Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N lis 16, 2025 5:51



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 346 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22 ... 24  Następna strona
 Jak postrzegasz byt określany pod pojęciem 'Bóg' ??? 

Jak postrzegasz byt określany jako 'Bóg'.
Uważam, że jest niezwykle (nieskończenie) prosty i jestem teistą (teistką). 39%  39%  [ 7 ]
Uważam, że jest niezwykle (nieskończenie) złożony i jestem teistą (teistką). 39%  39%  [ 7 ]
Uważam, że jest niezwykle (nieskończenie) prosty i jestem nie-teistą (nie-teistką). 6%  6%  [ 1 ]
Uważam, że jest niezwykle (nieskończenie) złożony i jestem nie-teistą (nie-teistką). 17%  17%  [ 3 ]
Liczba głosów : 18

 Jak postrzegasz byt określany pod pojęciem 'Bóg' ??? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Cytuj:
Nie.
Ty próbujesz usilnie udawadniać sobie, że jesteś wolny bez wiary, jakby cię kto święconą wodą chciał oblać:


Ależ ja wierzę w kilka rzeczy ... np. wierzę, że każdy człowiek może osuągnąc dowolny cel jeżeli tylko wykąze się odpowiednią determinacją, wierzę, że nie ma czegos takiego jak "łatwe pieniądze". Wierzę, że jedyną drogą do rozwoju i wiedzy jest praca ... wierzę, że każdy może być każdym jeżeli tylko będzie tego naprawdę chciał ...

część z tego jest zapewne nie mniej naiwna niż to w co wy wierzycie ... ale ja nie wierzę w to ślepo ...


Śr sie 04, 2004 19:24
Zobacz profil
Post 
"Nadczłowiek"? - ta teoria się nie sprawdziła, była tylko inspiracją dla równie pokręconych umysłów, np. Hitler.


Śr sie 04, 2004 19:33
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Nadczłowiek? A tobie słoneczko przygrzało? Mówię o zwykłym człowieku. Tylko takim, który nie boi się własnego cienia ...


Śr sie 04, 2004 20:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 06, 2004 9:10
Posty: 140
Post 
PugCondoin napisał(a):
część z tego jest zapewne nie mniej naiwna niż to w co wy wierzycie ... ale ja nie wierzę w to ślepo ...

Ciągle się zastanawiam, skąd ci się bierze to przekonanie, że katolicy wierzą ślepo...
I mam pewną teorię.

Osiem lat spędziłam w Neokatechumenacie, więc wiem, że niemal wszyscy chrześcijanie (w każdym razie ci w dużych miastach) mają wątpliwości co do swojej wiary.
Ale kiedy trafi im się ateista do dyskusji, to nawet największy niedowiarek przemienia się niespodziewanie w żarliwego apologetę o niewzruszonej wierze :) Jest to dość proste zjawisko psychologiczne, ci ludzie sami się potem z siebie śmiali, przyznawali, że z wieloma zarzutami się zgadzają - tylko że jest bardzo silny opór psychiczny przed przyznaniem się ateiście, że istnieją jakieś wątpliwości.

Oczywiście, w każdym wyznaniu są i tacy co wierzą ślepo - również wśród ateistów :)

_________________
Jestem agnostykiem i o tym wiem, o tym wiem, że jestem agnostykiem.


Cz sie 05, 2004 6:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10
Posty: 1251
Post 
Drogi Pugu,różnica polega na tym,
że to nie człowiek wymyślił,sobie Boga,ale Bóg człowieka,
któremu On się objawia przez swoją opatrzność...
To się różni diametralnie od Twoich "elfików,wampirów,itd",
gdyż one nie dały dowodu istnienia milionom ludzi...


Gdy będziesz drżał,gdy będziesz się bał,
pamiętaj,że wzywając imienia Pana Naszego będziesz ocalony.
On nie jest sędzią mściwym,ale litościwym...

