Autor |
Wiadomość |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Robur napisał(a): Nawet najpiękniejszy list nie zmieni naturalnych reakcji człowieka Dobrze, że przeczytałeś list, jednak nie tylko o ten jeden dokument JP II chodzi. "Naturalne reakcje człowieka" opisałam Ci w którymś z moich postów - cieszę się, że żyję w czasach, kiedy mam prawo decydowac o tym, co stanie sie z moim życiem. Bardzo sobie cenię to poczucie wolności, jako głęboko ludzkie i dane mi przez Boga przy stworzeniu. Wątpię, by jakikolwiek człowiek chciał z tego zrezygnowac. Robur napisał(a): Jeśli emocje matki będą podzielone między pracę , a dom to zawsze straci na tym dom . Nie mogę się do tego odnieśc, bo miałam (nie)szczęście urodzic dzieci jeszcze za komuny i w związku z tym wykorzystałam przysługujący mi urlop wychowawczy, po czym wróciłam do pracy, która przynosi zysk a ponadto rozwija. Robur napisał(a): Będą dla pracy , dziecka , ale zabraknie miłości do męża co jest już obecnie normą w ramach łamania stereotypów. Stereotyp. To, jak układa się życie w małżeństwie zależy od wielu czynników: miłośc, wiernośc, szacunek dla siebie i drugiego człowieka, umiejętnośc współdziałania, praca nad związkiem, wspólne cele. Daję Ci 22-letnią gwarancję, że to działa, ale wymaga wysiłku obu stron.
Zakładam, że prawdopodobnie będziesz miec inne zdanie. Przyjmuję to do wiadomości - masz prawo miec własne poglądy.
|
Wt gru 19, 2006 17:41 |
|
|
|
 |
Robur
Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38 Posty: 342
|
re Kamal
Cytuj: Kamal
Piszesz, ze lepiej zeby kobieta siedziala w domu z dziecmi. Oczywiscie, wlasnie to robie Ale wolalabym, zebym nie musiala juz zawsze siedziec w domu, kiedy np. moje dzieci dorosna. Czy w Polsce jestes w stanie sam wyzywic chrzescijanska (wielodzietna) rodzine, a moze tylko z 2 dzieci, a moze wcale? O to mi chodzi, kiedy pisze, ze swiat jest jaki jest i musimy w nim zyc, (probujac oczywiscie wprowadzac Ewangelie tak, jak ja dzisiaj rozumiemy).
To zrozumiałe ,że kiedy obecność przy dzieciach nie jest konieczna (dorastanie) , lepiej pójść do pracy . Wszystko musi mieć swój sens . Przy tak technologicznym życiu jak obecnie, zapewnienie obsługi gospodarstwa domowego jest mało czasochłonne. Faktem jest ,że w Polsce i nie tylko, trudno jest samemu wyżywić rodzinę , taka sytuacja została stworzona w ściśle określonym celu. Dlaczego ciągle sugerujesz więc bierność, a nie aktywność w dążeniu do zmiany ? Ale to inny temat. Widzę ,że podchodzisz do swojej sytuacji na mądrej zasadzie - nie myślę co straciłam , ale co wybrałam i zyskałam. To daje później poczucie dobrego i właściwego życia . Cytuj: Kosciele w Niemczech masz , jak widze polskie stereotypy: "Wir sind Kirche". Uwierz mi, ze u mnie nikt o tym nie slyszy na codzien
Powiedzmy , patrzysz na to pod kątem parafii i dobrze ,że tam o tym nikt nie słyszał. Natomiast moje informacje pochodzą z różnych źródeł i odnoszą się do sytuacji bardzo newralgicznych miejscach. Cytuj: (…)To mezczyzni zawsze sie bali kobiet i doprowadzili do tego, ze nawet im wmówili, ze ciaza i porod wymaga mezczyzn (lekarzy), niszczac (np. w Polsce) zawod poloznych(….) Ale widze, ze masz typowy problem mezczyzn: boisz sie kobiet (…)
A mieli powody ? Ulubiony lajt motif. Masz typowo niewieścią chęć mieszania w cudzych problemach, prawdziwych , czy wyimaginowanych, ba wręcz ich stwarzania. Nie zamieszczam żadnych emotikon ponieważ mój stan emocji , zwykłego człeka , nikogo nie interesuje. Istotą dyskusji jest pogląd , stan rzeczy , a nie to co jeden o drugim myśli lub co czuje . Ten dystans wynika z szacunku do drugiej osoby . Pozwala zachować tożsamość własną , rzecz bardzo istotną o czym przekonują się z czasem wszyscy z męskiego rodu wymachujący nowosloganami. Przejdę na Twój tok rozumowania odnośnie strachu. Pochodź sobie po tureckiej dzielnicy tak pod wieczór i będziesz miała typowo kobiecy problem , boisz mężczyzn i masz typowo kobiecy problem. Zresztą , wystarczy pochodzić po osiedlach Polsce. . Łatwo pisać w ten sposób. Zagrożenia są różne , stąd różne są zapory i środki obronny. Środek obronny nie musi świadczyć o strachu , lecz roztropności przed realnym zagrożeniem. Inne są środki przed zagrożeniem fizycznym , inne przed duchowym. Największą mądrością jest nie stwarzać możliwości zagrożenia. Natomiast pogląd kwestii porodów , łączenie tego ze strachem , to chyba najlepsza spiskowa teoria dziejów jaka słyszałem …. . Jeśli coś takiego można wymyślić …. . Pójdę znów Twoim tokiem myślenia. Zakładam szczerze ,że jesteś do tego co napisałaś przekonana. Co więc wynika ze sytuacji podejścia do porodu ? ? Nie można dać sobie wmówić obcego własnej naturze poglądu i ten poród jest tu najlepszym przykładem Cały czas o tym piszę i przeciwstawiam się narzucaniu niewłaściwych poglądów. Wykazuję sprzeczności , niby-równość itp. Cytuj: Dlaczego laureat pokojowej Nagrody Nobla udziela swoich kredytow kobietom? Bo wie z doswiadczenia, ze to ma sens. On nie chce zagonic kobiet do pracy, tylko widzi, ze to kobiety musza glowkowac jakwyzywic dzieci, szczegolnie, kiedy mezczyzni umieraja, badz po prostu odchodza(i to w krajach 3 swiata, gdzie rodzina jest "tradycyjna" ). I one splaca kredyt swoja praca. Mezczyzni najczesciej nie pojawiali sie wiecej i pieniadze przepadaly. (…)Kto rzadzi bankami swiatowymi? Kto jest zainteresowany konsumpcja kapitalistyczna? I kto to wymyslil? Kobiety?
