absurdalne jest raczej to, co właśnie napisałeś...

Żona jako ortodoksyjne opakowanie do transportu spermy.
Tylko nawiedzeni Kippleyowie mogli to wymyśleć.
Mrożek i Kafka niech się schowają - cieniasy bez krzty wyobraźni!

Z punktu widzenia MORALNEGO, ale i GODNOŚCI człowieka i małżeństwa – z góry odrzucić trzeba POBIERANIE nasienia przez polecenie mężczyźnie, by się ‘postarał’ o nie przez samogwałt; bądź też gdyby sam lekarz miał uzyskiwać je na nim taką drogą. Przykazanie VI – pozostaje BOŻYM Przykazaniem niezależnie od przyświecającego zabiegowi rzekomo ‘dobrego CELU’: tzw. ‘leczenia niepłodności’! Nikt z lekarzy, ani jakakolwiek władza na niebie i na ziemi – nie ma władzy nad Bożymi Przykazaniami. Przyświecający zaś owemu działaniu dobry ‘CEL’ nie jest w stanie ‘uświęcić’ CZYNU, który z istoty swej jest „ZŁY” (por. VSp 79-83; 1 Kor 6,9n).
Jedynym etycznie możliwym do przyjęcia sposobem, żeby poddać badaniu jakość, wydolność, żywotność, ruchliwość itd. plemników, tzn. wykonania testu SIMSA-HÜHNER´a, to normalne zjednoczenie małżonków. Wkrótce potem żona udaje się do lekarza, który pobiera próbkę łącznej wydzieliny męża i żony z pobliża szyjki itd. Jest to oczywiście badanie niezbyt poręczne dla lekarzy i lekarze zazwyczaj niezbyt chętnie podejmują się badania TAK uzyskanej – zmieszanej próbki. Ale to już NIE wina BOŻA, ani Kościoła...!
To jest cytat ze strony http://milosc-milosc.sercanie.opoka.org ... .htm#f9a-1

Nie absurdalne tylko prawdziwe. NPR to antykoncepcja, antykoncepcja to grzech, kościół poleca NPR, kościół poleca grzech. Taki paradoks po prostu.

A to co Garret zacytował to chyba niezły żart, nie wierzę, że ktoś na poważnie to pisał. Jeśli tak to jest trochę gł... dziwny.

No i do jasnej ciasnej, co ma masturbacja do "nie cudzołożenia", ludzie litości! I nie ma czegoś takiego jak "samogwałt", to kolejny paradoks i ambiwalencja.

Czytalem o tym kiedys.
Usmialem sie wtedy do lez.
Dzieki ze mi to przypomniales bo dzisiejszy dzien jest sredni.
Teraz chcialbym slyszec od par ktorym udala sie ta metoda Simsa zeby zaplodzic dzieci

Mozesz wytlumaczyc w ktorym miejscu moj komentarz byl absurdalny?
Slucham

Grzech jest grzechem i jesli nazwac rzeczy po imieniu to Kosciol nie robi nic innego jak zacheca ludzi do grzeszenia bo jak juz bylo stwierdzone NPR jest forma antykoncepcji a antykoncepcja jest grzechem.
Jest to dosyc klarowne. Brak logiki polega na tym ze Kosciol zacheca ludzi do tego grzechu.

Tylko, że kościół zapewne nie uważa tego za grzech.

Wszystko sprowadza się też do kwestii nazewnictwa, jakże pięknego. Naturalne Planowanie Rodziny. Cóż, połową sukcesu w dobrej restauracji są nazwy w menu, dopiero potem to, co wchodzi w skład potraw.

Tak jak juz wspominalem, chodzi tutaj o zwykly marketing.
Nic wiecej.
Tutaj lezy sukces kosciola w promowaniu NPR.
A moze to porazka, biorac pod uwage jak maly procent ludzi naprawde stosuje ta metode?

"Kościół zachęca do grzechu" - to jest absurdalne.
NPR jest grzechem? Kosciół nie widzi tu grzechu, a Ty widzisz?
przecież dla Ciebie nawet prezerwatywa, czy spirala nie jest grzechem!
ba, nie interesuje Cię stanowisko KK w sprawie masturbacji...
ważne, że jakiś ksiądz Ci powiedział na spowiedzi, że od 97 roku masturbacja nie jest grzechem (coś tu jest jednak podejrzanego )

Czyli etycznie niedopuszczalny jest samogwałt w celu pobrania nasienia, ale grzebanie przez lekarza w narzadach obcej kobiety jest według Ciebie etyczne?