_________________
www.youtube.pl/wilczeoko69


Cz sie 05, 2004 7:42
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57
Posty: 2427
Post 
PugCondoin napisał:
Cytuj:
Ależ ja wierzę w kilka rzeczy ... np. wierzę, że każdy człowiek może osuągnąc dowolny cel jeżeli tylko wykąze się odpowiednią determinacją, wierzę, że nie ma czegos takiego jak "łatwe pieniądze". Wierzę, że jedyną drogą do rozwoju i wiedzy jest praca ... wierzę, że każdy może być każdym jeżeli tylko będzie tego naprawdę chciał ...
część z tego jest zapewne nie mniej naiwna niż to w co wy wierzycie ... ale ja nie wierzę w to ślepo ...

A gdyby przytrafiła Ci się choroba lub kalectwo, to co wtedy podpowie Ci wiara, że "jedyną drogą do rozwoju i wiedzy jest praca". A do szczęścia?


Cz sie 05, 2004 9:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10
Posty: 1251
Post 
Pugu ja Ci dobrze życzę...
Nie mi Ciebie oceniać,osądzać...
Jest ktoś,kto zna Ciebie lepiej...
Jego Wolą jest przekazanie poniższych słów:

..........................................................................................
Gdy będziesz drżał,gdy będziesz się bał,
pamiętaj,że wzywając imienia Pana Naszego będziesz ocalony.
On nie jest sędzią mściwym,ale litościwym...
.........................................................................................

_________________
www.youtube.pl/wilczeoko69


Cz sie 05, 2004 10:09
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 08, 2004 20:29
Posty: 86
Post 
Witam!

Wiara wierzących zawsze jest prawdziwa.
Bez względu na to, czy była to wiara w Marduka, Baal'a, Zeusa, Jahwe, Chrystusa czy wreszcie w Tego, którego niektórzy w swych tłumaczeniach (Wyjścia 3,14 - Przekład Nowego Świata) określają jako Tego, który: "OKAŻĘ SIĘ, KIM SIĘ OKAŻĘ" - wierzący zawsze wierzą prawdziwie.
Wierzą prawdziwie, bo też sam Bóg jest prawdziwy tylko, że... objawia się nam w przedziwny sposób.
Był, zatem czas, kiedy nie istniał żaden kult, ale też czas, gdy wreszcie zaczęto wzywać imienia pana (Rodzaju 4,26).
Był czas przedpotopowego zła, ale i czas oczyszczenia świata z niego.
Był czas Sodomy i Gomory, ale i czas ognia...
Był czas Marduka i Baal'a, ale i czas Mojżesza i Prawa.
A wszystko po to, aby wreszcie przyszedł Chrystus...
Jednakże, czy nie jest tak, że: myśmy zmienili poprzednich a... nas zmienią następni?
Będziemy przygotowywani - a nawet już jesteśmy - do kolejnej wizyty... (Malachiasz 3.23,24)
Więc czyż nie do wizyty Tego, który dopiero OKARZE SIĘ, KIM SIĘ OKARZE?
Żadna z dotychczasowych odsłon boskiej Pełni nie była ostateczną.
Bóg objawia nam się w symbolach i znakach (Obj. 1,1) gdyż inaczej nie zrozumielibyśmy pełni Jego doskonałości. Niemożliwe jest, bowiem, aby - będąc ciągle prawdziwy - w którejkolwiek z pośrednich odsłon mógł objawić całą swą Pełnię i być zrozumiany. Każde 'wyprzedzenie' możliwości naszej percepcji byłoby dla nas nieczytelne.
A to dlatego, że do pełnego zbawienia wznosimy się z... upadku. Wznosimy się poprzez 'zasłonę' wymiaru ciała i materii - symboli i znamion owego upadku.
Pielgrzymujemy 'z ciała do ducha'.
Każdy etap owej pielgrzymki jednakże, każda nowa odsłona jest poprzedzona wielkim, ogólnym pragnieniem odnowy obowiązującej doktryny. Każda epoka, zatem, ma swoich zimnych i gorących (Obj. 3,15), którzy jednak na równi są chwaleni przez Pana.
Czyż więc Pug nie jest jednym z tych niezbędnych zimnych, którzy - równie cenni jak gorący - bronią nas przed popadnięciem w stagnację w tym, co powinno być dynamicznym wznoszeniem się do Prawdy Ostatecznej?