Kredyt patrząc historycznie to żydowski wynalazek , tak jak i lichwa.(sic!!), co legło u potęgi finansowej tego narodu w skali świata. Taka przeróbka chrześcijańskich lombardów , które pomagały biednym , bez procentu. Obecnie w krajach rozwiniętych większość ludzi jest zadłużona , zaciąga kredyty na całe życie. W ten sposób następuje wasalizacja społeczeństw. Nowa forma niewolnictwa , zależności od banków , korporacji . Nie neguje chęci pomocy , lecz jest pomoc mająca na celu opanowanie nowych społeczeństw poprzez ich uzależnienie finansowe , od czegoś trzeba zacząć. Nikt nie nadaje nikomu nic za darmo. Poprzednio pisałem już o pewnych manipulacjach. Jeśli ktoś daje to ma w tym interes i wątpliwe jest ,że robi to dla pomocy kobietom ,jak się to przedstawia. Dalekosiężne cele są inne , likwidacja religii w tym islamu , inżynieria społeczna , zmiana mentalności , zyski tego. Finanse od początku dziejów nie mają serca i mieć go nie będą. A nagroda Nobla , przynajmniej poza naukami ścisłymi , to już poprawnie polityczna szopka …. .. . Cytuj: Zyj dalej w swoim teoretycznym "raju". Napisz moze jak wyobrazasz sobie idealna sytuacje kobiet (i mezczyzn) w obecnie realnie istniejacym spoleczenstwie? Nie żyje w raju (mam nadzieje ,że będę ) , tu jest rzeczywistość. Postrzegam ja w określony sposób. Idealny świat ? Nie będzie nigdy . Podstawa jest zachowanie własnej tożsamości i pól działania. Wtedy każdy odpowiada konkretnie za coś , jest z tego dumny, daje to poczucie godności , niezbędności , nadaje sens działania. Cytuj: Jak ci sie podoba taki styl rozmowy? czuje sie osobiscie urazona Moze zapytaj sie o to u zrodla?
Czy słusznie czujesz się urażona ? Najpierw zobacz do czego jest ten komentarz , potem oceń spokojnie czy nie dałaś podstaw do takiego komentarza. Co do małżonka , wierzę. Mój komentarz bardziej odnosi się panien , chcących manipulować chłopakami .W tej materii jakby prawda i fałsz mieszały się u Ciebie w jedno , stąd ta nerwowa reakcja . Najwyraźniej mało znasz współczesne żeńskie nastolatki , wychowane na mentalności Witch. Dwie połówki dla złączenia się musza mieć wyraźne kształty ,dla dopasowanie się , zazębienia nie mogą być obłe , nijakie . Ksiega Rodzaju daje podstwe istnienia człowieka. Napisane jest o Adamie: W pocie czoła uprawiać ziemię będziesz , a ona kamienie rodzić Ci będzie . Co zrobił Adam ? Zbudował wygodna dla siebie cywilizacja , przełamał niejako fatum dosłownie i w przenośni i wszystko obraca się przeciw niemu . Zlikwidował podstawę swego bytu . Czy wyszedł na tym dobrze ? Nie sądzę. Napisane jest ; W bólach rodzić będziesz ,pragnienia ku mężczyźnie kierować będziesz . Dosłownie i w przenośni bóle ograniczone , a pragnienia kieruje się ku karierze , nauce , talentom itp. Czy dobrze na tym może wyjść ? Odpowiedź zostawiam zainteresowanym . Jeśli mężczyzna i kobieta maja się połączyć, zauważ , narastają trudności , coś zostało zabrane , nowe ma powstać w bliżej nieokreślonej przyszłości. Cytuj: Ale mezczyzn nie zawsze interesuja dalekosiezne skutki ich odkryc (np. energia atomowa), najwazniejsze, ze maja nowa zabawke
Tak się składa ,że bardzo interesowało , wyobrażali sobie , że przyniesie to błogosławione skutki , zapewni szczęście ludzkości. Nie brali pod uwagę natury ludzkiej , syndrom Adama przełamującego fatum. Te nowe zabawki , to takie wbijanie medialne gwoździ w mózg, tworzenie aury wobec siebie. Jak to ja jestem wspaniała , jedyna ,mądra , odpowiedzialna , a oni nie . Jeśli chcesz kogoś do czegoś przekonać , nauczyć dobrej postawy , dajesz dobry przykład zachowania , postępowania. Jeśli chcesz dla jakiś powodów utrzymać istniejący stan pokazujesz i mówisz tylko złe przykłady , dla wpojenia ich i ugruntowania. Nie zakładam ,że robisz to świadomie , raczej powtarzasz wpojone kwestie dla osiągnięcia określonego rezultatu. To jeden z przykładów narzędzi inżynierii społecznej.
|
Cz gru 21, 2006 11:32 |
|
 |
Mark Zubek
Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36 Posty: 1414
|
Robur;
Pozwolisz że zapodam jeszcze pewną refleksję nad słowami;
" ......opuści CZŁOWIEK ojca, matkę i złączy się ze swoją ŻONĄ..."
Truno jest o złączenie doskonałe jeśli w świadomości ludzkiej istnieje
ta mało subtelna różnica płci.......... O ile istnieje w świadomości człowieka to z pewnością nie w zamyśle Boga Ojca.
Bo przecież żona jest to ktoś komuś żeczony i nie oznacza płci.
A człowiek odnajduje żeczonego sobie człowieka często nie rozumiejąc
tego w zamglonej aurze instynktu.Z tąd nieporozumienia.
Ujmując mężczyznie żebro Pan Bóg odebrał te cechy człowieka
które odnajduje on w drugiej połowie we wspólnym zyciu.
Podobnie kobieta dopasuje się do swojej połowy.
Tworząc razem człowieka takiego jakim został stworzony na obraz i podobieństwo Stwórcy. Kreując w takim samym procesie kreacji
jakim jest dobro i miłość.
Kto sprzeciwia się temu "wyrokowi na ciało"niszcząc kreatywną wolę ten powiela i reprodukuje złe stereotypy swej płci, aż do zdegenerowania
na płaszczyznie emocjonalnej.
Jednak ratunkiem jest Bóg, który prostuje ścieżki człowiecze każdemu
kto o to poprosi.Każdemu kto nie będzie winił Boga za własne słabości.