Czlowieku nie popadaj w przesadę...Na tej zasadzie wizyta u ginekologa jest zła, bo to w końcu nie mąż...Albo wypięcie pupy na zastrzyk to zgorszenie w bialy dzień i jak napisałeś :

Wprawdzie to nie do mnie, ale odpowiem to co ja myślę.

W zasadzie się zgodzę, zdanie jest absurdalne. Ale tylko dlatego, że postawa kościoła w tej kwestii jest absurdalna. Kościół nie widzi grzechu w ANTYKONCEPCJI naturalnej, ale widzi w ANTYKONCEPCJI sztucznej. To jest absurdalne imo. No bo zakładamy, że antykoncepcja jest grzechem więc jeśli przyjąć te założenia to nie ma bata, NPR też jest grzechem bo jakakolwiek nieotwartość na nowe życie jest wg kościoła grzechem. NPR wbrew nazwie nie otwiera się na nowe życie tylko, tak jak pozostałe środki anty, jest używane po to, aby móc kontrolować narodziny i tak jak pozostałe środki, nie wyklucza poczęcia. Jest więc środkiem (no w tym przypadku metodą) atykoncepcji.

No bo chyba nie powiecie mi, że pary, które stosują NPR, stosują go po to, aby dzieci urodzić. Raczej stosują po to, by nie rodzić zwłaszcza jeśli już mają i więcej mieć nie chcą. Więc powtarzam - sfera myślowa pozostaje taka sama jak w przypadku antykoncepcji sztucznej - nie dopuścić do poczęcia. I to jest uważane za grzech, a nie metoda, a skoro to jest grzeszne to NPR też jest grzeszny (jeśli kościół chce być szczery wobec siebie). No przynajmniej tak mówi logiczny punkt widzenia.

Stosując antykoncepcję sztuczną nie zamykamy się na nowe życie, jest to medota taka sama jak NPR ino z zastosowaniem chemii. Jeśli chcemy dzidzię to zdejmujemy prezerwatywę/nie łykamy pigułek w przypadku antykoncepcji sztucznej i kochamy się w dni płodne w przypadku antykoncepcji naturalnej.

Rzekłem.

Teresse, jezeli chodzi Ci o Garreta78, to on tych glupot nie napisal, a jedynie zacytowal, wiec swoje uwagi skieruj raczej do autora strony, gdzie znajduja sie te slowa.
Poniewaz nawigacja jest nieco chaotyczna- podaje dokladniejszy link
http://milosc-milosc.sercanie.opoka.org.pl/p1_3eb.htm

Do Mrocznego:

"Chodzi o to, że w metodach naturalnych ie od małżonków zależy czy dojdzie do poczęcia, ale ustanowionego przez Boga prawa natury. Metody i środki sztuczne ustanowiony przez Boga ład ignorują, stawiając małżonków w roli panów, nie sług życia. Różnica więc jest taka, jak to odpowiadający pisał już wielokrotnie: co innego być jednookim, a co innego oko sobie wyłupić..."

Odpowiedź pochodzi z http://zapytaj.wiara.pl/?grupa=8&art=1108204041&dzi=0

W przypadku antykoncepcji sztucznej również bo przecież Bóg jest wszechmocny więc jeśli będzie chciał obdarzyć daną parą dzieckiem to zrobi to bez względu na to, co stosują, nieprawdaż?

Więc odpowiedź mało przekonywująca.

Antykoncepcja sztuczna różni się od tej naturalnej tylko tym, że jest chemiczna.

Naprawdę, stosujący NPR zapytajcie siebie szczerze, po co używacie NPR? Bo to by sobie dziecko zaplanować czy po to by do ciąży nie doszło?
Jaki jest więc sens stosowania NPR gdy po zajściu w ciąże i tak panikujecie "co to będzie?!". Wiadomo, że z czasem te emocje opadają i szczęśliwi przyjmujecie swojego potomka.

IDENTYCZNIE jest w przypadku antykoncepcji sztucznej. Jak dojdzie do zapłodnienia to też na początku jest panika, ale to z czasem minie. Naprawdę, odpowiedzcie sobie szczerze "po co stosuję NPR?". I nie myślcie przez chwilę o zasadach kościoła, pomyślcie logicznie, na spokojnie, a dojdziecie do wniosku, że to jest taka sama metoda antykoncepcji jak wszystkie inne (nie licząc aborcji i tabletek poronnych).