_________________
Oto nadchodzi! Ten, który przygotuje świat na Jego przyjście.


Cz sie 05, 2004 15:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Cytuj:
Ciągle się zastanawiam, skąd ci się bierze to przekonanie, że katolicy wierzą ślepo...
I mam pewną teorię.

Osiem lat spędziłam w Neokatechumenacie, więc wiem, że niemal wszyscy chrześcijanie (w każdym razie ci w dużych miastach) mają wątpliwości co do swojej wiary.
Ale kiedy trafi im się ateista do dyskusji, to nawet największy niedowiarek przemienia się niespodziewanie w żarliwego apologetę o niewzruszonej wierze Jest to dość proste zjawisko psychologiczne, ci ludzie sami się potem z siebie śmiali, przyznawali, że z wieloma zarzutami się zgadzają - tylko że jest bardzo silny opór psychiczny przed przyznaniem się ateiście, że istnieją jakieś wątpliwości.

Oczywiście, w każdym wyznaniu są i tacy co wierzą ślepo - również wśród ateistów


To całkowita prawda, ale jest jeszcze ciekawsze zjawisko, które zaobserwowałem. Po takiej dyskusji, uczestnicy w trakcie kolejnych dyskusji z bliższymi swoim poglądom ludźmi często stają częściowo po stronie swojego byłego adwersarza używając jego argumentów. Po każdej dyskusji pozostają ślady ...
Ludzie bardzo rzadko przyznają komuś rację ... wszystko wymaga chwili refleksji ... dlatego ja nigdy się nie zrażam ... :D

Cytuj:
Gdy będziesz drżał,gdy będziesz się bał,
pamiętaj,że wzywając imienia Pana Naszego będziesz ocalony.
On nie jest sędzią mściwym,ale litościwym...


Przestań drżeć i się bać Cieplutki ... nie ma czego ...

Cytuj:
A gdyby przytrafiła Ci się choroba lub kalectwo, to co wtedy podpowie Ci wiara, że "jedyną drogą do rozwoju i wiedzy jest praca". A do szczęścia?


Człowiek do szczęścia potrzebuje w życiu celu. Jeżeli jedyne co robisz to roztkliwiasz się nad sobą, to lepiej skrócić sobie cierpienia ...


Cz sie 05, 2004 16:45
Zobacz profil

Dołączył(a): So cze 26, 2004 13:41
Posty: 60
Post 
PugCondoin napisał(a):
Człowiek do szczęścia potrzebuje w życiu celu...
Jak go nie masz, to go sobie sam zdefiniujesz – ot i cały twój maisterklepka-racjonalizm.


Cz sie 05, 2004 18:10
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57
Posty: 2427
Post 
PugCondoin napisał:
Cytuj:
Człowiek do szczęścia potrzebuje w życiu celu. Jeżeli jedyne co robisz to roztkliwiasz się nad sobą, to lepiej skrócić sobie cierpienia ...


Czy wynika z powyższego, że gdybyś nie osiągał swego celu z powodu niepokonywalnych przeszkód (np. choroba, kalectwo), wtedy popełniłbyś samobójstwo?


Cz sie 05, 2004 18:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Cytuj:
Czy wynika z powyższego, że gdybyś nie osiągał swego celu z powodu niepokonywalnych przeszkód (np. choroba, kalectwo), wtedy popełniłbyś samobójstwo?


Wtedy znalazł bym sobie pasujący do sytuacji cel. Ostatnie co bym zrobił, to użalanie się nad sobą i ucieczka w religię ...

Cytuj:
Jak go nie masz, to go sobie sam zdefiniujesz ? ot i cały twój maisterklepka-racjonalizm.