Nawet samotny może odnalezć swoją utraconą połowę........w Bogu.
|
Pt gru 22, 2006 1:05 |
|
|
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Mark Zubek napisał(a): Ujmując mężczyznie żebro Pan Bóg odebrał te cechy człowieka które odnajduje on w drugiej połowie we wspólnym zyciu. Podobnie kobieta dopasuje się do swojej połowy. Tworząc razem człowieka takiego jakim został stworzony na obraz i podobieństwo Stwórcy. Kreując w takim samym procesie kreacji jakim jest dobro i miłość. Marku, są dwa opisy stworzenia człowieka. Pierwszy z nich mówi tak: Cytuj: A wreszcie rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi! 27 Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. 28 Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi 29 I rzekł Bóg: Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem. 30 A dla wszelkiego zwierzęcia polnego i dla wszelkiego ptactwa w powietrzu, i dla wszystkiego, co się porusza po ziemi i ma w sobie pierwiastek życia, będzie pokarmem wszelka trawa zielona. I stało się tak. 31 A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre.
Pan Bóg nie rozróżnia tu, nie szereguje stworzonych przez siebie płci. Nie mówi - ty masz byc taki, ty masz byc taka. Tworzy i mężczyznę i kobietę na równych prawach, oboje jako człowieka. Oboje - i mężczyzna i kobieta oddają obraz Boży, oboje odzwierciedlają cechy Boga, który jest pełnią - ma wszystkie cechy.
Drugi opis jest inny, tam Bóg, stwarzając najpierw ludzkośc jako jednego człowieka (pełnego), później oddziela z tej pełni pewne elementy, które umieszcza w ciele drugiego człowieka. Czy to oznacza, że pierwszy z nich nie posiada w ogóle cech drugiego - że mężczyzna nie ma żadnych cech, jakie ma kobieta i odwrotnie - czy w kobiecie nie ma żadnych elementów, które ma mężczyzna? Przecież tak nie jest. Mężczyzna nie jest "antykobietą", kobieta nie jest "antymężczyzną". Rozejrzyj się: są mężczyźni silni, agresywni, skłonni do rywalizacji, ale są też mężczyźni wrażliwi, opiekuńczy, empatyczni, skłonni do współpracy. Są kobiety silne, niezależne, samodzielne, są i potulne, ciche, podporządkowane. I wszyscy mają prawo do tego, by byc sobą, bo wszyscy są na obraz i podobieństwo Boga. I zupełnie nie ma potrzeby, by przeciwstawiac kobiety mężczyznom, czy odwrotnie, by jednych od drugich izolowac, przypisywac im niecne zamiary, oskarżac, itd. - czy w obrębie płci wartościowac: kto jest "prawdziwy", kto nie. Jest miejsce dla każdego.
Dlatego nie podoba mi się określanie, że kobieta powinna miec cechy takie to a takie, powinna robic w życiu to i to, z tego tylko powodu, ze jest kobietą (jedyna rzecz, w jakiej kobiety nie da sie zastąpic to ciąża, rodzenie i wytwarzanie mleka). Podobie nie podoba mi sie to w odniesieniu do mężczyzn. Dlatego nie odpowiada mi wzorzec Maryi, jaki przedstawiany jest w Kościele (przynajmniej w tradycyjnej religijności) jako wzór kobiecości w ogóle. Chyba, że jak pisze teolog E. Adamiak jest tak, że pewne cechy Maryi nie sa eksponowane.
|
Pt gru 22, 2006 8:12 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Do Robura,
Tak czytam twoje wypowiedzi i zastanawiam sie, dlaczego przypisujesz mi rozne cechy,nie znajac mnie. Trudno w krotkich (z koniecznosci) wypowiedziach szczegolowo sie do wszystkiego ustosunkowywac, ale dlaczego myslisz
Robur napisał(a): Masz typowo niewieścią chęć mieszania w cudzych problemach, prawdziwych , czy wyimaginowanych, ba wręcz ich stwarzania.(...) Nie zakładam ,że robisz to świadomie , raczej powtarzasz wpojone kwestie dla osiągnięcia określonego rezultatu. To jeden z przykładów narzędzi inżynierii społecznej. Najlatwiej jest zdeprecjonowac rozmowce, przypisujac mu brak inteligencji, logicznego myslenia itp. Nie odpowiedziales na moje (i Mateoli) pytanie: Jaki powinien byc swiat twoim zdaniem, bo jak rozumiem z twoich wypowiedzi na obecny i jego kierunek sie nie zgadzasz i dazysz do zmian, ale jakich? Jak powinno wg ciebie wygladac zycie rodziny chrzescijanskiej w dzisiejszej Polsce? Robur napisał(a): Napisane jest o Adamie: W pocie czoła uprawiać ziemię będziesz , a ona kamienie rodzić Ci będzie . Co zrobił Adam ? Zbudował wygodna dla siebie cywilizacja , przełamał niejako fatum dosłownie i w przenośni i wszystko obraca się przeciw niemu . Zlikwidował podstawę swego bytu . Czy wyszedł na tym dobrze ? Nie sądzę..
Z tej wypowiedzi rozumiem, ze mieszkasz na wsi i zyjesz ze swojej pracy w gospodarstiwe ekologicznym, gdzie ziemie uprawiasz plugiem konnym, zeby sie nameczyc. Tyle, ze juz fakt korzystania z komputera nasuwa mi watpilwosci. Jezeli kierunek rozwoju czlowieka jest falszywy, to pierwszym krokiem jego zmiany, byloby odrzucenie zdobyczy cywilizacji. Nie mam pojecia, kto wlozyl w nas chec poprawy naszych warunkow zyciowych. Ale nie sadze, zeby to byl diabel.
Jesli chodzi o wspolczesne nastolatki, to znam przypadkiem kilka i nie wydaja mi sie specjalnie podejrzane. Klikanascie lat temu nie byly duzo lepsze, badz inne niz teraz. Ale oczywiscie nie znam wszystkich nastolatek.
|
Pt gru 22, 2006 10:45 |
|
|
|
 |
Mark Zubek
Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36 Posty: 1414
|
Kamala;
W moim odczuciu spór o rację płci jest niewłaściwy i wynika
z głebokiego zranienia emocjonalnego, które istnieje w dziedzictwie
przeszłych pokoleń, o których wiemy z historii albo które ( co trudno udowodnić) są przekazem genetycznym jako budulec podświadomości.
Jako młodzi ludzie poddajemy się woli ciała, z czasem w latach odnajdując w sobie wolę ducha. A z takiej perspektywy, wola ciała wydaje się śmiesznym choć radosnym doświadczeniem, dla jednych.
Dla innych płeć jest powodem męki, lęku,cierpienia, z takiej zaś perspektywy trudno zobaczyć że jest się czymś więcej jak kobietą i mężczyzną.Trudno uwolnić od przemożnej chęci nienawiści do płci
przeciwnej albo pogardy albo......obojętności.
Jestem niemal pewien że problemy i fobie seksuane to wlokąca się
za człowiekiem przeszłość, jak nieprzerwany krąg który ma formę
spirali.....DNA
Tak też widzę problem seksizmu.
|
Pt gru 22, 2006 17:01 |
|
 |
Robur
Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38 Posty: 342
|
Cytuj: Mateola napisała
Bardzo sobie cenię to poczucie wolności, jako głęboko ludzkie i dane mi przez Boga przy stworzeniu. Wątpię, by jakikolwiek człowiek chciał z tego zrezygnowac.
Gratuluje , nie czuje się za bardzo wolny ponieważ moja wolność wyboru staje się powoli fikcją. Na każdym kroku krępuje mnie tysiące przepisów , grożą mi kary za każde przekroczenie . Wolność słowa polega jedynie na określonych poprawnych politycznie poglądach . Każdy inny jest piętnowany , nawet karany. Muszę zawsze płacić określone opłaty (dla mojego dobra ), jeśli chce cokolwiek kupić musze popaść w długi , uzależnić się od banku (tracę wolność ). Moje rozmowy telefoniczne można kontrolować (dla mojego dobra ), imejle również , na ulicach jest tysiące kamer obserwujących wszystko (dla mojego dobra ), mówiąc krótko żyje w systemie który mnie zmusza do określonych działań , jedyna wolność , to wolność wewnętrzna. Dam przykład jaki opowiedziała mi pewna dziennikarka , korespondent w USA. Wolność dziennikarza jest tam fikcją. Jedna rzeczą jest poprawność polityczna krępująca wszystko . Druga rzecz , to system uniemożliwiający dotarcie do prawdy. Mówi : Chce zrobić jakiś oryginalny temat , szukam więc źródła. Okazuje się ,że wszędzie są przygotowane przez pablik relejszen półprodukty . Np. szpital zatrudnia 60 osób w takim dziale (sic!!!!) , który produkuje tysiące słów o tym jakie wspaniale udane operacje tu się od były, jacy świetni lekarze tu pracują , znakomite pielęgniarki , dalej mamy operacje za darmo (zawsze udane ) dla biednych itp. Trudno dotrzeć do rzeczywistości. Sytuacja ta dotyczy szukania materiału na każdy temat. . Po prostu egzystuje się w systemie , wykonuje się to co on wymusza. Cytuj: Mateola Stereotyp. To, jak układa się życie w małżeństwie zależy od wielu czynników: miłośc, wiernośc, szacunek dla siebie i drugiego człowieka, umiejętnośc współdziałania, praca nad związkiem, wspólne cele. Daję Ci 22-letnią gwarancję, że to działa, ale wymaga wysiłku obu stron.
Obawiam się ,że niezupełnie to stereotyp. Należysz do pokolenia , które ma wpojone jeszcze wymienione cechy . Są one słuszne i konieczne . Kłopot w tym ,że czasy są obecnie inne, żyjesz jeszcze dawnymi przekonaniami . O. Karol przedstawił kilka implikacji obecnych odnośnie małżeństwa i powodów braku miłości do mężów oblubieńców swoich. Większość nastolatek chce znaleźć dobra prace i się urządzić, gdzieś na dalszym miejscu jest małżeństwo dzieci , jako stereotyp z przeszłości. Najpierw kariera, czy praca , potem gdzieś tam produkt zwany dzieckiem. 75-80 % pozwów o rozwód wnoszą kobiety , to one chcą zerwać małżeństwo . Dlaczego ? Bo nagle wszyscy mężowie są źli , żony stały się dobre ? Oczywiście ,że nie . Po prostu współczesne niewiasty są nastawione na branie , nie na dawanie, taki podkręcony obraz królewicza z bajki. Wymagania bardzo duże, wedle obrazka medialnego. Wynika to z braku lokowania uczuć w mężu . Lokuje się je w pracy dzieciach , ale coraz rzadziej w mężu. To zresztą przewija sie w miedialnych wypowiedziach , czy też prywatnych. Cytuj: Mateola napisała Dlatego nie podoba mi się określanie, że kobieta powinna miec cechy takie to a takie, powinna robic w życiu to i to, z tego tylko powodu, ze jest kobietą (jedyna rzecz, w jakiej kobiety nie da sie zastąpic to ciąża, rodzenie i wytwarzanie mleka). Podobnie nie podoba mi sie to w odniesieniu do mężczyzn. Dlatego nie odpowiada mi wzorzec Maryi, jaki przedstawiany jest w Kościele (przynajmniej w tradycyjnej religijności) jako wzór kobiecości w ogóle.
Fałsz , może nie zamierzony polega tu na pewnej idei. To pochodna genderyzmu według którego ciąża, rodzenie i wytwarzanie mleka ograniczają niewiasty w rozwoju. Mamy tu odrzucenie własnej płciowości jako gorszej , brak samoaprobaty, ucieczka w maskulizm . To że ta filozofia została odrzucona przez Watykan , nie ma żadnego znaczenia, pewnie seksizm kardynałów. Cytuj: Mateola napisała Pan Bóg nie rozróżnia tu, nie szereguje stworzonych przez siebie płci. Nie mówi - ty masz byc taki, ty masz byc taka. Tworzy i mężczyznę i kobietę na równych prawach, oboje jako człowieka. Oboje - i mężczyzna i kobieta oddają obraz Boży, oboje odzwierciedlają cechy Boga, który jest pełnią - ma wszystkie cechy.
Dość ładnie brzmi , tyle ,że Księga Rodzaju stawia sprawy nieco inaczej , dając pewne cechy i układ.. Tego nie zmieni nawet 100000 teologów poprawnych kościelnie. Dawniej określono to tak. Mężczyzna sprawuje władze nad kobietą , a ona sprawuje władzę nad jego sercem. Stąd było takie określenie wypowiadane z atencją - Pani mego serca polegające na oddaniu w opiekę swego serca i uczuć . Było też porównanie o głowie i szyi. Układ został rozerwany wraz z dwoma zależnościami. Kiedy mężczyzna przestaje panować nad kobieta , ona przestaje nad jego sercem. Sprawdza się to jak amen w pacierzu . Większość samodzielnych kobiet szuka kogoś do serca , wykazując aktywność napędzaną samotnością. Spotykają się z izolacją (odejście w swój świat ) lub powierzchownością. Związki szybko się rozpadają , mimo stad pomagających psychologów, trudno razem żyć. Brak też tu zrozumienia drugiego oczywistego faktu , wynikającego z rozerwania układu.
Skoro niewiasta jest wolna i niezależna od mężczyzny , to tak samo on jest wolny i niezależny od niewiasty. Tak samo jak niewiasta nie musi przyjąć obowiązków , nie ma ona prawa nic jemu narzucać , podobnie jak i on jej. Niechęć do ograniczenia swojej wolności jest obustronna. Reszta to filozofowanie mające na celu dorobienie teorii do rzeczywistości. Próbuje się to tłumaczyć miłością , choć są to jedynie miłostki ,krótkotrwałe uniesienia . Na piasku nic się nie zbuduje.
Kościół przenosi ten układ obecnie na inną płaszczyznę. Świadome przyjęcie określonych przez płeć ról i zachowań. Mąż ubogaca żonę w jej kobiecości dowartościowując ją , żona daje mężowi pole do działania by poczuł się odpowiedzialny i miał po prostu kogo i za co kochać. Tak , aby oboje poruszali się głównie w pewnym naturalnym wymiarze swojej płci , nie wykluczając innych układów zgodnych jednak z zasada – najpierw Pan Bóg i będzie dobrze.
|
Wt gru 26, 2006 0:18 |
|
 |
Robur
Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38 Posty: 342
|
Dokończenioe
Cytuj: Mateola napisała
Rozejrzyj się: są mężczyźni silni, agresywni, skłonni do rywalizacji, ale są też mężczyźni wrażliwi, opiekuńczy, empatyczni, skłonni do współpracy. Są kobiety silne, niezależne, samodzielne, są i potulne, ciche, podporządkowane. I wszyscy mają prawo do tego, by byc sobą, bo wszyscy są na obraz i podobieństwo Boga. I zupełnie nie ma potrzeby, by przeciwstawiac kobiety mężczyznom, czy odwrotnie, by jednych od drugich izolowac, przypisywac im niecne zamiary, oskarżac, itd. - czy w obrębie płci wartościowac: kto jest "prawdziwy", kto nie. Jest miejsce dla każdego.
Znów brzmi bardzo ładnie , jakby sprawiedliwie i równo. Tak myśl dla pogodzenia wszystkich, ale na jakiej podstawie ? Diabeł tkwi w szczegółach. Mamy do czynie z pewnym działaniem medialnym, któremu ulega mateola . Cytuj: Cechy tradycyjnie uznawane za męskie stały się wadami: siła, agresja, dominacja, konkurowanie - typ macho - to dzisiaj dobre na filmie, ale w życiu? To synonim przeszłoścci a nawet zacofania cywilizacyjnego każdy przejwa agresji u dziewczynek jest tępiony "bo jesteś dziewczynką", a jeśli agresywnie zachowuje sie chłopiec - jego ojciec może nawet czuć dumę, że syn taki zaradny, Kto miałby mówić, "nie można" w kwestii pracy kobiet? Kto/co miałoby "nie pozwalać kobiecie"? Ktoś od niej ważniejszy, mądrzejszy, mający większe prawa - skoro miałby być władny "nie pozwalać"?
Przechodząc na ten sposób myślenia logikę zapytam :
Kto ma narzucać mężczyzna jacy mają być , może pozwalać , aby kobieta narzuciła ? Przecież skoro ona nie chce słuchać , to po co ją słuchać ? Można by zapytać czy chętnie zwalcza się agresje dziewczynek obecnie , czy tylko u chłopców ? Kto ma decydować jakie cechy męskie typu siłą , agresja , dominacja , konkurowanie są niedobre , ba zacofaniem cywilizacyjnym ? Macho to silny mężczyzna , może być taki samo jak silna kobieta , czemu go nie promować.? Jakim prawem mateola określa co jest u mężczyzn symbolem zacofania cywilizacyjnego .
Te sprzeczności można mnożyć. Roi się tu o tych kwiatków , są to bowiem takie aktualnie obowiązujące mantry powstałe wiadomo gdzie, przenoszone często na Kościół . To takie proste odwrócenie wszystkiego do góry nogami , według zasady ,że jak się ludzie przyzwyczaja to będzie dobrze do góry nogami. Przy tak relatywnym podejściu , to do góry nogami też jest tylko przejściowe ,nie jest stałe.
Sprawa jest w sumie prosta . Kobieta jest najbardziej interesująca , kiedy jest źródłem wewnętrznego ciepła. Im większe emocje poza domem , im większe zaangażowanie w pracę , tym mniej go w domu. Im bardziej agresywna praca , tym większe odciska piętno na duszy, staje się tez bardziej powierzchowna. Jeśli nie ma ciepła w domu , to po co dom i żona , brak wabika trzymającego , wprawiającego w zachwyt . Zawsze będzie zasada coś za coś i trzeba to zaakceptować.
|
Wt gru 26, 2006 0:21 |
|
 |
Robur
Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38 Posty: 342
|
Cytuj: Kamala napisała
Najlatwiej jest zdeprecjonowac rozmowce, przypisujac mu brak inteligencji, logicznego myslenia.
Gruba przesada . Zajmowanie się cudzymi problemami nie świadczy o tych cechach , ani o ich braku. Cytuj: Kamla napisała Jaki powinien byc swiat twoim zdaniem, bo jak rozumiem z twoich wypowiedzi na obecny i jego kierunek sie nie zgadzasz i dazysz do zmian, ale jakich? Jak powinno wg ciebie wygladac zycie rodziny chrzescijanskiej w dzisiejszej Polsce?
Litości ! (jeśli mogę na nią liczyć ) Wyskrobie coś ale dzisiaj już nie dam rady , choć pytanie o życie chrześcijańskiej rodziny jest dziwne. To rzeka , nie wystarczy ,że zachowują prawa Boże , kochają się , wychowują dzieci w wierze katolickiej ? Cytuj: Re kamala
Tak czytam twoje wypowiedzi i zastanawiam sie, dlaczego przypisujesz mi rozne cechy,nie znajac mnie.
Powtórzę , nie przypisuje Tobie cech, lecz przedstawiam pewien kontekst , do którego co najwyżej możesz się poczuwać ….. . ?? Jak chłop kłamie ot kłamie , jak mówi prawdę to mówi prawdę. Tyle psychologizowania, nie ja to zacząłem..
|
Wt gru 26, 2006 0:26 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: antyfeminizm?
Hmmm ... delikatnie mówiąc, nie widzę związku z pytaniem postawionym na wstępie :
elbaa napisał(a): Jak myślicie czy w Kościele można mówić o jakichś przejawach antyfeminizmu? czy słucha się kobiet w Kosciele?

|
Wt gru 26, 2006 10:36 |
|
 |
Mark Zubek
Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36 Posty: 1414
|
baranek;
Jak można odpowiedzieć na to pytanie bez opisu tła, jakim są całkiem
świeckie uwarunkowania wynikłe często ze świadomej manipulacji faktami.
Robur przedstawił dość szerokie spektrum rozkładu więzi damsko-męskiej
jako wyniku niezdrowej konkurencji podsycanej medialnie i kulturowo.
Ja natomiast widzę problem w odejściu od wartości czysto ludzkich
przez poddanie się egoizmowi, władzy strachu, obojętności, chciwości.
Jeśli powstaje w państwie Partia Kobiet, która w samej nazwie przynosi
podział i chęć konfrontacji, to czy nie udzieli się to Kościołowi?
Z pewnością tak, jeśli nie teraz to za kilka (naście) lat, bo sączenie
seksizmu przez okreslone kręgi społeczne pada na glebę ludzkiej
słabości. Nie słabości kobiet LECZ CZŁOWIEKA.
Ten sztuczny podział i konfrontacja to szeroki program niszczenia
WARTOŚCI ludzkich zawartych w prawie do życia i wolności oraz
kompleksowej kreacji człowieka przez zdrową rodzinę.
Czy słucha się więc kobiet w kościele?
A czym są, jak nie częścią kościoła? POŁOWĄ KOŚCIOŁA?
Ale pytanie należy postawić na opak.Czy kobieta słucha kościoła?
Czy zdolna jest do odwagi, nawet jeśli tyle jest rozpaczy jest w okół niej?
Myślę że bez pomocy swojej drugiej połowy wielokrotnie jest to ponad siły dzisiejszej kobiety ( delikatniejszego człowieka).
Kobieta wymaga pomocy ALE nie myśli często że mężczyzna też jej
potrzebuje, co powoduje eskalację wymagań i niezadowolenia.
Tak nakręcony mechanizm jest łatwym celem do wykorzystania
dla zysku, przez określone siły społeczne, które wycisną z takiej
rodziny wszystkie siły witalne jako "produkt" pozostawiając żal i rozgoryczenie.
Te zaś rozrastają się do rozpaczy w której nienawiść jest pewną
formą samoobrony i ratunku.
Dla tego Partia Kobiet, będzie walczyła o prawa do aborcji, będzie
walczyła o wolność seksualną (wolność przez zniewolenie) będzie
szukała ratunku drogami które są ratunku odwrotnością.
Dla tego w większości nieświadomie, stanie się owa partia narzędziem
systemu który spowodował jej powstanie.
( piszę tak nie znając statusu tej partii, OBY moje słowa okazały się nieprawdą)
CZY KOBIETA SŁUCHA KOŚCIOŁA ?
Myślę że coraz mniej, jak Ewa w raju poddaje się działaniu
słodkiego jadu, narkotycznej wręcz ucieczce w imaginację.
W tej konfrontacji nie wygra żaden człowiek ani kobieta a nie mężczyzna.
Wygra natomiast ten kto czerpie z niej zysk.
|
Wt gru 26, 2006 16:34 |
|
 |
Robur
Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38 Posty: 342
|
Ad baranek
Trudno nie podpisać się pod Mark Zubek ujął sprawę bardziej w sposób nadprzyrodzony , za św Pawłem - nie prowadzicie boju przeciw krwi i ciału , lecz przeciw siłom ciemności. Św Paweł nie chodził ze świętobliwa miną , lecz pisał i to twardo , bez owijania w bawełnę.
Największym problemem większości dyskutantów jest pojmowanie rzeczywistości w sposób fragmentaryczny. Istnieją obok siebie niby różne tematy , mające te same korzenie, czego jakoś nikt nie dostrzega . W Polsce mniej , na zachodzie to zmora , szablonowo wykształceni ludzi o wąskich horyzontach. Rzecz nie w tym , czy ja mam 100% racji , czy 50% , ale w tym ,że nikt nie zwraca uwagi na szeroki kontekst i przyczyny.
Oriana Falacii - Wściekłość i duma.
(…)że dziś Europa to świat, w którym młodzi ludzie jeżdżą samochodami za trzydzieści tysięcy dolarów, podróżują po całym świecie i mówią czterema językami , a nie znają...gramatyki, mylą „Mussoliniego z Rosselinim-mężem-Ingrid Bergman, Czajkowskiego z Trockim, Napoleona ze sławnym koniakiem”. (…)Tak, przegraliśmy. Bo zamiast uczonych młodych ludzi mamy osły z dyplomami uniwersyteckimi. Zamiast przyszłych przywódców mamy mięczaki w drogich dżinsach i fałszywych rewolucjonistów w kominiarkach. I wiesz co? (...) Ci rzekomi liberałowie, którzy degradują i brukają znaczenie słowa liberalizm. Ci rzekomi chrześcijanie, którzy profanują i bezczeszczą znaczenie słowa chrześcijaństwo.. To robactwo przebrane za ideologów, dziennikarzy, pisarzy, aktorów, komentatorów, psychoanalityków, księży..(...) Te pasożyty, które zastąpiły Ewangelię ideologią marksistowską oraz modą na Polityczną Poprawność...Modą czy raczej mistyfikacją, która w imię Braterstwa (sic) głosi pacyfizm za wszelką cenę...(...) Modą czy raczej demagogią, która w imię Równości (sic) odrzuca zasługi i sukces, wartość i współzawodnictwo. Odrzucając je, umieszcza na tym samym poziomie symfonię Mozarta i obrzydlistwo zwane rapem, renesansowy pałac i namiot na pustyni. Modą czy raczej obłędem, który w imię Sprawiedliwości (sic) likwiduje normalne słowa i nazywa (...), głuchych upośledzonymi audialnie, kulawych upośledzonymi ruchowo. A homoseksualistów odmiennością. (…)że to chyba z powodu ludzi, których nazywa „cykadami”, ludzi słabych, zagubionych, ogłupionych przez polityczną poprawność.
Nie można odmówić celności .Cóż, pisze to ateistka , była znana feministka . Zapomina tylko ,że sama tworzyła ten wyzwolony świat, łamiąc tabu . Na końcu życia dostrzegła owoce , czy skojarzyła ze swoja działalnością , Bóg raczy wiedzieć. Używając terminologii Falacci mam być mądry inaczej, unikać korzeni od których chce się nas odciąć współczesna Nowa Lewica ?
Kiedy czytam zdania żywcem przeniesione ze stron feministek (mogę podać adresy ), którymi chce się uzasadnić , non serviam , to przedstawiam kontekst szeroki. Służba jest pokorna , nie szuka stanowisk jakie mogę objąć. Na początku pięknie ujęła to Terrese. Każdy ma w życiu jakieś poniżenie , stosownie to stanu , płci , kondycji własnej.. Tego nie unikniemy. Dla osoby pysznej nawet drobiazg będzie bólem. Nie uważam , aby moje adwersarki miały złe intencje, przenoszą jedynie na kościół mądrość Tego Świata , ja natomiast wykazuje korzenie tej mądrości.
Mamy komunistyczna utopię o osiągnięciu doskonałego równego społeczeństwa i zamknięte oczy na owoce , bo kiedyś na pewno będzie lepiej …. . To tak : jeśli suma pieniędzy zgadza się do tysiąca , to pewnie będzie i do dwóch tysięcy …. .
Padło tu pytanie do mnie : Ile świat musiałby się cofnąć w rozwoju cywilizacyjnym ,żebyś poczuł się bezpiecznie ?
Póki co świat się cofa w rozwoju duchowym do pogaństwa , nawet wspólnot pierwotnych (kopulacja wszystkich ze wszystkimi ). Cofanie w sensie duchowym ( mówi się tu o wierze , kościele ) jest postępem ? Postęp techniczny powoduje ,że chłopcy mają swoje zabawki , bez postępu nie ma zabawek, to fakt , kiedyś nikt tak nie myślał. W takich sprzecznych kategoriach mamy dyskusje.
Po prostu tak niewiasta ma inteligencje nastawianą w innym kierunku niż mężczyna. Jest ona inna , nie gorsza. Przełożenie jej na Kościół może tylko spowodować fatalne skutki. To tak jakby orac motocyklem pole , dałoby się od biedy .Sam jest w swoim myśleniu ograniczony i sa pewne tereny na które nie wchodzę, trzeba to zaakceptować. Raczej trzeba dowartościować naturalne tereny niewieścij działaności , jako wązne dla zbawienia.
Dla powrotu do tematu.
Czy oskarżanie Kościoła o antyfeminizm , wynika z miłości do Matki Kościoła ,chęci zbawienia , czy dowartościowania własnej osoby w określonym miejscu ?
[/b]
|
Wt gru 26, 2006 21:25 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Robur napisał(a): Kredyt patrząc historycznie to żydowski wynalazek , tak jak i lichwa.(sic!!), co legło u potęgi finansowej tego narodu w skali świata. Taka przeróbka chrześcijańskich lombardów , które pomagały biednym , bez procentu. Obecnie w krajach rozwiniętych większość ludzi jest zadłużona , zaciąga kredyty na całe życie. W ten sposób następuje wasalizacja społeczeństw. Nowa forma niewolnictwa , zależności od banków , korporacji . Nie neguje chęci pomocy , lecz jest pomoc mająca na celu opanowanie nowych społeczeństw poprzez ich uzależnienie finansowe , od czegoś trzeba zacząć. Nikt nie nadaje nikomu nic za darmo. Poprzednio pisałem już o pewnych manipulacjach. Jeśli ktoś daje to ma w tym interes i wątpliwe jest ,że robi to dla pomocy kobietom ,jak się to przedstawia. Dalekosiężne cele są inne , likwidacja religii w tym islamu , inżynieria społeczna , zmiana mentalności , zyski tego. Finanse od początku dziejów nie mają serca i mieć go nie będą. A nagroda Nobla , przynajmniej poza naukami ścisłymi , to już poprawnie polityczna szopka ….. Kiedy pisze o stosunku mezczyzn do kobiet przez stulecia, zarzucasz mi spiskowa teorie dziejow. Kiedy ty piszesz o tym, ze celem np. laureata Nobla nie jest pomoc kobietom, ale ich uzaleznienie i zniszczebnie religii itp (!)to nie jest spiskowa teoria, tylko sama prawda (oczywista dla ciebie). W ten sposob mozemy wyladowac przy misjonarzach, ktorzy oczywiscie misjonuja, zeby uzaleznic ludnosc tubylcza od swiata zachodniego i zniszczyc ich kulture. Moze skonczmy z takimi argumentami. Dalej uwazam, ze z punktu widzenia sytuacji w Polsce, trudno debatowac o problemach 3. swiata. Tam kobiety musza pracowac, a nie majac wyksztalcenia i funduszy, nie moga zarobic tyle, zeby poza zarobkiem meza (tez czesto bez wyksztalcenia), starczylo na wyksztalcenie (badz po prostu przezycie) rodziny. W zwiazku z tym pracuja miliony dzieci, w cegielniach, na wysypiskach smieci, w fabrykach ubran, ktory my tanio kupujemy. Kazda mozliwosc poprawy zarobkow kobiet, a w zwiazku z tym losu ich dzieci (mezczyzni niestety czesto martwia sie glownie o siebie - pisze o Azji, afryce i Ameryce Pld) jest godna pochwaly. Robur napisał(a): Sprawa jest w sumie prosta . Kobieta jest najbardziej interesująca , kiedy jest źródłem wewnętrznego ciepła. Im większe emocje poza domem , im większe zaangażowanie w pracę , tym mniej go w domu. Im bardziej agresywna praca , tym większe odciska piętno na duszy, staje się tez bardziej powierzchowna. Jeśli nie ma ciepła w domu , to po co dom i żona , brak wabika trzymającego , wprawiającego w zachwyt . Zawsze będzie zasada coś za coś i trzeba to zaakceptować.
Oczywiscie rozumiem, ze rozpadowi rodzin winna jest praca kobiet. Zycze ci takiej pracy, zebys bez klopotow mogl utrzymac rodzine. I takiej zony, ktory ma odpowiedni zawod, ze po np. 10 latach przerwy na wychowanie dzieci wraca do zawodu i pomaga finansowo, kiedy dzieci sa np. na studiach. Niestety, jest to czesto fikcja i kobiety pracowac musza, wiec najlepiej, jesli robia to co lubia.Argument, ze kobieta idac do pracy nie ma czasu i energii, zeby oswietlac zycie meza miloscia, jest delikatnie mowiac, przesadzony. A mezczyzna ma czas i energie, zeby oswietlac miloscia zone? Znowu przypisujesz kobietom jednostronnie obowiazek trzymania rodziny, bo jesli sie rozpadnie, to na pewno zawinila kobieta ( za malo sie starala, za malo miala milosci, wyrozumialosci itp, a maz pil i bil, bo sie rozczarowal) Ale to nie sa stereotypy, to sama najprawdziwsza prawda (znowu wg ciebie).
Wracajac do tematu:
"Antyfeminizm" w Kosciele wynika moim zdaniem ze zlego wychowania w rodzinach. Robur sie na pewno zaraz do mnie przyczepi, wiec sprobuje to wyjasnic na przykladach, ktore znam z wlasnego doswiadczenia.
Jezeli matka zmywa na kolanach podloge po obiedzie a synowie i maz krzycza z pokoju: "matka, zrob herbate" (i ona ja robi), to jest to zle wychowanie. Jezeli corka musi pomagac matce zawsze w przygotowaniu obiadu, a jej bracia w tym czasie bawia sie na podworku i na jej pytanie: "dlaczego ja nie moge tez isc na podworko?", jej matka odpowiada: "a kto ma mi pomoc?", to jest to zle wychowanie.
W tym sensie, ze kazdy powinien byc przyzwyczajony od malego, ze podstawowe potrzeby moze zaspokoic sam, a nie potrzeba mu zony, ktora pozmywa. Jezeli potem tak wychowany chlopak idzie do seminarium, to juz w ogole nic nie musi (w domu, kiedy przyjezdza na wakacje). I cale jego wychowanie przekonalo go, ze kobiety sa do zmywania, prania, gotowania, a porozmawiac z nimi o sensownych sprawach nie mozna, bo matka tez nie miala nawet czasu, zeby przeczytac gazete (szczegolnie majac wiecej synow w domu). I nie sa to przyklady odosobnione, a w krajach o kulturze "macho", sa one wrecz regula. To ze JPII docenil prace kobiet, ktore oprocz wspomagania finansowego rodziny pracuja na drugim etacie nieodplatnie w kilku zawodach (kucharka, sprzataczka, pielegniarka, wychowawczyni itp) uwazam z wielki krok w uznaniu faktow, ktore sa i zawsze byly. Kobiety po prostu od wiekow robia to, na co mezczyzni nie maja ochoty, bo inaczej swiat by sie zawalil.
Cale szczescie, ze w historii KK sa kobiety, poczynajac od Marii, ktora zostala pochwalona za sluchanie Jezusa, (a Marta skarcona, za zbytnie troski przyziemne), przez kobiety z listow sw. Pawla, do sw. Katarzyny ze Sieny, Joanny dßArc, Tersy z Avila, ktore robily to, co uwazaly za sluszne i - o dziwo- Kosciol to docenil. Wiec moze nie wszystkie kobiety musza tylko byc mile i cieple, bo np. Pan Bog oczekuje czegos wiecej od tej polowy ludzkosci? (lub jej czesci)
|
Śr gru 27, 2006 14:01 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Robur, ja tęż żyję w świecie, też płacę podatki, też podlegam prawu. Ale nie podlegam mojemu mężowi. Jesteśmy równorzędni. Każde z nas angażuje się w pracę dla dobra naszej rodziny w taki sposób, by w danych okolicznosciach życiowych dało to najlepsze efekty dla wszystkich jej członków. Zapewniam, że jest to możliwe, ale nie może sie opierac na założeniu, że jedna osoba podlega drugiej.
W domu potrzebni są oboje - i kobieta i mężczyzna. Dzieci wychowują oboje - i ojciec i matka. Co to za dom, gdzie mężczyzna cały dzień pracuje, ze zmęczenia nie pamięta, do której klasy chodza jego dzieci, a kobieta po posprzątaniu i ugotowaniu (3 godziny dziennie) nudzi się jak mops?
Cechy mojego małżeństwa (miłośc, wiernośc, szacunek dla siebie i drugiego człowieka, umiejętnośc współdziałania, praca nad związkiem, wspólne cele) określiłeś jako "dawne przekonania"... Jeśli moje przekonania sa dawne - to jakie są Twoje?
Cytuj: Mateola napisał(a): Dlatego nie podoba mi się określanie, że kobieta powinna miec cechy takie to a takie, powinna robic w życiu to i to, z tego tylko powodu, ze jest kobietą (jedyna rzecz, w jakiej kobiety nie da sie zastąpic to ciąża, rodzenie i wytwarzanie mleka). Podobnie nie podoba mi sie to w odniesieniu do mężczyzn. Dlatego nie odpowiada mi wzorzec Maryi, jaki przedstawiany jest w Kościele (przynajmniej w tradycyjnej religijności) jako wzór kobiecości w ogóle. Fałsz , może nie zamierzony polega tu na pewnej idei. To pochodna genderyzmu według którego ciąża, rodzenie i wytwarzanie mleka ograniczają niewiasty w rozwoju. Mamy tu odrzucenie własnej płciowości jako gorszej , brak samoaprobaty, ucieczka w maskulizm . Masz prawo do swojej opinii na ten temat. Robur napisał(a): Kiedy mężczyzna przestaje panować nad kobieta , ona przestaje nad jego sercem. Sprawdza się to jak amen w pacierzu . Jak rozumiesz to panowanie mężczyzny nad kobietą, bo wcześniej pisałeś o coś o izolacji - napisz, jak sobie wyobrażasz "modelowe" małżeństwo, bo na razie trudno mi sie odnosic do Twojej wizji. Robur napisał(a): Znów brzmi bardzo ładnie , jakby sprawiedliwie i równo. Tak myśl dla pogodzenia wszystkich, ale na jakiej podstawie ? A na jakiej podstawie twierdzisz, że to jest niemożliwe? Pismo Św. podaje nam przykłady i silnych, agresywnych mężczyzn, i mężczyzn empatycznych, wrażliwych; kobiet uległych i cichych, oraz kobiet silnych (też takie są; E. Adamiak o nich pisze). Robur napisał(a): Sprawa jest w sumie prosta . Kobieta jest najbardziej interesująca , kiedy jest źródłem wewnętrznego ciepła. To Twoja opinia. Masz do niej prawo. Szukaj, a znajdziesz.
Do Marka Zubka
A czy mężczyzna słucha kościoła?
I dlaczego znów piszesz o konfrontacji? Nam udało się przeżyc 22 lata bez konfrontacji, za to we współpracy - to jest możliwe.
Piszesz o seksizmie, a obwiniasz Ewę za wygnanie z raju? Przecież Adam też tam był.
|
Pt gru 29, 2006 10:15 |
|
 |
iduodu
Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 7:31 Posty: 555
|
mateola napisał(a): W domu potrzebni są oboje - i kobieta i mężczyzna. Dzieci wychowują oboje - i ojciec i matka. Co to za dom, gdzie mężczyzna cały dzień pracuje, ze zmęczenia nie pamięta, do której klasy chodza jego dzieci, a kobieta po posprzątaniu i ugotowaniu (3 godziny dziennie) nudzi się jak mops? .
Podpisuję się pod tymi słowami obiema rękami.
|
Pt gru 29, 2006 10:39 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|