeby jej przeszła ochota a on pisze krwią na ścianie napis NEWER z obdartych do krwi kości. Tu chodzi min o to, że mieszkanie razem ze swoją dziewczynom daje ochoto i możliwości do współżycia JAK NIC INNEGO... Dlatego min jest to zakazane!


Mieszkając bez ślubu bezustannie dajesz ten zły przykład i trwasz w grzechu, dlatego ten ksiądz nie chciał się zgodzić, Rozumiesz o co mi chodzi prawda? ;)


N lut 10, 2008 11:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06
Posty: 1316
Post 
A mnie irytuje - i nie ukrywam tego - że zyję w kraju w którym kłamstwo i oszustwo - i to bezwstydne, publiczne - tak jak w przypadku czerresniowej - jest po po protsu "luzikiem" i "tradycją". Oszuliwac i kłamać bo taka jest tradycja... W takim kraju po prostu nie da się zyć.

Nie jestem katolikiem, więc na temat tego, kto może być, kto nie chrzestnym w Krk nie bedę dyskutował. Natomiast każdy Kościół ma swoje zasady i normy. Nikt do zadnego Kościoła przynależeć nie musi, ani deklaraować swojego przywiązania. Natomiast publiczne klamstwa i oszustwo, że się z wszystkim zgadza, po to by sobie "być na luzie".... Dlaczego w tym kraju nie wystarczy zasada że "gentelmen" (czy lady) nie kłamie, lecz na wszystko trzeba sto potwierdzeń, zaświadczeń, pieczatek itd. (wszystko jedno w kościele, urzedzie, szkole) bo inaczej to bezczelnie w oczy będą ludzie klamać? I jeszcze pisać, że oszukiwanie to tylko taki luzik i taka swojska tradycja żeby oszukiwać drugiego i nacinać go ile wlezie.....


N lut 10, 2008 13:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
0bcy_astronom napisał(a):
Spoko, ja się nie denerwuje. :) Chociaż można by to wywnioskować z budowy zdań. Ja też jestem Chrześcijaninem a nawet katolikiem i po prostu mam obowiązek upomnieć Ciebie skoro widzę, że wychodzisz z niepoprawnego założenie. (Grzechy cudze).

Rozumiem ten Wasz katolicki obowiązek odnośnie grzechów cudzych, nie denerwuję się prawie nigdy, bo mam własne założenia. Czasem chcę się czegoś dowiedzieć, ale ta chęć to chęć wiedzy (choćby i po to żeby porównywać w jakim zakresie się mój styl życia pokrywa z taką a taką religią, a w jakim nie), nie wiary. Stąd zdarza się że zadaję tu różne pytania.

Cytuj:
Zostając matką chrzesną podjęłaś się pewnych obowiązków

Rzecz w tym, że ja się o to nie prosiłam. Jesli to by była rodzina bardzo katolicka, szukająca bardzo katolickich przykładów dla swoich dzieci, to chyba długa rozmowa byłaby przed nami na ten temat. No ale zostaliśmy z Narzeczonym wybrani do tej roli, zarówno ze względu na to, że nie jesteśmy przesadnie religijni, jak i ze względu na to, że (zdaniem rodziców dziecka) nie brak nam cech, wiedzy i woli by owszem, uczestniczyć w jak najlepszym wychowaniu tego dziecka. Nie będziemy stronić od pewnych wartości tylko dlatego że są katolickie (katolickie w sporej cześci pokrywają się z uniwersalnymi), ale też nie będziemy wpajali dziecku że to tylko i wyłącznie wiara katolicka moze być źródłem tego typo dobra/postaw moralnych/wychowania. Sama chęć ochrzczenia też nie wynikała tak bardzo z woli rodziców (chcą wyluzować trochę z wiarą), a z woli ich rodziców, którzy czują "ciężar" odpowiedzialności jakim obarcza religia katolicka wszystkie pokolenia.

Cytuj:
... z których zostaniesz rozliczona po śmierci.

No zostanę (jeśli Bóg, katolicki, czy jakikolwiek - istnieje). Mam nadzieję, ze zostanie docenione to, że przekazałam temu dziecku w miarę swoich możliwości (nie jestem jego rodzicem) wszelkie wartości jakie uważałam za słuszne (i jakie przez większosć świata są obiektywnie uważane za słuszne). Jesli nie zostanie docenione, cóż, zrobiłam ile mogłam, nie czyniąc nic wbrew sobie.

Cytuj:
Skrywanie prawdy przed księdzem; mieszkanie razem bez ślubu.

Tak właśnie, to ten fakt przed księdzem ukryliśmy. Nie dało się go ukryć przed księdzem który mieszkając w tej samej parafii uwielbiał raczyć się plotkami. Jeszcze bardziej chyba uwielbiał swoje chore dopowiedzenia i zboczone wyobrażenia na temat tego co usłyszał. Nie darzę takich ludzi szacunkiem.
Drugi ksiądz... no mogliśmy go zapytać wprost - czy ma coś przeciw temu że mieszkamy razem... może okazałoby się, że ksiądz jest dobry i cierpliwy, że (rumieniąc się bądź nie) zapyta czy wiąże się to ze współżyciem, może byśmy w tym względzie coś wyjaśnili, może nie. Może chociaż powstrzymałby się od domysłów, ocen i średniowiecznego typu myślenia zakotwiczonego w jednym schemacie. Może by zasugerował spowiedź, może drobne zmiany, może nawet pobłogosławił nasz związek (mimo że niesakramentalny). Bo to nie mieszkanie razem samo w sobie jest grzechem. A może po raz drugi zostalibyśmy wywaleni na zbity pysk. Nie mieliśmy na to czasu. Decyzja była słuszna, cel został osiągnięty.

Cytuj:
Pozwolenie na to, żeby dzieci się nie wychowywały w wierze jak same nie będą chciały

No, nie mogłabym inaczej. Solidnie się zastanawiam nad własnym ślubem (czy brać kościelny) i chrzczeniem własnych dzieci w tak wczesnym wieku. Oczywiście istnieje prawdopodobieństwo, że dzieci będą miały żal o to, jeśli tego nie zrobimy, ale istnieje też obawa, że będą miały żal gdy to zrobimy. W procesie wychowawczym zostanie im przedstawiona zarówno wiara katolicka jak też inne alternatywy, jak też możliwość nie przynależenia do wspólnot religijnych. Będzie wiele etapów na których przyjdzie nam dyskutować o tym z dzieckiem (które nie od poczatku przecież będzie na tyle świadome, żeby być w stanie podjąć decyzję na całe życie) i pomagać mu podjąć taką drogę, w stronę której będzie się skłaniał (w oparciu o uniwersalne wartości - te będziemy wpajać bez pytania o zdanie) ;-)

_________________
Prof. dr hab. Joanna Senyszyn:
"Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica."
http://powiedz-nie.c0.pl/


N lut 10, 2008 13:19
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
[...]Sama dałaś świadectwo swojego [...] cwaniactwa, zakłamania. Nie pasują Ci zasady Kościoła katolickiego? To droga wolna, idź sobie gdzie indziej. Osoby takie jak Ty powinny być ekskomunikowane latae sententiae. Twoje zachowanie napawa mnie szczerym obrzydzeniem :?


[proszę o kulturę wypowiedzi, elka]


N lut 10, 2008 13:22
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 103 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL