Pragnę poruszyć temat ,bardzo ważny dla rodziny –to właśnie pijaństwo i plaga alkoholizmu –który nikogo już nie razi .

Wielu Polaków - katolików szczególnie upodobało sobie takie stwierdzenie że przecież Chrystus - też bywał na weselach ....gdzie podawano wino – wspaniałe usprawiedliwienie ....by się upić. Jak to jest z tym piciem - grzech czy tradycja -jak grzech to po ilu kielonkach? -sory, za ironię ale naprawdę powinniśmy ten temat tabu -poruszyć . Mam pytanie - abstynencja alkoholowa - możliwa -czy przesadna nadgorliwość ?.Zwycięstwo nad sobą –czy głupota?- może być ofiarowana za chorych alkoholików ? -a może przesadzam - jeszcze was nie dotyczy, ten problem? - co dziennie słyszę z bardzo wielu ust :

-"Ja jak tylko bym zechciał -to nawet jutro mogę -przestać pić "

- To wręcz narodowa deklaracja -powtarzana od Tatr -do Bałtyku -ale tylko deklaracja .... zechciał bym -ale może ...jutro.....

. Ktoś by zapytał dlaczego ”alkomat –katolika” i co to ma wspólnego z katolicyzmem .
Właśnie ma” Polak –katolik –ale pijak” –to nie tylko obraz popularny w Europie –my obrażamy się na takie hasło-to prawda nie wszyscy piją –ale ci co nie piją –muszą pomóc tym którzy już nie zauważają że staczają się na dno.
- Kto chce być dziś „nienormalny” ? –znam przez wiele lat to słyszę :– a ten to chyba chory –albo skąpy – nie wypije nie postawi....e.....abstynent....
To fakt: geje mają mniej „przerąbane” – niż nie pijący, na przykład na weselu.......
Tradycja –picia –to rzecz święta!- wesele bezalkoholowe? -to takie zgorszenie jak parada równości!
Pewnie myślicie że mówię o marginesie ? –lub o ludziach prostych ?.......
Jak tak dalej pójdzie –to w przedszkolu będą znajdować pijane dzieci –bo w szkole podstawowej –to już norma .Piją coraz młodsi –połowinki , osiemnastki ,bale maturalne –ktoś powie –czasy się zmieniły:
- Tak czasy się zmieniły, ja pamiętam babcie meliniarki, kartki na wódkę , która miała ogromną wartość – prawie jak złoto. Dziś luz –alkohole świata , pełne półki – małe buteleczki – duże, tanie ,drogie -zakupy przez internet – pełna kultura – tylko –kac taki sam –a i równouprawnienie pełne – kiedyś pijana kobieta –wzbudziła by sensacje – dziś ......
Wielu próbuje wmówić że już tylu pijaków na ulicach nie widać – tak ...bo wsiedli do swoich samochodów i nie muszą czołgać się po chodnikach.
Wielu młodych ludzi już „zapracowało” nałogiem –wspaniała przyszłość –polskiej rodziny.
Jak mówimy o zagrożeniach dla społeczeństwa –to każdy wymieni „wszystko” inne ale nie to że Polska –jest ....pijana ....–dziwne milczenie – a może przesadzam ?
Ile krzyku o ptasią grypę –ile to ludzi może umrzeć -a po jednej sobotniej dyskotece jak po wojnie, zapalają się nowe znicze i krzyżyki przydrożne –to młodzież –przecież się bawi.... idzie na całość !

body

wiesz, ale jednak tylu nie widac..
bo się boja trafic na izbe wytrzeźwień i koledzy odprowadzaja
taki zwyczaj

co do pijaństwa to nie jedyny nałóg
wachaczy kleju troche sie porobiło w naszych czasach wsród dzieci....
i myslę, że ten problem jest lekcewazony

pijaństwo nie jest lekcewazone
jest dośc ostra medialna papka antyalkoholowa prowadzona

i jeszczwe jedno
wad narodowych mamy dośc wiele
jednak pijaństwo jest moim zaniem dziś na miejscu zaraz po dopiero
-miganiu się od płacenia podatków
-partyjniactwa i bijatyk z tym związanych oraz przepychanek alapolitycznych

Może po kolei - na wybrane tematy.
1. Myślę, że żadne uogólnienia nie są dobre. Na jakiej podstawie sadzisz, że nikogo nie razi? Spytaj tych, którzy mają alkoholików w rodzinach lub najbliższym otoczeniu lub z różnych względów sami nie piją lub mają po prostu zdrowy osąd świata? Nie jest to margines - tyle że jest może mniej krzykliwy. Zapewniam Cię jednak, że teza "plaga alkoholizmu nikogo nie razi" jest fałszywa.
2. Myślę, że niepotrzebnie tu zestawiasz Polaka i katolika z pijaństwem, czym niestety stereotyp powielasz. Chyba, że Ci o to chodziło. Co do "usprawiedliwienia przytoczonego przez Ciebie: moim zdaniem tego uzasadnienia raczej używają drobne pijaczki (owszem mający się za katolików) a nie katolicy przeżywający swą wiarę dosyć głęboko. Czym innym jest uzasadnienie alkoholu w ogólności w naszej kulturze a czym innym uzasadnianie upijania się.
3. Pewnie po trzosze jedno i drugie. Tradycja - na pewno (a jak mawiał śledź: tradycja rzecz święta). A grzech? Na pewno upijajnie się gdy się krzywdzi w jakikolwiel sposób innych (nawet w ich subiektywnym odczuciu) lub siebie (własne ciało). Picie jako takie grzeszne nie jest ale to jest oczywiste, prawda?
4. Abstynencja - jeżeli ma mocne uzasadnienie, to dlaczego nie? Głupota? Dlaczego taką możliwość zakładasz? Zwycięstwo nad sobą? Zależy. Słabym zwycięstwem jest w przypadku, gdy abstynent nie zna smaku alkoholu a do całkowitej wstrzemięźliwości przyczyniło się wychowanie lub głębokie przekonanie. Mówiąc prosto: "nie wie co traci" więc trudno ocenić wagę owego zwycięstwa. Z drugiej strony całkowita abstynencja wynika czasem z problemów z samym sobą. Abstynent wie, że nie może pić. A chciałby. w tym przypadku zwycięstwo nad sobą na pewno.

Poza tym wszystkim. Nie mam zaufania do ludzi którzy w ogóle nie piją.

Zgadzam się z Krzysztofem.

W sumie to chyba wszystko sprowadza się do kultury picia. Której to kultury w Polsce brak. U nas trendy jest "uchlać się". Nie jestem w stanie zrozumieć jak można dobrą zabawę mierzyć ilością wypitego alkoholu. Im więcej się wypiło tym lepsza była zabawa

Dobrze odczytałeś –jest to prowokacja :
A ja nie mam zaufania do tych którzy piją -tylko że piją wszyscy –i tu jest problem .
Śmiech mnie pusty bierze gdy mówicie o kulturze picia –ta kultura to dwie flaszki na głowę :
{autentyczny wykaz w jednym z warszawskich firm kateringowych obsługujących wesela }
Warszawa –stolica –nie jakieś wioskowe tyły .
Władza –kiedyś -ludowa –jak wieść niosła rozpijała Polaków – a dziś ?
Wychowanie w trzeźwości –parę ustaw {martwych}-jak można z czym walczyć – gdy czerpie się z tego zyski .
Mundurki w szkołach –ubaw – lepiej alkomaty –i ziele kopytnika jako stale wyposażenie gimnazjalistów .
Ostatnio –widziałem na własne oczy jak straż miejska wyprowadzała – „młodych gniewnych” pod wpływem- z jednego z warszawskich gimnazjów –problem –jest czy zniknie jak wytrzeźwieją ?
Chowamy głowę w piasek –jak zwykle –wszystko pod –dywan –to nie jest margines –wielu by chciało ale to codzienność .
Pamiętam wspaniałe misje trzeźwości –do dziś jeszcze stoją po całej Polsce krzyże i tabliczki z napisem „misje trzeźwości –ale to historia –przecież się czepiam –jak pijany tramwaju!
Właśnie promocja abstynencji – powinna być celem nadrzędnym Kościoła –nie możliwe?
Nie zgodne z Kanonem czy z Biblią ?

Pozdrawiam –pijących inaczej !

1. Dlaczego powielasz stereotypy i to fałszywe. Skoro Ty nie piesz, to chyba nie wszyscy piją, prawda?
2, 3, 4 Ale co z tego wynika? Jakieś wnioski?
5. Z jakim Kanonem? Myślę, że jednak celem nadrzędnym Kościoła jest co innego niż promocja abstynencji. Z całym szacunkiem.

Właśnie powielasz stereotypy .....ach jak dobrze wszyscy święci ...
Jeżeli jesteś jak piszesz z Suwalszczyzny –to witaj –tu właśnie znajduje się centrum „zalewu” stereotypu : codziennie piechotą i ciężarówkami jedzie „woda rozmowna” za wschodniej granicy –co dziwią cię pijane Suwałki i Gołdap –bo mnie nie –to centrum przemytu spirytusu z Rosjii- co zaprzeczysz ?

Po pięć zł –rozlewka –hurtem –co zdziwiony –wczoraj był normalny dzień –„ruskie „ nie stoją w kolejce na granicy –bo święta –ale celnicy nowi to trochę ciężko....
Mam dalej ....

J

Zastanawiam się, co chcesz wykazać?

- Że Kościół powinien się wypowiedzieć w kwestii pijaństwa i trzeźwości? Wypowiedział się. Jasno. Sporo w tym kierunku robi. Niekoniecznie opowiadając o tym na lewo i prawo.
- Że są alkoholicy, którzy są katolikami? No - są, a spodziewałeś się, że nie będzie? Że Kościół powinien spowodować, że przestaną pić? Cóż - człowiek ma wolną wolę i może Kościoła nie słuchać, takżew tej kwestii. Że to może być zgorszeniem dla innych? Może.

PS. Ostatniego sylwestra spędziłam bezalkoholowo. Toast noworoczny został wypity colą. Tyle w kwestii przymusu picia z okazji (jakiejkolwiek). Jeśli w tym momencie nie piję, to nie piję. To moja decyzja i moja sprawa.

Zastanawiam się, co chcesz wykazać?

Że mamy oczy szeroko zamknięte-przecież przesadzam że, wiele młodych Polaków stacza się na dno i nie ma komu podać im ręki-nie ma o czym mówić....?

Wiele młodych Polaków stacza się na dno. Być może. Zapewne.
I z pewnością to problem, z którym trzeba spróbowac coś zrobić.

Niemniej akurat w tej kwestii Kościół robi bardzo dużo. Od nawoływania do trzeźwości, przez podejmowanie bardzo konkretnych akcji (sierpień - miesiącem trzeźwości, krucjata trzeźwości) po działania ciche i niepozorne (kluby AA w parafiach).

Problem dla mnie raczej w tym, że wytworzyła sie kultura picia przy każdej okazji. Że alkohol jest standardowym dodatkiem do rekreacji, sportu, itd. Że jest reklamowany na rózne sposoby. Przynosi zyski, prawda?

Masz pomysł, co jeszcze moze zrobić Kościół? Jego "władza" to władza mobilizowania sumień. I tyle...

Właśnie walka ,wymaga poruszenia sumień –nie twierdzę że Kościół nic nie robi –
Ale jedynie przykład jest udzielający .Pomysły ...jest parę ...ale nie powiem głośno –bo będę okrzyknięty heretykiem....

Dawaj śmiało Jak okażą się heretyckie to zawsze można ubłagać moderacje aby nie 'rzucała gromem' w te pomysły tylko przeniosła do odpowiedniego działu dla złych heretyków

Rety, gdzie tu kultura?




Albo tu?



Pojęcie kultury nam "się przeżyło"

Nadal nie bardzo wiem jakie jest główne przesłanie rozpoczęcia tego wątku.

Kropka - miałam na mysli pewien zwyczaj, normę... Nie najlepszą, niestety...