Jak to jest z tym alkoholem
Autor |
Wiadomość |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
 Jak to jest z tym alkoholem
Hmm, szukałam, podobnego wątku, ale nie znalazłam tego o co mi chodzi.
Więc zakładam nowy.
Tak się zastanawiam, mianowicie. Na ile powinnam sie czuć odpowiedzialna za to, że ktoś sie upił w mojej obecności, ponieważ na nie byłam w stanie powstrzymac tej osoby przed piciem kolenych drinków (i innych sylwestrowych specyjałów). Prośby ani groźby nie pomagały. Towarzystwo wokół tez nie. No to sie ululała. Mimo moich starań. 
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
Pn sty 01, 2007 17:57 |
|
|
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Jeśli robiłaś co mogłaś, a ta osoba i tak swoje to nie możesz się za to obwiniać. No może z wyjątkiem gdyby to była osoba nieletnia. Ale to chyba nie dotyczy twojego przypadku?
_________________ www.onephoto.net
|
Pn sty 01, 2007 18:22 |
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Hmm, gdyby to stworzenie było nieletnie ( i mniejsze ode mnie), to przełożyłabym przez kolano, kilka klapsów po sprawie (żartuję), a to stworzenie, które się ululało jest 10 lat starsze ode mnie.
Mogłam je tylko odseparowac od reszty towarzystwa i probować poić herbata i woda mineralną i czekać na taksówkę.
Ale mam kaca moralnego. 
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
Pn sty 01, 2007 18:31 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Życie.....
|
Pn sty 01, 2007 18:42 |
|
 |
-olfik-
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 10:49 Posty: 453
|
Hmm, ja zawsze staram się upewnić, czy ten ktoś aby na pewno wie co robi. Jak mam pewność, że nie robi tego z niewiedzy, no to po prostu szanuje jego wybór. Za bardzo na siłę chyba nie ma co, obrazi się jeszcze i zacznie traktować niepoważnie, a wtedy to już w niczym nie pomożesz...
|
Pn sty 01, 2007 18:44 |
|
|
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Życie, Crosis, życie. Przegląd ostatniego roku - życie nieźle jej dokopało. Po życzeniach o północy była już tylko równia pochyła. Nie powiem, że rozumiem, że chciała utopić smutki, ale...
olfik, jeżeli ktos pije, to na początku wie co robi, potem już raczej nie. Niby wie kiedy przestać, żeby się nie upić. Niby. Ja akurat nie wiem, ile by mi trzeba było, żeby sie upić, bo nigdy nie miałam tej wątpliwej przyjemności, więc kończę, kiedy dochodze do wniosku, że jeszcze wszystko jest ze mną w porządku. Lepiej skończyć o trzy "kielichy" za wcześnie niż o jeden za późno.
Teraz jej jest wstyd, ja sobie pluję w brodę, że może był jakiś sposób i też czuję się niefajnie.
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
Pn sty 01, 2007 19:25 |
|
 |
-olfik-
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 10:49 Posty: 453
|
Skoro topiła smutki, to faktycznie inna sprawa... Niestety nie znam sytuacji, więc nawet ciężko mi napisać, co ja bym zrobił... Może pogadać, tak szczerze, okazać zrozumienie? Mi np. łatwiej słuchać kogoś, kto mnie rozumie, łatwiej zaufać. Bo samą troskę bardzo łatwo jest źle odebrać... Ale to tylko dywagacje, musiałbym pewnie tam być...
Kropka napisał(a): olfik, jeżeli ktos pije, to na początku wie co robi, potem już raczej nie. Niby wie kiedy przestać, żeby się nie upić. Niby. Ja akurat nie wiem, ile by mi trzeba było, żeby sie upić, bo nigdy nie miałam tej wątpliwej przyjemności, więc kończę, kiedy dochodze do wniosku, że jeszcze wszystko jest ze mną w porządku. Lepiej skończyć o trzy "kielichy" za wcześnie niż o jeden za późno.
Heh, im więcej takich historii czytam, tym bardziej się cieszę, że nigdy nikt mnie do alkoholu nie przekonał...
|
Pn sty 01, 2007 20:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Heh, im więcej takich historii czytam, tym bardziej się cieszę, że nigdy nikt mnie do alkoholu nie przekonał...
Czyli mamy uwierzyć, że jesteś abstynentem?
A tak swoją drogą, to czasami pozostaje nam już tylko przytrzymać komuś włosy.
A pozatym ciężko wyczuć granicę, jeśli się jej nigdy nie przekroczyło.
|
Pn sty 01, 2007 20:42 |
|
 |
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
następnym razem jej powiedz, ze z tobą nie pójdzie jesli nie obieca, że się nie "ulula"
i moralnie bedziesz miała czyściejsze konto wzgledem swego sumienia [chyba  ]
niektórzy lubia pić
i to nie w sensie pić, ale chlać
wielokrotnie kupowałem kumplom piwo nie wiedząc o tym, że już byli "w stanie" i tylko się dolulali...
no cóż, znam to uczucie niesmaku moralnego
jednak nic na to nie poradzimy
maja swoja wole
i nie sądzę by osoba która pije dziesiąte piwo nie wiedziała o tym, że jest pijana
wie o tym- kiedy ma przebłyski swiadomości a nawet więcej, bo wiedziała , że przesadza w piciu
niewiedzieć to może miś koala, ale nie człowiek zdrowy psychicznie
gdzies po prostu wcześniej było postanowienie picia
i to był punkt zwrotny
osoby które pija i nie wiedza, ze pija by się upić to moga byc tylko takie co sa jeszcze dziećmi
nie uwierze w to by dorosły człowiek nie zdawał sobie sprawy z tego co robi
czyny pochopne miewaja tylko szaleńcy
ale tam jest duzo czynów mało myslenia i raczej szybko laduja w wariatkowie tacy ludzie bo ich praca jest jakby to powiedziec niezbyt celowa... 
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
Pn sty 01, 2007 20:54 |
|
 |
-olfik-
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 10:49 Posty: 453
|
Rita napisał(a): Cytuj: Heh, im więcej takich historii czytam, tym bardziej się cieszę, że nigdy nikt mnie do alkoholu nie przekonał... Czyli mamy uwierzyć, że jesteś abstynentem? 
A tak. Jak Wy możecie pić coś tak niesmacznego?
A tak na marginesie, ilu osobom tak na prawdę smakuje alkohol? Co się kogoś pytam to mi mówi, że to w sumie dobre nie jest, tylko dla towarzystwa pije...
|
Pn sty 01, 2007 21:02 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Mi smakuje. Wino. Piwo. Drinki. Nawet wódka jest dobra. Oczywiście nie każdemu musi smakować. Kwestia zachowania kilku zasad i w sumie można pić
Crosis
|
Pn sty 01, 2007 21:15 |
|
 |
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
bo pije drogi panie olfiku taki gość specyfiki bez dodatków
czyli nie pije drinków np, ale jakies spirytusy rozcieńczane i wódke w dość znacznych ilościach
to typowe jest dla pijaczków
kulturalnie pijący raczej mają gust i smak, a nie "smaki" na sam alkochol [ilosc]
choć w sumie idzie się upić czymkolwiek co ma procenty i w sumie nie przeszkadza spirytus takim osobom jak i zbyt słodkie wino
pracuje w firmach gdzie na jedna głowe przypadająca cytrynowa nalewka 0,8 , albo 0,92 miód i lipa [11%] po kilku chwilach sa tylko wspomnieniem...
wiec nawet i tu nie widac w sumie róznicy zbytniej miedzy osobami pijacymi cos dla smaku a pijaczynami
myslę, że obecne wódki z dodatkami jakimiś w sumie są pite i przez takich i przez takich ludzi
rozróznienie to czerwony nos i brzuszek piwny oraz szybkość picia
to chyba jest najlepszym wskaźnikiem
jak ktos ma słaba głowe jak to mówią to raczej nie jest pijusem, bo nie przyzwyczaił oraganizmu do trunków w dużej ilości pochłanianych
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
Pn sty 01, 2007 21:20 |
|
 |
guarana
Dołączył(a): Cz lis 10, 2005 21:05 Posty: 485 Lokalizacja: Katowice
|
Wszystko z umiarem jest dla ludzi  alkohol tez.
A ktos kto mówi że pije tylko dla towarzystwa ale mu nie smakuje- albo mówi prawdę i jest tchórzem bo nie potrafi odmówić albo kłamie 
|
Pn sty 01, 2007 21:24 |
|
 |
mirror
Dołączył(a): Śr gru 13, 2006 12:25 Posty: 225
|
Ja długo nie piłem, bo do 18 nie piłem, a kiedy miałem okolice 17-18, to akurat miałem podpisaną roczną KWC.
Oczywiście, że alkohol jest dla ludzi. Ja tam moge się napić wina. Drinka - dla towarzystwa, bo dla mnie nie ma różnicy, czy wypije samą Colę, czy roztwór CH3-CH2-OH z Colą. Po prostu - wóda dla mnie nie ma smaku, i jej nie piję.
Likiery i inne - nawet nie chce próbować
Nie jestem też wielkim entuzjastą win gazowanych, eee... musujących, czyli szampana, ale na większe okazje się napiję  Natomiast, jak pisałem - mogę się napić wina (chętnie wytrawnego), nie pogardzę też nasycanym dwutlenkiem siarki korzennym sikaczem, sprzedawanym na rynku Krakowskim jako "Grzaniec Galicyjski".  Tylko jakie drogie, a fe!
|
Pn sty 01, 2007 21:56 |
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
-olfik- napisał(a): Skoro topiła smutki, to faktycznie inna sprawa... Niestety nie znam sytuacji, więc nawet ciężko mi napisać, co ja bym zrobił... Może pogadać, tak szczerze, okazać zrozumienie? Mi np. łatwiej słuchać kogoś, kto mnie rozumie, łatwiej zaufać.
W jej towarzystwie ja się głównie zajmuję słuchaniem, czasem nie trzeba nawet nic mówic, tylko słuchać. Mieszek napisał(a): następnym razem jej powiedz, ze z tobą nie pójdzie jesli nie obieca, że się nie "ulula" i moralnie bedziesz miała czyściejsze konto wzgledem swego sumienia To już zrobiłam  To jest warunek naszej kolejnej wspólnej imprezy. Wie ile mnie to nerwów kosztowało. Dzięki Wam za pomoc hmm... moralną  [/quote]
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
Wt sty 02, 2007 8:32 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|