Oczywiście, że cel musisz sobie sam zdefiniować ... chcsz mi powiedzieć, że celem twojego życia jest być "dobrym chrześcijaninem" i trafić po śmierci do nieba ... litości ...


Cz sie 05, 2004 19:15
Zobacz profil

Dołączył(a): So cze 26, 2004 13:41
Posty: 60
Post 
PugCondoin napisał(a):
Wtedy znalazł bym sobie pasujący do sytuacji cel. Ostatnie co bym zrobił, to użalanie się nad sobą i ucieczka w religię ...
cały czas to robisz. Z jedną różnicą – ty uciekasz nie do religii ty uciekasz od niej. :D

PugCondoin napisał(a):
Cytuj:
Jak go nie masz, to go sobie sam zdefiniujesz ? ot i cały twój maisterklepka-racjonalizm.

Oczywiście, że cel musisz sobie sam zdefiniować ... chcesz mi powiedzieć, że celem twojego życia jest być "dobrym chrześcijaninem" i trafić po śmierci do nieba ... litości ...
nie, ja nie. To ty chciałbyś sugerwać, że ja chciałbym ci to wmówić, co dla ciebie jest słabością. Widocznie nie potrafisz już inaczej, jak tylko się słabości lękać. To największa (twoja) słabość.


Cz sie 05, 2004 19:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Cytuj:
cały czas to robisz. Z jedną różnicą ? ty uciekasz nie do religii ty uciekasz od niej.


I to jak najdalej się da ... co nie przeszkadza mi prowadzić dyskusji z ich wyznawcami ... ;]

Cytuj:
nie, ja nie. To ty chciałbyś sugerwać, że ja chciałbym ci to wmówić, co dla ciebie jest słabością. Widocznie nie potrafisz już inaczej, jak tylko się słabości lękać. To największa (twoja) słabość.


Słabość nigdy nie jest cnotą ...


Cz sie 05, 2004 20:21
Zobacz profil
Post 
Pug !
A skąd u Ciebie to "niezłomne przekonanie" o tym, że
PugCondoin napisał(a):

O czym ty mówisz ? Dekalog jest dziełem człowieka, i to niezbyt wyrafinowanym ... a człowiek stworzył już znacznie ciekawsze dzieła niż NT i nadal tworzy ...
??
Czyżby - gdyby było inaczej zburzyłby Ci się Twój cały świat ?? :):):):):):)
PugCondoin napisał(a):
Jeszcze raz ... NIE MA ŻADNYCH REGUŁEK ... regułki to specjalność katolików ...


A czymże są te wszystkie Twoje "naukowe definicje" jak nie "regułkami" w które wierzysz - choc - być może - do końca ich nie rozumiesz ??
:co:
PugCondoin napisał(a):
(...)
"Może - po prostu - ludzie "elit" tak zapatrzeni są w te swoje skomplikowane "regułki", że nie potrafią dostrzec właściwego wyścia w ...prostych rozwiązaniach(...) - fragment mojej wypoowiedzi

To nieprawdziwe zdanie, więc nie szukam z niego wyjścia. "Elity" nie są zapatrzone w żadne regułki ... W ogóle jakoś ciężko mi pojąć tę "elitarność" ... chodzi rozumiem o ludzi wykształconych ?

Nie, nie chodzi mi o ludzi wykształconych - wiele bowiem osób wykształconych jest ludźmi wierzącymi.
Chodzi mi w tym momencie o tych wszystkich, którzy mając pieniądze i władzę - jednocześnie odrzucają religię, a szczególnie Chrześcijaństwo jako wyznacznik moralności ... Odrzucają naukę Jezusa z Nazaretu oraz Dekalog, jako "układ odniesienia" do swojego postępowania ... Lub też - próbują wmawiać innym, że coś trakiego jak "Dekaolg i "Nowy Testament" jest tylko ...wymysłem ludzkim ... :P .
( Bo do tego głównie sprowadza się ta "polska ateizacja" ...) :(


Cz sie 05, 2004 20:41
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 346 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22 ... 24  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL